
Partner z przypadku
Wiedziałam, że zaangażowanie się w związek z kimś, kto nie jest moim partnerem, to błąd… Mój chłopak zdał sobie sprawę z tego, że nie jestem jego przeznaczoną partnerką, a ja – co miałam zrobić? Znalazłam sobie chłopaka na pocieszenie. Jedna jedyna noc rozkoszy powinna wystarczyć, więc czemu nie mogę przestać myśleć o tym seksownym wilczym wojowniku, który zatrząsł moim światem? Czy to, co nas łączy, to coś więcej niż tylko przygoda na jedną noc?
Rozdział 1
SAMARA
Łzy spływały mi po policzkach, gdy nie udawało mi się powstrzymać szlochu. Serce mi pękało. Zawsze wiedziałam, że to się stanie, ale nigdy nie sądziłam, że w taki sposób.
Priya poruszyła się w mojej głowie. Mój wilk i ja zawsze byłyśmy ze sobą związane, więc jej milczenie jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Mówiła mi, żebym się w to nie angażowała, ale jej nie posłuchałam.
Zakochałam się w kimś, w kim nie powinnam, a on miał teraz związać się z kimś innym.
Liam i ja byliśmy razem od dwóch lat. Na początku był to tylko seks, ale z czasem zdałam sobie sprawę, że czuję do niego coś więcej. Głupio myślałam, że on czuje to samo i myślałam, że to oznacza coś wyjątkowego.
To przerażające słowo zawsze wisiało nad nami. Towarzysz. Nawet o tym rozmawialiśmy. Jak by to było mieszkać razem. Wychowywać razem szczenięta.
Jakie to uczucie być szczęśliwym.
Liam powiedział mi, że chciałby, abyśmy byli towarzyszami. Może nawet naprawdę miał to na myśli. Ale dziś były jego dwudzieste pierwsze urodziny i wszystko się zmieniło.
Dzień zaczął się od tego, że Liam przyjechał odebrać mnie z domu. Planowaliśmy zjeść śniadanie w domu stada, aby uczcić jego przełomowe urodziny.
Poświęciłam sporo czasu na przygotowania, założyłam nawet sukienkę, którą wiedziałam, że lubi najbardziej. Zrobiłam fryzurę i makijaż. Chciałam, żeby wszystko było idealne.
Powinnam była wyczuć zmianę, jaka w nim zaszła, gdy tylko po mnie przyjechał. Nasza rozmowa w drodze do stada była dziwna. W niczym nie przypominała godzin spędzonych na rozmowach w łóżku.
Gdy tylko dotarliśmy na miejsce, Liam nagle stał się niespokojny i ciągle się rozglądał. Podekscytowanie i niepokój walczyły w moim żołądku z oczekiwaniem. Wiedziałam, że dzisiejszy dzień będzie trudny, ale to nigdy nie powstrzymało mnie przed myśleniem, że to będę ja.
Tak bardzo, niewiarygodnie się myliłam.
„Towarzysz”. Wypowiedział to słowo znikąd, sprawiając, że zadrżałam, podążając za jego spojrzeniem.
Jego wzrok padł na coś przed nami. Była tam piękna kobieta o brązowych włosach, wypowiadająca to samo słowo.
Wszystko się we mnie rozpadło, gdy Liam podszedł do niej i ją pocałował.
Czułam, moje serce pęka na kawałki, gdy patrzyłam, jak to się rozwija. To było jak oglądanie sceny w zwolnionym tempie. Wiedziałam, że wiele osób na to patrzy i wiele oczu było skierowanych na mnie. Jedyne, co mogłam zrobić, to trzymać głowę do góry i stać wyprostowana.
Wszyscy wiedzieli o naszym statusie i wiedzieli, co robimy. Oprócz złamanego serca, musiałam stawić czoła upokorzeniu, wiedząc, że wszyscy byli świadkami tego, jak wybrał kogoś innego zamiast mnie.
Niektórzy potępiali mnie za intymność z kimś, kto nie związał się ze mną jako swoją towarzyszką. Inni wysyłali w moją stronę wyrazy współczucia. Niektórzy byli szczęśliwi z powodu Liama i jego nowej towarzyszki, a niektórzy w ogóle się tym nie przejmowali.
A ja? Nie czekałam na konfrontację. Nie chciałam słyszeć od niego żadnych wyjaśnień. Spędziłam dwa lata oddając Liamowi swoje ciało i serce, a on odrzucił mnie, jakbym nic nie znaczyła.
Nigdy się z tym nie pogodzę.
Ruszyłam w stronę mojego ulubionego miejsca w lesie. Myślałam, że rzucę się na ziemię i zacznę szlochać, może walić pięściami w ziemię, ale jedyne co mogłam zrobić, to patrzeć przed siebie.
W końcu Priya poruszyła się w mojej głowie. Chciała porozmawiać, ale ją zignorowałam.
Czułam, że moi rodzice i brat próbują się ze mną połączyć, ale ich też zignorowałam. Kochali mnie, ale nie byłam gotowa podzielić się z nimi swoim zażenowaniem. Jedyne, co mogłam zrobić, to spróbować zapanować nad swoimi uczuciami.
Przeszedł mnie dreszcz, a lekki powiew wiatru wywołał gęsią skórkę na moich ramionach. Znajomy zapach unosił się w moją stronę i wiedziałam, kto to był. Nie poruszyłam się, gdy usiadła obok mnie.
Ruby, moja najlepsza przyjaciółka, usiadła i odczekała minutę lub dwie, zanim się odezwała.
„Przykro mi, Sam” mruknęła, zmuszając mnie do spojrzenia na nią.
Jej współczujące zielone oczy spotkały się z moimi. Dobry najlepszy przyjaciel to taki, który potrafi ci powiedzieć, kiedy jesteś idiotą… ale i tak cię kocha i wspiera.
„W porządku” powiedziałam. „Priya mnie ostrzegała, ale nie słuchałam. Powinnam była przestać, gdy zdałam sobie sprawę, że coś do niego czuję”.
Ruby westchnęła.
„Nienawidzę mieć racji” mruknęła, kręcąc głową.
„Nasz towarzysz wkrótce tu będzie, ale musimy się trochę zabawić” szepnęła Priya w mojej głowie.
„Nie wiem, czy jestem w stanie to zrobić” odpowiedziałem, spoglądając z powrotem na wodę.
„Czuję się tak głupio”, wyszeptałam na głos. „Wiedziałam, że to było złe, ale jednocześnie wydawało się dobre”.
„Wiem” powiedziała Ruby, kładąc swoją dłoń na mojej i ściskając ją.
Oparłam głowę na jej ramieniu, patrząc na pędzącą wodę. Chciałam popłynąć razem z nią, daleko stąd.
„Co mam teraz zrobić?” zapytałam, gdy popłynęła mi łza.
Ruby przez chwilę nic nie mówiła.
„Wiem, że nie chcesz tu być dziś wieczorem” powiedziała. „Wszyscy wiemy, że kiedy ludzie znajdują swoich towarzyszów, stado organizuje dla nich przyjęcie, aby to uczcić”.
Kurwa.
Zapomniałam o tym.
„Nie mogę…” powiedziałam, odsuwając głowę od jej ramienia.
Wiedziałem aż za dobrze, co oznaczało spojrzenie Ruby. Było to spojrzenie, którym obdarzała ludzi, którzy tego potrzebowali. Nigdy nie było pełne litości, ale było bardziej zbliżone do tego, że jest z tobą i będzie przy tobie, bez względu na wszystko.
„Wiem” powiedziała. „Zastanawiałam się, czy nie chciałabyś gdzieś wyjść dziś wieczorem”.
Pomyślałam o tym. Nie było mowy, żebym mogła świętować Liama i jego nową towarzyszkę, którą nie byłam ja. Ale co innego mogłabym robić?
„Dokąd?” zapytałam.
Kąciki ust Ruby uniosły się lekko w uśmiechu.
„Możemy pójść do ludzkiego miasta” powiedziała. „Nie będzie tam żadnych zmiennokształtnych. Mogłybyśmy potańczyć i rozluźnić się trochę. Oderwiesz się od tego wszystkiego”.
Podobał mi się ten pomysł.
„Nawet mogłabyś znaleźć sobie plaster na złamane serce” powiedziała z nikczemnym uśmieszkiem, który przypomniał mi, dlaczego tak długo byłyśmy przyjaciółkami.
Ale nie, to się nie wydarzy.
„Nie sądzę, by to był dobry pomysł” powiedziałam. „Właśnie przez to znalazłam się w obecnej sytuacji. Nie mogę teraz wejść w kolejną taką relację”.
Ruby jęknęła. „Nie to miałam na myśli. Sugeruję przygodę na jedną noc. Żeby pozbyć się Liama z głowy”.
Moje oczy rozszerzyły się.
„Przygoda na jedną noc” mruknęłam. „Nie wiem”.
Priya poruszyła się w mojej głowie, a ja skupiłam się na niej. Jej aprobujące spojrzenie było dla mnie zaskoczeniem. Ostrzegała mnie przed tak głębokim związkiem z Liamem, a teraz miała zamiar zachęcać mnie do przespania się z kimś przypadkowym?
„Ruby ma rację. I chciałabym przespać się z kimś lepszym w łóżku”.
Nie miałam na to odpowiedzi.
Priya roześmiała się.
„Nasz towarzysz będzie lepszy. Zaufaj mi. Na początku spotykałaś się z Liamem tylko po to, by zaliczyć, choć przerodziło się to w coś innego. Mogę zagwarantować, że znajdzie się ktoś lepszy od niego, dopóki nie pojawi się nasz towarzysz”.
„Priya!” Byłam oszołomiona.
Była taka prymitywna!
Nie było to sprawiedliwe, ale wilczyce, które miały jednonocne przygody, były nazywane puszczalskimi. Mężczyźni, oczywiście, byli chwaleni za posiadanie jak największej liczby nacięć na słupkach łóżka.
Nikt nie bierze jednak pod uwagę, że nie mogliby zdobyć tych nacięć bez chętnych współuczestniczek!
Ruby rzuciła mi zaciekawione spojrzenie. „Czy Priya się ze mną zgodziła?”
Nic nie powiedziałam, tylko skinęłam głową.
Priya jęczała i figlowała.
„Świetnie” powiedziała Ruby. „Wróćmy do twojego domu po jakieś ubrania, a potem przygotujemy się u mnie”.
Nie chciałam wracać do domu, bo wszyscy stłamsiliby mnie swoją troską, a tego nie chciałam. Nie sądziłam, że zniosłabym ich współczucie i ciche osądy.
Przełknęłam gulę w gardle. „Nie chcę wracać do domu”.
Wyraz twarzy Ruby złagodniał. „Dobrze. Połącz się z mamą i powiedz jej, co robimy, a potem pójdziemy prosto do mnie”.
Jej usta znów się zacisnęły. „Mam dla ciebie idealną sukienkę!”
Przygryzłam dolną wargę. Kochałam Ruby. Była moją najlepszą przyjaciółką, bliską jak siostra. Wiedziałam, że ma na uwadze moje dobro. Ale Ruby uwielbiała nosić odsłaniające ubrania i martwiło mnie, gdy mówiła takie rzeczy.
Otworzyłam połączenie z moją mamą.
„Mamo?”
„Sam, kochanie. Tak mi przykro”.
Serce znów mi się ścisnęło, ale zmusiłam się do zachowania spokoju.
„Wszystko w porządku” skłamałam.
„Tak będzie. Wiem, że coś do niego czułaś, ale dasz sobie z tym radę”.
Mama zawsze mnie wspierała.
„Dzięki, mamo. Chciałabym wyjść dziś wieczorem z Ruby. Z dala od stada. Nie mogę zobaczyć ich razem”.
„Oczywiście. Nie martw się o to. Zajmę się twoim ojcem i bratem. Potrzebujesz babskiego wieczoru”.
Poczułam się nieco lepiej, wiedząc, że mojej mamie to nie przeszkadza.
„Znajdziesz kogoś, kto sprawi, że zapomnisz o Liamie. To nie potrwa długo, kochanie. Twój towarzysz cię znajdzie i znów będziesz szczęśliwa”.
O moja bogini!
Nie musiałam słuchać mamy mówiącej mi to, co Priya i Ruby już zasugerowały. Oczyściłam gardło.
„Przygotuję się w domu Ruby. Nie chcę, żeby ludzie teraz mnie osądzali”.
Głos mamy warknął przez łącze umysłu. „Nie przejmuj się nimi. Większość stada robi o wiele gorsze rzeczy niż to, a ja z radością ustawiłabym ich do pionu, gdyby tylko otworzyli usta”.
Uśmiechnęłam się.
„Dzięki, mamo. Ruby pożyczy mi coś do ubrania”.
Moja mama zachichotała. „Och, proszę, wyślij mi zdjęcie. Chcę zobaczyć, co na ciebie włożyła”.
Moje policzki rozgrzały się do czerwoności.
Pożegnałam się z mamą i zobaczyłam Ruby, która się uśmiechała.
„Mama zgadza się, żebyś została u mnie? Moja mama jest w domu i wie, przez co przechodzisz. Przygotowała już dla nas jedzenie i napoje”.
Przytaknęłam, czując się nieco szczęśliwsza niż wcześniej.
Priya cofnęła się. Przygotowywała się do nocnych wydarzeń.
„Tak, moja mama nie ma nic przeciwko naszym planom” powiedziałam. „Chce zdjęcie stroju, w który mnie ubierzesz”.
Ruby roześmiała się.
„Zna mnie aż za dobrze” powiedziała, wstając i podając mi rękę.
Uśmiechnęłam się i chwyciłam ją, wstając.
„Chodźmy” powiedziała. Wskazała z dala od ścieżki, którą zwykle szliśmy do jej domu. „Możemy pójść tamtędy, z dala od wszystkich członków stada”.
Przytaknęłam. Nie chciałam nikogo widzieć, zwłaszcza Liama. Ruby chwyciła mnie za ramię i poprowadziła przez las do swojego domu.
Musiałam się stąd wyrwać.
Może noc tańca i picia by pomoże.
To z pewnością nie mogło skończyć się gorzej niż cały ten dzień.

















































