Nowe początki - Okładka książki

Nowe początki

Mel Ryle

Pierwszy dzień

ZOEY

W ciągu jednego tygodnia, przeszłam od nędznej pracy w firmie, której nienawidziłam, do wysoko postawionej firmy rodzinnej zajmującej się hotelarstwem. Zastanawiałam się, czy moje szczęście wreszcie się odwróciło.

Założyłam moją żółtą bluzkę Veronica Beard oraz złoto-czarną spódnicę do kolan i szpilki.

Wyglądałam dobrze, ale miałam nadzieję, że nie aż tak dobrze, żeby zwrócić uwagę na moją kobiecość.

Gdy winda jechała w górę, myślałam o tamtym wieczorze w hotelowym lobby.

Julian ze mną flirtował, ale zdecydowanie nie miał na myśli nic innego niż biznes.

Więc spotkaliśmy się, a kilka godzin później zaczął dzwonić, żeby mnie namierzyć.

Czy chodziło o pracę?

Jak to możliwe? Jeszcze nic o mnie nie wiedział.

Więc dlaczego mnie szukał?

***

Wkrótce dowiedziałam się, że będę miała co najmniej tydzień na zastanowienie się nad moim pytaniem.

Rufus przedstawił mnie personelowi pomocniczemu, po czym wyjaśnił, że Julian wyjechał na następny tydzień do Londynu.

Była tam inna sieć hotelowa, konkurent o nazwie Holmes Luxury Suites, która sprawiała Hawksleyom pewne problemy.

Profesjonalizm Rufusa był pocieszający; od razu wiedziałam, że nigdy nie sprawi mi żadnych kłopotów, na jakie natknęłam się w tak wielu biurach do tej pory.

Przeprowadził mnie przez moje zwykłe obowiązki: odbieranie telefonów, umawianie spotkań, przygotowywanie raportów, organizowanie spotkań, zarządzanie bazami danych, spotykanie się z klientami, wszystko.

Następnie rozpoczęliśmy szkolenie z obsługi firmowego rolodeksu.

W rzeczywistości używali starego rolodeksu w stylu lat dziewięćdziesiątych; nie widziałam czegoś takiego poza muzeum.

Ale Rufus powiedział, że to był jego preferowany sposób na śledzenie wszystkich klientów, kontaktów, sprzedawców, menedżerów, przełożonych, inwestorów, ofiarodawców.

To było bardzo dużo do ogarnięcia.

Pod koniec mojego pierwszego dnia, mój mózg prawie eksplodował.

We wtorek Rufus oprowadził mnie po operacjach biznesowych.

– Czy nie działam dla ciebie za szybko? – zapytał.

Prawda była taka, że tak, zdecydowanie za szybko.

Drugiej nocy z rzędu położyłam się do łóżka bez rozbierania się.

W środę osiągnęłam punkt krytyczny. Po tym, jak spędziłam trzy godziny na studiowaniu historii firmy, Ben przyprowadził do mieszkania kilku znajomych artystów i ugotował okropnie pachnącą potrawę z fasoli.

– Hej, kochanie! Robimy fasolę! Fasolę dla Bena! Fasolę Bena! Jak się masz, Ben? Zjedz fasolkę, Ben! – przy każdym głupkowatym zdaniu składał na mojej twarzy buziaka.

Roześmiałam się i odepchnęłam go od siebie. Uwielbiałam tę jego stronę, którą sztuka i artyści wydobywali na światło dzienne. Ale wyczucie czasu nie było najlepsze.

Kiedy poprosiłam go, żeby zabrał ich gdzieś indziej, żebym mogła pracować, poczucie zabawy szybko osłabło i zanim się zorientowałam, kłóciliśmy się przy jego znajomych.

Za każdym razem, gdy wracał z wyjazdu, wdawaliśmy się w bezsensowne bójki.

Zazwyczaj było to przyzwyczajanie się do wzajemnej obecności, odzyskiwanie rytmu.

Nie miałam czasu, żeby przestać pracować i wdawać się z nim w kłótnie, więc wyszłam do kawiarni, żeby w spokoju się pouczyć.

Kiedy zamknęli kawiarnię i poszłam do domu, jego znajomi właśnie wychodzili, a Ben przeprosił, co wiele znaczyło.

Oczywiście, seks w makijażu był fantastyczny. To nigdy nie było problemem.

Poza tym, że nie było go cały czas, pozostawiając nas na miesiące głodu seksualnego.

Ale między nami nie były tylko kłótnie. Nikt nie rozśmieszał mnie tak bardzo jak on, a poczucie humoru było dla mnie ważne.

Był ekspresyjny, co było odświeżające dla mężczyzny ze Środkowego Zachodu.

Nikt nie był idealny – Ben na pewno nie był, ale wiedziałam, że jego serce jest na właściwym miejscu.

Był trochę bardziej szorstki niż zwykle, trochę bardziej nastrojowy niż zwykle po naszych zjazdach.

Przynajmniej seks pozostawał na swoim miejscu.

Ale leżąc bezsennie tej nocy, poczułam coś, o czym zapomniałam od ostatniego razu, kiedy Ben odszedł i wrócił.

I to było poczucie, że czasami nie wiedziałam, czy Ben naprawdę mnie rozumie, albo czy w ogóle chce.

Od czasu do czasu, bardziej niż chciałam przyznać, nie sądziłam, że chciał pracować nad naszym związkiem.

Może byłam dla niego zbyt surowa. Może moje oczekiwania były zbyt wysokie.

Ale byłam zdeterminowana.

A poza tym: byliśmy z dala od siebie przez miesiące, zawsze zajmowało nam to trochę czasu, aby przyzywczaić się, że znowu jesteśmy razem.

***

W czwartek, Rufus zaczął mnie ćwiczyć.

Jeśli jest tak, to co wtedy?

Jeśli jest tak, to co wtedy?

Skąd pozyskujemy nasze materiały?

Ilu menedżerów pracuje w każdej z naszych lokalizacji w danym czasie?

Którzy członkowie Rady Dyrektorów będą walczyć z Julianem, a którzy będą po jego stronie?

Nie mogłam uwierzyć, że do piątku wiedziałam już tak dużo o tej firmie. Znałam to miejsce od podszewki.

Zapoznałam się z personelem w Chicago i odbierałam połączenia z Nowego Jorku, Londynu i Sydney. Miałam już założone własne konto e-mail.

– Ten tydzień był wspaniały, a ty jesteś gwiazdą. Przykro mi, że odkryliśmy cię tak późno… – powiedział Rufus podczas lunchu.

– Jesteś jak ryba w wodzie, Zoey. Mam bardzo pozytywne odczucia co do Ciebie w tej roli. Jakie masz odczucia? Bądź szczera.

– Nie będę kłamać, jest tego trochę dużo. Ale jesteś świetnym nauczycielem i... - nie chciałam zabrzmieć zarozumiale, ale to była prawda. – Poradzę sobie z tym.

– W przyszłym tygodniu mnie nie będzie, jadę zmienić Juliana w Londynie na, och, około tydzień. Myślisz, że poradzisz sobie, jeśli dodam ci trochę moich obowiązków?

Moje zmartwienie musiało być oczywiste, ponieważ Rufus natychmiast próbował mnie uspokoić.

– Zostawię kompletne instrukcje, i będę dostępny, jeśli będziesz mnie potrzebować. W każdym razie, wątpię, żebyś miała jakiekolwiek problemy.

– Więc, będziemy tylko z...? – zapytałam.

– Ty i Julian. I personel, oczywiście. Ale nie martw się, uprzedziłem go, żeby zachował się jak najlepiej – powiedział Rufus z uśmiechem.

Sama z Julianem?

Odnajdywałam się w firmie i wszystko szło gładko i fajnie.

Ale jeśli miałam pracować sam na sam z Julianem, to czy to było możliwe, żeby wszystko pozostało jak dotychczas?

Normalnie nie jestem ryzykantką, a spędzanie czasu sam na sam z człowiekiem, który dawał wszelkie sygnały zainteresowania...

Kimś, kogo nie mogłam trzymać z dala od moich myśli...

To jak igranie z ogniem.

Wiedziałam, że ta firma zaryzykowała i zatrudniła mnie bez takiej weryfikacji, jakiej bym się spodziewała.

To była szansa, by zabłysnąć, i musiałam ją wykorzystać.

Powiedziałam sobie, że jestem dorosłą kobietą i jestem zdolna do myślenia moim mózgiem, a nie czymkolwiek innym.

Tak sobie powiedziałam.

– Nie martw się o nic, Rufus, poradzimy sobie.

***

Przeszłam przez drzwi wejściowe ze stosami papierów, teczek i kopert, przez które musiałam przejrzeć.

Jeśli chciałam być dobrze przygotowana na wielki poniedziałek, musiałam uczyć się w weekend.

– Nie podoba mi się to, Zoey – powiedział Ben. – To twój pierwszy tydzień, a oni już zjadają twój weekend – czy kiedykolwiek zobaczę cię ponownie?

– To ty cały czas wyjeżdżasz, nie ja – odpowiedziałam. – Muszę mieć wszystko opanowane do poniedziałku. Ta praca jest naprawdę ważna, ponieważ tylko jedno z nas ma regularny dochód...

– Racja, zapomniałem. Wspinasz się po drabinie sekretarskiej.

– Co to znaczy? – zażądałam odpowiedzi, rzucając papiery na stół.

– To znaczy, że to jest do bani i nie sądzę, że muszę to znosić. Ledwo mnie widziałaś odkąd wróciłem.

– To nie jest prawda! I nawet nie powiedziałeś mi, że wracasz! Nie jestem z tobą na wakacjach …

– To jest dokładnie to, co mówiłem moim przyjaciołom – chodzi o pieniądze, a nie o „prawdę”. Tylko na tym mi zależy, na tym polega moja praca…

Ben wstrząsnął się z oburzeniem, walcząc o to, by wyrzucić coś ze swojej piersi.

– Nie spojrzysz mi w oczy i nie powiesz mi o tym, co szczerze myślisz o mojej karierze – kontynuował. – Czyli o tym, że dla ciebie wcale nie jestem dobry , nie sądzisz, że jestem wystarczająco dobry!

Szczęka mi opadła. Skąd się to wzięło?

To było niedorzeczne i nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.

– To jest dla ciebie śmieszne? – zapytał.

– Ben... Podoba mi się twoja praca, ale myślę też, że mógłbyś poświęcić więcej czasu i nie musiałbyś być ode mnie tak zależny. Wspieram cię – wiesz, że tak jest.

– A jeśli tego nie widzisz – kontynuowałam. – To jesteś ślepy i nie wiem, co z ciebie za artysta.

Ben szydził, próbując wymigać się od każdego oskarżenia.

Naciskałam dalej. – Z drugiej strony, nigdy cię tu nie ma. Nigdy ze mną nie rozmawiasz. Nigdy mnie nie wspierasz.

– To niedorzeczne – powiedział Ben, ale nie brzmiał tak, jakby wierzył we własne bzdury.

Nabierałam pary. Musiał to wszystko usłyszeć. Musiałam to powiedzieć.

– Jestem nękana, a ty mówisz, że to moja wina. Dostaję nową pracę, a ty atakujesz mnie przed moją rodziną. A w ciągu tygodnia mieszkanie zamieniło się w śmietnik.

Ben milczał przez chwilę, ale widziałam, że pęcznieje z urazy.

– Nie wiem, czego ode mnie chcesz… – powiedział.

– Chcę więcej wysiłku od ciebie, mam do tego prawo – rzuciłam z powrotem na niego.

– To bzdura, cofnij to, Zoey – oczy Bena pociemniały. – Haruję jak wół, wszystko co robię to praca i …

– Ja nigdy nie widzę cię pracującego! Jestem zmęczona ciągłym wspieraniem cię!

Oczy Bena szeroko się otworzyły i zanim miał czas, aby pomyśleć…

– Ben, nie...!

Rzucił wazonem, który roztrzaskał się na sto kawałków.

Niecałą chwilę później siedziałam w Uberze i pisałam do April, pytając, czy mogę u niej przenocować.

***

Następnego ranka wróciłam do naszego mieszkania i otworzyłam drzwi wejściowe, nie będąc pewna, co zastanę.

Ku mojemu zaskoczeniu, całe miejsce zostało posprzątane.

Naczynia odłożone, pranie złożone, łazienka posprzątana, a potłuczony wazon zniknął.

A na stole w jadalni Ben zostawił notatkę:

"Wyjechałem do LA, pogadamy jak wrócę."

– Ty kutasie! – wykrzyczałam.

Jak on mógł mi to zrobić?

Dopiero co wrócił!

Nie ma informacji, kiedy wróci.

Mam tak po prostu na niego czekać?

Byłam wściekła.

Niebezpieczne uczucie, do którego nie chciałam się przyznać.

Ulżyło mi, że wyszedł.

Co to oznacza?

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea