Niewidzący Król Lykanów i jego Królowa - Okładka książki

Niewidzący Król Lykanów i jego Królowa

K.L. Harr

Rozdział 5

LUCIAN

Palę tylko wtedy, gdy jestem zestresowany i Kia o tym wie. Gdy wydmuchuję kłąb dymu, pyta: „Wszystko w porządku?”.

Kiwam głową i biorę kolejny długi łyk uspokajającej mieszanki przypraw – specjalnej mieszanki od wiedźmy, która pomaga mi zachować spokój w stresujących sytuacjach. Muszę przyznać, że działa jak marzenie.

„Palisz”, stwierdza, a ja chichoczę.

„Cieszę się, że jedno z nas ma sprawne oczy”. Wzdycham i wyrzucam niedopałek przez okno.

„Znajdziemy ją, sir”.

Ponownie kiwam głową. Ogarnia mnie przemożne zmęczenie, więc opieram głowę o siedzenie i zamykam oczy.

Ostatnia noc była czystą torturą. Chciałem ją mieć przy sobie, potrzebowałem jej… Na szczęście ten słodki zapach przyniósł mi ukojenie, gdy do świtu przewracałem się z boku na bok. Wystarczy myśl o tej cudownej woni i już wszystko mnie mrowi.

Proszę, Bogini, potrzebuję odpoczynku.

***

Kiedy podjeżdżamy przed dom alfy, nikt nie czeka, by powitać króla. Nie zawiadomiliśmy nikogo o naszym przybyciu. Postanowiłem nie dawać jej drugiej szansy na ucieczkę. Pobawiliśmy się trochę w kotka i myszkę, ale nie mogę czekać w nieskończoność i już się niecierpliwię.

„Jesteśmy na miejscu”, oświadcza Kia i otwiera drzwi.

„Prowadź mnie”, łączę się z nim, gdy otwiera drzwi po mojej stronie i czuję, że się zgadza.

Z nim u boku maszeruję w stronę domu, ale po kilku krokach się zatrzymuję.

„Otoczyć dom”, warczę do moich ochroniarzy, którzy wysiadają za nami z samochodu. Słyszę ich pospieszne kroki, zanim ruszam w kierunku drzwi wejściowych.

„Trzy stopnie w górę, sir”.

Kiwam głową w milczeniu, wdzięczny za wskazówki Kii, i z łatwością pokonuję schodki. Kiedy Kia uderza pięścią w drzwi, uśmiecham się do siebie.

Będzie niezła zabawa.

Chwilę później, na dźwięk pobrzękiwania klamki, zmuszam się do uśmiechu i zachowuję spokój, gdy drzwi się otwierają.

„Alfa Zayne”,podpowiada Kia~, gdy patrzę przed siebie, gdzie wiem, że stoi.

„Wasza Wysokość…”, jąka się, ale podnoszę rękę, by go powstrzymać.

„Mam sprawę do twojej córki”, warczę stanowczo. „Gdzie ona jest?”

Jego wilk skomli i odsuwa się na bok. „Proszę, wejdź, mój królu”.

„Czysto”, ~łączy się Kia, a ja przekraczam próg.

Gdy Zayne zamyka za nami drzwi, wciągam powietrze i wyczuwam jej zapach, który wciąż się w nim utrzymuje. Natychmiast przechodzą mnie dreszcze.

„Liana!” krzyczy Zayne. Najwyraźniej ignoruje jego połączenie.

Odległy trzask drzwi przeszywa moje uszy. Wkrótce rozlega się odgłos kroków.

„Przepraszam, byłam…”Jej głos sprawia, że podrywam się w ciągu sekundy i zwracam ku słodkiej melodii.

Odgłos jej kroków natychmiast ucicha, a Zayne warczy na córkę: „Chodź tu! Natychmiast!”

Moja brew unosi się na jego zuchwałość. Kto tak mówi do własnego dziecka? Ale bardziej zaskakuje mnie jej małe prychnięcie w odpowiedzi i mam ochotę się uśmiechnąć.

Hmmm… zadziorna.

Jej kroki uderzają o resztę schodów, gdy zmierza w jego stronę – tak zakładam.

Z każdym krokiem coraz intensywniejszy staje się ten słodki zapach, który sprawia, że mój żołądek się przewraca, a krocze boleśnie twardnieje.

„Kia”, ~mówię przez łącze, ~„~porozmawiaj z alfą Zaynem. Niech da nam trochę prywatności”.~

„Tak jest”.

Podchodzę do niej, aż dzielą nas zaledwie centymetry. Nie muszę nawet robić głębokiego wdechu, jej zapach wypełnia mi nozdrza i przyprawia o dreszcze.

„Mój królu”. Ten miękki jak masło głos roztapia mnie, ale kiedy chce się ukłonić, kładę delikatnie palec pod jej podbródkiem, a następnie przesuwam palce do dzikiego pulsu na szyi.

Ona też to czuje. Moja partnerka. Och, moja piękna partnerko.

„Ty…” szepczę.

„Przepraszam, królu, byłam…”

„Nie ma potrzeby, księżniczko”. Mówię cicho, żeby jej ojciec nie mógł podsłuchiwać, chociaż jest teraz po drugiej stronie pokoju, rozproszony przez Kię. „Mógłbym poczekać jeszcze kilka minut na tę chwilę z tobą. Zorganizowałaś mi niezły pościg, moja mała partnerko”.

„Wasza Wysokość…” W jej głosie słychać zszokowanie.

„Lucian”, poprawiam ją i pozwalam sobie przesunąć palce w dół po krzywiźnie jej nagiego ramienia. Jest idealna, czuję to. Jest wszystkim, czego kiedykolwiek pragnąłem.

„Co? N-nie… nie. Ja… ja jestem…” Myślę, że patrzy na mnie z góry na dół. „Przepraszam”. Odsuwa się ode mnie i biegnie z powrotem na górę.

Nie ścigam jej. Wiem, gdzie teraz jest i nie odejdę stąd bez niej.

„Alfa Zayne”.

„Tak, mój królu?”

„Myślę, że zostaniemy na jakiś czas. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?” Mówię i odwracam się do niego – choć to nie jest pytanie i on o tym wie.

„Oczywiście, Wasza Wysokość. Jesteśmy zaszczyceni”. Brzmi na lekko zdezorientowanego, ale szybko dochodzi do siebie. Zastanawiam się, co myśli o moim przybyciu. Czy to możliwe, że nie domyśla się, jaką mam sprawę do jego córki?

„Dobrze”, mówię z uśmiechem. Lepiej się rozgoszczę. Oswojenie tego maleństwa będzie wymagało trochę pracy.

***

„Wasza Wysokość, chciałbym jeszcze raz przeprosić za moją córkę, wygląda na to, że jest trochę nie w humorze”.

Uśmiecham się do siebie na to niewinne kłamstewko, ale dla świętego spokoju udaję przed starym alfą zrozumienie. „Nic wielkiego. Mogę tylko współczuć”, odpowiadam łaskawie, gdy siadamy przy stole i jemy przygotowane dla nas potrawy.

Uwielbiam ten dom. Wszystko w nim pachnie jak ona i sam ten fakt uspokaja mnie bardziej niż dym wiedźmy. Sama świadomość, że jest pod tym dachem, daje inny rodzaj satysfakcji.

Wie, że jest moją partnerką, nawet jeśli jej ojciec wydaje się tego nieświadomy. Wygląda na zdziwionego i, według Kii, co chwilę zerka na mnie zdziwiony, co mnie sprowadza.

Na razie stanowi wyzwanie, ale rozumiem, dlaczego tak się mnie boi. Sam mój status jest wystarczająco onieśmielający. Prawdopodobnie niepokoi ją również perspektywa przejścia przemiany, by stać się moją. Nawet dla wilka zmiana jest trudna. Wiem, że mam wiele do zrobienia, ale nie jestem osobą, która poddaje się na wybojach.

Poczekam, ile będzie trzeba. Czekałem tak długo i mogę czekać dalej. Ponieważ ona jest tego warta.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea