
Wszystko dla miłości
Myślała, że ma w życiu wszystko – ale wtedy zawieziony do pracy lunch zmienił się w miłosny dramat. Kiedy przyłapała męża z sekretarką, jej świat runął. Jednak w ruinach odnalazła coś nieoczekiwanego – pocieszenie w ramionach brata męża. Emocje się kotłują. Granice zacierają. A wkrótce iskry zaczną fruwać tam, gdzie nie powinny. W historię jednej kobiety jest zaplątanych trzech braci. Przeszłość nie została zapomniana, podobnie jak pragnienie. Czy z tego chaosu może wyrosnąć coś prawdziwego? Czy dziewczynę czeka kolejne rozczarowanie?
Rozdział 1.
KELLY
Kelly oparła się na krześle w pracy, czując się kompletnie załamana.
„Co się stało?” spytała Kate, wchodząc do pokoju. Usiadła naprzeciwko Kelly, wyglądając na zaniepokojoną.
„Wczoraj była nasza rocznica, ale Mitch się nie pojawił” powiedziała cicho Kelly. „ Twierdził, że musiał wyjechać służbowo, ale kiedy zapytałam jego szefa, okazało się, że Mitch wcale nie musiał opuszczać Atlanty”.
„Czyli skłamał” stwierdziła Kate, brzmiąc na wściekłą. Skrzyżowała ramiona, gotowa bronić siostry.
Kate zawsze była przy Kelly. Była jak jej anioł stróż, powierniczka i najlepsza przyjaciółka w jednym. Zawsze mówiła to, co myślała, zwłaszcza gdy chodziło o Kelly. Teraz, gdy sama była w ciąży, chciała chronić Kelly jeszcze bardziej.
„Tak, i robi to coraz częściej” powiedziała Kelly, kręcąc głową ze smutkiem. „ Nie wiem już, co robić”.
„Rzuć go” powiedziała Kate bez ogródek.
„Siostrzyczko” Kelly spojrzała na swoją bliźniaczkę ze łzami w oczach. Nie była jeszcze gotowa, by postawić krzyżyk na związku z Mitchem.
Pracowała przy kasie przez godzinę, zastanawiając się, jak porozmawiać z Mitchem, gdy do piekarni wszedł Matthew.
„Cześć, piękna” przywitał się uprzejmie Matthew.
Spojrzała w górę i uśmiechnęła się do niego. „Matt, jak leci?”
„Wpadłem zobaczyć moją ulubioną szwagierkę”.
Pokręciła głową z uśmiechem. „Ile razy mam ci powtarzać, że jestem twoją jedyną szwagierką?”
„To właśnie czyni cię moją ulubioną” odparł Matthew, śmiejąc się.
„No dobra, co podać?” zapytała, sięgając po kubek.
„Poproszę latte”.
„Już się robi”.
Drzwi się otworzyły.
„Cześć, kochanie. Cześć, bratku” powiedział Mitch, wchodząc i kiwając głową do Matthew.
„Cześć, co tu robisz?” zapytała Kelly, zaskoczona widokiem Mitcha. Nie chciała rozmawiać o ich rocznicy w piekarni, więc starała się zachowywać normalnie.
„Przyszedłem ci powiedzieć, że będę dziś pracował do późna” powiedział Mitch, wyglądając na skruszonego.
„Och, kochanie” westchnęła, czując ukłucie w sercu.
„Przepraszam, skarbie” powiedział cicho Mitch, podchodząc bliżej.
Kelly próbowała się uśmiechnąć. „Nic się nie stało. Poradzę sobie”.
„Jeśli musisz pracować do późna, to jak znalazłeś czas tu przyjść?” zapytał Matthew, wyglądając na zaciekawionego.
„Zrobiłem sobie przerwę i przyjechałem jej powiedzieć. Nie chciałem mówić przez telefon” wyjaśnił Mitch, patrząc na Kelly z miłością.
„Cieszę się, że przyszedłeś mi to powiedzieć, kochanie” powiedziała Kelly, czując ciepło w sercu.
Przytulił ją i delikatnie pocałował. „Napiszę ci, kiedy będę wracał do domu, dobrze? Wiem, że musisz wcześnie wstać, więc nie musisz na mnie czekać”.
„Dobrze, kocham cię” szepnęła, trzymając go za rękę.
„Kocham cię, skarbie” powiedział Mitch, całując ją jeszcze raz przed wyjściem.
Matthew spojrzał na nią z lekkim zmarszczeniem brwi, biorąc swoje latte. „Powinienem wracać do pracy. Do zobaczenia, Kelly”.
„Pa”.
Potem weszły Tara i Kate, a Kelly zauważyła, że Kate wyglądała na chorą.
„Cześć, siostrzyczko” powiedziała słabo Kate, próbując się uśmiechnąć.
„Kiepsko wyglądasz” powiedziała Kelly z troską.
„Ciąża daje mi w kość” powiedziała Kate, dotykając głowy.
„Idź do domu, siska. Powinnaś odpocząć”.
Kate nie wyglądała na przekonaną. „Jesteście pewne?”
„Tak, jesteśmy pewne. W razie czego mogę zadzwonić po Mel, żeby przyszła” powiedziała szybko Tara.
„Nie trzeba, już tu jestem” powiedziała Melanie, wchodząc. Jej chłopak, David, przyszedł z nią i wyglądał na zaniepokojonego stanem Kate.
„Powinnaś zadzwonić do Ryana” powiedziała Kelly z niepokojem. Kate czuła się zbyt źle, żeby prowadzić, jej mąż będzie musiał ją odebrać.
Nagle Kate osunęła się na podłogę, a serce Kelly podskoczyło, gdy podbiegła do siostry.
David podniósł Kate i zaniósł ją do biura. Położył ją na kanapie, podczas gdy Kelly szybko zadzwoniła do Ryana. Czekali, zaniepokojeni zaistniałą sytuacją.
„Kate!” krzyknął Ryan, wbiegając do środka, gdy Tara kładła zimny kompres na czole Kate. Uklęknął obok niej, wyglądając na bardzo przestraszonego.
„Powiedziała, że źle się czuje przez ciążę. Kazałam jej iść do domu”.
„Kel, myślę, że Kate powinna na jakiś czas przestać pracować. Jak mówiłam, mogę wziąć więcej godzin” powiedziała Melanie.
„Myślę, że to dobry pomysł. Musi więcej odpoczywać”.
„Kate, kochanie?” powiedział cicho Ryan, dotykając jej twarzy.
„Co się stało?” powiedziała cicho Kate, powoli otwierając oczy.
Kelly trzymała ją za rękę. „Zemdlałaś, siostrzyczko”.
„O rany” powiedziała Kate, znowu zamykając oczy.
„Powinniśmy pojechać do lekarza” powiedział Ryan, wyglądając na zaniepokojonego.
„Ryan” powiedziała słabo Kate.
„Powinnaś pojechać, dla świętego spokoju” powiedziała łagodnie Kelly.
„No dobrze” powiedziała w końcu Kate, wzdychając.
Ryan ostrożnie pomógł jej wstać i wyszli razem, zostawiając Kelly zmartwioną.
Przez resztę dnia zajmowała się papierami, podczas gdy Melanie i Tara pracowały na froncie. Godzinę przed zamknięciem Ryan wysłał jej wiadomość, że z Kate wszystko w porządku i odpoczywa w domu.
Gdy zamknęli, postanowiła zaskoczyć Mitcha, przynosząc mu jedzenie do biura. Może zapomniał o ich rocznicy, bo oboje dużo pracowali. Kelly miała nadzieję, że uda jej się naprawić ich relację.
Po poprawieniu makijażu i spryskaniu się perfumami, pojechała do jego pracy z jego ulubionym jedzeniem. Ochroniarz ją znał i wpuścił. Ale gdy szła do biura Mitcha, usłyszała dziwne odgłosy dobiegające ze środka.
Jej serce zaczęło bić jak szalone, gdy powoli otworzyła drzwi, a to, co zobaczyła, złamało jej serce – jej mąż uprawiał seks ze swoją asystentką na biurku.
„Co do diabła, Mitch!” krzyknęła, jej głos drżał z gniewu i smutku.
„O nie, Kel!” powiedział Mitch, szybko odsuwając się od kobiety i próbując się ubrać, podczas gdy jego asystentka robiła to samo.
Rzuciła w niego torbą z jedzeniem, ze łzami w oczach. „Nie mogę w to uwierzyć!” krzyknęła, jej głos się załamywał.
„Kochanie, proszę” błagał Mitch.
„Nie nazywaj mnie tak. Już nie. Koniec. To koniec!” krzyknęła, odwracając się i wybiegając za drzwi.
„Kelly!” krzyczał za nią Mitch.
„Zostaw mnie w spokoju!”
Pobiegła do windy, z sercem bijącym jak oszalałe, i wybiegła, gdy tylko drzwi otworzyły się na parterze.














































