
Sounders Hokej 1: Zacięta obrona
Andromeda, jedyna córka w siedmioosobowej rodzinie, zapisuje się w annałach jako pierwsza kobieta powołana do NHL, narodowej ligi hokeja, gdy dołącza do drużyny Sounders. Waleczna i zdeterminowana, jest gotowa, by sprawdzić się na lodzie. Ale kiedy spotyka Blake'a, czołowego obrońcę drużyny, iskry fruwają na lodzie i poza nim. Blake jest oczarowany siłą i umiejętnościami Medy i zdaje sobie sprawę, że jest jedyną kobietą, która może zmienić jego życie na zawsze. W świecie zdominowanym przez mężczyzn Meda musi ostrożnie zarządzać swoją przełomową karierą i niezwykle silną relacją, która łączy ją z Blake'iem. Czy będzie mogła mieć wszystko?
Rozdział 1
MEDA
. . . . . . . .
RETROSPEKCJA: MEDA, LAT SZESNAŚCIE
Twarz Medy oblała się rumieńcem wstydu, ale tylko się do niego uśmiechnęła.
DAMON
Damon Dakiedes nie posiadał się z radości. Właśnie skończył rozmowę ze swoimi prawnikami, a wieści przerosły jego najśmielsze oczekiwania. NHL dało zielone światło i mieli już gotową ofertę. Nie mógł się doczekać, by podzielić się tą informacją ze swoją córką, Andromedą. Będzie wniebowzięta. Od małego marzyła o grze w hokeja.
I była w tym naprawdę dobra. Doprowadziła swoją drużynę licealną do dwukrotnego mistrzostwa stanu Michigan. Była też kapitanem, razem ze swoim bratem bliźniakiem Apollo, drużyny Wolverines Uniwersytetu Michigan. Była szybka i silna, zwłaszcza gdy miała w dłoni kij hokejowy.
Damon uśmiechnął się i przeczesał palcami swoje czarne włosy. „Udało się” szepnął do siebie. Jego córka będzie grać w zawodowej drużynie hokeja!
„Hej, tato, wszystko gra? Słyszałam, jak krzyczałeś” powiedziała Andromeda, stając w drzwiach jego gabinetu. Damon podniósł wzrok i uśmiechnął się do córki.
„Meda, kochanie, udało się” powiedział łagodnie.
„Nie nabijaj się ze mnie, tato” odparła, wchodząc do środka. Ale widząc radość na twarzy ojca, wstrzymała oddech. „Czy oni… powiedzieli tak?”
Damon podszedł do niej i mocno ją przytulił.
„Udało się, Meda! Będziesz grać w zawodowej drużynie! Nie tylko się zgodzili, ale złożyli już ofertę. Moi prawnicy właśnie ją analizują”.
Odsunął się, a ona ujęła jego twarz w dłonie.
„O mój Boże!”
Damon uśmiechnął się jeszcze szerzej i znów ją przytulił.
„Twoja mama byłaby z ciebie taka dumna. Ja jestem”.
Meda nie mogła wydobyć z siebie słowa. Nie sądziła, że liga pozwoli kobiecie grać w sporcie zdominowanym przez mężczyzn. Nigdy nie przypuszczała, że będzie pierwsza. Ale była córką Damona i nigdy się nie poddawała. Damon zawsze powtarzał jej, żeby dawała z siebie wszystko.
Rozpłakała się ze szczęścia, gdy w pełni dotarło do niej znaczenie tej wiadomości.
„Nie mogę w to uwierzyć! BĘDĘ GRAĆ W PROFESJONALNEJ DRUŻYNIE HOKEJA!”
„Hej, tato! Dlaczego tak krzyczycie…”
Apollo urwał, gdy wszedł do pokoju. Zobaczył płaczącą siostrę i natychmiast ją przytulił.
„Przykro mi, siostrzyczko. Ci głupi ludzie nie widzą, jaka jesteś świetna tylko dlatego, że nie jesteś facetem. Są tacy tępi…” Westchnął, przygnębiony.
Bliźniaki grały razem w hokeja od czwartego roku życia. Gdy byli nastolatkami, nazywano ich „Demolition Derby”, bo tak dobrze współpracowali na lodzie. Grali tak, jakby czytali sobie w myślach, co czyniło ich niezwykle trudnymi do pokonania. Nigdy wcześniej nie grali osobno. Apollo nie wiedział, jak będzie mógł grać bez niej.
Meda wiedziała, o czym myśli jej brat. Odsunęła się i szturchnęła go w ramię. Był zaskoczony, gdy zobaczył jej szeroki uśmiech.
„Powiedzieli tak, Pollo! POWIEDZIELI TAK!”
Apollo spojrzał na siostrę, kompletnie osłupiały.
„Tato! Mówicie poważnie?! Powiedzieli tak?!”
Szeroki uśmiech Damona był wystarczającą odpowiedzią.
Apollo cmoknął ją niedbale w czoło, a potem podniósł i okręcił dookoła pokoju.
„CHOLERA JASNA!” krzyknął. „Nie mogę w to uwierzyć! Jestem z ciebie taki dumny, siostrzyczko. Będziemy rządzić!”
Meda tylko się zaśmiała i mocno przytuliła brata.
„Możesz być tego pewien!”
„Nie zapytacie mnie, w jakiej drużynie będziecie grać?” spytał Damon z dumą.
„Przepraszam, tato”. Zaśmiała się. „W jakiej drużynie będziemy grać?”
„W Sounders” powiedział, uśmiechając się tajemniczo.
Bliźniaki spojrzały na siebie, kompletnie zaskoczone. Będą grać w drużynie, której ich ojciec pomógł sześciokrotnie zdobyć Puchar Stanleya. W drużynie, która rozsławiła rodzinę Dakiedes w świecie hokeja. Wszyscy jej bracia dla nich kiedyś grali.
Michigan Sounders było częścią rodziny Dakiedes. Dobrze, że to właśnie w tej drużynie rozpoczną swoją karierę.
„KURDE BELA!” krzyknęli równocześnie.
MEDA
Meda i jej brat bliźniak Apollo siedzieli wśród innych zawodników, trzymając się za ręce. Starała się zachować spokój i oddychać miarowo, nie zwracając uwagi na nieprzychylne lub zaciekawione spojrzenia innych graczy. Była strasznie zdenerwowana!
Wywoływano kolejno zawodników, żeby podpisali swoje kontrakty. Meda czuła motyle w brzuchu, gdy czekała, aż usłyszy swoje nazwisko. Wiedziała, że jest obserwowana. Reporterzy na sali chcieli zobaczyć kobietę, która miała zostać pierwszą zawodniczką hokeja w lidze.
Jej ojciec stał za trenerami, szczerząc się od ucha do ucha. Damon grał dla tej drużyny i doprowadził Sounders na szczyt. Ludzie nazywali go „Niszczycielem”; to on sprawił, że drużyna stała się świetna.
Apollo ścisnął dłoń Medy i posłał jej uśmiech.
„Wyluzuj, siostrzyczko. Damy radę!” szepnął.
Zanim Meda zdążyła odpowiedzieć, główny trener Michigan Sounders, Richard „Bogie” Lubeck, wywołał imię Apolla. Meda mocno go uściskała i z dumą patrzyła, jak idzie do przodu.
Apollo już wcześniej podpisał swój właściwy kontrakt, tego samego dnia co Meda. Mimo to szeroko się uśmiechnął, składając teraz kolejny podpis. Kamery pstrykały mu zdjęcia.
Apollo był przeszczęśliwy, że będzie grał dla Sounders. Chciał dorównać ojcu i też odnieść sukces. Cieszył się, że będzie grał z siostrą.
„Andromeda Dakiedes”.
Meda zamarła na dźwięk swojego imienia. Powoli wstała i podeszła do przodu. Trener Lubeck posłał jej szeroki uśmiech.
„Wiem, że już podpisałaś umowę, Meda, więc teraz po prostu uśmiechnij się do kamer”.
Mrugnął do niej i przesunął kontrakt przez stół.
„Witaj w drużynie, Meda”.
Meda złożyła podpis, stając się pierwszą kobietą-zawodniczką w National Hockey League.
Grała dla dawnej drużyny ojca, ze swoim bratem! Ze szczęścia potrząsnęła ręką trenera i wykrzyknęła: „Cholera, tak!”
Nastąpiło wiele przybić piątek i uścisków, po czym Meda stanęła obok Apolla. Kamery zrobiły im mnóstwo zdjęć. Teraz należała do Sounder.
„Andromedo, jakie to uczucie tworzyć historię?” zapytał reporter z tłumu.
„Trudno to opisać. Jestem w siódmym niebie” odpowiedziała.
„Jak myślisz, jak twoi koledzy z drużyny zareagują na to, że dołączyłaś do zespołu?”
„Mam nadzieję, że będą z tego zadowoleni. Od lat podziwiam wielu z nich. To niesamowite, że mogę z nimi grać. Wiem, że na początku będzie pod górkę, ale planuję zasłużyć na ich szacunek jak każdy nowy zawodnik”.
„Czego możemy się po tobie spodziewać w nadchodzącym sezonie?”
„Cholernie dobrego hokeja!” Uśmiechnęła się, a reporterzy parsknęli śmiechem.
Pierwszy krok został zrobiony: była w drużynie Sounder. Teraz nadchodziła trudna część: zdobycie sympatii kolegów z drużyny.
Z tyłu, razem z innymi doświadczonymi graczami Sounders, stał Blake Reinholdt. Skrzyżował na swojej potężnej piersi ramiona i uważnie przyglądał się młodej kobiecie, z którą wkrótce miał grać. Obserwował każdy jej ruch.
Kiedy Andromeda Dakiedes w końcu go zauważyła, spojrzał na nią z lekkim uśmiechem. Uniosła brwi i odwzajemniła uśmiech.















































