
Przepowiednia: Opowieść o królu alfie i jego lunie
Anna, córka alfy stada Księżycowego Światła, czuje, że kończy się jej czas. Jeśli nie znajdzie swojego prawdziwego partnera przed Balem Alfy, zostanie naznaczona przez alfę Vicotra ze stada Północy jako jego partnerka drugiego wyboru – czego za wszelką cenę chce uniknąć. Zdeterminowana, by uciec przed tym losem, Anna pokłada całą nadzieję w zbliżającym się balu. Ale przeznaczenie szykuje dla niej coś, czego się nie spodziewa. Nie tylko odkrywa, że jej partnerami jest dwóch królów alfa, ale także poznaje starożytną przepowiednię, która zagraża jej przyszłości. Teraz Anna musi nauczyć się poruszać w świecie władzy, pragnień i przeznaczenia, w którym stawka jest wyższa niż kiedykolwiek wcześniej. Czy przyjmie swój los, czy będzie z nim walczyć?
Rozdział 1
ANNA
Zazwyczaj o tej porze byłabym już zajęta mnóstwem obowiązków, wszystkich narzuconych przez ojca. Za jego sprawą, bycie „córką alfy” przypominało życie księżniczki z rodziny królewskiej, która musi zajmować się dosłownie wszystkim.
Ostatnio wysłał mnie na treningi. Nie miałam nic przeciwko temu. Wolałam walczyć niż się uczyć, a nauka była trudna. Dotyczyła historii wilkołaków i dawnych podań. Ojciec nazywał to kulturą.
Od wieków krążyły legendy o nowej przepowiedni i dzieciach ze szczególnymi mocami, która mnie przerażała. Coś jak bajka, tyle że dla wilkołaków.
„Anno”, odezwał się głos w mojej głowie.
Nie odpowiedziałam i biegłam dalej. Później zostanę skarcona za nieposłuszeństwo, ale nie przejmowałam się tym. Potrzebowałam chwili dla siebie, choćby na moment.
Nic nie mogło zrazić mnie do lasu. W lesie czułam się naprawdę wolna.
„Anno!” krzyknął głos. To był rozkaz, i to silny. Taki, którego się nie lekceważy. Ale ja biegłam dalej w kierunku szczytu Gór Skalistych.
„Anno! Wracaj natychmiast!”
Och, był wściekły! Pomyślałam o zakazie samotnego biegania po lesie, więc się zatrzymałam. Wzięłam głęboki wdech świeżego powietrza.
„Wracam, alfo”, odpowiedziałam przez nasze połączenie umysłowe.
Warknął gniewnie w odpowiedzi, a ja powoli ruszyłam z powrotem do domu stada.
Zatrzymałam się tam, gdzie zostawiłam swoje ubrania w stosie suchych liści, przemieniłam się z powrotem w ludzką postać i się ubrałam.
Zanim dotarłam do drzwi domu stada, otworzyły się one gwałtownie i dwoje złocistoorzechowych oczu spojrzało na mnie gniewnie. Przewróciłam oczami, co jeszcze bardziej zdenerwowało alfę.
„Wejdź, natychmiast!” warknął.
Weszłam powoli i zobaczyłam radę alfy patrzącą na mnie. Udałam, że robię dyg, prawie lekceważący. Byłam cała w błocie i ubrana w to, co oni uznaliby za łachmany – legginsy i top na ramiączkach.
Usłyszałam śmiech Victora. Był alfą sąsiedniego stada, Stada Północy.
Mój alfa ze Stada Księżycowego Światła patrzył na mnie jak zwykle z dezaprobatą.
„Wiesz, że nie powinnaś tego robić, Anno”, powiedział alfa gniewnie.
„Ojcze… Alfo, musiałam pozwolić mojej wilczycy pobiegać. I to w ciszy! Poza tym, jak mam znaleźć swojego partnera, jeśli jestem tu uwięziona? Ostatnio prawie nikt nas nie odwiedza, a ja wciąż nie mam partnera”, mówiłam szczerze. Nie było powodu, by tego nie robić.
Mój brat, Anthony, znalazł swoją partnerkę, gdy miał dwadzieścia lat, po dwóch latach uczestniczenia w każdej ceremonii łączenia. Znalazł swoją partnerkę, moją miłą szwagierkę Charlotte, która była córką alfy ze stada w Niemczech.
Gdy skończyłam osiemnaście lat, przez dwa lata chodziłam na każdą ceremonię łączenia. Nigdy nie poczułam więzi z partnerem. Wtedy przekonałam ojca, żeby pozwolił mi zostać w stadzie przez trzy lata, by trenować, uczyć się i być wolną.
Chociaż mu się to nie podobało, zgodził się, prawdopodobnie dlatego, że mój brat pomógł mi w argumentacji. Anthony dał mojemu ojcu troje wnucząt, którzy zostaną przyszłymi alfami. A ja pilnie się uczyłam i trenowałam. Dla kogoś, kto nie miał partnera, była to najlepsza opcja, by wesprzeć stado.
Myślałam, że oba te powody wystarczą, by ojciec przez jakiś czas nie pytał o mojego partnera.
Nie wiedziałam, dlaczego nagle podniósł temat znalezienia dla mnie partnera.
„Wystarczy, Anno – nie znajdziesz partnera podczas samotnego spaceru po lesie ani w naszej okolicy. Pojedziesz na ceremonię łączenia Królów Alf za dwa tygodnie”, wyjaśnił mój ojciec krótko; coś musiało się wydarzyć na spotkaniu rady.
„Ale Ojcze… Alfo”, poprawiłam się. „Byłam już na ceremonii łączenia Królów Alf kilka lat temu”.
Alfa Stada Północy patrzył na mnie intensywnie. Rzuciłam mu srogie spojrzenie. Uśmiechnął się i mrugnął do mnie.
Naprawdę nie lubiłam tego faceta.
Rzecz jasna, nie należał do brzydali. Był wysoki i wysportowany, ale cuchnęło od niego arogancją i pretensjonalnością. Irytowało mnie, jak rozbierał mnie wzrokiem. Chciałam mu powiedzieć, żeby przestał się ślinić i się odczepił.
Wilkołaki bez partnerów mogły uprawiać seks z innymi. To była część naszej kultury. Ale Victor robił to zbyt często jak na mój gust. Nie powinniśmy być tylko z jedną osobą, chyba że mamy partnera. Ale bardzo wątpiłam, czy jakakolwiek partnerka byłaby w stanie skłonić Victora do wierności.
„Tamta ceremonia była organizowana przez poprzednich królów”, powiedział mój ojciec. „Przekazali królestwa swoim synom, Aresowi i Apollowi. Nowi Królowie Alfa proszą niekojarzonych samców alfa i córki alf o przybycie. Zostałaś zaproszona”.
Poczułam ucisk w piersi i dziwne uczucie w żołądku. Wiedziałam, co to oznacza. Myślałam, że mam więcej czasu, zanim zażądają tego ode mnie.
„Anno, ta ceremonia jest bardzo ważna”, mówił dalej mój ojciec. „Nowi Królowie Alfa nie mają partnerów. To świetna okazja. Czy muszę ci przypominać, że poznałem twoją matkę na takiej ceremonii?” Uderzył ręką w stół, co odbiło się echem po pokoju.
„Dlaczego nagle tobie i radzie tak zależy, żebym znalazła partnera?” powiedziałam spokojnie, choć w środku czułam gniew. „I dlaczego on tu jest?” Wskazałam na alfę Północy i spojrzałam gniewnie.
„Anthony – zabierz radę i alfę Victora do jadalni. Niech stado przyniesie jakieś przekąski, gdy mnie nie będzie”, polecił mój ojciec.
Victor wciąż się na mnie gapił. Czułam się niekomfortowo.
To znaczy, facet był jakieś dziesięć lat starszy ode mnie.
Jego broda zaczynała siwieć. Nie wiedziałam, dlaczego wciąż patrzył na mnie, jakbym miała być jego.
NIgdy w życiu. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Mój ojciec odezwał się ponownie. „Anno – to poważna sprawa!”
„Co takiego, Ojcze?” powiedziałam chłodno.
„Anno – partnerka to coś więcej niż żona czy matka. Chodzi o znalezienie drugiej połówki i przewodzenie stadu!” Jego głos złagodniał. „Twoja matka by tego chciała”.
„Tylko jeśli znajdę partnera, który uważa mnie za równą sobie”, warknęłam na niego.
„Czy dlatego zrezygnowałaś z szukania partnera?” Usiadł. Patrzył na mnie troskliwie.
Położyłam dłoń na jego dłoni. „Nie przeszkadza mi brak partnera na ten moment. Wciąż mam wiele czasu, by znaleźć partnera i mieć dzieci. Staram się wyszkolić na najlepszą wojowniczkę i nauczyć się jak najwięcej. Mogę wspierać stado na wiele sposobów”.
„Chciałbym, żeby to była prawda”, potrząsnął głową. „W tym roku ustępuję ze stanowiska alfy, żeby twój brat mógł przejąć władzę. Jest silniejszy teraz, gdy ma partnerkę i dzieci. Bez twojej matki nie mam takiego samego wsparcia. Twój brat z pewnością dobrze sobie poradzi z pomocą partnerki. Obiecałem twojej matce, że pomogę ci znaleźć partnera”, powiedział, a w jego oczach dostrzegłam, że coś przede mną ukrywa. Nie mówił mi wszystkiego.
„Czego jeszcze mi nie mówisz, Ojcze?” Trzymałam jego dłoń i poprosiłam, by spojrzał mi w oczy.
Odwrócił wzrok i wpatrywał się przez chwilę w okno. W końcu spojrzał na mnie i mocno ścisnął moją dłoń. „Jeśli nie znajdziesz partnera na następnej ceremonii, zostaniesz sparowana z alfą Stada Północy”.
„Z Victorem!?” wyrzuciłam z siebie i wyrwałam rękę. „Nigdy się na to nie zgodzę i dobrze o tym wiesz!” Chodziłam po pokoju, czułam się bardzo zaniepokojona.
„Jeśli nie znajdziesz partnera, będziesz jego. Może ten fakt pomoże ci zrozumieć powagę sytuacji i znaczenie twoich przygotowań”, warknął zdecydowanym tonem.
„Dlaczego mi to robisz? Anthony nigdy by na to nie pozwolił!” krzyknęłam, musiałam powstrzymywać się, by nie rozpłakać się ze złości.
„To nasz przyjaciel, najbliższy sąsiad i też nie ma partnerki. Jeśli byłabyś jego partnerką, moglibyśmy być spokojnie, że nie rzuci wyzwania Anthony’emu, gdy ten zostanie alfą”.
Mój gniew ustąpił.
„Powiedział, że cię lubi”, mówił dalej mój ojciec. „To najlepsza opcja. Jest alfą i to potężnym!”
„Drugie kojarzenie nie jest tak silne jak prawdziwe – wiesz o tym”, mówiłam dalej, jakby to była moja ostatnia szansa, by przemówić mu do rozsądku. „Przy pierwszej okazji przespałby się z inną wilczycą, skoro nie łączy nas prawdziwa więź”.
Mój ojciec wyszczerzył zęby, bardzo zły, że się nie zgadzam.
„Decyzja już zapadła. Jesteś mu obiecana w razie, gdybyś za dwa tygodnie wróciła bez partnera”, oświadczył i wyszedł z pokoju.
Z wściekłości zdemolowałam połowę pokoju stada.
Ta było. Wiedziałam to od razu.
Moja matka życzyła mi partnera i dzieci. Chciałaby, żebym była silna i rozsądna w takich chwilach, a nie dziecinna i nieposłuszna.
Gdyby Królowie Alfy naprawdę chcieli jedności, powinni połączyć królestwa w jedno, a nie udawać, że dwa królestwa mogą dzielić się władzą.
Ale na ceremonii będą setki wilków bez partnerów. Istniała szansa na znalezienie mojego partnera, kogoś, kto będzie mnie traktował jak równą sobie.
I na to, by Victor znalazł jakąkolwiek inną partnerkę niż mnie.
















































