Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Królowa Wojowników

Królowa Wojowników

Normalne

ARIEL

Chociaż denerwuję się ponownym spotkaniem z moją rodziną, po tym wszystkim, wciąż czuję się zakłopotana tym, jak potraktowałam Alexa.

Mówiłam do niego jak do zwykłego człowieka, podczas gdy on jest królem.
Musi myśleć, że jestem totalną idiotką. Ale dlaczego mnie nie poprawił? I dlaczego prowadził śledztwo z wojownikami ze stada? Nawet był zwyczajnie ubrany.

Jedno w Alexie jest pewne: daleko mu do zwykłego króla.

Mimowolnie bawię się płatkami słoneczników, które Alex zostawił dla mnie i nie mogę się powstrzymać od uśmiechu. "Przypominają mi twoje oczy" - tak powiedział.
Zdecydowanie nie jest to standardowy król...
  • Gdzie ona jest? Gdzie jest moja mała dziewczynka? - spanikowany głos nagle przerywa moje marzenia.
O mój Boże. Łzy napływają mi do oczu, gdy słyszę jego głos.

Mój ojciec pojawia się w drzwiach mojego szpitalnego pokoju i zatrzymuje się w miejscu.

Jego ręce drżą i wygląda na to, że lata tłumionych emocji wypływają na powierzchnię.

  • Ariel... to naprawdę ty. Ty żyjesz.

W ciągu kilku sekund mój ojciec jest u mojego boku, owijając ramiona wokół mnie tak mocno, jak tylko może. Obie nasze twarze są mokre od łez.

  • Codziennie modliłem się do Bogini o twój bezpieczny powrót - mówi, dławiąc szloch. - Nigdy nie porzuciłem nadziei.
  • Tato…- nie ma słów, by wyrazić radość, jaką teraz odczuwam. Nigdy nie sądziłam, że znów poczuję bezpieczeństwo w ramionach mojego ojca.
  • Ariel, nie wiem, co powiedzieć. Nie wiem nawet, od czego zacząć - mówi, ocierając moje łzy, choć jego łzy wciąż spływają po jego twarzy.
  • Tato, nie musisz nic mówić. Po prostu cieszę się, że tu jesteś - mówię, przytulając go czule.
  • Obiecuję, że porozmawiamy o wszystkim, kiedy oboje będziemy gotowi.

On przytakuje i ściska moją dłoń. - Dobrze jest mieć cię z powrotem, mała wojowniczko.

  • Dobrze jest być z powrotem - odpowiadam. - Gdzie jest mama? Przyjechała z tobą?

Mój tata unika mojego spojrzenia i patrzy w podłogę.

Oczywiście, że nie przyjechała. Dlaczego miałaby? Jej córka zaginęła dopiero dwa lata temu.
  • Ona... chciała tu być - mówi ostrożnie mój tata. - Ale twoja siostra, Natalia, jest w ciąży. Ona potrzebuje dużo pomocy i-
- Czekaj... Natalia jest w ciąży? Kiedy ona została zeswatana? - pytam, całkowicie zaskoczona.

Cóż, ona jest właściwie zeswatana z-

- ARIEL! - wrzaskliwa dziewczyna krzyczy z wszystkich sił. Zdecydowanie znam ten głos.

Amy wpada do pokoju i wskakuje na moje łóżko, rozkładając całe swoje ciało na moim.

  • Ouch, bogini, Amy! Zdajesz sobie sprawę, że jestem w szpitalnym łóżku - mówię, chociaż śmieję się przez ból.
  • Dam wam dziewczyny trochę czasu, aby nadrobić zaległości - mówi mój tata.

Wygląda na to, że poczuł ulgę, że nie musi mówić o mojej mamie i siostrze. - Powinienem iść do Steve'a i podziękować mu za to, że do mnie zadzwonił.

Pokazuje mu kciuka w górę spod Amy leżącej na mnie. - Porozmawiamy później.

Kiedy Amy daje mi przestrzeń do oddychania, widzę, że nie zmieniła się ani trochę i to jest w jakiś sposób bardzo pocieszające.

Ona jest moją siostrą bardziej niż moja prawdziwa siostra.

A mówiąc o mojej siostrze...

  • Więc, Natalia jest zeswatana - pytam. - Co jeszcze przegapiłam?

Amy rzuca mi nerwowe spojrzenie. Coś jest zdecydowanie na rzeczy.

  • Wiele się wydarzyło w ciągu ostatnich dwóch lat - mówi ostrożnie. - Jakiś czas temu miał miejsce atak Łotrów i Alfa Xavier.
- Czekaj, poczekaj. Alfa Xavier? On jest teraz Alfą - pytam w szoku.
  • Tak, Alpha Blake został poważnie ranny w ataku łotrów i Xavier musiał go zastąpić.
  • Trudno jest rządzić watahą bez Luny - kontynuuje Amy - a on zmęczył się próbą znalezienia swojego przeznaczonego partnera, więc...
  • Czekaj, mówisz, że ... - Poczucie strachu wkrada się do mojego żołądka.
  • Tak, Xavier wziął Natalię jako swoją partnerkę - mówi nerwowo. - Nie strzelaj do posłańca.
  • Nie mogę uwierzyć, że żaden z nich nie czekał na swoich przeznaczonych partnerów - mówię, oszołomiona.
  • Nawet moja matka mówiła, że powinno się czekać na swojego przeznaczonego partnera, bez względu na to, jak długo to trwa.
  • Tak, ale jej śpiewka zmieniła się, jak tylko Alfa był dostępny - Amy mówi, przewracając oczami.

To brzmi jak mama. Miałam naprawdę nadzieję, że może możemy się ponownie połączyć, biorąc pod uwagę to, co się stało, ale teraz jest jasne, jakie są jej priorytety.

  • On zasługuje na więcej - mówię. Zazdrość przesącza się do mojego głosu.
  • Natalia ma po prostu obsesję na punkcie statusu, podobnie jak moja matka. Xavier zasługuje na kogoś, kto chce być z nim z właściwych powodów.
  • Osobiście nie rozumiem, dlaczego wszystkie wilczyce wyją nad Xavierem - mówi Amy z przekąsem. - Zgaduję, że to przez te wybrzuszone bicepsy i zgrabną klatę.
  • On ma inne dobre cechy - mówię defensywnie.
- Wymień jedną - odpowiada Amy, wyzywając mnie.

Trzeba przyznać, że brak mi słów słów, bo teraz wyobrażam sobie jego sześciopak, ale Amy sprzeciwia mi się tylko dla samego sprzeciwu.

Jestem pewna, że on ma inne dobre cechy.

Mój tata i Steve zaglądają do pokoju, a tata wygląda dziwnie oszołomiony. - Król poprosił, abyśmy dołączyli do niego na kolację - mówi podekscytowany.

Amy odwróciła się do mnie tak szybko, że bałam się, że skręci sobie kark. "KRÓL!?"

***

Kiedy dotarłam do pałacu, opadła mi szczęka na widok jego wielkości i piękna. Tylko w moich najśmielszych snach mogę sobie wyobrazić życie w miejscu takim jak to.

Z drugiej strony, nie marzyłam o pałacach, królach i królowych, kiedy byłam małą dziewczynką...

Marzyłam o zostaniu wojowniczką. Nadal mam to marzenie, nawet jeśli zostało mi odebrane przez ostatnie dwa lata.

Amy praktycznie musi mnie odciągnąć, gdy mijamy zbrojownię w drodze do jadalni.

  • Nie mogę uwierzyć, że król zaprosił nas na kolację - mówi Amy, łącząc ze mną ramiona. - Czy nie jesteś choć trochę podekscytowana?

Zabawne jest to, że o Aleksie nie myślę jako o królu. On nie jest w żaden sposób formalny lub wysublimowany,lub cokolwiek innego, czego możnaby się spodziewać. On jest po prostu sobą.

  • Szczerze mówiąc, jestem bardziej podekscytowana po prostu tym, że zjem ciepły posiłek. Nie masz pojęcia, jak długo minęło od...

Widzę, że oczy Amy wypełnia litości, i dociera do mnie, że to za dużo.

  • Słuchaj, nie musisz chodzić na wokół mnie na palcach - mówię, zmuszając się do uśmiechu.
  • Tak, zamierzam powiedzieć wiele przygnębiającego gówna, ale najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, to po prostu traktować mnie tak, jakbym była normalna.
Normalna. Jestem po prostu normalna.

Po tych wszystkich eksperymentach, które zrobili na mnie łowcy...

I cokolwiek stało się z Boginią...

Nie wiem już czym jest normalność. Ale mam nadzieję, że uda mi się to odkryć.

Amy i ja docieramy do sali bankietowej, gdzie czeka na nas kolejny mężczyzna z lasu.

  • Jestem Dominic, Beta Alexa - mówi z czarującym uśmiechem. Nie uśmiecham się. Pamiętam, jak bardzo był mną znużony w lesie.

Dominic jakby wyczuł moją nieufność i oferuje mi swoją rękę.

  • Wiem, że mieliśmy trudny początek w lesie - mówi, - ale dziś wieczorem, jesteś naszym gościem honorowym. Możemy zacząć od początku? Jak wojownik z wojownikiem?

Chwytam jego przedramię, tak jak robią to wojownicy, i kiwam głową na zgodę. - Chroniłeś tylko swoje stado i swoją Alfę. Rozumiem.

Uśmiechając się, Dominic otwiera drzwi sali bankietowej. - A teraz, cieszmy się ucztą!

Amy piszczy z wrażenia, kiedy wielka uczta pojawia się przed nami.

Orkiestra gra skoczne piosenki muzyki klasycznej i kelnerzy chodzą wokół, oferując gościom napoje i przekąski.

Goście.

To nie jest intymna kolacja, której się spodziewałam.

Wygląda na to, że wiele z prominentnych członków stada jest tutaj i wszyscy gapią się na mnie z takim samym spojrzeniem, jak wcześniej w korytarzu Amy.

Z litością.
Kiedy moje oczy rozszerzają się, mogę usłyszeć pomruki, "Ta biedna dziewczyna," i "Czy ona dobrze się czuje?" pochodzące z tłumu.

Alex podchodzi do mnie ze szczerym uśmiechem. - Jak ci się podoba? Pomyślałem, że impreza może poprawić ci humor.

Wiem, że powiedziałam, że jest mi dobrze, ale nie jest mi dobrze.

  • Ja... ja przepraszam. Nie mogę tu być - mówię, odwracając się na pięcie i biegnąc korytarzem, łzy spływają po moich policzkach.
Nie jestem na to gotowa.
***

Potrzebuję trochę powietrza. Nie mogę oddychać.

Nie mogę kurwa oddychać.

Wpadam przez drzwi prowadzące na zewnątrz do ogrodu i zbiegam po schodach, siadam na dole i kładę głowę między nogami.

Biorę głęboki oddech, ale moje serce przyspiesza.

Co jest ze mną nie tak? Dlaczego taka jestem?

Nigdy nie spodziewałam się, że będę tak przytłoczona, ale teraz zdaję sobie sprawę, że powrót do normalnego życia nie będzie łatwy.

Nagle czuję rękę na moich plecach, gdy ktoś siada obok mnie.

  • Powinienem był zdać sobie sprawę, że to może być za dużo. Przepraszam - mówi Alex, pocierając moje plecy.
  • Nie, to nie jest twoja wina. Nie mogłeś wiedzieć - mówię, próbując go uspokoić.
  • Właściwie to mogłem- mówi ze stoickim spokojem. - Przejdziesz się ze mną?

Kiwam głową, a on pomaga mi wstać, prowadząc mnie do ogrodu.

  • Niedawno straciłem kogoś ważnego dla mnie - mówi Alex, gdy idziemy przez rzędy wspaniałych drzew i kwiatów.
  • I powinienem był wiedzieć, że nie można po prostu udawać, że ta strata się nie wydarzyła.
  • Żadna ilość rozpraszania uwagi nie sprawi, że zapomnisz. Nadal się z tym zmagam. I pewnie zawsze będę.

Kiwam głową w milczeniu. To jest dokładnie to, co czuję. Nie będzie łatwo się dostosować, ale nawet jeśli mi się uda, rzeczy nigdy nie będą dokładnie takie, jak były. Nigdy nie zapomnę tego, co mnie spotkało.

  • Kogo straciłeś, jeśli nie masz nic przeciwko, że pytam - mówię, gdy zatrzymujemy się przed tryskającą kamienną fontanną.
  • To... to była moja przeznaczona partnerka- odpowiada smutno. - Miała na imię Olivia. Zmarła sześć miesięcy temu.

Czując więź z Alexem, chwytam jego dłoń i ściskam ją mocno. Jeśli ktoś może zrozumieć, przez co przeszłam, to właśnie on.

Oboje straciliśmy część siebie...

Alex odsuwa się po chwili, ale jego oczy mówią mi, że jest wzruszony tym gestem. Jego spojrzenie zatrzymuje się na moim. To tak, jakbyśmy oboje podzielali wzajemny smutek.

  • Co teraz zrobisz - pyta.
  • Chyba pójdę do domu - odpowiadam, zastanawiając się, czy to naprawdę nadal jest dom.

On przytakuje i zaczyna iść z powrotem w kierunku pałacu, walcząc z bólem, spowodowanym naszą rozmową. - Życzę ci bezpiecznej podróży, Ariel.

Kiedy odchodzi, zastanawiam się...

Czy kiedykolwiek jeszcze się spotkamy?
Continue to the next chapter of Królowa Wojowników

Odkryj Galateę

I tak bez końcaEvieOferta milioneraCharlotte i 7 chłopaków z bractwa: Przez Ciebie Gra obsesji

Najnowsze publikacje

Trzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikusPuk, puk