Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Alfa Milenium

Alfa Milenium

Nadzieja panienki

2 listopada 1516 roku

Londyn

Angeline

Nie mogłam uwierzyć, jak bardzo zakurzone są podłogi w tym dworze.

Dopiero co wieczorem odkurzyłam podłogi w bibliotece, a teraz musiałam zrobić to samo!

Można by pomyśleć, że w roku 1516 ktoś już wymyślił, jak utrzymać twarde drewno wolne od kurzu.

– Angeline! Angeline, chodź, szybko! – krzyknęła Claudice, zdyszana, stojąc w drzwiach.

– Co się stało? – zapytałam, starając się upuścić ściereczkę do kurzu z powrotem na swoje miejsce.

Wiedziałam, że kiedy jedna z pokojówek w tym dworze wyglądała na zdenerwowaną, zawsze miała dobry powód.

– On wrócił! – wyszeptała, a jej oczy otworzyły się szeroko.

– Już!

– Chodź – ponagliła mnie i praktycznie wywlekła mnie z biblioteki.

Pobiegłyśmy wzdłuż ciemnego korytarza, a następnie w dół po schodach i przez kuchnię kucharzy, zatrzymując się na chwilę, aby zwinąć nasze fartuchy i poprawić spódnice.

Kuchnia była wypełniona kucharzami przygotowującymi obiad, którzy nie byli zadowoleni, że zajmujemy ich miejsce.

– Ruszać się! – rozkazał nam rotundowy kucharz z wałkiem do ciasta, więc zrobiłyśmy kilka kroków bliżej drzwi.

Wtedy to usłyszeliśmy, niepowtarzalny dźwięk czegoś ciężkiego, rozbijającego się na kawałki. Claudice i ja spojrzałyśmy na siebie, przerażone.

Lord Maynard był wystarczająco podły w zwykły dzień. Ale dzisiaj to nie był normalny dzień.

Drzwi do kuchni otworzyły się, a Farrah wbiegła do środka. – Dziewczyny! – głośno szepnęła do nas. – Na co czekacie?

Wtedy właśnie zauważyłam krew ściekającą po jej ręce i chusteczkę, którą próbowała przytrzymać ranę. – Farrah! – krzyknęłam, pędząc do niej.

– Nic mi nie jest, nic mi nie jest! – machnęła na mnie. – Idź!

Obdarzyła mnie spojrzeniem, które tak dobrze znałam.

Farrah była moją opiekunką, odkąd tylko pamiętam. To ona odebrała mnie w dniu, w którym moja biologiczna matka sprzedała mnie do dworu.

Byłam dzieckiem, miałam zaledwie trzy lata, a moja matka słyszała od innych kobiet pracujących w burdelu, że Lord Maynard płaci dobrą cenę za małe dziewczynki.

Zwłaszcza dziewczynki o blond włosach i dużych niebieskich oczach.

Farrah zabrała mnie od matki i opiekowała się mną na dworze, dopóki nie byłam wystarczająco dorosła, by samodzielnie utrzymać miotłę i pracować.

Miałam teraz czternaście lat, a Farrah była panią domu.

Była najbliższą rodziną, jaką miałam. Nauczyła mnie, jak być dobrą służącą, ale nauczyła mnie też czytać i pisać.

Była najmilszą kobietą, jaką kiedykolwiek znałam, ale była też szczera.

Odkąd byłam mała, ostrzegała mnie przed starzeniem się. Jakby to było coś, co mogłabym zatrzymać.

Bo, widzisz, byłam piękna. Nienormalnie piękna.

Nie w taki sposób, jakbym była w pełni sobą, ale w taki, który przyciągał do mnie niewłaściwy rodzaj uwagi mężczyzn.

Mężczyzn takich jak Lord Maynard.

– Angeline, chodźże – wyszeptała Claudice, ponownie ciągnąc mnie do przodu.

Przeszłyśmy przez drzwi i znalazłyśmy się w jadalni, gdzie na palcach przyłączyłyśmy się do grupy innych pokojówek skulonych pod ścianą. Wszystkie panny miały spuszczone głowy.

Ja też miałam głowę pochyloną w dół, ale podniosłam wzrok tak daleko, jak tylko się dało.

Mogłam zobaczyć podłogę pokoju, gdzie roztrzaskała się szklana waza. Milion kawałków szkła rozrzuconych po twardym drewnie.

Na szkle i podłodze zobaczyłam czerwone krople krwi. Domyśliłem się, że to krew Farrah. Pewnie próbowała posprzątać, kiedy...

– Czy wszyscy są tutaj? – krzyknął z przodu pokoju, kilka metrów za rozbitą szybą.

Zaryzykowałam spojrzenie na niego. Był odwrócony do nas plecami, a jego długi czarny płaszcz był przemoczony do suchej nitki.

Na dworze panowała dziś burza, ale on i tak poszedł za nią.

Podniósł rękę nad głowę i obrócił się, wskazując na nas. Teraz widziałam, że jego ciemne włosy też były przemoczone i woda kapała z nich na drewno.

Jego twarz była tak blada, jak nigdy wcześniej, a oczy wypełniała furia.

Rozejrzałam się, zdając sobie sprawę, że Farrah może nadal być w kwaterze kucharek, ale wtedy zobaczyłam ją wśród grupy, kilka dziewczyn dalej ode mnie. Musiała prześlizgnąć się po cichu.

– Powiedziałem – zaczął, potykając się nieco, palec wciąż wycelowany w nas. – czy wszyscy tutaj są?

– Tak, panie – chóralnie odpowiedziałyśmy, jeszcze bardziej przerażone. Bo on nie był po prostu zły; był pijany.

– Jak wiecie, Lady Charlotte... odeszła z dworu. Po chwili przeniósł wzrok z powrotem na nas.

– Tak, panie – powtórzyłyśmy.

– Suka dążyła do odwołania zaręczyn. Poczułam, jak Claudice ściska moją dłoń.

Ta wiadomość była okropna.

Spodziewano się jej, oczywiście, ale także się jej obawialiśmy. Ponieważ kiedy Lady Charlotte mieszkała w posiadłości, Lord Maynard był bardziej ostrożny w swoim zachowaniu.

– Najwyraźniej – kontynuował lord Maynard. – Dama uważa, że byłem jej niewierny. Że byłem cudzołożnikiem. Czy możecie sobie wyobrazić tę parodię? Przeskanował wzrokiem naszą grupę.

– Jak to możliwe, że człowiek mojego pokroju ma tak niskie mniemanie o moim charakterze? Jej ojciec, Lord Oswald, uważa mnie za takiego dzikusa? Czy to słuszne i sprawiedliwe?

– Nie, panie – odpowiedziałyśmy.

– Nie! – wykrzyknął. – Słusznie. I niech będzie przeklęty, jeśli ta mała, domowa cwaniaczka nie miała racji. Ale teraz zostałem odsunięty od praw do majątku i fortuny Oswaldów. Farrah! Pić!

– Może powinieneś odpocząć, panie, zachować wino na czas kolacji? – Farrah zapytała łagodnie, podchodząc do niego bliżej.

– Powiedziałem... pić! – powiedział, wściekłym głosem.

– Tak, mój panie. Natychmiast. Skinęła na jedną ze starszych pokojówek, która pobiegła do pomieszczeń kucharzy i wyłoniła się kilka sekund później z kieliszkiem, wypełnionym po brzegi winem.

Podała kieliszek Farrah, a ta podeszła do niego.

Wziął go od niej i przyłożył do ust, po czym wypił. Kilka zabłąkanych kropel spadło na ziemię, pozostawiając więcej czerwonych plam na drewnie.

– OK, myślę – powiedział, gdy skończył wino. – Że jedna z was, małe dziwki, powiedziała Lady Charlotte. Jedna z was jest powodem mojej tragedii.

Usłyszałam szmery przerażenia uciekające z ust pokojówek wokół mnie i nie odważyłam się podnieść oczu z ziemi.

– Lordzie Maynard, obiecuję ci, że te dziewczyny nie miały nic wspólnego z decyzją Lady Charlotte…

– Cicho! – krzyknął, przerywając błaganie Farrah.

Natychmiast przestała mówić. Cisza wypełniła pokój, a ja byłam pewna, że gdyby obok przeleciała muszka owocówka, usłyszelibyśmy jej skrzydełka.

Lord Maynard odwrócił wzrok od Farrah, a jego oczy padły na naszą grupę.

Przyglądał się każdej twarzy z osobna, spuszczając wzrok na niektóre uniformy piękniejszych dziewczyn.

Gdy jego wzrok dotarł do środka grupy i dalej, poczułam, że dłonie wilgotnieją mi od potu.

Moje serce przyspieszyło.

Nigdy wcześniej nie byłam obiektem jego fizycznych pragnień. Zawsze byłam na to za młoda.

Ale teraz miałam czternaście lat, a Farrah każdego dnia zauważała, że staję się coraz piękniejsza. W sposób, który mówił mi, że to zła rzecz, niebezpieczna rzecz.

Oczy lorda Maynarda padły na Claudice, obok mnie, a ja ścisnęłam jej dłoń.

Zaczął od czubka jej głowy, a ja patrzyłam, jak jego wzrok spełza niżej, centymetr po centymetrze, aż spojrzał na jej stopy.

Wtedy skierował swoją uwagę na mnie.

Usłyszałam wydech Claudice. Ulżyło mi, że jej nie wezwał.

Choć wydawało mi się, że wpatrywał się w każdą z pozostałych dziewczyn przez kilka minut, mogłabym przysiąc, że we mnie wpatrywał się godzinami.

Nie wiedziałam, na czym skupić wzrok, więc patrzyłam prosto przed siebie i starałam się nie mrugać.

Czułam na sobie ciężar jego spojrzenia. Jego oczy wędrowały w dół mojego ciała, potem z powrotem w górę, a następnie znowu w dół.

Odwrócił się do dziewczyny obok mnie, a ja już miałam odetchnąć z ulgą, gdy...

– Ty – powiedział, odwracając się do mnie i podnosząc rękę.

Claudice ścisnęła moją dłoń tak mocno, że myślałam, że mi odpadnie, ale byłam, jak zamrożona. Nie mogłam się powstrzymać.

– Nie słyszałaś mnie? – zapytał, robiąc krok bliżej do mnie. Spojrzałam na Farrah, moje oczy błagały ją, aby mi pomogła.

– Panie, ona ma tylko czternaście…

– CISZA! – ryknął ponownie, a potem złagodził twarz i zrobił krok w moją stronę. – Ty. Chodź tutaj.

Wzięłam głęboki oddech, próbując ustabilizować moje trzęsące się kończyny.

Potem zrobiłam krok bliżej niego.

I jeszcze jeden.

– Czternaście lat czyni cię kobietą – powiedział, gdy dzieliło nas już tylko kilka kroków. Wyczułam alkohol w jego oddechu, nawet z tej odległości. – A kobieta musi ponosić konsekwencje za swoje czyny.

Wciąż się na mnie gapił, wciąż wodził wzrokiem po całym moim ciele. – Zgadzasz się z tym? – zapytał, obdarzając mnie podłym uśmiechem.

– Tak, panie – wydukałam, przełykając ślinę.

– Co powiedziałaś?

– Tak, panie – powtórzyłam, trochę głośniej. Czułam nadchodzące łzy, ale zacisnęłam oczy na sekundę, powstrzymując je.

Wtedy właśnie poczułam, jak jego ręce oplatają mnie w pasie. Stanął za mną, przyciskając się do moich pleców.

Jego dłonie splotły się przed moimi biodrami, a głowa znajdowała się bezpośrednio nad moją. Obrócił mnie tak, że oboje byliśmy zwróceni twarzą do pokojówek.

Spojrzałam na Farrah, zobaczyłam, że jej oczy są czerwone.

– Dziś wieczorem – zaczął, mówiąc łagodniej niż wcześniej. – Poznasz konsekwencje. Uczynię z ciebie kobietę.

To było jak koszmar, ale to się działo naprawdę.

To działo się naprawdę.

Wtedy rozległo się głośne pukanie i uwaga wszystkich skierowała się na drzwi wejściowe. Farrah pobiegła je otworzyć, a na miejscu zastała najpiękniejszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek widziałam.

Miał niesforne ciemne włosy, mocną szczękę i męskie oczy, które zdawały się być przepełnione siłą.

Jego widok sprawił, że lord Maynard odsunął się ode mnie, wyglądał na zdenerwowanego. Nigdy wcześniej nie widziałam, by mój lord wyglądał na zdenerwowanego.

Piękny mężczyzna podszedł do nas, a Lord Maynard się ukłonił. – Alfa! Alfa Milenium. Czemu zawdzięczam ten zaszczyt?

Alfa Milenium? To nie może być on!

– Właśnie odwiedziłem posiadłość Oswalda. Przekazali mi niepokojące wieści – powiedział.

– Lady Charlotte nie czuje się dobrze, mój Alfo – pospieszył z wyjaśnieniem lord. – Jest rozhisteryzowana. Cokolwiek powiedziała, nie można jej uwierzyć!

– Dość! – powiedział Alfa, unosząc dłoń. Następnie odwrócił się do grupy pokojówek, i musiał dostrzec nasz strach.

Widziałam, jak spogląda na potłuczone szkło na podłodze, na krople krwi i wina.

Odwrócił się z powrotem do Lorda Maynarda, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, jego oczy spoczęły na mnie. I gdy tylko to zrobił, poczułam to. Naprawdę to poczułam.

Jego odczuwałam inaczej, niż czułam spojrzenie każdego innego mężczyzny przed nim.

Przeszedł mnie żar, ale nie był to żar pełen nerwów i strachu. To było ciepło, którego pragnęłam więcej.

– Jak masz na imię? – zapytał mnie, jego spojrzenie było władcze.

– A-Angeline – wyjąkałam, zaskoczona.

– Dobrze – uśmiechnął się. Potem odwrócił się z powrotem do Lorda Maynarda. – Zostanę tutaj przez jakiś czas, aby czuwać, lordzie.

– Tutaj?

– Tak, na twoim dworze. A ona – powiedział piękny mężczyzna, Alfa Milenium, wskazując na mnie. – Jest teraz moja.

Continue to the next chapter of Alfa Milenium

Odkryj Galateę

MgłaMiliarder Latino 2: Szkarłatny KwiatNiespodziewana burzaJej Pan nieWłaściwyMiłość do króla Wikingów i inne złe decyzje

Najnowsze publikacje

Trzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikusPuk, puk