Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Zaryzykuj

Zaryzykuj

Rozdział szósty

KARA

  • Nadal nie mogę uwierzyć, że Liam wrócił. Powinniśmy wszyscy wyjść w ten weekend i zrobić coś, aby to uczcić. Jak za starych czasów - Layla uśmiechnęła się i wymieniła kilka rzeczy, które mogłybyśmy zrobić.
  • Zrobimy to, jeśli moja mama mnie nie zabije. Dyrektor już z nią rozmawiał o incydencie z Jasonem, ale ponieważ nigdy wcześniej nie wpadłam w żadne kłopoty, skończy się tylko na zostaniu po lekcjach. Muszę tylko napisać list z przeprosinami.

Zadrżałam na myśl o konieczności napisania serdecznych przeprosin dla Jasona.

  • Nie martw się, jeśli twoja mama nie pozwoli ci wyjść w ten weekend, Jess i ja wymyślimy plan, jak cię odbić - Layla stuknęła palcami o siebie jak złoczyńca.
  • Cieszę się, że mogę na ciebie liczyć, ale teraz muszę iść na swoją karę - moje usta uformowały się w małą podkówkę, a Layla wróciła do swojego normalnego ja.
  • Będziesz w porządku? - jej brwi zmarszczyły się, gdy wysłała mi zmartwione spojrzenie.
  • Nie martw się, nic mi nie będzie. Do zobaczenia jutro - wymówiłam się i zaczęłam szukać pokoju, w którym odbywało się karę.

Nigdy nie zostawałam po lekcjach i zapytałbym Laylę, ale wiedziałem, że ona też by nie wiedziała.

Po dziesięciu minutach przeszukiwania sal lekcyjnych, w końcu weszłam do tej właściwej.

  • Spóźniłaś się - rzuciła nauczycielka, zerkając na mnie. Grube, okrągłe okulary siedziały na mostku jej kościstego nosa.
  • Przepraszam, zgubiłam się - mruknąłem z zakłopotaniem.

Oczywiście zauważyłam, że dupek uśmiechał się widząc mój dyskomfort. Jason usiadł całkiem z tyłu sali, kilku innych uczniów było rozproszonych po sali przy swoich stołach.

  • Siadaj - rzuciła skrzywiona nauczycielka i jej krótkie brązowe loki podskoczyły. Wyglądało na to, że chciała tu być mniej niż my.

Usiadłam jak najdalej od Jasona - niestety były to tylko dwa miejsca po jego lewej stronie - i wyjęłam swoją pracę domową.

Byłam już na bieżąco ze wszystkimi swoimi zadaniami, ale wolałam zrobić trochę z wyprzedzeniem, żeby teraz mieć więcej czasu, aby oglądać Netflix.

Zrzędliwa nauczycielka poszła robić to, co robiła, a ja przez chwilę rozejrzałam się po sali.

Większość uczniów wyglądała na znudzonych i w swoich własnych światach - a potem był Jason, który gapił się prosto na mnie.

Przewróciłam oczami i wróciłam do swojej pracy.

Lekki przedmiot uderzył w bok mojej głowy, a ja odwróciłam się, by spojrzeć na Jasona. Wydawało się, że zawsze był w pobliżu tylko po to, aby mnie zantagonizować.

Moje zęby zgrzytały w irytacji, i pokazałam mu palec; nie mój najlepszy moment, ale byłam zirytowany.

On odwzajemnił gest mrugając. Jason rzucił mi kolejną kartkę papieru i wymamrotał przeczytaj.

Otworzyłam ją powoli.

Gdzie i kiedy?~ przeczytałam na małej żółtej karteczce Post-it.
O czym ty mówisz? odpisałam i uderzyłam go w twarz, kiedy nie zwracał uwagi, co spowodowało, że parsknęłam.
Ostatnio jak pamiętam, ten palec oznaczał fuck you. Więc kiedy i gdzie? ;).

Moja twarz zapłonęła czerwienią, gdy przeczytałam jego odpowiedź. Notatka sprawiła, że stałam się również mokra.

Oczywiście, że był zboczeńcem. Rzuciłam mu spojrzenie, a on zaśmiał się cicho na swoim miejscu. Musiałam tu siedzieć przez godzinę cierpiąc z tym dupkiem.

Czy muszę ci przypominać, co się stało na lekcji wf-u?

Nabazgrałam i rzuciłam w niego kartką z powrotem. Twarz Jasona zbladła, gdy przeczytał moją odpowiedź i odrzucił kartkę.

Moje oczy zerknęły na prosty zegar wiszący nad starymi drewnianymi drzwiami.

Pięćdziesiąt pięć minut do końca.

Gdyby nie ta przerażająca wiedźma z przodu sali, znowu kopnęłabym Jasona.

Moja twarz zmarszczyła się, gdy uświadomiłam sobie, jak gwałtownie się zachowuję. Chyba wydobył z siebie mojego wewnętrznego Hulka.

  • Zaraz wracam. Nie ruszajcie się - pani Ollie, myślę, że to była ona, rzuciła i wyszła z klasy.

Gdy tylko drzwi się zamknęły, wszyscy podnieśli się ze swoich miejsc i zaczęli ze sobą rozmawiać.

Nie miałam nic lepszego do roboty, więc kontynuowałam odrabianie pracy domowej jak dobra uczennica, którą byłam.

  • Hej, Bambi - Jason stanął obok mnie.
  • Bambi? - odwróciłam się, aby spojrzeć na niego, ciekawa, dlaczego odnosił się do mnie jako zwierzęcia.
  • Tak, wiesz, jeleń. Ma te całe duże brązowe oczy i długie nogi. Z tym, że ty nie jesteś słodka - udał, że myśli, a moje usta otworzyły się lekko od jego tępego komentarza - Jesteś sexy.

Drugi komentarz sprawił, że moja twarz stała się bardziej czerwona niż dupa diabła. Próbowałam zakryć policzki dłońmi, ale oczywiście on to zauważył.

  • Czy ty się rumienisz? - Jason usiadł przy pustej ławce obok mnie - Jakie to urocze - Jego niebieskie oczy zaświeciły się z rozbawieniem.

Przeklinałem się sama za zarumienienie się przed nim. Zwłaszcza, że wiedział, że to on był tego powodem.

  • Odejdź - spojrzałam w dół na moją pracę domową, aby ukryć moje różowe policzki.
  • Nie - odpowiedział Jason i odchylił się z powrotem na swoim krześle. Dupek wpatrywał się we mnie, aż było mi tak niezręcznie, że wolałabym rozmowę o seksie z moim bratem.
  • Przestań - wybuchłam, trzepiąc go w głowę z moim ołówkiem. Jason pochylił się do przodu, pocierając głowę, i pokazał mi swój głupi uśmieszek.
  • Lubię agresywne kobiety - zignorowałam jego flirciarskie komentarze - To znaczy, wiem, że chcesz dotknąć m… - tym razem pacnęłam jego ramię, zauważając jak bardzo było umięśnione.
  • Nawet nie kończ tego zdania - spojrzałem na niego, a jego gniewny wyraz został zastąpiony złośliwym uśmieszkiem.
  • Pendejo, - mruknęłam pod nosem.
  • Co to było? - Jason podniósł brwi.
  • Nic - odpowiedziałam, i próbowałam rozpocząć moją pracę domową po raz trzeci. Naprawdę musiałam to skończyć, bo wiedziałem, że po prostu będę prokrastynować, jak wrócę do domu, jak zawsze.

Jason potrząsnął głową - Jestem całkiem pewien, że słyszałem, jak mówisz 'Jason Kade jest bardzo sexy i chciała… - podskoczył, gdy moja ręka wylądowała na jego udzie.

Wiedziałam, że nie powinnam, ale chciałam go podrażnić. To był jedyny sposób, jaki znałam.

Moja ręka spoczęła na środku jego uda, i po raz pierwszy, Jason był cicho. Wpatrywałem się w jego ciemne oczy, gdy moja ręka powoli zbliża się coraz bliżej do jego członka.

  • Co... co robisz? - głos Jasona był teraz chrapliwy.

Uśmiechnęłam się, ciesząc się z tego, jak jak wił się pod moim dotykiem. Tak bardzo, jakbym chciała ssać go właśnie tutaj, przypomniałam sobie, że to tylko podpuszczanie.

  • Masz rację - wyszeptałem miękko - Jesteś seksowny. Chciałabym, żebyśmy byli jedynymi w tej klasie, żebym mogła owinąć moje usta wokół twojego fiuta.

Oczy Jasona poszerzyły się, gdy słowa opuściły moje usta. Moje ręce były centymetry od jego, teraz napęczniałego, członka, i choć miałam ochotę go potrzeć, zabrałam rękę.

Jason jęknął z irytacją i opadł z powrotem na ławkę.

  • Dlaczego tak mnie podpuszczasz - syknął Jason.
  • Dlaczego zawsze mnie zaczepiasz - odcięłam się, czując się zadowolona z siebie.
  • Bo twoje reakcje mnie bawią - Jason uśmiechnął się, przesuwając wzrok z moich ust, do moich piersi.
  • Tak jak mnie twoje cierpienie - wysłałam mu mały uśmiech.

Inni uczniowie w klasie podnosili na nas wzrok co jakiś czas. Nie zdawałam sobie sprawy, że byliśmy najgłośniejsi w sali.

Zrzędliwa nauczycielka wróciła dziesięć minut później - Ponieważ wszyscy byliście grzeczni, możecie wyjść wcześniej - zwolniła nas, nie zaszczycając nas nawet spojrzeniem.

Wystrzeliłam z mojego miejsca, całkowicie ignorując fakt, że ona nawet nie zwracała na nas uwagi przez cały ten czas.

Jason podążył za mną szkolnymi korytarzami. Zignorowałam go i poszłam w stronę wyjścia, a on podążał za mną jak zagubiony szczeniak.

Na korytarzu było ciemno, a nasze kroki odbijały się echem od ścian. Co około piętnaście sekund widziałam błyskające błyskawice i wtedy przypomniałam sobie, że muszę iść pieszo.

Dotarłam do drzwi i zatrzymałam się, by spojrzeć na lejący deszcz.

  • Podrzucić cię - Jason zaoferował machając kluczykami przed moją twarzą. Moja duma nie pozwoliłaby mi zaakceptować jego oferty.
  • Nie, dzięki - odpowiedziałem i zawahałam się czy ruszać się z miejsca.

Owinęłam wokół siebie kurtkę, żeby się ogrzać. Samo patrzenie na zewnątrz przyprawiało mnie o dreszcze. Czułam, jak moje sutki twardnieją, a ja nie byłem pewien, czy to z powodu pogody czy Jasona.

  • Na pewno? - Jason uniósł brwi. To oznaczało iść do domu domu w mokrą, zimną pogodę i się przeziębić, albo się zebrać w sobie i znaleźć się w samochodzie z Jasonem.
  • Gdzie jest twój samochód? - wymamrotałam, a on uśmiechnął się szeroko, wskazując na czarny kompaktowy samochód. Moje brwi wystrzeliły w górę, gdy przyglądałam się lśniącemu pojazdowi.
  • Wow - wpatrywałam się w niego z szeroko otwartymi oczami. Byłam zachwycona; biorąc pod uwagę, że praktycznie nic nie wiedziałam o samochodach, to wyglądało na całkiem nowe.

Poza tym, każdy samochód sprawiłby, że powiedziałbym „wow", biorąc pod uwagę, że nie mam jeszcze własnego.

  • To jest moje maleństwo - Jason wyciągnął kaptur bluzy na głowę i wybiegł na deszcz, by otworzyć samochód.

Wyszłam i syknęłam, gdy lejący deszcz przemoczył moje włosy i ubranie. Szarpnęłam za klamkę i chrząknęłam, kiedy się nie otworzyła. Usłyszałem stłumiony śmiech Jasona przez dźwięk grzmotu.

  • Poważnie? - krzyknęłam, przekrzykując deszcz. Jason uśmiechnął się szeroko klikając przycisk odblokowania. Jak tylko odblokował samochód wskoczyłam do środka i zatrzasnęłam drzwi, chroniąc się przed deszczem.

Studiowałam wnętrze samochodu, podając mu swój adres. Pluszowe skórzane siedzenie dodawało mi otuchy. Piorun trzasnął po ciemnym niebie, powodując, że podskoczyłem na swoim miejscu.

Lubiłam deszcz, ale szalone burze z piorunami to zupełnie inna historia. Przerażały mnie.

  • Czy ktoś tu się boi? - Jason drażnił się, gdy zaczął prowadzić.

Zignorowałam jego zaczepkę i pozostał cicho, kontynuując jazdę. Było dopiero około piątej, a ciemne rysy burzy na niebie sprawiały, że wydawało się, jakby była dziewiąta w nocy.

Wpatrywałam się w okno i liczyłam sekundy pomiędzy każdym rykiem grzmotu i błyskiem pioruna. Te burze przerażały mnie, ale jednocześnie fascynowały.

Matka Natura była rzeczą piękną i przerażającą.

Dłoń Jasona wylądowała na moim udzie, wywołując zaskoczony wstrząs w całym moim ciele.

Moje oczy powędrowały na jego twarz.

Był zwrócony prosto przed siebie, nawet nie patrząc na mnie, gdy jego palec podążał bliżej i bliżej do mojego rozgrzanego jądra.

Blond kosmyki włosów opadały mu na czoło, a jego szczupła szczęka zaciskała się.

Moja łechtaczka pulsowała z podniecenia, gdy jego długie palce śledziły wnętrze mojego uda. Wiedziałam, że powinnam go powstrzymać, ale nie chciałam. Byłam zbyt napalona, by myśleć o czymkolwiek innym.

Mały jęk opuścił moje usta, kiedy przycisnął się do mojego wrażliwego miejsca. Moja cipka zacisnęła się, mokra ciecz gromadziła się między nogami.

  • Cholera - jęknęłam, gdy pracował palcami przez moje cienkie legginsy. Nacisk, który stosował był tak powolny, że było to prawie bolesne. Chciałam więcej.
  • Jesteśmy - jego niebieskie oczy wpatrywały się we mnie, gdy zatrzymał swój samochód na parkinguu. Moje serce biło, a moja twarz zarumieniła się, gdy Jason podążył wzrokiem w dół między moimi nogami.

Burza osłabła trochę, ale wciąż padało. Samochód zatrzymał się, a on zaparkował przy krawężniku tuż przed moim domem. Czerwona farba wyróżniała się na tle ciemnego nieba.

  • Dzięki za jazdę - szybko mu podziękowałam i pospiesznie wysiadłam z samochodu. Szkoda, że nie mogłam dostać innego rodzaju jazdy.
  • Do zobaczenia jutro - Jason wysłał mi mały uśmiech, gdy wysiadłam, całkowicie zdezorientowana.

Wbiegłam sprintem do domu i od razu zauważyłam, że wszystkie światła są włączone - co nigdy się nie zdarzało.

Moja mokra kurtka wylądowała na wieszaku, a ja zdarłam z siebie mokre buty. Wyglądało to tak, jakby ktoś tu faktycznie mieszkał.

Nastawiłam uszy, gdy usłyszałam głosy, więc poszłam za nimi do kuchni.

Moja mama pojawiła się jako pierwsza. Mówiła do... - Charlie? - krzyknęłam entuzjastycznie, gdy zobaczyłem mojego starszego brata stojącego na środku mojej kuchni.

Oboje odwrócili się, żeby na mnie spojrzeć, a twarz Charliego natychmiast się rozpromieniła.

  • Kara! - mój starszy brat rzucił się na mnie z niedźwiedzim uściskiem. W moich oczach pojawiły się łzy, a radość obezwładniła moje serce.

Mój brat w końcu był w domu. Tęskniłam za nim tak bardzo, że aż bolało. Oderwałam się od niego i zdziwiłam się, gdy zauważyłam, że moja mama jest trzeźwa.

  • Co ty tu robisz? - zapytałam, szczerząc się jak kot z Cheshire.
  • Zdałem egzaminy, więc zdecydowałem się wziąć wolne w jesiennym semestrze i wrócić do domu. Wiem, że jest już prawie październik, ale musiałem pozałatwiać sprawy w pracy zanim mogłem wrócić. Trzymałem to w tajemnicy.

Charlie ujął moją twarz w swoje dłonie i otarł łzę, która spoczęła na moim policzku.

Charlie był moim najlepszym przyjacielem i jakaś część mnie umarła, kiedy odszedł. Mój brat i ja mieliśmy niesamowitą więź jako rodzeństwo.

Oczywiście zdarzały się nam kłótnie, ale znaliśmy się tak dobrze, że nie zdarzało się to często.

Mój brat cofnął się o krok i spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami.

  • Tak bardzo urosłaś. Jak tam twój ostatni rok? Czy masz już chłopaka? Jeśli tak, to chcę go poznać i dać mu do zrozumienia, że jeśli coś nabroi, to skopię mu tyłek tak mocno, że...
  • Charlie! - zaśmiałam się z jego nagłej chęci bycia opiekuńczym bratem.
  • Nie mam chłopaka, ani nie planuję - mój brat wydawał się zadowolony z mojej odpowiedzi i przeszedł do następnego tematu.
  • Wiesz, że Liam też wrócił? - Charlie uśmiechnął się szeroko, a ja przytaknęłam.

To była taka przyjemność wiedzieć, że obaj wrócili. Życie nagle przybrało pozytywny obrót i wiedziałam, że będzie o wiele lepiej.

Z tą dwójką zabawa nie miała końca.

Moja mama, która miała włosy upięte w ciasny kok a na sobie coś innego niż piżama, odezwała się.

  • Zrobiłam obiad, Kara - jej głos brzmiał dla mnie tak obco. Byłam przyzwyczajona do monotonnych obelg, które były ledwo zrozumiałe.

Tkwiłam w słodko-gorzkim uczuciu, biorąc pod uwagę, że w końcu była w stabilnej formie, odkąd Charlie tu był. Gorzką stroną było to, że nie była taka dla mnie.

  • Umieram z głodu - wtrącił Charlie i zaatakował jedzenie, które znajdowało się na naszym drewnianym stole kuchennym. Śmiałam się z mojego głodnego brata, którego twarz była teraz pokryta okruchami.
  • Jestem naprawdę zmęczona i mam trochę pracy domowej do skończenia - przypomniałem sobie z goryczą. Dzięki Jasonowi. Zostałam z uczuciem seksualnego sfrustrowania.
  • Zobaczymy się za chwilę - wytłumaczyłam się i poszłam do swojego pokoju na górze.

Musiałam zrobić sobie dobrze.

Continue to the next chapter of Zaryzykuj

Odkryj Galateę

Gorączkowa naukaZbliżeniePoskromienie HarleyZaproszenieZałamani 2: Złamani, ale nie pokonani

Najnowsze publikacje

Mason Spin-off: ImpulsTrzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikus