
Chociaż denerwuję się ponownym spotkaniem z moją rodziną, po tym wszystkim, wciąż czuję się zakłopotana tym, jak potraktowałam Alexa.
Jedno w Alexie jest pewne: daleko mu do zwykłego króla.
Mój ojciec pojawia się w drzwiach mojego szpitalnego pokoju i zatrzymuje się w miejscu.
Jego ręce drżą i wygląda na to, że lata tłumionych emocji wypływają na powierzchnię.
W ciągu kilku sekund mój ojciec jest u mojego boku, owijając ramiona wokół mnie tak mocno, jak tylko może. Obie nasze twarze są mokre od łez.
On przytakuje i ściska moją dłoń. - Dobrze jest mieć cię z powrotem, mała wojowniczko.
Mój tata unika mojego spojrzenia i patrzy w podłogę.
Cóż, ona jest właściwie zeswatana z-
Amy wpada do pokoju i wskakuje na moje łóżko, rozkładając całe swoje ciało na moim.
Wygląda na to, że poczuł ulgę, że nie musi mówić o mojej mamie i siostrze. - Powinienem iść do Steve'a i podziękować mu za to, że do mnie zadzwonił.
Pokazuje mu kciuka w górę spod Amy leżącej na mnie. - Porozmawiamy później.
Kiedy Amy daje mi przestrzeń do oddychania, widzę, że nie zmieniła się ani trochę i to jest w jakiś sposób bardzo pocieszające.
Ona jest moją siostrą bardziej niż moja prawdziwa siostra.
A mówiąc o mojej siostrze...
Amy rzuca mi nerwowe spojrzenie. Coś jest zdecydowanie na rzeczy.
To brzmi jak mama. Miałam naprawdę nadzieję, że może możemy się ponownie połączyć, biorąc pod uwagę to, co się stało, ale teraz jest jasne, jakie są jej priorytety.
Trzeba przyznać, że brak mi słów słów, bo teraz wyobrażam sobie jego sześciopak, ale Amy sprzeciwia mi się tylko dla samego sprzeciwu.
Mój tata i Steve zaglądają do pokoju, a tata wygląda dziwnie oszołomiony. - Król poprosił, abyśmy dołączyli do niego na kolację - mówi podekscytowany.
Amy odwróciła się do mnie tak szybko, że bałam się, że skręci sobie kark. "KRÓL!?"
Kiedy dotarłam do pałacu, opadła mi szczęka na widok jego wielkości i piękna. Tylko w moich najśmielszych snach mogę sobie wyobrazić życie w miejscu takim jak to.
Z drugiej strony, nie marzyłam o pałacach, królach i królowych, kiedy byłam małą dziewczynką...
Marzyłam o zostaniu wojowniczką. Nadal mam to marzenie, nawet jeśli zostało mi odebrane przez ostatnie dwa lata.
Amy praktycznie musi mnie odciągnąć, gdy mijamy zbrojownię w drodze do jadalni.
Zabawne jest to, że o Aleksie nie myślę jako o królu. On nie jest w żaden sposób formalny lub wysublimowany,lub cokolwiek innego, czego możnaby się spodziewać. On jest po prostu sobą.
Widzę, że oczy Amy wypełnia litości, i dociera do mnie, że to za dużo.
Po tych wszystkich eksperymentach, które zrobili na mnie łowcy...
I cokolwiek stało się z Boginią...
Nie wiem już czym jest normalność. Ale mam nadzieję, że uda mi się to odkryć.
Amy i ja docieramy do sali bankietowej, gdzie czeka na nas kolejny mężczyzna z lasu.
Dominic jakby wyczuł moją nieufność i oferuje mi swoją rękę.
Chwytam jego przedramię, tak jak robią to wojownicy, i kiwam głową na zgodę. - Chroniłeś tylko swoje stado i swoją Alfę. Rozumiem.
Uśmiechając się, Dominic otwiera drzwi sali bankietowej. - A teraz, cieszmy się ucztą!
Amy piszczy z wrażenia, kiedy wielka uczta pojawia się przed nami.
Orkiestra gra skoczne piosenki muzyki klasycznej i kelnerzy chodzą wokół, oferując gościom napoje i przekąski.
To nie jest intymna kolacja, której się spodziewałam.
Wygląda na to, że wiele z prominentnych członków stada jest tutaj i wszyscy gapią się na mnie z takim samym spojrzeniem, jak wcześniej w korytarzu Amy.
Alex podchodzi do mnie ze szczerym uśmiechem. - Jak ci się podoba? Pomyślałem, że impreza może poprawić ci humor.
Wiem, że powiedziałam, że jest mi dobrze, ale nie jest mi dobrze.
Potrzebuję trochę powietrza. Nie mogę oddychać.
Wpadam przez drzwi prowadzące na zewnątrz do ogrodu i zbiegam po schodach, siadam na dole i kładę głowę między nogami.
Biorę głęboki oddech, ale moje serce przyspiesza.
Nigdy nie spodziewałam się, że będę tak przytłoczona, ale teraz zdaję sobie sprawę, że powrót do normalnego życia nie będzie łatwy.
Nagle czuję rękę na moich plecach, gdy ktoś siada obok mnie.
Kiwam głową, a on pomaga mi wstać, prowadząc mnie do ogrodu.
Kiwam głową w milczeniu. To jest dokładnie to, co czuję. Nie będzie łatwo się dostosować, ale nawet jeśli mi się uda, rzeczy nigdy nie będą dokładnie takie, jak były. Nigdy nie zapomnę tego, co mnie spotkało.
Czując więź z Alexem, chwytam jego dłoń i ściskam ją mocno. Jeśli ktoś może zrozumieć, przez co przeszłam, to właśnie on.
Alex odsuwa się po chwili, ale jego oczy mówią mi, że jest wzruszony tym gestem. Jego spojrzenie zatrzymuje się na moim. To tak, jakbyśmy oboje podzielali wzajemny smutek.
On przytakuje i zaczyna iść z powrotem w kierunku pałacu, walcząc z bólem, spowodowanym naszą rozmową. - Życzę ci bezpiecznej podróży, Ariel.
Kiedy odchodzi, zastanawiam się...