Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for W niewoli smoka

W niewoli smoka

Rozdział 5

Madeline

Gdy zbliżamy się do masywu gór Requiem, moje oczy w końcu spoczywają na sakwie z moją wygraną, wiszącej na jego pazurach.

Patrzę na półkę skalną, na której wiem, że wylądujemy, tą najbliżej komnat niewolników.

Nagle ogarnia mnie panika, gdy Hael obraca skrzydła i wznosi nas stromo w górę, w kierunku najwyższej półki.

Od razu wiem, że prowadzi ona do jego prywatnej jaskini, w której znajduje się jego komnata sypialna.

Ląduje z gracją, nie robiąc przy tym prawie żadnego hałasu.

Ogon prowadzi mnie wzdłuż jego ciała, w głąb i tuż pod ciemnopomarańczowe sklepienie jaskini, po czym stawia mnie na jej dnie.

Wstaję i staję naprzeciw niego, jego smocza postać góruje nade mną.

– Jak dokładnie zamierzasz mnie 'wytresować'? – pytam, patrząc w górę, wysoko, wysoko w górę, w jego wyraziste szmaragdowe oczy.

Hael przemienia się ze Smoka w człowieka dosłownie tuż przede mną. Wirująca zielona magiczna mgła powoli przekształca się w jego olbrzymie męskie ciało na moich oczach.

Moja głowa jest wciąż uniesiona, by spotkać się z nim oko w oko.

Dobra, przyznaję, że jego smocza postać mnie nie przeraża... to jego ludzka postać napawa mnie lękiem.

W rękach trzyma swoje skórzane spodnie, ochraniacze na ramiona i moją sakiewkę z pieniędzmi, którą chowa do jednej z otwartych skórzanych kieszeni.

Przedmioty, które trzyma, są jedyną fizyczną barierą blokującą jego nagą... jego...

Po prostu nie patrzę w dół.

– Cieszę się, że bierzesz to wszystko na siebie, Madeline – kiedy to mówi, nie ufam ani jednemu "miłemu" słowu, które wypływa z jego plugawych ust.

Ale nadal udaję odważną, bo nie chcę, żeby tak szybko spostrzegł, że wyszłam na kompletną idiotkę.

– Staram się. A teraz odpowiedz na moje pytanie. Jak dokładnie zamierzasz wpoić mi uległość? Chcę wiedzieć. Co planujesz ze mną zrobić? – pytam uparcie, mając dość tego, że moje pytanie pozostaje bez odpowiedzi.

Na twarz Haea powolnie wpełza uśmiech, jego oczy są wszechwiedzące. Podnosi rękę w kierunku mojej twarzy, przesuwając kciukiem po linii szczęki. W końcu jego dłoń spoczywa na mojej szyi. Spoglądam w dół na jego dłoń i przełykam głośno ślinę.

Wiem, że popełniłam błąd, próbując na niego naskoczyć, ale on nadal wydaje się bardziej zaciekawiony niż zły... na razie.

Z wahaniem spoglądam w szmaragdowe oczy Haela, próbując dociec, o co mu chodzi.

– Och kochanie... – wyciąga rękę, a jego uśmieszek poszerza się, gdy żelazne kajdany wokół moich nadgarstków zaciskają się, a jego ręka lekko krępuje moją szyję.

– Ał! – wykrzywiam się i rzucam mu błagalne spojrzenie.

Umysłem zacisnął żelazne kajdany, aż szczypią mnie w skórę. W zamian dostaję tylko uniesioną brew i ten okrutny uśmiech.

– Czyżby bolało? – pyta protekcjonalnie, a ja odsuwam się od niego, gdy tylko czuję, że jego ręka rozluźnia się odrobinę.

To wystarcza, żeby wyrwać się z jego objęć. Cofam się o co najmniej cztery duże kroki, aż moje plecy uderzają o ścianę jaskini i ze znużeniem patrzę, jak decyduje się w końcu założyć spodnie.

Patrzę na wysadzane diamentami ściany jaskini, próbując uspokoić oddech.

Jestem onieśmielona tym, że tak łatwo nade mną zapanował. Chyba przez to czuję się nieistotna i słaba, jakby mógł mnie złamać jednym ruchem ręki.

Drżę na tę myśl, boję się samej siebie.

Spoglądam na niego teraz, kiedy ma na sobie spodnie i zauważam, że leżą nisko na jego biodrach. Mój wzrok przykuwa linia V, w którą układają się jego mięśnie brzucha.

Szybko podnoszę wzrok i widzę, że przygląda mi się z mrocznym spojrzeniem i iskierką rozbawienia, gdy widzi, że się na niego gapię... znowu!

Przyznaję, że jego ciało jest piękne i przerażająco atrakcyjne... ale wiedziałam, że to wszystko tylko zakrywa jego mroczną, złowrogą duszę.

Chwilę się rozproszyłam, gdy zobaczyłam poluźnione ochraniacze na ręce. Czy on oczekuje, że podejdę i je mu zwiążę?

Jednak zauważam, jak koronka na naramiennikach zaczyna drgać i poruszać się, zwijając się wokół siebie w węzły z własnej woli.

Wiem, że sterował nią za pomocą umysłu.

Hael jest znany jako jeden z najpotężniejszych Smoków w kraju. Jego zdolności parapsychiczne czynią z niego potężnego i naprawdę przerażającego przeciwnika.

Za co właśnie nas uważam. Jesteśmy wrogami.

– Nie jesteś moim wrogiem – Hael słyszy moje myśli głośno i wyraźnie, szczerząc się nagle. Podchodzi do przodu, patrząc na mnie jak na zdobycz. – Jeśli już, to jesteś dla mnie smacznym kąskiem.

Spoglądam na niego, gdy przechodzi obok mnie, oczekując, że pójdę za nim.

Nie rozluźnił żelaznych kajdan, więc moja skóra szczypała jakby zaciśnięta w imadle. I nadal nie odpowiedział na moje pytanie. Jak zamierza mnie wyszkolić?

Te dwie rzeczy rozwścieczyły mnie, ale mimo to odwróciłam się i niechętnie poszłam za nim. Nie mam dokąd pójść.

Albo pójdę za nim w głąb kompleksu jaskiń, albo wyjdę na pustą półkę skalną.

Pusta półka wydawała mi się w tej chwili bardziej atrakcyjna.

– Dokąd mnie zabierasz? – pytam, mając nadzieję, że odpowie.

– Madeline, czego się nauczyłaś, odkąd umieściłem cię w mojej Hordzie?

Hael odwraca się i idzie do tyłu, przyglądając mi się z uwagą. Jego spojrzenie jest wyrachowane. Nie ufam mu.

– Że sprzątanie jest nudne – odpowiadam, a on tylko unosi brew, zdziwiony, że tylko tyle mam mu do powiedzenia.

I znowu ignoruje moje własne pytanie. Odwraca się i idzie dalej swoją drogą.

Nie mogę się powstrzymać, żeby nie wymamrotać tak cicho, żeby nie usłyszał, do siebie następnej części.

– ...I że jesteś też barbarzyńskim draniem.

Hael gwałtownie się zatrzymuje i odwraca się do mnie twarzą. Zamieram w bezruchu. Oczywiście, że mnie usłyszał.

– Mówię tylko prawdę – dodaję wyzywająco i natychmiast przeklinam się bezgłośnie, gdy jego oczy stają się martwe i skupiają się na mnie.

– Dlaczego nie podejdziesz bliżej i nie powiesz mi tego jeszcze raz? – Hael przywołuje mnie do siebie wyciągniętą ręką.

Przełykam głośno. Właśnie wkurzyłam Władcę Smoków w jego własnej jaskini.

Jestem mistrzynią ucieczek, ale nie mam pojęcia jak się z tego wywinę…

Continue to the next chapter of W niewoli smoka

Odkryj Galateę

Tajemny wilkPuk, pukZaaranżowane małżeństwo 2Walka o wolnośćW objęciach Callisty

Najnowsze publikacje

Mason Spin-off: ImpulsTrzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikus