Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Gwiezdny wilk

Gwiezdny wilk

PIĘĆ

– Zaraz, co? – Sage spojrzała na swojego wujka.

Aries i Leo byli napięci i patrzyli na nią. Nikt nic nie powiedział i czuło się, jakby wszyscy wiedzieli coś, czego ona nie wiedziała.

– Czy ktoś mógłby mi powiedzieć, co do cholery się dzieje? – nawiązała kontakt wzrokowy z Rickiem, ale on nic nie powiedział.

– Jak mogę być nazwana po konstelacji moje całe życie i nie wiedzieć o tym? – prawie krzyczała w twarz Ricka i czuła ból z wysiłku.

Położyła dłoń na ranie i spróbowała oddychać wolniej.

– Tak wiele muszę ci powiedzieć, Sagittarius, ale nie mogę teraz.

Sage zrobiła krok w kierunku swojego wuja. – Jak cholera nie możesz! – kolejna fala bólu przeszła przez jej ciało.

Elijah chwycił ją i utrzymał w pozycji pionowej. – Sage, proszę – błagał Elijah.

Czy on też o tym wiedział?

– Czy wszyscy wiedzieli?

Łza spadła po policzku Ricka. – Oprócz twoich sióstr, wszyscy znają twoje pełne imię.

– Dlaczego nikt mi nie powiedział? Dlaczego moje imię zawsze było jakąś tajemnicą, której nikt nie mógł znać? – krzyczała.

– Wyjaśnię wszystko, ale musisz się uspokoić i odpocząć. Dopiero co się obudziłaś, Sage. Zaczął odchodzić.

Nie, nie mógł tego zrobić!

– Rick!

– Jeszcze nie czas, żebyś wiedziała! – krzyknął na nią. Spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami. Nigdy wcześniej na nią nie krzyczał. Westchnął, gdy zobaczył jej zszokowaną twarz.

– Zaufaj mi, kiedy mówię, że wyjaśnię wszystko, kiedy nadejdzie czas, abyś wiedziała – to była ostatnia rzecz, jaką do niej powiedział, zanim odszedł, a ona została stojąc ze zbyt wieloma pytaniami.

Dlaczego nie chciał jej powiedzieć? Dlaczego jej imię było tak wielką tajemnicą? To było tylko imię...

Sage odwróciła się, by stanąć twarzą w twarz z Elijahem, który miał takie samo poczucie winy na twarzy, jak jej wuj. – Przykro mi. Nie wolno nam było nic ci powiedzieć.

Sage zignorowała go i spojrzała na dwie alfy.

– Cóż, myślę, że nie musisz już być zazdrosna – powiedział Leo.

Sage prychnęła. – Co to wszystko do cholery znaczy?

Aries westchnął. – Sage, zaufaj swojemu wujkowi. On powie ci, kiedy nadejdzie czas, abyś wiedziała.

– Och, przestań z tym gównem! – syknęła na niego.

Spojrzał na nią ze zdziwioną miną.

– To nie może być przypadek, że spotykam dwie alfy, które są nazwane po konstelacji, a następnie dowiaduję się, że jestem również nazwana po jednej.

– Nie jest, ale nie możemy ci nic powiedzieć dla twojego bezpieczeństwa – przewróciła oczami. – Nie, dopóki nie skończysz dwudziestu lat – powiedział Aries.

Jej oczy skierowały się z powrotem na niego, gdy zamknął swoje i przeklinał siebie.

– Skąd wiesz, że mam dziewiętnaście lat? – zapytała.

– Bo twój wujek nam powiedział – odpowiedział, ale nie była przekonana. Działo się coś innego.

Wzruszyła ramionami. – Dobra, nie mów mi – odwróciła się w stronę domu i zaczęła iść. Jeśli nikt nie chciał jej powiedzieć, miała zamiar sama się przekonać.

Była szkolącym się astronomem, nie mniej. Jeśli w książkach ogwiazdach było coś napisane o tym, co może się teraz dziać, to ona to znajdzie.

Weszła do środka i poszła prosto do swojego pokoju.

***

Po wzięciu prysznica, oczyściła bandaże. Mogła zobaczyć dwa cięcia, które lekarka musiała wykonać.

Jedno było na jej prawym boku, a drugie było trochę poniżej jej prawej piersi. Westchnęła i umieściła na nich bandaże. To na pewno pozostawi blizny.

Ubrała się w czystą bieliznę, dżinsy, ciemno niebieski, luźny top i klapki. Pozwoliła, aby włosy opadały luźno, gdy szła na dół.

Rick siedział przed telewizorem i wiedziała, że jest w nim zagubiony. Wyszła przez frontowe drzwi i skierowała się w stronę biblioteki.

Wiele wilków rzucało jej dziwne spojrzenia, gdy je mijała, ale nie przejmowała się tym teraz. Miała zamiar dowiedzieć się, co się, kurwa, stało.

Trochę czasu zajęło jej znalezienie biblioteki. Kiedy w końcu to zrobiła, odetchnęła z ulgą. Pchnęła podwójne drzwi i została przywitana przez starszą panią przy biurku.

– Witaj, młoda damo.

Sage obdarzyła ją małym uśmiechem i podeszła do niej – Dzień dobry.

– Czy mogę ci w czymś pomóc? – zapytała.

– Tak, gdzie mogę znaleźć książki o astronomii i mitach greckich? – zapytała ją Sage.

Pani posłałą jej zaskoczone spojrzenie. – Pierwsze piętro w sekcji D.

– Dziękuję bardzo – powiedziała Sage, wchodząc do środka.

Jej usta otworzyły się na ten widok. Biblioteka była ogromna!

Była większa niż ta, którą miała w domu. Miejsce było wypełnione dużymi regałami z książkami, a w środku był krąg z pięknymi drewnianymi meblami i kominkiem.

Było tam również pianino, gitara i skrzypce, z których można było korzystać. Z tyłu znajdowała się piękna duża klatka schodowa, taka, jaką widziało się tylko w tych milionowych rezydencjach.

Sage zamknęła usta, gdy zobaczyła wilki, które się z niej śmiały. Przeszła przez środek i weszła na górę po schodach. Pierwsze piętro było dużym kręgiem z półkami na książki wzdłuż ścian.

Wszystkie miały nad sobą literę, która wskazywała, do której sekcji należą książki. Na środku znajdował się kolejny kominek i trzy duże kanapy.

Po prawej stronie stał stół z sześcioma komputerami. Po lewej stronie było kilka pustych stołów i kilka krzeseł. Siedziała tam jedna dziewczyna z długopisem w ustach, książką i notatnikiem.

Czytała książkę z uwagą, jakby musiała zapamiętać każde słowo. Na kanapach siedziało dwóch nerdów w okularach i z książką zatytułowaną Jak zbudować komputer.

Sage podeszła do półki z literą D i chwyciła książki o gwiazdozbiorach z punktu widzenia naukowca i mitologiach greckich z nimi związanych.

W sumie chwyciła trzy książki i podeszła do stołu. Usiadła trochę dalej od dziewczyny i otworzyła pierwszą książkę. Sage uśmiechnęła się do rysunków gwiazdozbiorów i zaczęła czytać.

Po przeczytaniu dwóch z nich w całości, zabrała się za tę o mitologii greckiej. Kiedy była już w połowie, nie dowiedziawszy się niczego, usiadła z powrotem na krześle i jęknęła.

Jak mogła nic nie znaleźć?

– Wszystko w porządku? Czytałaś te książki non stop przez około półtorej godziny – Sage spojrzała w górę na dziewczynę, która miała w kąciku ust plamę z atramentu, która pokrywała również jej wargę i zęby.

– Ech, tak. Masz coś na ustach – powiedziała Sage wskazując na wargę.

Dziewczyna chwyciła lusterko z torby. – Kurwa! – krzyknęła.

Natychmiast została uciszona przez innych w bibliotece.

– Sami się uciszcie! – prychnęła na nich. Sage zaśmiała się, a dziewczyna westchnęła. – Cóż, oto moja randka.

– Czy to pierwsza randka? – zapytała Sage.

– Nie, mój partner i ja mamy umowę, aby chodzić na randkę raz w miesiącu, bo lubię być traktowana wyjątkowo raz na jakiś czas – odpowiedziała dziewczyna.

Sage zaśmiała się ponownie.

– Jestem Mikaela – powiedziała dziewczyna.

– Sage – powiedziała z uśmiechem Sage.

– Wiem, jesteś córką alfa watahy Lost Moon – powiedziała Mikaela.

Sage prychnęła. – Wieści szybko się roznoszą.

– Cóż,a czego się spodziewałaś? – zapytała Mikaela.

Sage przebiegła ręką przez włosy. – Nie wiem.

Mikaela uśmiechnęła się do niej i spojrzała na książki, które czytała. – Dlaczego je czytasz? – Mikaela rzuciła jej pytające spojrzenie.

– Próbuję się czegoś dowiedzieć.

– O galaktyce i mitach?

Sage roześmiała się na widok jej twarzy. – Jestem astronomem w trakcie szkolenia, więc jestem przyzwyczajona do czytania takich rzeczy.

Ona zaśmiała się. – Więc musisz kochać imiona dwóch alf.

Sage zesztywniała i spojrzała na książkę przed sobą.

– Czy powiedziałam coś nie tak? – zapytała Mikaela.

Sage westchnęła i spojrzała w górę. – Nie… – Spojrzała na rysunek konstelacji Sagittarius – Ostatnio wiele się wydarzyło i nie wiem już, co myśleć o czymkolwiek.

– Przykro mi.

Sage spojrzała na nią. – Jest w porządku.

Przez chwilę było między nimi cicho, aż Mikaela nagle zaczęła pakować swoje rzeczy.

– Chodź – Mikaela zarzuciła swoją torbę na plecy i chwyciła książki, które czytała Sage. Odłożyła je z powrotem do sekcji i podeszła z powrotem do Sage.

– Gdzie idziemy? – powiedziała Sage, gdy Mikaela złapała ją za rękę i pociągnęła w kierunku wyjścia.

– Potrzebujesz trochę zabawy, a nie tych zakurzonych starych książek.

Sage chciała zaprotestować, ale wilczyca posłała jej jedno spojrzenie i wiedziała, że musi trzymać buzię na kłódkę.

Spojrzenie Mikaeli zamieniło się w grymas i mrugnęła do niej. Sage przewróciła oczami i pozwoliła dziewczynie pociągnąć ją do niewiadomego miejsca.

Wyszły z biblioteki i szły w kierunku domu watahy Wolf Moon. Sage próbowała wyrwać rękę, ale bez skutku. Mikaela posłała jej pytające spojrzenie.

– Nie sądzę, że powinnam tam wejść.

Mikaela przewróciła oczami. – To nie jest zastrzeżony obszar, gdzie przechowywane są toksyczne odpady, Sage.

Sage nie miała szansy odpowiedzieć, ponieważ została wciągnięta do środka domu watahy.

Wszyscy przestali robić to, co robili i patrzyli na dwie dziewczyny.

Mikaela przewróciła oczami. – Czy wy nigdy nie widzieliście człowieka, czy coś? Zajmijcie się swoimi sprawami! – krzyknęła na nich.

Sage zagryzła wargę, aby powstrzymać się od śmiechu.

– Wszyscy patrzymy na ciebie, atramentowa wargo!

Pobiegła do kuchni i zaczął czyścić usta. Sage po prostu stała tam, gdy każdy wznowił swoją pracę. To nie było w ogóle niezręczne...

Mikaela wróciła z tak czystymi ustami, jak tylko była w stanie. Złapała Sage za rękę i pociągnęła ją do schodów. Zamiast iść w górę, poprowadziła ją w dół do piwnicy.

Z każdym ich krokiem muzyka stawała się głośniejsza. Zatrzymały się przed drzwiami, które Mikaela pchnęła.

Sage została przywitana przez piękny wewnętrzny basen, bar, jacuzzi po prawej stronie i kilka leżaków po lewej. Nie było żadnych okien, ale światła były magiczne.

W basenie, kilku facetów rzucało w siebie piłką. Przy barze było dwóch facetów z dziewczynami kręcącymi się wokół nich, rozmawiających z barmanem, a w jacuzzi był jeden facet.

Przynajmniej tak jej się wydawało, że był sam, dopóki nie zobaczyła, że jakaś dziewczyna wypływa na powierzchnię i całuje się z facetem. Okej, tam nie wchodzi.

– Tutaj! – Mikaela krzyknęła ponad muzyką. Dała jej strój kąpielowy i popchnęła ją w kierunku przebieralni.

Sage przewróciła oczami i postanowiła się nie kłócić. Miała tylko nadzieję, że kostium kąpielowy będzie pasował.

Po tym jak się przebrała, spojrzała na siebie w lustrze i była zadowolona, że nie był ani za duży, ani za mały. Był to czarny kostium kąpielowy, który miał górę od bikini z półokrągłym dekoltem i proste figi.

Bandaż był widoczny i wiedziała, że nie będzie się kąpać. Westchnęła i wyszła.

Mikaela również wyszła z kabiny do przebierania się. Miała na sobie niebieskie bikini, które świetnie wyglądało z jej długimi blond włosami i zielonymi oczami. Jej ciało miało wszystkie odpowiednie krągłości.

Mikaela spojrzała na swój bandaż. – Jeśli będziesz miała jakiekolwiek problemy z oddychaniem z powodu ciepła, po prostu daj mi znać, dobrze?

– Ty też wiesz, co się stało? – zapytała Sage.

– Tak, jeśli jeden z twoich alf prawie zabija człowieka, który mieszka w watasze, to nie jest coś, co przechodzi niezauważone – powiedziała Mikaela.

Sage uśmiechnęła się i skinęła jej głową.

Poszły z powrotem do basenu.

– Adam! – krzyknęła Mikaela i pobiegła w stronę chłopaka, którego Sage nie zauważyła od razu. Adam odwrócił się, złapał Mikaelę i dał jej długiego buziaka.

Sage zasłoniła twarz jęknęła. Oczywiście, że była jego partnerką. To znaczyło, że miał tu być przez cały czas.

Wspaniale. Po prostu wspaniale.

Continue to the next chapter of Gwiezdny wilk

Odkryj Galateę

Gdy zapadnie nocSzmaragdowe oczyWezwanie alfy: finałŚlub mojej siostryStado Ridge Mountain

Najnowsze publikacje

Mason Spin-off: ImpulsTrzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikus