Doskonałe podkręcenie - Okładka książki

Doskonałe podkręcenie

Ashley Constantine

Rozdział 6

„Spakowałaś wszystko?” zapytałam, wrzucając bieliznę i staniki do walizki.

Byłam niesamowicie zdenerwowana tym lotem z dwóch powodów. Po pierwsze, musiałam wyjaśnić moim braciom, że Drew i ja zakończyliśmy nasz związek. Po drugie, musiałam wrócić do Savannah.

Rodzice mojej mamy pochodzą z Savannah, a ja byłam bardzo blisko z moim dziadkiem. Był moim najlepszym przyjacielem na całym świecie i odkąd odszedł, nie wróciłam do Savannah.

To miejsce przypomina mi o nim, o wszystkich wspomnieniach, które z nim mam. Przeraża mnie to, że nie mam już kogoś takiego. Kocham Hannah i Andy, ale nikt nigdy nie dorówna mojemu dziadziowi.

Tak go nazywaliśmy, dziadzio. Moja babcia wciąż żyje i rozmawiam z nią przez telefon tak często, jak tylko mogę. Najbardziej brakuje mi jej uścisków.

Dawała najlepsze uściski, ściskając cię tak mocno, że nie mogłeś złapać otaczającego cię tlenu. Robiła to nawet moim braciom. Jest drobną kobietą, ale silną, zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Nazywamy ją Lovey. Mam dość dużą rodzinę, a Eric zajął się nami wszystkimi naraz i ani razu nie narzekał.

Awansował do roli taty w moim życiu, ponieważ mój własny ojciec nigdy nas nie widywał, a kiedy to robił, nigdy nie kończyło się dobrze. Nie mogłabym być bardziej wdzięczna za to, że pojawił się w moim życiu.

Traktuje moją mamę jak królową, tak jak powinna być traktowana.

„Nie do końca, wciąż muszę spakować moje seksowne stroje” usłyszałam uśmieszek w jej głosie, wiedziałam, że próbuje mnie zdenerwować.

„Nie zapomnij o strojach kąpielowych” wtrąciła Hannah z laptopa. Była środa rano i byłyśmy po długiej sesji narzekań w niedzielę wieczorem.

Tego właśnie potrzebowałam. Płakałam, śmiałam się i denerwowałam w ciągu zaledwie jednej godziny. Opowiedziałyśmy jej o całym weekendzie i wtedy uderzyło mnie, że ten weekend był pełen dramatów.

Zwykle nie jestem osobą, która lubi dramaty, a ten weekend nie był dla mnie najlepszy. Hannah i Andy dokuczały mi z powodu Wesa i przypominały mi o jego reputacji, ale powiedziały mi, żebym cieszyła się byciem singielką.

Potrzebuję czasu dla siebie, potrzebuję czasu, aby wyleczyć się z tego rozstania. Żadnych związków. Żadnych dramatów. Tylko ja, ja i ja. Może jakiś chłopak do łóżka na chwilę? Ale lubię starszych facetów.

„Stroje kąpielowe? Czy w Savannah nie będzie zimno?”

„Cóż, w listopadzie może być różnie, w zależności od roku, ale zazwyczaj nie jest źle. Najniższa temperatura to zazwyczaj dziewięć stopni”.

„Ale mamy jacuzzi i basen, które są podgrzewane, pod warunkiem, że ustawisz temperaturę godzinę przed wejściem do basenu i trzydzieści minut w przypadku jacuzzi” na te słowa wbiegła do mojego pokoju i trzasnęła rękami o framugę drzwi.

„Żartujesz sobie ze mnie, prawda? Masz basen ORAZ jacuzzi!” pisnęła głośno i podbiegła do mnie potrząsając mną w przód i w tył.

„Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś! Mogłam iść na zakupy po nowe bikini, Al!”

Zaczęłam się z niej śmiać i odpowiedziałam z mrugnięciem: „Widzę, co jest dla ciebie najważniejsze, Andy. Mam też plażę z tyłu domu”.

Gdy usłyszałam Hannah śmiejącą się w tle z nas obu, przypomniałam sobie, że moje dwie najlepsze przyjaciółki naprawdę się polubiły. Hannah odwiedziła nas kilka razy i zatrzymała się u nas, a my odwiedziłyśmy ją w Nowym Jorku.

Jesteśmy jak trzej bezczelni muszkieterowie. „Uwielbiam plażę! Ale tylko latem!” Andy pisnęła.

„Powiedz mi, Hannah, w skali od jednego do dziesięciu, gdzie dziesięć oznacza super gorący, jak sexy są bracia Alex?”

„Ble, to obrzydliwe, Andy! W najśmielszych snach nie uważałabym ich za gorących, bez obrazy, Al! Ale z drugiej strony ich przyjaciele”, poruszyła wymownie brwiami, powodując, że obie się roześmiałyśmy.

„Ha! W zupełności się zgadzam, z wyjątkiem tego, że tylko niektórzy z nich są gorący i warto na nich patrzeć!”

„Ochhh jestem taka podekscytowana spotkaniem ich wszystkich! Jadę do Savannah na początku lata, kiedy skończą się nasze egzaminy!” Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi i podeszłam do nich, aby zobaczyć w wizjerze, kto tam jest.

No proszę, kogo my tu mamy. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Wesa w całej swojej okazałości.

„W takim razie zamierzam być zdzirą tego lata!” Andy dokończyła, podczas gdy Wes usłyszał ostatni fragment jej zdania przez otwarte drzwi mojej sypialni.

„W jakim razie?” zapytał Wes.

„Hannah i Alex powiedziały, że przyjaciele jej brata są gorący; to znaczy, Alex powiedziała, że tylko niektórzy tacy są” drażniła się ze mną, a ja poczułam, jak na moją szyję wkrada się rumieniec. Odwróciłam się od Wesa i zamknęłam za nim drzwi.

Gdy przeszłam obok niego ze spuszczoną głową, nie nawiązując kontaktu wzrokowego, odpowiedział: „Czyżby?”

Już mogłam usłyszeć ten uśmieszek w jego tonie, ale nadal patrzyłam w stronę sypialni i szłam szybkim krokiem, aby uniknąć niezręczności, której właśnie doświadczałam.

„Hej, Wes!” Wes odwrócił się, by znaleźć źródło dodatkowego głosu, który rzekomo znajdował się w pokoju.

„Boże? Czy to ty? Wy też to słyszałyście, prawda?” zapytał, wywołując śmiech u nas wszystkich.

„Ech, zazwyczaj mówią mi Hannah, ale możesz się do mnie zwracać Boże!” Wszyscy roześmialiśmy się jeszcze mocniej z jej odpowiedzi.

„Hej, Hannah!” Wes usiadł na moim łóżku, a ja zaczęłam wspominać sobotnią noc i niedzielny poranek. Otrząsając głowę z tych myśli, skupiłam się na zadaniu. Pakowaniu.

Wes wpatrywał się w moje ubrania, a ja podążyłam za jego wzrokiem i zobaczyłam, że na wierzchu jest moja bielizna.

„Cholera!” Pośpiesznie próbowałam ją ukryć, próbując wepchnąć ją na dół, ale już wszystko zobaczył. Oparł się plecami o wezgłowie łóżka z obiema rękami za głową, wpatrując się we mnie intensywnie.

Spojrzałam na Andy, a potem z powrotem na niego, zdezorientowana jego wyrazem twarzy. „Co?” zapytałam go po chwili pod jego analizującym spojrzeniem, aby móc uspokoić mój umysł.

Wzruszył ramionami, a na jego ustach pojawił się uśmiech, który z czasem stawał się coraz szerszy.

„Wes! Co? Jest coś na mnie?” zapytałam ponownie, mając nadzieję na odpowiedź.

Spojrzał mi w oczy i odpowiedział: „Po prostu wyobrażam sobie ciebie w bieliźnie, zwłaszcza tej czerwonej”. Jego ton był zbyt swobodny, jak dla mnie.

Hannah wtrąciła się po kilku niezręcznych sekundach ciszy. „Wes, Kyle by cię zabił, gdyby wiedział, że całowałeś się z Alex i mówisz do niej w ten sposób!”

Pomimo ich swobody, zarumieniłam się i pobiegłam w stronę łazienki. „Idę spakować przybory toaletowe. Zaraz wracam”. Usłyszałam za sobą kroki, zamykające się drzwi i przekręcający się zamek.

Spojrzałam w lustro i zobaczyłam brązowe oczy wpatrujące się we mnie. Przez drzwi usłyszałam głos Hannah w laptopie. „Znowu poszli się całować?”

Odpowiedź Andy brzmiała: „Prawdopodobnie…” Roześmiały się i rozmawiały dalej, podczas gdy ja byłam uwięziona w mojej własnej łazience z Wesem. Nie, żeby mi to przeszkadzało.

„Do twarzy ci w blond włosach” powiedział, zbliżając się do mnie. Odwróciłam się szybko i oparłam o umywalkę – zły pomysł! Ręce Wesa wylądowały po obu moich stronach, skutecznie odcinając mi drogę ucieczki.

„Wiesz, Alex, jesteś urocza, kiedy się rumienisz” uśmiechnął się, patrząc mi głęboko w oczy. Byłam tak zahipnotyzowana jego oczami, że widziałam w nich swoje odbicie.

Powoli przysunął się bliżej, jego dłonie przesunęły się po umywalce w kierunku moich bioder. Delikatnie ich dotknął, ale nie puścił umywalki za mną.

Pochylił się bliżej, aż poczułam jego oddech na moim uchu. Jakie to gorące!

„Kiedy pojawiłaś się na imprezie w sobotę, wiedziałem, że będę musiał walczyć o twoją uwagę. Nie podobało mi się, że wszyscy się na ciebie gapili. Ale powiem ci, Al, czerwony to zdecydowanie twój kolor”. Odwrócił głowę tak, że jego usta prawie dotykały moich, a jego oczy łakomie obserwowały moje usta.

Podświadomie wysunęłam język i przesunęłam nim po dolnej wardze, a jego wzrok podążył za tym ruchem. „Wes… nie s-słyszałeś tam H-Hannah?” zająknęłam się, zdenerwowana jego bliskością.

„Masz dar do drażnienia się ze mną, kochanie” wyszeptał do moich ust, ignorując moje pytanie. Byłam zamrożona, niezdolna do ruchu, ale prawda była taka, że to on miał ten dar.

„Myślę, że jest na odwrót, Wes”. Byłam zaskoczona tym, jak uwodzicielsko zabrzmiał mój głos. Nawet nie sądziłam, że to zdanie wyjdzie z moich ust, a co dopiero w tak uwodzicielski sposób.

Bum bum bum!

Oboje podskoczyliśmy, ale żadne z nas się nie cofnęło. Cholerna Andy! Zrujnowała nasz moment!

„Skończyliście już się obmacywać? Potrzebuję opinii Alex na temat moich kostiumów kąpielowych!” zaprotestowała.

„Pięć minut, Andy” powiedział Wes, nie ruszając się ani o centymetr. „Chcę mojego pocałunku” szepnął do mnie czule. „Na czym stanęło? O tak…” Zetknął swoje usta z moimi, a ja natychmiast odpowiedziałam na jego pocałunek.

Był gorący, a ja automatycznie objęłam ramionami jego szyję, przyciągając go bliżej siebie, pogłębiając pocałunek.

Wydał z siebie niski jęk, co skłoniło mnie do przeczesania dłońmi jego włosów. Zjechał dłońmi w dół mojego ciała, aż dotarł do mojego tyłka.

Ścisnął go szybko, po czym kontynuował swoją wędrówkę w dół do moich nóg i podniósł mnie na umywalkę, wchodząc między nie. Nasze języki walczyły ze sobą o dominację.

Położył dłonie po obu stronach mojej twarzy, czyniąc pocałunek bardziej namiętnym. Przerwaliśmy pocałunek, oddychając ciężko. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że wpatruje się we mnie, a jego kciuk muskał moje policzki tak lekko, że aż przeszedł mnie dreszcz.

„Nie mogę się tobą nacieszyć, Alex”. Wraz z ostatnim pocałunkiem ściągnął mnie z umywalki, a ja odblokowałam drzwi, pozwalając nam wyjść.

Nie chciałam wracać do punktu wyjścia i zaczynać czegoś czuć do kogoś, tylko po to, by znów mi to odebrano. Po prostu nie mogłam tego zrobić, nie podczas gdy ostatnie rozstanie było wciąż tak świeże. Ale nie sądziłam, że mogłam coś czuć do Wesa. Czyżby?

Dziewczyny miały rację. Potrzebowałam przelotnych romansów, może seksu bez zobowiązań? Może nie. Nie byłam jeszcze gotowa na ten krok. Zróbmy to krok po kroku. Na razie całowanie powinno wystarczyć. Prawda?

Musiałam skupić się na sobie i na tym, co chcę zrobić ze swoim życiem. Wiem, głębokie jak na dwudziestotrzylatkę, co? Może to przeznaczenie, że jestem teraz singielką? Kogo ja oszukiuję? Nie wierzyłam w przeznaczenie.

Zawarłam ze sobą cichą umowę. Nie zamierzałam wracać do związku ani zakochiwać się w nikim w najbliższym czasie, albo nawet nigdy! Nie chciałam, żeby to mi się znowu przytrafiło. Nie potrzebowałam bólu. Nie było warto.

Miłość była stratą czasu i wysiłku. Okej, teraz brzmiałam jak zgorzkniała sześćdziesięcioletnia dziewica z mnóstwem kotów, żyjąca samotnie, która nigdy nie pozwoliła się dotknąć żadnemu mężczyźnie.

„Więc ten? A może powinnam zabrać ten?” Andy podniosła do góry jasnoróżowe bikini, które wyglądało, jakby należało do magazynu Playboy i czarne, które… również wyglądało, jakby należało do magazynu Playboy.

Nie dawała mi dużego wyboru. „Czy wspominałam, że będą tam dzieci? Nie chcemy ich przestraszyć, Andy!”

Spojrzała na mnie, podniosła czarny kostium i wrzuciła go do walizki razem z czerwonym, który był już spakowany.

„Nie ma mowy! Twoje bratanice i bratankowie tam będą? Uwielbiam dzieci!” zawołała, zaciskając ręce z podekscytowania.

Przytaknęłam. „Lena, Noah, Eden i nowe dziecko, które jest jeszcze w brzuchu mamy! Pokochają cię. Możesz być ich nową szaloną zabawką! Lena na pewno cię pokocha. Jest teraz nastolatką! Więc jest teraz zainteresowana chłopakami i wszystkimi tymi bzdurami” zaśmiałam się.

„Czy to wszystko, na co cię stać?” zapytał Wes, unosząc brew w niemym błaganiu, abym to rozwinęła. Zdecydowałam się milczeć.

Po godzinie pakowania postanowiłyśmy zrobić sobie przerwę, zamówić jedzenie i obejrzeć film, zanim Wes odwiezie nas na lotnisko. „Ze względu na to, że wy wybrałyście ostatni film, teraz moja kolej na wybór!” oświadczył.

Andy szybko wyrwała mu pilota z ręki, a jej wyraz twarzy wyrażał żartobliwą przekorę. „Nie ma mowy, Wes! Wszyscy się na coś wspólnie zgodzimy. Pamiętasz, kiedy ostatnio wybrałeś film, kiedy Al potrzebowała pocieszenia? Tylko pogorszyłeś sprawę!”

Mrugnęła w naszym kierunku, sprawiając, że moje policzki nabrały głębokiego odcienia czerwieni. Wielkie dzięki, Andy. Trzymałam wzrok utkwiony w telewizorze, nie ośmielając się spojrzeć na żadne z nich. Nagle poczułam, jak Wes pochyla się blisko, co spowodowało, że moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia.

„Jesteś urocza, gdy się rumienisz, kochanie” wyszeptał i swobodnie położył ramię na oparciu kanapy za mną. Co za flirt! To tylko zabawa, prawda? Tylko zabawa. Ale kogo ja oszukuję?

Mocno ze mną flirtował, mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Prawdopodobnie byłam tylko jedną z wielu dziewczyn, z którymi się spotykał, a wszystko to było po cichu, bo gdyby moi bracia się dowiedzieli, zabiliby go!

Nie ma nic lepszego niż jedzenie na wynos i film z przyjaciółmi. Oparłam się o klatkę piersiową Wesa, a Andy rozłożyła się na kanapie, opierając głowę na moich kolanach. Przykryliśmy się kocem, tworząc przytulny kokon.

Nagły przeciąg sprawił, że zadrżałam, a Wes instynktownie przyciągnął mnie bliżej swojego ciepłego ciała. Obejmował mnie ramieniem i delikatnie głaskał moje ramię.

Pocałował mnie szybko w policzek, a ja wtuliłam się w niego mocniej. Jak ktokolwiek może być tak wygodny? Alex, przestań być od niego taka zależna. Ale on jest taki ciepły i przytulny. Dlaczego sama sobie to robię?

Gdy już się wygodnie ułożyłam, zaczął mi brzęczeć telefon w kieszeni. Wes też to poczuł i odwrócił się, by na mnie spojrzeć. „Zamierzasz to odebrać?” Potrząsnęłam głową i po chwili brzęczenie ustało.

Ale potem znowu się zaczęło, a ja jęknęłam, poruszając się niewygodnie. Wyciągnąłem telefon z kieszeni, by sprawdzić, kto dzwoni. Oczywiście. To był on.

Wes westchnął, pocierając twarz dłonią. Ponownie nacisnęłam przycisk ignorowania.

Telefon zabrzęczał ponownie, ale tym razem był to Kyle. „Może powinnaś odebrać” zasugerował Wes.

„Halo?”

„Och, więc odbierasz telefony Kyle’a, ale nie ode mnie? To boli, laleczko!”

Ech! Potarłam skroń wolną ręką i próbowałam wstać, ale Wes pociągnął mnie z powrotem ku sobie.

„Czego chcesz? Poważnie, nie mam dla ciebie czasu!” powiedziałam płaskim i niezainteresowanym głosem.

„Auć, laleczko, to głęboko rani! Kyle kazał mi do ciebie zadzwonić i zapytać, o której lądujesz. Chcemy wyjść dziś wieczorem, więc zastanawiamy się, czy będziecie nam przeszkadzać, czy nie? Jeśli wiesz, co mam na myśli?”

Praktycznie widziałam ten jego zarozumiały uśmiech na twarzy i sugestywnie poruszające się brwi. Świnia!

„Daj mi Kyle’a! Ty masochistyczna świnio!”

„Hej, siostrzyczko! Jaki jest plan? Kiedy lądujesz?”

„Naprawdę musisz trzymać go krótko na smyczy, Kyle!” odparłam, wywołując chichot Kyle’a. „Lądujemy o drugiej nad ranem, więc wasze kutasy będą pewnie zajęte. Eric powiedział, że może nas odebrać, więc rób co chcesz – posuwaj kogo chcesz”.

Wes parsknął cicho obok mnie.

„Siostrzyczko, nie maluj takiego obrazu mojej osoby. Wiesz, że to nie do końca prawda” drażnił się ze mną Kyle.

„Tak, tak, tak. Nie do końca to słowa kluczowe. Wszyscy wiemy, że nie jesteście aniołkami. Bądźmy szczerzy” zaśmiałam się, odwracając się do Wesa. Powiedział bezgłośnie „Ja jestem”, co wywołało mój chichot i odpowiedziałam mu bezgłośnie: „Daleko ci do tego”.

„Tak, tak, tak, nieważne. Spoko, powiem mu, kiedy wróci z mamą. W porządku, zostawiam cię. Jestem w trakcie Call Of Duty z Knoxem, który właśnie dostaje w dupę. Tęsknię za tobą, siostrzyczko!” wyznał.

„Dzięki! Ja za tobą też, braciszku! Do zobaczenia jutro rano! Kocham cię!”

„Też cię kocham, siostrzyczko! Też cię kocham, laleczko”. Tak, Knox musiał mieć ostatnie słowo. Nie potrafi trzymać języka za zębami. Może nadszedł czas, by założyć mu kaganiec.

Po zakończeniu filmu zaczęliśmy ładować nasze rzeczy do samochodu – a raczej zrobił to Wes. Nie było możliwości, by Andy i mnie udało się zmieścić nasze walizki do bagażnika.

Wes był prawdziwym dżentelmenem, wziął nasze bagaże, nawet nie pytając, czy potrzebujemy pomocy. Kiedy załadowywał samochód, Andy i ja stałyśmy za nim, bezwstydnie go obczajając. Jego mięśnie napinały się z każdym ruchem, a ja żałowałam, że nie mam więcej bagażu, żeby móc go dłużej obserwować. Na jego ustach pojawił się zarozumiały uśmiech, ale nic nie powiedział.

Miał na sobie czapkę z daszkiem z logo NY Giants i wyglądał w niej niesamowicie seksownie. Zawsze podobali mi się faceci w czapkach, zwłaszcza w czapkach z daszkiem. Wes wyglądał dziś szczególnie atrakcyjnie i…

„Hej, Wes! Mogę potrzebować pomocy z bagażem za jakąś godzinę, jeśli będziesz dostępny? Naprawdę przydałaby mi się para silnych ramion, żeby je przenieść!”

Stłumiłam przewrócenie oczami na jej jawny flirt, gdy ścisnęła jego biceps, który praktycznie rozrywał jego koszulkę.

Wes, jak zawsze dżentelmen, odpowiedział w najuprzejmiejszy możliwy sposób. „Hej, Amber. Podrzucam teraz te dwie piękne panie na lotnisko, ale może mogłabyś poprosić swojego chłopaka, by pomógł ci z dźwiganiem ciężarów?” Uśmiechnął się do niej z uśmiechem, który był po prostu obezwładniający.

Przyjaciele mojego brata są niesamowicie atrakcyjni. Wyglądało to tak, jakby istniał między nimi jakiś niewypowiedziany pakt, wzajemne porozumienie, aby być wspólnie nieodpartymi. Nie żebym narzekała.

Rzuciła nam gniewne spojrzenie, co skłoniło nas do odpowiedzi protekcjonalnym machnięciem ręką, gdy odchodziła. „Do zobaczenia później, Wes” mrugnęła do niego, tym samym wywołując nasze zsynchronizowane przewrócenie oczami.

Wskoczyłam na siedzenie pasażera samochodu Wesa, gotowa do przyjęcia roli wyznaczonego DJ-a. Zaczęliśmy śpiewać mieszankę starych i aktualnych hitów, byliśmy bezwstydnie głośni i nieźle fałszowaliśmy. Przyciągaliśmy zaciekawione spojrzenia innych kierowców, ale nie przejmowaliśmy się tym. Kiedy włączyła się piosenka „No Vaseline” Ice Cube’a, zaczęłam rapować, co zyskało mi zaskoczone spojrzenie Wesa.

God damn I’m glad y’all set it off, used to be hard now you just went soft, first you was down with the AK, now I see you on a video…

Przyłapałam go na gapieniu się na mnie i wybuchłam śmiechem, zatrzymując muzykę. „Co?” zapytałam, patrząc, jak opada mu szczęka.

„Znasz słowa tej piosenki?” Przytaknęłam. „Cholera, jakie to gorące! Super gorące! Przestań być taka podniecająca… właściwie, po namyśle, nie przestawaj!”

Wymruczał pod nosem przekleństwo, a jego wzrok powrócił na drogę, gdy wznowiłam piosenkę, zaczynając od miejsca, w którym skończyłam. Czułam na sobie jego wzrok, gdy rapowałam resztę piosenki, a jego wyraz czystego szoku sprawiał, że uśmiechałam się za każdym razem, gdy patrzyliśmy sobie w oczy.

Podjechaliśmy do strefy odlotów na lotnisku i zabraliśmy bagaże. Wes wyskoczył, by wyładować nasze walizki z samochodu. „Dzięki, Wes” powiedziała Andy, na co on odpowiedział zdawkowym „Nie ma sprawy, drogie panie”.

Gdy Andy sięgnęła po swoją torbę, pocałowałam Wesa delikatnie w policzek, powodując lekki rumieniec na jego twarzy. „Bezpiecznej podróży, Alex! Szczęśliwego Święta Dziękczynienia, przekaż rodzinie pozdrowienia, zwłaszcza dzieciom!” Przytulił mnie i dodał: „Zadzwoń do mnie rano, żebym wiedział, że wszystko w porządku”.

Przytaknęłam do jego piersi. „Tak zrobię, Wes. Dzięki za podwiezienie nas i… za wszystko. Wesołego Święta Dziękczynienia i pozdrów ode mnie swoją rodzinę! Moja mama chwaliła cię przed twoją mamą. Nie wiem, czy wstaniemy jutro rano, ale zadzwonię, gdy tylko się obudzę”.

Przytaknął, a ja chwyciłam swoją torbę. Wydawał się nad czymś zastanawiać, ale ja tylko się do niego uśmiechnęłam. Odchodząc od samochodu, zawołałam: „Do zobaczenia później, Wes!” tym samym kpiącym tonem, którego wcześniej użyła Amber.

Potrząsnął głową, śmiejąc się z mojego komentarza, po czym wskoczył z powrotem do swojego samochodu. Wraz z ostatnim machnięciem udałam się na lotnisko, by dokonać odprawy.

Kolejka była długa, ale miałyśmy mnóstwo czasu. W końcu dotarłyśmy na przód, aby odprawić nasze bagaże z kobietą, której włosy były zaczesane do tyłu w ciasny węzeł. „Czy mogę prosić o wasze karty pokładowe i paszporty?” zapytała. „Alex Thompson?”

„Tak, proszę pani!”

„Obie zostałyście przeniesione do pierwszej klasy”.

Nasze oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Pierwsza klasa? Nie rezerwowałam pierwszej klasy! „Co? Chyba zaszła pomyłka, nie rezerwowałam biletów w pierwszej klasie?” powiedziałam, kręcąc głową. Moja mama zabiłaby mnie, gdybym przypadkowo je zarezerwowała!

„Tak, proszę pani, widzę, że zarezerwowała pani miejsca w klasie ekonomicznej, ale ktoś zadzwonił, by zapłacić za miejsca w pierwszej klasie”.

„Wie pani, kto to był?” Potrząsnęła głową. Kto, do cholery, przeniósł nas do pierwszej klasy? Nie miałam przecież żadnego sponsora! Zwróciłam się do Andy. „Czy ty masz jakiegoś sponsora, o którym nie wiem?”

Roześmiała się. „Pft! Chciałabym, lalko! Gdybym go miała, kupiłby mi o wiele więcej niż tylko dwa bilety w pierwszej klasie!” Miała rację, więc kto?

„Proszę, drogie panie, sprawdźcie na ekranach, gdzie jest wasza bramka, abyście były na czas i życzę wam bezpiecznego lotu” powiedziała kobieta, uśmiechając się do nas. Podziękowałyśmy jej i przeszłyśmy przez kontrolę bezpieczeństwa, a następnie spędziłyśmy trochę czasu na chodzeniu po sklepach.

Kiedy w końcu weszłyśmy na pokład samolotu, usadowiłyśmy się w pluszowych fotelach ze skóry, które rozkładały się i miały ścianki po bokach zapewniające prywatność. Rozejrzałyśmy się po typowych pasażerach pierwszej klasy: biznesmenach z teczkami, młodych, bogatych nastolatkach ze słuchawkami Beats na szyi i blond żonach bogaczy z dużymi okularami przeciwsłonecznymi, które karmiły ego swoich mężów.

„Chcesz dołączyć ze mną do prywatnego klubu?” zażartowała Andy, unosząc figlarnie brew. Wybuchłam śmiechem, a ona się do mnie przyłączyła.

Gdy samolot wystartował, byłyśmy podekscytowane. Nigdy wcześniej nie leciałyśmy pierwszą klasą. Podeszła do nas stewardesa, wręczyła nam dwie wódki ze spritem i jakąś kartę.

Popijałyśmy drinki, a ja otworzyłam kartę, spodziewając się, że będzie to standardowe powitanie linii lotniczych. Ale tak nie było.

Jedzenie i napoje są na mój koszt! Miłego lotu, laleczko xx

Chyba sobie żartujesz…

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea