Alfa Ethan - Okładka książki

Alfa Ethan

Holly Prange

Rozdział 6

SCARLET

Powoli otwieram drzwi, by nie skrzypnęły, a srebro pali moją skórę. Korytarz jest przyciemniony i cichy, gdy wychodzę, powietrze jest zimne na mojej skórze.

Poruszam się szybko, ale ostrożnie, kalkuluję każdy krok. Klatka schodowa na końcu korytarza kusi obietnicą wolności. Zbliżam się do nich, przygotowuję się do zmiany w moją wilczą formę, mając nadzieję na zwiększenie szybkości i pozostanie w ukryciu.

Gdy zaczynam zmianę, po schodach zbiega strażnik. Ledwo zdążam zarejestrować jego obecność, uderza mnie, powalając na ziemię.

Siła uderzenia pozbawia mnie tchu i czuję, jak zimny metal kajdanek ponownie zaciska się wokół moich nadgarstków, a srebro wbija się w moją skórę.

„Żadnych więcej gierek”, warczy, ciągnąc mnie brutalnie do góry. „Miałaś swoją szansę. Teraz czeka cię gorsza kara”.

Walczę z jego uściskiem, ale srebro pozbawia mnie sił, przez co jestem słaba i dyszę, gdy zostaję wrzucona z powrotem do celi. Drzwi zatrzaskują się, zamek klika, a ja dyszę na zimnej podłodze.

Strażnik ma zaszklone oczy. Po kilku chwilach wskazuje na kamerę.

„Odkryj to teraz. A może wolisz pobawić się tym?” wskazuje na gabloty ze srebrem i tojadem.

Pośpiesznie odkrywam kamerę. Podejmuję ostatnią próbę. „Chcę porozmawiać z tym, który przywitał mnie, zanim znalazłam się w celi”.

„Nie możesz mieć żadnych żądań, dziewczyno”, strażnik odchodzi i odsuwa krzesło na koniec korytarza. Straciłam szansę na ucieczkę.

Teraz zdaję sobie sprawę, że wszystko, czego dowiedziałam się o przeznaczeniu, to kłamstwo. Zawsze mówiono mi, że partnerzy są wybierani przez samą Boginię Księżyca.

Są twoją drugą połówką. Dopełniają cię. Ich dotyk może cię uspokoić, a ich obecność może dodać ci odwagi. Twój partner będzie cię kochał bezwarunkowo i razem będziecie silniejsi. Co za stek bzdur.

Jedyne, co dał mi mój towarzysz, to krótki pobyt w szpitalu i lochu. Nie wiem nawet, kim on jest. Jednak w pewnym momencie poczułam jego silną aurę.

Zazwyczaj ten rodzaj mocy jest przeznaczony tylko dla alf… choć nie wiem, dlaczego mnie to nie dotknęło. Poza tym jedynymi alfami, którzy mieszkają w głównej części miasta, są trzej najstarsi bracia Kane, Ethan, Alex i Xander. Bogini… proszę, nie pozwól, aby moim partnerem był jeden z braci Kane.

Mężczyzna w ambulatorium miał na imię Alex… Czy to mógł być Alex Kane? Alex to popularne imię, prawda?

Ściskam grzbiet nosa i opieram głowę o kamienną ścianę.

Mój żołądek zaczyna burczeć. Ogarnia mnie zmęczenie i postanawiam spróbować zasnąć.

***

Budzę się za każdym razem, gdy następuje zmiana warty, ale staram się odświeżyć swoją energię. Kiedy nie mogę już spać, wracam do truchtania po celi.

Czas płynie powoli, a ja zajmuję się myślami nie tylko o mojej domniemanej zbrodni, ale także o Zmorze, o ucieczce i o moim towarzyszu. Próbuję odwrócić swoją uwagę, wymyślić jakieś rozwiązanie, cokolwiek.

Niestety, to na czym najbardziej skupiam swoje myśli, to mój partner. Seksowny, niski tembr jego głosu, jego muskularne bicepsy i szerokie ramiona, które rozciągały materiał jego koszuli, lekki zarost, który pokrywał jego wyrzeźbioną szczękę… I oczywiście jego hipnotyzujące niebieskie oczy.

Były bardziej niebieskie niż niebo, a kontrast z jego ciemnymi włosami i opaloną skórą sprawiał, że wyglądały na o wiele jaśniejsze. Mogłabym wpatrywać się w jego oczy całymi dniami. Gdyby tylko nie okazał się takim dupkiem.

Następnym razem, gdy próbuję zasnąć, budzi mnie zimna woda. Teraz uniemożliwiają mi jakikolwiek odpoczynek.

Za każdym razem, gdy próbuję zasnąć, wita mnie zimna woda. Moje prośby o jedzenie i wodę są ignorowane. Czuję już, jak mój umysł staje się coraz bardziej wyczerpany i oszołomiona. Nie jestem nawet pewna, jak długo to trwa. Dni?

Zdecydowanie nie tego się spodziewałam. Pocieram brzuch trzęsącą się ręką. Mam nadzieję, że nie chcą mnie tu zostawić, aż umrę z odwodnienia lub głodu.

Mija więcej czasu, zanim słyszę znajomy brzęk metalowych drzwi na szczycie schodów. Głośne, niezgrabne kroki odbijają się echem po klatce schodowej, gdy czekam, aby zobaczyć, kto to jest. Z jakiegoś powodu część mnie ma desperacką nadzieję, że zobaczę mojego towarzysza.

Może w końcu przyszedł mnie uwolnić, powiedzieć, że mu przykro. Spoglądam w stronę zbliżającego się dźwięku i jestem rozczarowana, gdy przede mną pojawia się mężczyzna, który mnie wcześniej przesłuchiwał. Powoli podchodzi do mojej klatki i klęka na wysokości moich oczu. Zauważam, że trzyma dwie szklanki wody.

Podchodzę bliżej krat, uważam, by nie dotknąć płonącego srebra. Instynktownie przeciągam językiem po popękanych wargach, przyglądam się orzeźwiającemu napojowi.

Zwęża oczy i podaje mi jedną ze szklanek. Nadal patrzę na niego, jakbym chciała zrozumieć, co się dzieje, po prostu badam jego mimikę. Orzeźwiający, chłodny płyn spływa po moim spieczonym gardle, a ja wydaję z siebie małe westchnienie ulgi.

Odbiera mi szklankę, po czym pyta: „Dlaczego zabiłaś tych ludzi?”

Przewracam oczami. „Nie zrobiłam tego. Dlaczego miałabym to robić? Nie mam motywacji, by kogokolwiek zabijać”, próbuję wyjaśnić, jakbym mówiła do małego dziecka.

„Jeśli jesteś tak niewinna, jak twierdzisz, dlaczego twoje odciski palców są na narzędziu zbrodni?” nalega. Nie mam pojęcia, czym jest narzędzie zbrodni i dlaczego są na nim moje odciski. Mój umysł wiruje.

„Nie wiem. Nie mam pojęcia, dlaczego to wszystko ma związek ze mną”.

„Chcę znać prawdę. Mów”, żąda, wyraźnie traci resztki cierpliwości.

„Przysięgam, mówię prawdę”.

Nie odpowiada i tylko wpatruje się we mnie, próbuje wymyślić, jak postąpić. Przełykam grudę w gardle. Ten mały łyk wody z pewnością nie wystarczył, by ugasić moje pragnienie.

Zdaje się to zauważać i podaje mi drugą szklankę. Tym razem, gdy woda mija moje usta, okropne uczucie kłucia wypełnia moje usta i rozprzestrzenia się w dół mojego ciała.

Natychmiast zaczynam się krztusić, pochylam się na rękach i kolanach i zaczynam wymiotować odrobiną wody, którą właśnie wypiłam. Moje oczy zaczynają łzawić, gdy nadal wymiotuję żółcią. Mężczyzna wstaje, chwyta obie szklanki.

„Chcę tylko prawdy. Koniec z kłamstwami. Wiesz coś, ale decydujesz się kłamać. Następnym razem mów tylko prawdę albo będziemy kontynuować w bardziej przykry sposób”, ostrzega.

„Dlaczego to robisz?” mówię, zdezorientowana i pokonana.

„Alfa chroni swoje stado ponad wszystko, a ty masz coś wspólnego z tymi morderstwami. Zastanów się długo nad informacjami, które mogą nam pomóc, a może uda nam się to wszystko powstrzymać”, mówi, po czym odwraca się i odchodzi.

Udaje mi się jedynie przeczołgać do czystszej części celi, gdzie zwijam się w kłębek.

Obejmuję się mocno ramionami, łzy zaczynają spływać mi po policzkach. Jak długo jeszcze będą mnie tu trzymać?

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea