Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Nasza Delilah

Nasza Delilah

Testowana

DELILAH

Westchnęłam, stukając stopą w deski podłogi.

Seth zadzwonił do swojego brata ponad godzinę temu.

Przez całą tę godzinę oczekiwania Seth pracował nad swoim pojazdem z pomocą Jewel, podczas gdy ja stałam lub siedziałam znudzona.

Nie przyniosłam nic, żeby mieć się czym zająć, a przez spojrzenia, którymi Seth wciąż mnie obrzucał, czuułam się niesamowicie niekomfortowo.

Po godzinie postanowiłam w końcu stanąć na zewnątrz i rozejrzeć się po okolicy.

Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam Cole'a na zewnątrz, palącego papierosa. Od razu go rozpoznałam.

Jego włosy były prawie czarne, a oczy jasnoniebieskie, ogromny kontrast ze złotymi oczami i brązowymi włosami jego brata.

Ich rysy były identyczne, choć Cole wydawał się być może o ułamek wyższy i szczuplejszy, podczas gdy Seth był nieco bardziej zwarty.

– Witaj, czarownico. Zastanawiałem się, ile czasu zajmie ci wyjście na zewnątrz. Twoi ludzie są miłośnikami drzew – powiedział Cole, zaciągając się dymem.

Myślę, że chciał, żeby zabrzmiało to obraźliwie.

Zwęziłam na niego oczy, składając ręce. – Przekonasz się, że lubimy być w klatkach tak samo jak twój gatunek – odparłam, gorycz i sarkazm ociekające jak jad.

Każde słowo z moich ust było twarde jak bicz. Chciałam, żeby wiedział, jak bardzo byłam na niego wściekła. – Zechciej mi powiedzieć, jakie bzdury skłoniły cię do zerwania umowy z sabatem?

– Zgodziliśmy się gościć cię, a nie spędzać z tobą czas, laleczko – powiedział, ponownie biorąc długi haust ze swojego papierosa. Na jego ustach pojawił się chytry uśmiech.

– Umowa była taka, że miałam się z wami oboma spotkać po tym, jak wasz beta odprowadzi mnie do was. Porozmawialibyśmy o zaklęciu, a ja spędziłabym dzisiejszy dzień i dwa kolejne, aby znaleźć święty grunt.

– Im dłużej będziecie się obijać, tym mniej czasu będę miała na poszukiwania, zanim wykonamy zaklęcie.

– Nie możemy po prostu opóźnić tego o dzień? – zapytał Cole, przewracając oczami, zanim rzucił papierosa i zgniótł go stopą.

Zwęziłam na niego oczy, składając ręce, gdy szłam do przodu i ze złością patrzyłam mu w oczy.

– To jak mówienie burzy śnieżnej, żeby nie uderzyła lub dziecku, żeby się nie urodziło. Jeśli chcesz mieć jak najwięcej korzyści, to rób, co ci, kurwa, każę, żebym mogła wykonywać swoją pracę – powiedziałam, szturchając jego tors, żeby podkreślić ostatnie słowa.

Oczy Cole'a wbiły się w moje i mogłam dostrzec jego wilcze poruszenie i jak bardzo jest na mnie wściekły i zirytowany.

Jeszcze bardziej zwęziłam swoje oczy, nie cofając się nawet wtedy, gdy usłyszałam, że drzwi się otwierają i wychodzą z nich zarówno Jewel, jak i Seth.

– Wszystko w porządku? – zapytał Seth. Wydawał się niemal rozbawiony, gdy Cole nadal spoglądał na mnie z góry, jego oczy stawały się coraz bardziej rozgrzane, gdy wpatrywał się we mnie.

Poczułam, że moje policzki mimowolnie się zaróżowiły, gdy odwróciłam wzrok i odsunęłam się od Cole'a.

– Cóż, skoro już tu jesteście, to porozmawiam z wami oboma. Jewel, możesz odejść – powiedziałam, odwracając się i przechodząc jeszcze kilka kroków, zanim ją zwolniłam.

Dzięki temu mogłam się uspokoić i przejść do interesów. Wilki lubiły to czasami, tak samo jak każdy nadnaturalny z ego.

Wiedziałam, że lepiej nie zachęcać do tego, ale było to kuszące.

W dodatku mogłam naprawdę obrócić to na swoją korzyść; i tak by się tym nie przejmowały, kiedy już znajdę ich lunę.

Jewel spojrzała na mnie z furią w oczach na to, że jej rozkazywałam.

Ups.

Spojrzała najpierw na Cole'a, ale Seth spojrzał na nią pytająco i skinął głową.

Rzuciła ostatnie spojrzenie na Cole'a, którego oczy wciąż były solidnie utkwione we mnie, zanim skierowała się do samochodu i odjechała w dół drogi.

Muszą być kochankami, a może ona idolizuje Cole'a.
Cokolwiek by to nie było, nie ma to większego znaczenia.

Poczekałam, aż znajdzie się na drodze, zanim odwróciłam się, by się do nich zwrócić. – Dlaczego obaj świadomie złamaliście nasz kontrakt?

Obie pary oczu wwierciły się we mnie na moje bezpośrednie pytanie. Elektryczny ładunek wypełnił przestrzeń, sprawiając, że mój oddech się zatrzymał.

Ci dwaj byli niebezpiecznymi alfami, a ich obecność była trudna do zniesienia przy takiej ilości energii wokół mnie.

Cole odpowiedział mi chytrym uśmiechem. – Cóż, przed ceremonią powiedzieliśmy, że nie ma prawdziwej specyfikacji co do…

Podniosłam rękę, przerywając mu. Mrugnął na mnie, zdezorientowany.

– Nie – powiedziałam z mocą. – Specyfikacja była jasna jak cholera. Potrzebuję trzech dni na rozejrzenie się i przygotowanie, ale musiałam najpierw spotkać się z wami oboma.

– Więc nie odgrywajcie tego kokieteryjnego pokazu siły, tego wilczego gówna – kontynuowałam, podnosząc głos. – Albo odchodzę teraz.

– Nigdzie nie idziesz – warknął Seth, patrząc na mnie poważnie, gdy zrobił krok do przodu.

Powinnam być przerażona, a moje serce rzeczywiście trzepotało, ale nie wycofałam się.

Zamiast tego zdjęłam koszulkę, ukazując mój czarny, koronkowy stanik. Odrzuciłam koszulę na bok i odwróciłam się.

– Nie straszcie mnie więcej, albo odchodzę teraz – warknęłam, wskazując na swój kręgosłup.

Wzdłuż niego ciągnęła się długa linia maleńkich czarnych run; run, na których rysowanie poświęciłam nieco ponad miesiąc, na wypadek gdybym potrzebowała szybkiej ucieczki.

Uzupełniałam ich energię przy każdej pełni i nowiu księżyca.

Bez względu na sytuację, wystarczyło, że odrobina krwi skrzyżowała się między moimi nadgarstkami lub ramionami i byłam w domu.

Przyznaję, że po takim zaklęciu będę chora przez trzy dni jak przy paskudnej grypie, ale w razie czego warto było się postarać.

– Znowu mnie nabierzecie i użyję tego. A sabat już nigdy nie będzie z wami współpracował – powiedziałam, dodając ostatnie zdanie dla swojej satysfakcji. W końcu miałam moc, by to zrobić.

Odwróciłam się z powrotem, krzyżując ramiona z moją koszulą, próbując wyglądać surowo, mimo że byłam półnaga przed dwoma obcymi osobami.

Obaj gapili się na mnie. Mogłam zobaczyć głód w ich oczach i to sprawiło, że chciałam zadrżeć.

Nowe, świeże mięso było wszystkim, o czym ich wilki mogły myśleć. Nowy potencjalny towarzysz zabaw.

To było dobre. Mogłam z tym pracować.

Wiedziałam, że wcześniej nie wyobrażałam sobie ich pożądania.

– A teraz jesteśmy gotowi, by omówić, czego od was potrzebuję?

Cole i Seth zerknęli na siebie, a po chwili obaj przytaknęli.

– Dobrze. Teraz przez następne trzy dni będę przemierzała lasy z jednym lub oboma z was w celu ochrony. Postaram się znaleźć najlepsze miejsce na zaklęcie.

– W ciągu tych trzech dni będę spożywała tylko proste pokarmy, a w ostatnim dniu tylko płyny. Więc wybaczcie mi, jeśli będę się ślimaczyła bliżej ceremonii. Wy również będziecie musieli wykonać swoją część.

– Trzy dni bez jedzenia będą problemem – odpowiedział Seth, marszcząc czoło.

– Nasze wilki wymagają od nas więcej jedzenia – zgodził się Cole, marszcząc brwi.

Uniosłam w górę palec. – Nie, nie. Wy dwaj możecie swobodnie jeść wszystko. Wy będziecie… – wzięłam głęboki oddech; to zawsze była najtrudniejsza część zaklęcia.

– …Seksualnie sfrustrowanymi – wyznałam, rozchylając palce.

Cole potrząsnął głową, patrząc na mnie pytającym wzrokiem.

Seth wyglądał, jakby był gotów udławić się plwociną, gdy jąkał się: – Słucham?

– Seksualnie sfrustrowanymi. Jeśli macie partnerów, nie możecie spać z nimi przez następne trzy dni. Im bardziej pragniecie i pożądacie, tym bardziej napędza to zaklęcie.

– Normalnie, kiedy znajdujesz swojego partnera, uprawiasz seks, aby umocnić więź. Ale jeśli wasza partnerka nie przemieniła się lub nigdy nie będzie mogła, bez transformacji…

– Nigdy nie wiedzielibyśmy, czy rzeczywiście ją poznaliśmy, czy nie, dopóki nie przespalibyśmy się z nią – wtrącił Cole.

– Zazwyczaj ich znaki są niemal identyczne z naszymi, zakładając, że w ogóle się przemieniają. To właśnie sprawia, że znalezienie partnera jest tak trudne – powiedział, kończąc wyjaśnienia.

– Dokładnie, więc skoro nie mamy pojęcia, kim są, podsycamy więź seksualną frustracją, którą kanalizujemy.

– To sprawi, że wasze luny również zostaną przyciągnięte do was. Im dłużej jesteście osobno, tym silniej zaklęcie przyciąga was do siebie.

– Tak, ale powiedzmy, że moja potencjalna partnerka, która jest człowiekiem, jest w Szkocji. Jak do diabła to zaklęcie ma to naprawić? Skąd będziemy wiedzieć, kogo szukamy? – Cole wyjaśnił swoje myśli, sfrustrowany moją poprzednią odpowiedzią.

– Zaufaj mi, będziesz wiedział. To będzie jak woda na pustyni i będziesz w mgle, aż w końcu będziesz uprawiał seks i dopełnisz ceremonii godowej, włączając w to oznaczenie jej – powiedziałam, opierając dłonie na udach.

– Jeśli jednak luna jest niepełnoletnia, to zaklęcie nie zadziała. Działa tylko wtedy, gdy już krwawiła. Używałam go wiele razy i działa za każdym razem, o ile luna dojrzała do tego, by z nią spać.

Ostatnia część była kłamstwem. Czasami to nie działało.

Nie działało na ludzi, którzy nie mieli partnera, jak również jeśli ich partner nie był w tym wymiarze istnienia.

Ale każdy chciał wierzyć, że go ma. Lepiej, żeby uwierzyli, że była po prostu nieletnia.

Albo może się okazać, że to mężczyzna, jeśli taka była ich rzeczywista, sekretna preferencja. To było rzadkie, ale zdarzało się.

Ja też chciałam wierzyć, że mam partnera, pomimo lat bezskutecznych poszukiwań.

– Mówisz, że nie miałaby wyboru w zostaniu wilkiem? – Seth zapytał marszcząc się głęboko.

– To prawda – powiedziałam, kiwając głową.

– Bycie partnerami jest wyjątkowe dla waszego rodzaju, ale wszystkie zaklęcia mają swoją konsekwencję. Taka jest właśnie w przypadku tego. Jestem pewna, że wasze partnerki wybaczą wam, nawet jeśli na początku zdenerwuje je to, że nie mają wyboru.

Obaj milczeli przez kilka chwil myśląc nad tym.

– Teraz co do frustracji seksualnej… jak już mówiłam nie możecie już z nikim spać. Czasami to denerwuje waszych kochanków, a wtedy frustracja seksualna nie jest właściwie odbierana. W takim przypadku jestem... dostępna i do waszych usług.

Oczyściłam gardło, pozwalając, by podwójne znaczenie zdania osiadło na chwilę.

– Mam wiele okładów, które spowodują frustrację seksualną i pożądanie, ale muszą być używane z ostrożnością. Na razie jednak, jeden z was powinien eskortować mnie do lasu – powiedziałam, podnosząc moją koszulę i zakładając ją.

– Który z was chce pierwszą zmianę?

Continue to the next chapter of Nasza Delilah

Odkryj Galateę

Palące sekretyKrólestwo zwierząt 1Nadchodzi czerńZakochani wśród światów: Mój demon, moja miłośćNić morderstwa

Najnowsze publikacje

Mason Spin-off: ImpulsTrzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikus