Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Rozmowa z księżycem

Rozmowa z księżycem

Nowe życie

Furgonetka, wraz z kilkoma innymi, podjeżdża pod duży dom po wielu dniach spędzonych w drodze. Wszyscy nowi rekruci w pośpiechu wysiadają z pojazdu, aby rozprostować nogi po długiej podróży.

Budynek jest imponujący i prawdopodobnie ze trzy razy większy niż White Oak. Teren rozciąga się na wiele kilometrów, o wiele więcej niż mogłam zobaczyć podczas jazdy, i jest dobrze utrzymany. Jestem pod wrażeniem ich dbałości o każdy szczegół.

Wita nas alfa stada Lunar Eclipse, górując nad nami wszystkimi. Jest wielki i onieśmielający; nawet Micheal obok mnie jest onieśmielony.

„Witamy w naszym stadzie. Nazywam się alfa Jason. Akademia Lykanów jest naszą dumą i radością i oczekuję, że wszyscy będziecie ją traktować z szacunkiem.

Zostaniecie przydzieleni do jednej z sześciu grup w oparciu o wasze konkretne umiejętności, a każda grupa będzie miała wyszkolonego przywódcę lykanów.

Mam nadzieję, że pod koniec tego szkolenia wszyscy będziecie wykwalifikowanymi lykaninami, ale jeśli tylko kiedykolwiek przekroczycie granice, które są tutaj ustalone, w tym samym momencie wrócicie do domu”.

Inny mężczyzna, równie onieśmielający jak alfa, podchodzi i przejmuje dowodzenie.

„Jestem beta Jamal i przydzielę was do grup na najbliższą przyszłość. Jak powiedział alfa, mamy sześć grup opartych na rodzajach umiejętności.

Grupa pierwsza, brutalna siła i wytrzymałość; grupa druga, wymuszanie i infiltracja; grupa trzecia, broń; grupa czwarta, łotrzykowie; grupa piąta, wilcze formy; i grupa szósta, wiele talentów”.

Beta zaczyna wymieniać każdego nowego wilka i przypisaną mu grupę. „…Stado White Oak. Micheal, grupa pierwsza, i Olivia, grupa szósta”.

Wszyscy ruszają w kierunku domków z naszymi numerami, a ja wchodzę do ostatniego, z szóstką namalowaną nad drzwiami. Jest to klasyczny domek letniskowy z drewnianymi łóżkami piętrowymi.

Zajmuję górną pryczę łóżka najbardziej oddalonego od łazienki i prysznica. Domek jest koedukacyjny, co mi nie przeszkadza, z wyjątkiem kilku mężczyzn, którzy bezczelnie obczajali kobiety podczas przebierania się.

Kobieta, która zajęła łóżko pod moim, uśmiecha się do mnie i przedstawia. „Cześć, jestem Clara”.

„Olivia”. Podaję jej wyciągniętą dłoń, a ona ściska ją z uśmiechem. „Skąd jesteś, Claro?”

„Stado Pine Valley. A ty?”

„White Oak. Przyjechałam tu ze znajomym, ale został przydzielony do innej grupy”.

Clara zaczęła chichotać. „Och, masz na myśli tego słodkiego faceta, z którym rozmawiałaś? Grupa pierwsza?”

„Tak, Micheal… Ale on nie jest słodki, tylko zapatrzony w siebie” zażartowałam.

„Więc… wy dwoje nie jesteście…” Clara z trudem wypluwa słowa.

„Razem? Bogini nie. On jest totalnym głupkiem”. Śmieję się.

Micheal i ja jesteśmy przyjaciółmi od dłuższego czasu, poza ringiem jest całkiem zabawny, ale w walce nie daje taryfy ulgowej. „W każdym razie idę na spacer i sprawdzenie terenu, jak się przebiorę. Chcesz do mnie dołączyć?”

„Nie, lepiej zostanę i odpocznę. Jutro wielki dzień”. Clara zaczyna rozpakowywać swoją torbę do szuflady w komodzie.

Jestem w trakcie zmiany koszulki, kiedy wchodzi kolejny duży mężczyzna. Czy w tym stadzie są tylko duże rozmiary?

Uśmiecha się do mnie, ale nie rozprasza go to.

„Jestem Leo, przywódca waszej grupy i w związku z tym, oczekuję całkowitego podporządkowania. Trening zaczyna się punktualnie o szóstej rano. Spóźnienie będzie karane okrążeniami wokół posiadłości”.

Obraca się o 360 stopni i spogląda na każdego wilka w kabinie. Kiedy jego oczy napotykają moje, szybko odwracam wzrok, zanim pomyśli, że rzucam mu wyzwanie. Nie szukam kłopotów, a ten człowiek ma je wypisane na twarzy.

Leo zaczyna wychodzić, ale zatrzymuje się i odwraca tuż przed drzwiami. „Żadnego spoufalania się. Jeśli wiecie, co mam na myśli”.

Uśmiecha się ponownie i przeciąga wzrokiem po moim ciele, lądując na moich ustach. Oblizuje wargi i wychodzi przez drzwi.

Otrząsam się z niepokoju i kończę się przebierać. „Jesteś pewna, że nie chcesz do mnie dołączyć?” pytam Clarę, która już leży na łóżku.

„Może innym razem. Baw się dobrze”. Przewraca się i wtula w poduszkę.

Szybko odkrywam, że to stado jest większe i bogatsze niż jakiekolwiek inne, które znam. Każdy dom jest nieskazitelnie czysty, z zadbanymi ogrodami.

Mijam basen olimpijski, tor przeszkód i arenę, która przywodzi mi na myśl film „Gladiator”. Wewnętrznie przewracam oczami na tę ekstrawagancję, ale skrycie zazdroszczę.

Na skraju lasu siadam pod drzewem i przyglądam się terenowi obozu. Łzy płyną mi z oczu, a serce boli. Straciłam wszystko.

Straciłam jedynych mężczyzn, których kiedykolwiek kochałam i straciłam… dziecko. Ostatnia świadomość sprawia, że się załamuję i mijają godziny, zanim daję radę się pozbierać.

***

Wstaję i idę dalej.

Kiedy w końcu docieram do serca lasu, postanawiam uwolnić mojego wilka. Zrzucam ubranie na nisko wiszącą gałąź i ostrożnie bawię się naszyjnikiem z księżycem spoczywającym między moimi piersiami. Zostawiam go na sobie i przechodzę do mojego wilka.

Księżyc w pełni nadal oświetla niebo, dzięki czemu łatwo jest dostrzec wszystko na mojej drodze bez korzystania z wilczego wzroku.

Wbiegam na niewielkie wzgórze i siadam na nim na tylnych łapach. Mój wilk wyje długim i smutnym skowytem, który zawiera w sobie cały mój ból.

Utrata moich towarzyszy i szczeniaka w ciągu jednego dnia jest nie do opisania, nawet jeśli wcześniej nie wiedziałam o dziecku.

Po tym, jak położyłam się i pozwoliłam sobie wpaść w otchłań rozpaczy na kilka godzin, w końcu wstałam z nową determinacją, by nie pozwolić, by to, co się stało, mnie złamało.

Pozwolę, aby było to doświadczenie edukacyjne i być może po drugiej stronie tunelu wyjdę z tego lepiej. Może…

Mój wilk biegnie w górę i w dół każdą znalezioną ścieżką i zbacza, gdy tylko coś porusza się w oddali. Nie jestem tu sama.

Biegam w kółko, a potem chowam się za krzakiem, czekając, aż mój intruz się pokaże. Czekam kilka minut i zaczynam się niecierpliwić. Czuję zapach wilka – samca wilka.

Przede mną pojawia się większy niż przeciętny szary wilk. Jego uszy, pysk, tylne łapy i gęste futro zdradzają, że pochodzi z lykanów.

Wszystkie jego zmysły są wyostrzone bardziej niż u zwykłego wilka. Wącha powietrze, po czym spogląda prosto na moją kryjówkę. Nie zrobiłam wystarczająco dużo, aby go oszukać i zbyt łatwo ujawniłam miejsce swojej kryjówki.

Wilk skacze w moją stronę i powala mnie na ziemię z takim zapałem, że na początku jestem bardziej zaskoczona niż cokolwiek innego. Przewracamy się w trawie, a on ląduje na mnie.

Warknęłam, ale to go nie odstraszyło; zamiast tego lekko ugryzł mnie w szyję. Na tyle mocno, że boli, ale nie zostawia śladu.

Warczę ponownie, tym razem głośniej, i kłapię na niego zębami. Mogłabym przysiąc, że widzę, jak się uśmiecha, co jest śmieszne, ponieważ wilki nie mogą się uśmiechać. Odpycham go od siebie i odskakuję na bok, zanim staje na nogi.

Teraz jego kolej na warczenie, gdy wstaje i zaczyna mnie okrążać. ~„Przemień się”, łączy się ze mną w myślach.

Odmawiam, a on zamiast tego się zmienia. Szary wilk zmienia się w dużego mężczyznę, który szczekał na nas w chacie. Duży, ognistorudy, niebieskooki mężczyzna bez grama tłuszczu na ciele.

Jego ciało jest usiane księżycowymi kwiatami, które rozciągają się od pleców, przez ramiona i ręce, owijając się wokół klatki piersiowej, brzucha i ud.

Jego mięśnie są bardziej zarysowane niż nawet u bliźniaków, a moje spojrzenie nie może powstrzymać się od podróży do jego męskości. Jego bardzo duża i gruba męskość stoi wyprostowana.

Leo chichocze, a ja zdaję sobie sprawę, że się gapię. „Zmień się”, żąda ponownie i tym razem się zgadzam.

Po zakończeniu transformacji podchodzi do mnie o krok i wyciąga rękę, ale ja cofam się o krok. Robi kolejny krok, a ja znów się cofam.

Ponownie warczy, ale w ludzkiej postaci jest to znacznie mniej zastraszające niż wcześniej. „Dlaczego uciekasz?”

„Nie uciekam. Nadal tu stoję, ale nie dotykaj mnie” syczę. Wpływa na moje ciało bardziej, niż jestem skłonna przyznać, ale nie jestem na to gotowa. Mogę już nigdy nie być gotowa na kolejny związek.

„Muszę cię dotknąć, żeby dostać to, czego chcę” wykrzykuje, robiąc kolejny krok w moją stronę.

Podnoszę ręce, by go odepchnąć, gdy podejdzie zbyt blisko, ale on się zatrzymuje.

Odchyla głowę na bok i przygląda mi się. „Czy to twój skowyt słyszałem wcześniej?”

Oczywiście istniała możliwość, że ktoś mnie usłyszał, ale w tamtym czasie nie martwiłam się tym zbytnio. Chciałam tylko złagodzić ból, a to wydawało się dobrym ujściem.

Powoli kiwam głową, a on cofa się o krok. „Dlaczego? To znaczy, dlaczego jesteś taka smutna?”

Moje serce przyspiesza, i to nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie chcę, żeby ktokolwiek o tym wiedział; to by tylko bardziej bolało, gdyby się nade mną litowali. „Nic. Chyba tęsknię za domem” kłamię.

„Kłamiesz. Jesteś dobra, ale i tak to widzę” twierdzi Leo.

Zaczyna pocierać kark i patrzy na mnie z krzywym uśmiechem. Jego chłopięcy urok jest widoczny i muszę przyznać, że jest wspaniały. Każdego innego dnia bez wahania wskoczyłabym na niego.

„Nie mogę o tym rozmawiać, to jest… po prostu nie mogę o tym rozmawiać” mówię uparcie.

„Jeszcze”.

Wzdrygam się i krzyżuję ręce na piersi. „Jeszcze?”

„Jeszcze nie możesz o tym mówić, ale w końcu cię do tego przekonam”. Robi trzy szybkie kroki do przodu i obejmuje mnie swoimi dużymi, silnymi ramionami tak szybko, że nawet nie mam czasu zaprotestować.

„Po prostu coś w tobie jest, Olivio, i zamierzam to odkryć”.

Przez chwilę, milisekundę, pozwalam sobie cieszyć się jego uściskiem, ale potem odzyskuję rozsądek. „Skąd znasz moje imię?”

Leo chichocze, a potem mruga do mnie. Puszcza mnie, odwraca się i zmienia z powrotem w swojego dużego, szarego wilka. Zaczyna uciekać, a kiedy wołam jego imię, spogląda przez ramię, a uśmiech powraca na jego usta.

Wracam do domku i po cichu wślizguję się do łóżka po umyciu się. Leżę w łóżku całą noc, rzucając się i obracając. Zadręczam się stratą, ale także zastanawiam się, co teraz robić.

Bycie lykanką będzie moim jedynym celem i zrobię wszystko, by go osiągnąć. Będę ciężko pracować, skupiać się na treningu i doskonalić swoje umiejętności do perfekcji.

Może wtedy będę wystarczająco dobra.

Continue to the next chapter of Rozmowa z księżycem

Odkryj Galateę

Palące sekretyWłasność króla demonów 2Gorąca pogońSztuczka demonaMilenijne Wilki - On i Zamglenie

Najnowsze publikacje

Mason Spin-off: ImpulsTrzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikus