
Michael był gotowy do wyjazdu. Jego garnitury leżały starannie złożone w walizce, wraz z koszulami i krawatami. Resztę ubrań i kosmetyków spakował do większych toreb.
Mama pomogła mu przygotować walizkę Olliego i postawiła ją w przedpokoju. Michael miał plecak wypełniony przekąskami, kubkiem niekapkiem i mnóstwem zabawek, żeby zająć syna podczas lotu.
Wymieniał e-maile z Anelise, chcąc poznać ją bliżej. Był pod wrażeniem jej dojrzałości, mimo że dopiero miała skończyć dwadzieścia jeden lat.
Wysłał jej kilka filmików z Olliem, żeby mogła go lepiej poznać. Ona odesłała nagranie, na którym czyta bajkę na dobranoc, które Ollie pokochał. Właściwie Michael musiał je odtwarzać każdego wieczoru, zanim Ollie poszedł spać.
Jego mama, Susan, była nieoceniona przez ostatnie dwa tygodnie. Pomagała Michaelowi się spakować, przygotowała dom na ich nieobecność i rozmawiała z Olliem o Anelise.
Uwielbiała spędzać czas z wnukiem i rozpieszczała go smakołykami. Chodzili do parku, sklepu z zabawkami i jego ulubionej restauracji. Nie mogła wyjść z podziwu, jak szybko potrafił pochłonąć quesadillę!
„Michael, potrzebujesz jeszcze czegoś przed jutrzejszym wyjazdem? Mogę skoczyć do sklepu, jeśli czegoś ci brakuje” zapytała Susan.
„Chyba wszystko już gotowe, mamo. Dzięki” odpowiedział, pakując ładowarki i adaptery do bagażu podręcznego.
„Anelise wydaje się odpowiednią osobą, by towarzyszyć wam w tej podróży. Cieszę się, że Kim i Neil ją polecili” powiedziała Susan.
„Ja też jestem wdzięczny! Nie wiem, co bym zrobił, gdyby się nie zgodziła” odparł. „Ale wciąż nie rozumiem jej reakcji, kiedy zapytałem, czy chce przylecieć tu dziś wieczorem”.
„Cóż, nigdy nic nie wiadomo, co się dzieje w innych rodzinach. Ale myślę, że Kim wciąż widzi swoją córkę jako piętnastolatkę, którą trzeba prowadzić za rączkę”.
Susan kontynuowała:
„Kim wspomniała mi niedawno, że była trochę zdenerwowana, że Anelise nie poprosiła ich o pozwolenie, zanim się zgodziła z wami pojechać”.
Michael spojrzał na matkę ze zdziwieniem.
„Mówisz poważnie?”
Kiwnęła głową.
„Myślę, że w tej młodej kobiecie kryje się więcej, niż nam się wydaje”.
„Uważasz, że popełniłem błąd?” zapytał Michael. „Powiedz mi szczerze, mamo”.
„Nie. Ona jest wyraźnie bardzo skupiona na nauce. Nie da się uzyskać tytułu magistra w mniej niż cztery lata bez solidnej pracy. Myślę, że po prostu chce być bardziej niezależna i iść własną drogą”.
Susan mówiła dalej:
„Jestem przekonana, że Ollie będzie pod dobrą opieką i dużo się nauczy, przebywając w jej towarzystwie”.
Ufając intuicji matki, Michael skinął głową.
„Dzięki, mamo”.
Pocałowała go w policzek.
„Nie ma za co. Jeszcze nie zdecydowałam, jaki prezent chcę na urodziny, ale dopilnuję, żebyś dotrzymał słowa, gdy przyjdzie czas. A może po prostu torebkę Burberry! Idę spać, skoro Ollie już śpi. Musimy wcześnie jutro wstać!”
Michael pożegnał się z nią i poszedł do swojego gabinetu, żeby upewnić się, że ma wszystko, czego potrzebuje do analizy planowanej fuzji swojej firmy.
Jako szef księgowości z doświadczeniem w wykrywaniu nieprawidłowości finansowych, właściciel i dyrektor generalny firmy uznał Michaela za najlepszego kandydata do sprawdzenia, czy brytyjska firma nadaje się do rozszerzenia ich działalności.
W skład grupy wchodzili Craig, szef działu prawnego, oraz Ken Banks, który miał nadzorować ich dział HR oraz zbadać, jak firma działa w świetle brytyjskiego prawa.
Ken był sympatycznym facetem i sumiennym pracownikiem. Zostawiał żonę i dwójkę nastoletnich dzieci na czas tej podróży, ale planowali odwiedzić go w lipcu.
Zadowolony, że wszystko jest już spakowane i gotowe na wyjazd, Michael wziął prysznic i położył się do łóżka, mając nadzieję, że następne trzy miesiące będą dobrym doświadczeniem dla całej ich trójki.
—
Anelise i Leslie wyszły z przyjaciółmi do swojej ulubionej restauracji, by świętować koniec wiosennego semestru. Leslie sporo wypiła, podczas gdy Anelise ograniczyła się do dwóch drinków, wiedząc, że musi wcześnie wstać następnego dnia.
„Ani! Tak ci zazdroszczę, że będziesz otoczona tymi wszystkimi przystojnymi Brytyjczykami z tym ich seksownym akcentem!” krzyknęła Tiffany przez głośną muzykę.
„No wiem… i jeszcze ci zapłacą, jak będziesz pisać swoją pracę! Co za szczęściara z ciebie, Ani!” powiedziała Monica bełkotliwym głosem.
„I nie zapominajmy o tym, że facet, dla którego będzie pracować, ma głęboki, seksowny głos!” dodała Leslie, sięgając po kolejnego serowego paluszka.
„Po prostu mam farta, chyba…” Anelise zaśmiała się, gdy pozostałe dziewczyny żartobliwie się z nią przekomarzały.
„Nie zapomnij do nas dzwonić i wysyłać zdjęć!” powiedziała Tiffany, przytulając przyjaciółki”. Muszę już iść. Moi rodzice będą tu jutro około jedenastej, a nie chcę mieć kaca jak ostatnim razem. Tata obciął mi wtedy kieszonkowe!”
Pozostałe dziewczyny zaśmiały się i pomachały jej, gdy wychodziła do czekającego na zewnątrz samochodu. Po przetańczeniu jeszcze kilku piosenek, wszystkie zdecydowały się na powrót do domu.
Leslie i Anelise śmiały się, wysiadając z samochodu i wchodząc do swojego mieszkania. Gdy tylko otworzyły drzwi, Leslie padła na łóżko Anelise, podczas gdy ta się przebierała i odpowiadała na liczne pytania Leslie.
„Spakowałaś brytyjski adapter?”
„Tak”.
„A paszport?”
„Jest w torebce, razem z biletami”.
„A co z telefonem i kartami kredytowymi? Załatwiłaś wszystko?”
„Leslie, tak, wykupiłam międzynarodowy plan u mojego operatora. Byłam w banku i załatwiłam dodatkową kartę i to bez opłat. Jestem w pełni przygotowana. O co chodzi?”
Leslie usiadła i westchnęła.
„Nigdy nie przeżyłyśmy tak długiej rozłąki od czasu, gdy się poznałyśmy! I nawet nie będę mogła cię odwiedzić!”
Anelise usiadła obok niej i mocno ją przytuliła.
„Wiem, że tym razem będzie inaczej i jest to trochę strasznie. Ale obiecuję, że będę do ciebie pisać codziennie i dzwonić co kilka dni”.
Leslie skinęła głową, po czym powiedziała, co ją martwi.
„Dlaczego mam wrażenie, że wszystko ma się zmienić?”
Anelise zaśmiała się cicho.
„Bo jesteś głuptasem i twoja wyobraźnia szaleje. Przestań być taka ponura. Spróbuj odespać te wszystkie drinki. Muszę wcześnie wstać, ale wpadnę do ciebie, żeby się pożegnać, zanim wyjdę”.
Leslie zapytała:
„O której masz lot?”
„Wylatuję o siódmej trzydzieści. Z różnicą czasu powinnam być w Chicago około dziesiątej. To idealny układ. Mój lot do Londynu jest dopiero o dwunastej, więc będę miała okazję lepiej poznać pana Whitlocka i Olliego” wyjaśniła Anelise, kończąc ziewnięciem.
Leslie skinęła głową, idąc do swojego pokoju. Zawołała:
„Śpij dobrze, ty mała farciaro!”
Anelise odparła:
„Nawzajem, smarkulo!”
Obie położyły się do łóżek, gotowe zasnąć, zanim ich życie zmieni się całkowicie na następne trzy miesiące.