Księżniczka Alfa - Okładka książki

Księżniczka Alfa

Kellene

0
Views
2.3k
Chapter
15
Age Rating
18+

Streszczenie

Celina, zaciekła i potężna córka Króla Alfy, jest silna pod każdym względem - z wyjątkiem miłości. Po niewyobrażalnej tragedii, która pozostawiła jej partnera martwym, gdy miała zaledwie osiemnaście lat, spędziła lata znosząc coroczną Ceremonię Wyboru, podczas której wilki starają się znaleźć swoje przeznaczone drugie połówki. W tym roku, bez wybranego partnera u boku, Rada Bestii stawia ultimatum: jeśli Celina nie zostanie wybrana, partner zostanie jej przydzielony, czy jej się to podoba, czy nie. Uwięziona między obowiązkiem, pragnieniem a własną siłą, Celina musi poruszać się w świecie, który dąży do kontrolowania jej losu. Czeka ją ekscytująca historia o władzy, odporności i zakazanym romansie.

Zobacz więcej

56 Rozdziałów

Rozdział 1

Rozdział 1.

Rozdział 2

Rozdział 2.

Rozdział 3

Rozdział 3.

Rozdział 4

Rozdział 4.
Zobacz więcej

Rozdział 1.

CELINA

Moje obcasy stukają głośno o podłogę, gdy idę korytarzem. Mijani ludzie spuszczają wzrok, unikając mojego spojrzenia.

Rozumiem dlaczego. Otacza mnie aura, która ich niepokoi. Emanuje ze mnie pewność siebie, która sprawia, że nawet silne samce alfa czują się nieswojo.

Większość jest zaskoczona moją obecnością tutaj. Rzadko tu bywam. Tak jest od moich osiemnastych urodzin – dnia, który na zawsze wrył mi się w pamięć.

Z irytacją otwieram ciężkie drzwi, które skrzypią głośno. Wolałabym wejść po cichu. Dzięki temu mogłabym wyjść niezauważona, gdy już dowiem się, po co mnie wezwano.

Trzech z pięciu mężczyzn siedzących przy stole podskakuje na mój widok.

Mój ojciec i jego gość pozostają niewzruszeni, ale mój brat Xander patrzy na mnie bez wyrazu, z wyjątkiem gniewnego błysku w oczach. Wygląda na poirytowanego; pewnie nie lubi, gdy przeszkadza mu się przy gościach.

„Trzeba by naprawić te drzwi” mówię do ojca.

Kręci głową z lekkim uśmiechem, a jego siwe loki kołyszą się, gdy wskazuje mi puste krzesło obok Xandera. To stawia mnie między nim a betą ojca – Zeke’em.

Zeke jest w moim wieku. Ma jasne włosy i orzechowe oczy. Jego pełne usta dobrze komponują się z jego poważną twarzą. Jest też najlepszym przyjacielem mojego brata.

Ku mojemu zaskoczeniu, brat przysuwa moje krzesło bliżej siebie. Posyłam mu pytające spojrzenie zza moich ciemnych kosmyków, ale czuję na sobie czyjeś intensywne spojrzenie, co sprawia, że odwracam wzrok w kierunku drugiej strony stołu.

Białe włosy mężczyzny są zaczesane do tyłu, a jego czarne oczy lustrują mnie. Ma bardzo silną aurę i prawie chcę się jej poddać. Prawie.

Widzę, że próbuje pokazać, kto tu rządzi. Wiem to, bo każdy mężczyzna w pokoju pochyla głowę, okazując mu szacunek.

Xander trąca mnie w nadgarstek, co sprawia, że przewracam oczami i również pochylam głowę. Niewiele osób na tym świecie może zmusić mojego ojca do takiego gestu, i lepiej ich nie drażnić.

Gdy mężczyzna się rozluźnia, a jego oczy przybierają ciepły złoty odcień, mój ojciec prostuje się, dając nam znak, że możemy zrobić to samo. „Przepraszam za spóźnienie mojej córki” mówi. „Jej samolot miał opóźnienie i przyjechała tu prosto z lotniska”.

Mężczyzna przygląda mi się uważnie. „To jest strój, w którym podróżujesz samolotem?” pyta.

„W czasie lotu miałam na sobie coś wygodniejszego – odpowiadam – przebrałam się na tylnym siedzeniu samochodu. Ojciec kazał mi się elegancko ubrać na dzisiejsze spotkanie”. Wyciągam rękę: „Mam na imię Celina, jestem pierwszą córką alfy stada”.

Gdy podaję swój tytuł, ostatni z mężczyzn przy stole, który siedzi naprzeciwko mnie, zwraca na mnie uwagę. Przeczesuje ręką swoje rudawe loki i prostuje się, wpatrując się we mnie szeroko otwartymi złotymi oczami.

Ku mojemu zaskoczeniu, chwyta dłoń, którą wyciągnęłam do jego sąsiada, ale zamiast ją uścisnąć, całuje ją.

Zachowuję neutralny wyraz twarzy, gdy puszcza moją dłoń. To nic niezwykłego. Rola córki alfy ma swoje zalety. Jedną z nich jest wydzielanie zapachu, który sprawia, że wszyscy mężczyźni mnie pragną. To zwiększa moje szanse na posiadanie potomstwa.

Jest to również bardzo irytujące z tego samego powodu.

Mężczyzna, który pocałował moją dłoń, odzywa się. „Miło cię poznać, Celino. Jestem królem lykanów Exzecialem. To mój drugi syn, książę Ruben. Jego brat, Christopher, powinien do nas wkrótce dołączyć”.

Kiwam głową, lekko ją pochylając, jak nakazuje zwyczaj. „Miło mi pana poznać, królu Exzecialu”.

Mój ojciec odchrząkuje, jak zawsze niezręcznie czując się z uwagą, jaką przyciągam. „Celino, czego się dowiedziałaś?”

Idąc za jego przykładem, wyjmuję telefon i podaję go ojcu. „Przepraszam, że nie jest to zbyt profesjonalny format, przygotowałam to w samolocie” mówię.

„Doszło do licznych ataków na odizolowane stada na południowych granicach USA, głównie w pobliżu wybrzeży. Znalazłam dowody na udział lykanów”. Szybko zerkam na Exzeciala.

„Stada w miastach wydają się być atakowane tylko podczas pełni księżyca, głównie gdy wilki biegają po okolicy. Te wilki są zwykle w grupach liczących do trzech osobników, gdy są atakowane. Małe miasteczka padają w ciągu sekund po wezwaniu pomocy”.

„Ataki w północnych rejonach zdarzają się rzadziej, ale są bardziej brutalne. Nawet miejskie stada są likwidowane, zanim pomoc zdąży dotrzeć. Myślę, że w te ataki lykanie są bardziej zaangażowani niż w te na południu”.

Ustawiam na ekranie przegląd zdjęć i podaję telefon królowi lykanów, zanim zdąży się odezwać. „Każdy atak jest bardzo brutalny, nastawiony na absolutną destrukcję i nie pozostawia nikogo przy życiu. To nie dotyczy jednak naszych południowych pobratymcach”.

„Poinformowałam lokalne władze wilkołaków o atakach. Będą współpracować z wyższymi władzami ludzkimi, aby ukryć ataki i dać im czas na przygotowanie się, gdyby ataki miały rozprzestrzenić się na ludzkie społeczeństwo. Wydaje się to mało prawdopodobne, ale biorąc pod uwagę, jak straszne są te ataki, lepiej, żeby o nich wiedzieli”.

Król Exzecial szybko przegląda zdjęcia. „Nie podoba mi się to” mówi, podając telefon synowi. „Patrząc na zniszczenia, myślę, że twoja ocena jest słuszna”. Ponownie lustruje mnie wzrokiem, wyraźnie oceniając. „Czy ta praca nie byłaby bardziej odpowiednia dla gammy króla?”

„Gamma Lucious obecnie dochodzi do siebie, więc tymczasowo wykonuję jego obowiązki” wyjaśniam, odbierając telefon od Rubena. Puszcza do mnie oko, co ignoruję. „Wysłałam te zdjęcia również na twój telefon, ojcze”.

Król lykanów przechyla głowę. „Nie słyszałem o żadnych atakach na Jego Wysokość”.

Mój ojciec uśmiecha się ironicznie i odwraca wzrok, zostawiając udzielenie odpowiedzi w moich rękac. Rzucam ojcu lekko poirytowane spojrzenie, zanim odpowiadam.

„To ja byłam powodem, dla którego jest w szpitalu, więc naturalne jest, że wykonuję jego obowiązki, dopóki nie wyzdrowieje”.

Ruben się śmieje. „Ty? Ty posłałaś najsilniejszego gammę w okolicy do szpitala?”

Wzruszam ramionami, jakby to nie było nic wielkiego, po czym zwracam się do ojca. „Już wysłałam dwie armie w kierunku południowo-wschodniego Teksasu. Tam, jak sądzę, znajduje się jedna z kryjówek atakujących”.

„ Przecież nie było żadnych ataków w południowo-wschodnim Teksasie” kwestionuje Exzecial.

Patrzę mu prosto w oczy. „Dokładnie. Wszędzie indziej były ataki, więc dlaczego nie tam? Starają się nie zwracać na siebie uwagi”.

Mój ojciec kiwa głową z aprobatą, podczas gdy ja nadal patrzę na króla lykanów. To on pierwszy odwraca wzrok, zwracając się do mojego ojca.

„Czy twoja córka zawsze jest taka… konfrontacyjna?”

Mój tata uśmiecha się dumnie. „Nie byłaby córką alfy, gdyby taka nie była. Będę cię informował na bieżąco, Celino”.

Xander wtrąca się. „Dopilnuję, żeby nasi ludzie byli gotowi pomóc ewentualnym ocalałym”.

„Dobrze, zajmij się tym. A ty, królu Exzecialu, pomóż w takim stopniu, w jakim uważasz to za stosowne” mówi mój ojciec, gdy jego telefon wibruje. Spogląda na niego. „Ach, wygląda na to, że twój najstarszy syn właśnie przybył”.

„Niech przyjdzie prosto tutaj” mówi Exzecial. „Nasze żony wciąż rozmawiają o Balu Księżycowym, więc nie będziemy im w tym przeszkadzać.

Oczywiście, i to o siódmej rano! Powstrzymuję się od jęku. Nienawidzę Balu Księżycowego. Oznacza on początek sezonu na łączenie się w pary. Niesparowane samice są prezentowane na balu, zanim zaczną się zaloty.

Brzmi staroświecko, prawda? To mój ostatni rok udziału w tej głupiej tradycji, ale zawsze będę związana z tym cholernym balem – ze względu na moją rodzinę.

Mój ojciec się uśmiecha. „Słyszałem, że twoja rodzina przyjedzie w tym roku na bal. Czy twoi synowie wezmą w nim aktywnie udział?”

Exzecial odwzajemnia uśmieszek. „Ruben i Christopher będą na balu, ale żaden z nich nie planuje brać udziału w sezonie na łączenie się w pary”.

Cicho wzdycham z ulgą. Z wilkołakami mogę sobie poradzić. Lykanie jednak są zupełnie inni.

Rzadko zdarza się, by lykanie znalazły swoich przeznaczonych partnerów, więc zwykle wybierają na partnera innego lykana. Mimo to, nie jest to nietypowe, by brali udział w sezonie na łączenie się w pary. Nie obchodzi mnie, czy chcą wziąć udział w przyszłym roku, byle nie w tym.

Mój ojciec kiwa głową. „Jestem pewien, że to rozczaruje wiele wilczyc. Ale myślę, że dzięki temu te wszystkie nieskojarzone samce będą spać spokojnie”.

Exzecial zwraca się do mojego brata. „A twoja rodzina?”

„Moi dwaj najmłodsi znaleźli swoje partnerki” odpowiada mój ojciec. – Xander jest jedynym, który je nie znalazł, i będzie brał udział w tym roku, wraz z Celiną”.

To wzbudza zainteresowanie króla lykanów. „Myślałem, że tylko Xander nie ma partnerki. Dlaczego twoja córka również bierze udział?”

Odzywam się, zanim ktokolwiek inny zdąży. „Łączenie się w parę wymaga, by mój partner żył”.

Każdy mężczyzna w pokoju reaguje zaskoczeniem, gdy wstaję, korzystając z okazji, by wyjść. Staję i patrzę na nich. – Biorąc pod uwagę aktualny temat rozmowy, muszę panów przeprosić”.

„Celino, naprawdę chciałbym, żebyś została” mówi szybko król Exzecial.

Zatrzymuję się, ale nadal patrzę w dół. Nie rozkazuje mi, ale odmowa prośbie króla lykanów byłaby postrzegana jako bardzo lekceważąca ze strony księżniczki alfy stada. Mogłoby to nawet być powodem do wojny.

Wątpię, żeby tak się stało, gdybym odmówiła, ale nie chcę ryzykować dezaprobaty ojca. Jedno jego słowo i skończę jako królowa Luna.

„Czego jeszcze ode mnie potrzebujesz, mój panie?” pytam głosem pozbawionym emocji.

„Chcę wiedzieć, co się stało z twoim partnerem”.

Moje pięści zaciskają się mimowolnie, gdy próbuje użyć swojej mocy, by zmusić mnie do wyjawienia mu prawdy. „Dlaczego chcesz wiedzieć?” pytam cicho, teraz patrząc na drzwi.

Nie mogę zaatakować króla lykanów” przypominam spokojnie swojej wilczycy, próbując uspokoić ją i siebie.

„Lubię wiedzieć wszystko, co mogę, o ludziach, z którymi współpracuję”.

Współpracuję? Król lykanów stoi przecież o stopień wyżej niż mój ojciec. Czy to oznacza, że jest zainteresowany pomocą mojemu ojcu w rozwiązaniu naszego problemu?

Władza mojego ojca dotyczy głównie wilkołaków. Rola Exzeciala obejmuje zarówno spory o własność wilkołaków, jak i wszystko, co ma związek ze światem lykanów. Król lykanów musi uważać, że odpowiedź na te ataki jest częścią jego obowiązków.

Mimo że zdaję sobie z tego sprawę, wolałabym nie musieć dzielić się osobistymi informacjami. Śmierć partnera zawsze jest rozdzierającą i niemożliwa do wymazania z pamięci. Ale to jest król, któremu nie mogę odmówić.

Po głębokim oddechu, by się uspokoić, w końcu patrzę na niego – i tylko na niego. Mój brat i ojciec są zauważalnie cicho.

„W nasze osiemnaste urodziny Xander i ja po raz pierwszy zmieniliśmy się w wilki. Biegaliśmy po okolicy, ucząc się patrolowania granic i poznając nasze wilki.

„Byliśmy w formie wilka przez mniej niż pięć minut, gdy zostaliśmy rozdzieleni, by rozpocząć szkolenie. Beta Logan uczył mnie, jak szybko zmieniać się między ludzką postacią a wilczą formą. Xander poszedł z Gammą Luciousem”.

„Godzinę po rozpoczęciu naszego treningu dostaliśmy informację o ataku wilczych łotrów. Beta Logan próbował zapewnić mi bezpieczeństwo, ale zostaliśmy zaatakowani przez dwa wilki i jednego lykana. Poradziłam sobie z wilkami, podczas gdy beta Logan ruszył za lykanem”.

„Po pokonaniu dwóch wilczych samców, odwróciłam się i zobaczyłam…” robię pauzę, by się uspokoić. „Wilka z najpiękniejszymi srebrnoszarymi oczami, jakie kiedykolwiek widziałam, wgryzającego się w szyję Bety Logana. On… pachniał jak deszcz i sekwoje”.

Samo wspomnienie wystarczy, by moje usta napełniły się śliną, a serce zabolało. „Moje zmysły były przytłoczone jego upajającym zapachem i straszną sceną, którą zastałam. Prawie nie mogłam się zmienić z powrotem, gdy mój wilk krzyczał za swoim partnerem”.

„Ale widok krwi Bety Logana – zaczynam rozpinać moją długą marynarkę – wystarczył, by moje zmysły przeważyły nad moim wilkiem. Rzuciłam się na gardło mojego partnera i oboje wgryzliśmy się w swoje szyje; on, by mnie naznaczyć, a ja z żądzy krwi”.

„Był lykanem i nie mogłam go pokonać. Zmieniałam się po raz pierwszy i byłam wciąż nieprzeszkolona. W tamtym momencie przegrywałam, a jedyne, co mnie napędzało, to gniew”.

„Udało mi się uwolnić, ale – zrzucam marynarkę, pokazując długie ślady pazurów wokół ramienia – nie byłam wystarczająco szybka. Przycisnął mnie do ziemi i wgryzł się w moją szyję”.

Odgarniam włosy, pokazując blade ślady blizn. „Podczas gdy on rozkoszował się swoimi zębami w moim naznaczeniu, ja patrzyłam w oczy Logana. Był już martwy. To dało mi siłę, której potrzebowałam, by się zmienić”.

„Wróciłam do swojej ludzkiej postaci i zmieniłam dłoń w pazur. Gdy stracił czujność, wyrwałam mu gardło, a potem złamałam mu kark, gdy mnie puścił”.

W pokoju zapada cisza. Król lykanów wydaje się oniemiały, więc kończę za niego myśl.

„Tak, królu Exzecialu, to ja zabiłam własnego partnera”. Zakładam z powrotem marynarkę. „Teraz, jeśli pozwolisz, chciałabym odpocząć i dojść do siebie po długim locie”.

Mój ojciec wygląda na rozczarowanego, ale lekko kiwa głową. „Proszę, daj znać matce, że jesteś w domu, Celino”.

Kiwam głową, lekko ją pochylam, odsłaniając szyję, a potem wychodzę z nagle cichego i wypełnionego smutkiem pokoju”.

Odchodząc, słyszę, jak mój ojciec przeprasza za moje zachowanie. Nie jestem i nigdy nie będę w nastroju do rozmowy o moim złamanym sercu.

W świecie wilkołaków jestem powszechnie uważana za przeklętą. Każdą osobę, którą kiedykolwiek kochałam, spotkał straszny koniec. To jeden z głównych powodów, dla których wybieram samotność.

Ale będąc wilczycą, łatwiej to powiedzieć niż zrobić.

„Celina!” woła jakiś głos.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea