Laura B.L.
NALA
Dotarłam do hotelu, wzięłam prysznic i przebrałam się. Byłam w dobrym nastroju.
Kiedy wkładałam beżową bawełnianą sukienkę i buty w kolorze ziemi, pomyślałam, że muszę porozmawiać z siostrą o wczorajszej nocy. Może ona mogłaby mi udzielić jakichś odpowiedzi.
Upięłam włosy w wysoki kucyk, zrobiłam makijaż i poszłam do pokoju siostry. Zapukałam dwa razy, zanim Maeve otworzyła drzwi.
– Dlaczego wstałaś tak wcześnie? – powiedziała, ziewając. – Która jest godzina?
– Chyba prawie dziewiąta – odpowiedziałam, wchodząc do środka, a ona poszła się znowu położyć.
– Obudź się! Musimy coś zrobić. Przyniosę ci śniadanie. Musisz umyć twarz, przebrać się i pójść ze mną. – Usiadłam obok niej.
– Co się dzieje? – Wyczuwała, że coś jest nie w porządku. Ta czarownica potrafiła czasem wyczuć moje najgłębsze emocje. Nawet jeśli byłam w dobrym nastroju, potrafiła wyczuć, że coś mnie trapi.
– Miałam sen zeszłej nocy.
– Taki sam jak zawsze? – zapytała mnie zaspanym, niskim głosem, zasłaniając oczy przedramieniem.
– W pewnym sensie. Ten był inny. – Zrobiłam pauzę. – Znalazłam się w pobliżu jeziora. Było ciemno, jakaś kobieta wołała moje imię.
– Jak wyglądała? – powiedziała, nie zmieniając postawy.
– Miała białe włosy i czarne oczy. Nie wyglądała na starszą od ciebie. Jej skóra była biała jak mleko – przypomniałam sobie.
– Czy coś mówiła? – Odsłoniła oczy, aby na mnie spojrzeć.
– Tak, zapytała mnie, dlaczego zabrałam naszyjnik. – Jej oczy rozszerzyły się.
– Mówisz o tym, który dałam ci w noc przed przyjazdem tutaj?
– Tak, ona wiedziała. Nie wiem, jak, ale powiedziała, że nie mogę uciec przed moim przeznaczeniem, a potem zniknęła. Potem pamiętam, że chodziłam po lesie, bo coś słyszałam.
– Znalazłam tych samych ludzi tańczących wokół ogniska, a potem znów ją zobaczyłam. Poprosiła mnie, żebym pokazała jej tego mężczyznę.
– Co? – W jej głosie zabrzmiało lekkie zdenerwowanie.
– Maeve, myślę, że ona manipulowała moim snem, ponieważ po tym, jak mnie poprosiła, zobaczyłam go obok niej. Powiedziałam jej, że go nie znam, a ona powiedziała mi, że wkrótce go poznam.
– Potem obudził mnie mój wilk, bo krzyczałam. Czułam, że moje ręce i ciało płoną w środku – kończyłam gorączkowo.
– Uspokój się, Nala – próbowała mnie uspokoić Maeve. – Pozwól mi wniknąć w twoją pamięć, abym miała jasny obraz tego, kim ona jest.
Zamknęłam oczy, próbując się zrelaksować. Czułam, jak w moim umyśle narasta ciśnienie.
Maeve była teraz w środku.
– Czy to jest to miejsce? – zapytała Maeve.
– Tak. – Chodziłyśmy teraz wokół jeziora.
– Ona tam była. – Wskazałam miejsce, w którym widziałam kobietę. Ale nie było jej teraz tutaj. Zaprowadziłam siostrę do miejsca, gdzie było ognisko.
– Tutaj byłam. – Wskazałam na miejsce.
– Dobrze, zobaczmy, czy ją znajdziemy. – Rozejrzałyśmy się uważnie po okolicy. Poczułam, że dłoń Maeve mocno trzyma mnie za nadgarstek. Gdy poczułam jej uścisk, spojrzałam na nią i zobaczyłam, że się w coś wpatruje.
Trzęsła się ze strachu. Przeniosłam wzrok na miejsce, w którym znajdowała się ona.
Rozbłysk...
Krzyk...
Czarne oczy...
Krzyk Maeve był tak głośny, że ledwo mogłam go znieść. Kiedy uwolniłam się od jej zaklęcia, zastałam ją wrzeszczącą z rękami zakrywającymi oczy. Wyglądało to tak, jakby ją coś bolało.
– Maeve!... Ciii... Maeve! – Próbowałam ją uspokoić. Wzięłam jej ręce, żeby móc zobaczyć jej oczy.
– Czy jesteś ranna?
Maeve powoli otworzyła oczy, starając się skupić na mojej postaci.
– Maeve?
– Nala...
– Co się stało?
– Widziałam ją... to znaczy, wydaje mi się, że ją widziałam. Nala, ta istota wyrzuciła mnie z twojego umysłu. To była czarna magia. To na pewno czarownica i to zła – mówiła beznamiętnie, wciąż przecierając oczy.
– Cholera! – To było jedyne słowo, które zdołało wyrwać się z moich ust. – Ale czego taka czarownica jak ona może ode mnie chcieć?
– Słuchaj...– zaczęła, chwytając mnie za ramiona. – Jeśli wspomniała ci o naszyjniku, to dlatego, że w jakiś sposób twój towarzysz jest z nią połączony. Ta czarna magia chce cię dopaść.
– Musimy porozmawiać z tatą.
Mój umysł był pusty.
– Nie, nie teraz. Porozmawiam z tatą, jak tylko wrócimy do domu.
– Nala, to nie jest mądre posunięcie. Ojciec może nam pomóc odkryć prawdę kryjącą się za twoimi snami.
– Maeve, wkrótce z nim porozmawiam. Nie sądzę, żeby teraz stało się coś złego. Cały czas mam ten naszyjnik.
Westchnęła, przewróciła oczami i zostawiła mnie siedzącą na łóżku.
Na początku czułam się winna, że używam naszyjnika. Próbowałam ukryć się przed moim towarzyszem.
Kiedy tej nocy moja siostra przyszła do mojej sypialni, mówiąc, że śniła o mnie i że widziała mnie cierpiącą, bo prawdopodobnie znajdę swojego partnera, przestraszyłam się.
Zauważyła to i powiedziała, że to może się nie wydarzyć, ale nie chciałam ryzykować.
***
KILKA NOCY TEMU
– Czy potrafisz zamaskować mój zapach? – zapytałam ją.
– Zwariowałaś, Nala? Nie zrobię tego.
– Proszę...– błagałam ją. – Mae, nie chcę się jeszcze z nim spotykać. – Odetchnęłam głęboko. To nie była prawda.
To znaczy...– Opuściłam głowę, zakrywając oczy dłońmi. – Chcę poznać mojego towarzysza, ale nie jestem jeszcze gotowa, nie po tym, jak powiedziałaś...
– Nala, wiesz, że moje wizje nie zawsze się spełniają – powiedziała, wchodząc mi w zdanie.
– Nie obchodzi mnie to. Mae, proszę, po prostu... pomóż mi.
Westchnęła. – Dobrze, pomogę ci. Czy masz coś, co możesz mieć cały czas przy sobie?
Dałam jej naszyjnik, który mama dała mi na ostatnie urodziny. Był prosty i dyskretny.
– Czy nie pęknie, gdy zmienisz się w wilka?
– Nie, jest wystarczająco długi, by nie pękł w procesie przemiany.
– Dobrze, wezmę go teraz. Muszę poszukać w moich książkach zaklęcia maskującego zapachy. Nie pamiętam teraz wszystkich wersów.
– Jedyne, co musisz wiedzieć, to to, i słuchaj uważnie. Kiedy zaczniesz nosić ten naszyjnik, ani ty, ani on nie będziecie w stanie poczuć siebie nawzajem.
– Nawet jeśli spojrzycie sobie w oczy, nie rozpoznacie w sobie nawzajem współtowarzyszy. Kiedy zdejmiesz naszyjnik, zaklęcie zostanie przerwane, nawet jeśli założysz go z powrotem. Nie będzie już działać.
– Wezmę go.
Czułam się jak tchórz, robiąc to. Ale przerażała mnie myśl o cierpieniu przez coś lub kogoś, zwłaszcza po tym, jak widziałam, jak moja siostra została zdradzona przez swojego partnera.
Kiedy się dowiedziała, potraktował ją tak obojętnie, że poczuła się jeszcze gorzej.
Moja siostra przez wiele dni nie jadła, prawie nie spała i co noc płakała w swoim łóżku. Nie było słów, które mogłyby ją pocieszyć.
Miała złamaną duszę. Z czasem wróciła do swoich zajęć, ale chodziła z nieobecnym wyrazem twarzy. Nawet jeśli ktoś przy niej zażartował, śmiała się, ale uśmiech nie docierał do jej oczu.
Nawet nasz ojciec nie potrafił jej pomóc, by poczuła się lepiej. Kiedy twoja dusza jest złamana, już nigdy nie będziesz taki sam. A moja siostra nigdy nie stała się już taka sama jak była.