Partnerka pisana alfie - Okładka książki

Partnerka pisana alfie

A. Oliver

Rozdział 6

JETT

Moja beta wchodzi z dwiema filiżankami kawy, uśmiechając się i mrugając do mnie. „Pracowita noc, szefie?”

Rzucam w niego poduszką i pocieram twarz dłońmi.

„Wow! Spokojnie, szefie, nie trać głowy” mówi żartobliwie.

Ale w tym właśnie rzecz. Straciłem głowę. Nie mogę zapomnieć o Laurze. Widzę jej twarz, widzę jej wilka, widzę jej ciało przez te podarte ubrania i mam tę palącą potrzebę dotknięcia jej, poczucia jej, wzięcia jej ze sobą.

Ona jest definicją zakazanego owocu.

Ale szok na twarzy jej brata, wiedzącego, że posiadłem jego siostrę, byłby przepyszny. Uśmiecham się na tę myśl, gdy Jenson podaje mi kubek, a ja biorę łyk kawy.

„Właśnie rozmawiałem z Ewanem. Pozostałe alfy przybyły. Jaki mamy plan, szefie? Spotkanie jest jutro” powiedział Jenson, biorąc łyk ze swojego kubka.

Wstaję i podchodzę do drzwi, otwieram je i wdycham poranne powietrze. „Musimy porozmawiać z naszymi sojusznikami, przekonać ich, by zostali z nami. W tej chwili są lojalni wobec nas tylko ze względu na szacunek do mojego ojca”.

„Utrzymują pokój ze względu na moją matkę, ale jej czas dobiegnie końca. Straciła partnera, a to niespotykane, by ci, którzy nie mają wilczego dziedzictwa, kontynuowali życie po śmierci partnera”.

Biorę papierosa ze stołu i zapalam go, wydmuchując dym przez drzwi na patio. „Musimy dotrzymać umów. Nawet jeśli oznacza to podlizywanie się alfom, w tym Sebastianowi”.

Jenson rozmawia przez telefon, stukając palcami. „Zgodnie z agendą, pierwsze spotkanie alfy odbędzie się dziś o szóstej. Zgłoszę nas jako uczestników” powiedział.

Spogląda na mnie. „Coś jeszcze, szefie?”

Zaciągam się jeszcze raz papierosem. „Porozmawiaj dziś trochę z innymi betami. Sprawdź, czy uda ci się dowiedzieć, jak bardzo są lojalni”.

„Zrobię to” mówi Jenson. Odstawia filiżankę i wychodzi za drzwi, zostawiając mnie w samego.

Patrzę na pokrytą rosą trawę i oblodzone ścieżki. Jest dziś bardzo zimno. Zastanawiam się, czy nasza mała znów będzie spacerować po lesie. Czy jest tak samo ciekawa, jak ja, tego, co dzieje się między nami?

Mój członek pulsuje na samą myśl o niej. Potrzebuję ulgi. Wyciągam telefon i otwieram kontakt do jedynej osoby w pobliżu, która może to rozwiązać.

Waham się przez chwilę. Tyson jęczy, jakby się nie zgadzał, ale przejmuję kontrolę i wybieram połączenie.

„Zastanawiałam się, kiedy znów się odezwiesz” mówi zmysłowy głos.

Mrowienie przebiega mi po kręgosłupie, gdy przypominam sobie moją pierwszą noc na terytorium watahy Blue Moon i uczucie jej ciała pod moim.

„Kelsey, chodź tu teraz. Bieliznę zostaw”.

„Do zobaczenia za piętnaście minut” odpowiada.

Rozłączam się i zaciągam się papierosem.

Nie jest tym, czego chcę. Ale na razie będzie musiała wystarczyć.

***

Kelsey klęczy przede mną z moim kutasem w ustach. Może i jest kundlowatą dziwką, ale zna się na rzeczy. Czuję jej uśmiech, gdy odrzucam głowę do tyłu i jęczę.

„Podoba ci się to, alfa?” pyta, oblizując wargi.

Podciągam ją tak, że siedzi na moich kolanach. Jej ręce sięgają między jej nogi i wprowadzają mojego kutasa do jej wnętrza. Uwalnia jęk czystej ekstazy, gdy mnie ujeżdża. Chwytam ją za tyłek i przytrzymuję, gdy podskakuje na moim twardym kutasie, jęcząc za każdym razem, gdy trafia w czuły punkt głęboko w jej wnętrzu.

Zamykam oczy, gdy uczucie ciepła przejmuje kontrolę nad moim ciałem. Przyspiesza tempo, a ja odchylam głowę, ciesząc się chwilą. Otwieram oczy i patrzę na Kelsey, ale to nie Kelsey mnie ujeżdża…

Głęboko niebieskie oczy wpatrują się w moje. Brązowe, falujące włosy okalają jej twarz.

Laura?

Moje ramię owija się wokół jej talii i obracam nas tak, że leży pode mną na łóżku. Powoli wsuwam i wysuwam mojego penisa z jej mokrej cipki. Jęczy, a jej cipka zaciska się, gdy zbliża się do finiszu.

Bez zastanowienia rozluźniam mięśnie, gdy dochodzimy razem.

Poświęcam chwilę, by złapać oddech. Kiedy podnoszę wzrok, twarz Laury znika, a Kelsey leży na ziemi.

Zeskakuję z Kelsey tak szybko, jak tylko mogę, chwytam ręcznik leżący z boku łóżka i owijam go wokół talii, wychodząc przez drzwi na patio. Opieram łokcie na metalowej poręczy i zapalam papierosa.

Co to, kurwa, było?

Pocieram czoło i zaciągam się głęboko papierosem.

Para ramion owija się wokół mnie, wyrywając mnie z głębokiego zamyślenia. „To było niesamowite”.

„Pomyślałem, że oboje zasługujemy na poczęstunek” powiedziałem cicho, gasząc papierosa i stając przed nią.

Czuję, jak Tyson krzywi się z irytacją i kładzie się plecami do mnie.

Kelsey pochyla się i zaciska usta, jakby chciała mnie pocałować.

Odwracam głowę i całuję ją w czoło, celowo unikając jej ust.

Patrzy na mnie z rozbawieniem, ale nie mogę pozwolić, by pomyślała, że to coś więcej niż jest w rzeczywistości.

„Dziękuję za miły czas, Kels, ale muszę się przygotować na dzisiejsze spotkanie alfy. Jenson ma wkrótce wpaść. Jest kilka rzeczy, które musimy omówić”.

„Mogłabym poczekać. Możemy to zrobić jeszcze raz, gdy Jenson wyjdzie”.

Kurwa, jak mam się jej pozbyć?

Po jego wyjściu zamierzam się zdrzemnąć. To będzie długa noc i chcę być w pełni wypoczęty”.

Uśmiecha się do mnie. Jestem pewien, że uważa to za uwodzicielskie, ale po zobaczeniu twarzy Laury wiem, że już nigdy nie będę mógł być z Kelsey.

„Mam ochotę na drzemkę. Nasze nogi splecione razem pod kołdrą, ciepły oddech muskający nagą skórę. Moje usta na twoim kutasie, gdy cię budzę”.

Chichoczę i wysuwam ją z ramion. „Brzmi cudownie, ale to się nie wydarzy”.

Zaciska usta, wyraźnie zdenerwowana, po czym idzie się ubrać. Odwraca się w drodze do wyjścia i daje mi ostatniego buziaka.

Chowam głowę w dłoniach i ponownie opieram się o barierkę, próbując zrozumieć, co się stało. Nigdy nie wyobrażałem sobie jednej kobiety podczas pieprzenia drugiej. Co ty mi robisz, mała?

Wpatruję się w drzewa, zastanawiając się, czy ona tam jest. Gdy moje myśli powracają do niej, Tyson wstaje i macha ogonem, wyraźnie chętny do pogoni za nią.

Gram w niebezpieczną grę, ale muszę się dowiedzieć, co się dzieje. Samica wilka nigdy nie miała na mnie takiego wpływu.

Jest tylko jeden sposób, by się tego dowiedzieć. Ubieram się i wychodzę przez drzwi, biegnąc w stronę lasu. Przemieniam się, a Tyson jest gotowy, gdy zbliżam się do miejsca, w którym się spotkaliśmy.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea