Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Nie tylko ty

Nie tylko ty

Padanie ofiarą ojca mojego dziecka to strome zbocze.

Maya Hamilton

– Ty... Podpisałeś to?

– Co? Myślałaś, że tego nie zrobię? Chciałaś, żeby było podpisane, to jest podpisane. Teraz narzekasz? – pyta z goryczą, zawężając oczy.

– Nie, nie narzekam – odpowiadam kurtuazyjnie. – Jestem po prostu zaskoczona. Nie będziesz już moim profesorem, a ja myślałam, że lubisz mnie karać tak, jak dziś rano.

– Wbrew temu, co sądzisz, jestem profesjonalistą. Dziś rano miałem powód, a ty chciałaś mieć podpisany formularz. Formularz jest więc podpisany. Zamierzasz się kłócić o dodatkową lekcję?

Nie dowierzam, patrząc na niego.

Dlaczego pozwalam mu wejść do mojej głowy? Liz ma rację. Jace coś ze mną robi i nie mogę mu ulec.

– Nie.

– A co z pracą, którą niby masz? – prycha z zadowolonym z siebie uśmiechem.

– Odwołam ją – mówię bez ogródek, po czym wychodzę pospiesznie z pokoju.

Nie obchodzi mnie to, jak to dla niego wyglądało, czy myślał, że uciekam. Musiałam po prostu wyjść.

Wkurza mnie jak nikt inny i sprawia, że na chwilę zapominam o tym, po co to wszystko robię – o Maisie. Sprawia, że zapominam o tym, dlaczego po prostu mu się nie poddaję.

Nigdy nie mogłabym mu jednak zaufać, nie z nią, nie z Maisie.

Dzień mija niemiłosiernie powoli. Idę do klasy pana Parkera, ale zatrzymuje mnie grupa, która zaczepiła mnie wczoraj na korytarzu.

– Tak bardzo próbuję dostać się na dodatkową lekcję do seksownego pana Parkera, a tobie udaje się to z taką łatwością – szydzi dziewczyna. – Jaki jest twój sekret, Maya?

– Naprawdę muszę się tam dostać, ale chętnie bym ci go oddała, gdybym tylko mogła – odpowiadam, przewracając oczami.

Dziewczyny, nie tylko z jego klasy, ale z całego collegu, plotkowały o Jacu przez całe te dwa dni, kiedy tu był, tak bardzo, że mam tego dość. Być może jest to mała iskierka zazdrości.

– Czy zdajesz sobie sprawę z tego, z kim rozmawiasz? – pyta inna dziewczyna z sukowatym wyrazem twarzy.

– Nie, tak właściwie to nie – nie mam czasu na naukę imion.

– Czy chcesz, żeby cię spoliczkowano? – odpowiada zszokowana dziewczyna.

– Nie znam waszych imion, a naprawdę muszę iść, więc wybaczcie – mówię, próbując przejść przez ich blokadę.

– Nie znasz imion najpopularniejszych osób w szkole? – mówi jeden z chłopaków, patrząc na mnie sceptycznym wzrokiem i unosząc brew.

– Panno Hamilton, sądzę, że jeśli ma pani zamiar się tu kręcić, to musi pani zostać dłużej niż dwadzieścia minut, na które się umówiliśmy – mówi Jace, pojawiając się za grupą i sprawiając, że się automatycznie rozstępują, tak, aby na niego spojrzeć.

Dziewczyny się rumienią, rzucając mu uwodzicielskie spojrzenia. On jest waszym profesorem! Weźcie się w garść!

– Właśnie tam szłam – odpowiadam, przewracając oczami, po czym wchodzę do jego klasy. Zamyka za nami drzwi, a potem się o nie opiera i mnie obserwuje.

– Nie podziękujesz mi za ratunek? – pyta z dumą i arogancją.

– Nie potrzebowałabym ratunku, gdybyś przestał mnie dręczyć. To przez ciebie tu trafiłam.

– To nie moja wina, że dziewczyny są zazdrosne o to, że możesz spędzić trochę czasu z nowym, gorącym profesorem.

– Większość z nich zabiłaby za to, żeby być tutaj ze mną, i to sama – mówi cicho, zbliżając się do mnie długimi krokami, tak, że nie zdaję sobie sprawy z tego, że jest tak blisko, dopóki nie jest za późno.

Jeśli tak to ma wyglądać, to muszę uciekać. Nie daj się nabrać! Nie! Znowu ze mną pogrywa, bo taki już jest. Chce się dobrać do moich spodni i zabawić się tak, jak dawniej.

Nie jestem taką dziewczyną i nie pozwolę na to, żeby mnie wykorzystał.

– Myślisz, że to na mnie zadziała? – pytam niskim głosem, nie mogąc być głośniejsza.

– Myślę, że już tak – odpowiada z kolejnym uśmieszkiem.

Tym razem zbieram siły dla Maisie, dla życia, które chcę wieść, dla moich obowiązków i dla tego, jak silną jestem teraz osobą.

Tak, potrafi na mnie wpłynąć jak nikt inny, i przypomina mi moją dawną ja, ale ja już nią nie jestem. To nie ja. Nie jestem tą dziewczyną, którą on pamięta.

Podchodzę do niego bliżej, ale z pewnością siebie. Cofnięcie się byłoby słabe, ale pokazuję mu to, że nawet będąc tak blisko nie poddam się i nie jestem tą samą dziewczyną.

Jego wyraz twarzy zmienia się w zdziwiony i przygląda się moim ruchom. Nawet jeśli muszę podnieść podbródek, żeby spojrzeć mu w oczy, to nie robię tego z poczuciem niższości, ale z dumą.

– Jace... Ja... Jeśli ci na mnie zależy, to przestaniesz. Dlaczego ze mną pogrywasz? Dawna ja odeszła, a ona pozostała. Nie chcę, żeby wróciła. Musisz mnie zostawić w spokoju. Dla dobra nas obu.

– Nie chcę.

– Nie wszystko kręci się wokół ciebie! – krzyczę, nadając mu twardy wyraz twarzy.

– Dlaczego musisz być taki samolubny? Czy w ogóle nie obchodzi cię to, czego ja chcę? Dawniej uważałam, że twoja arogancja jest urocza, ale teraz jest zupełnie inaczej. Nie pozwolę ci na coś takiego.

– Jestem egoistą? Nikt, kurwa, nie zmienia się w ten sposób. Kochałaś mnie. Myślę, że nadal kochasz. A ja cię pragnę.

– Dlaczego więc podpisałeś ten formularz? Złożyłam go, jeśli nie sądziłeś, że to zrobię. A kiedy zostanie zatwierdzony, to nie będę miała z tobą prawie żadnego kontaktu.

– Nie zostanie zatwierdzony. Nie zamierzasz nikomu o nas powiedzieć, a oni rzadko zatwierdzają przeniesienia klas bez ważnego powodu, ponieważ wymaga to wiele wysiłku.

– Więc podpisałeś go tylko po to, żeby zmarnować mój czas i sprawić, żebym myślała, że mam jakąś kontrolę? Nie sądzisz, że to egoistyczne?

– To nie ja mam trudności z kontrolowaniem się na lekcjach. Chciałaś się przenieść, dałem ci podpisany formularz. Zrobiłem to, co do mnie należało. To nie moja wina, że nie zostanie zatwierdzony. Za to też będziesz mnie winić? Jak za wszystko inne?

– Boże, jesteś taki pełen... Ugh! Nadal jesteś dzieckiem. Nie bierzesz za nic odpowiedzialności. Wciąż jesteś tym samym palantem.

– Palantem? – pyta z uśmiechem. – Umawiałaś się z tym palantem. Chciałaś mnie. Nie wykorzystywałem cię ani się tobą nie bawiłem. Byłem z tobą w pełni.

– Byłem graczem, ale przez te cztery miesiące, kiedy byliśmy razem, nie spałem z nikim poza tobą, bo cię kochałem. Tak właśnie, kurwa, myślałem.

– Ale tylko z powodu tego SMS-a zachowujesz się tak, jakby wszystko inne było błędem, jakby to była moja wina. Biorę odpowiedzialność za tego SMS-a, nie powinienem był tego robić w ten sposób.

– Ale nie zachowuj się tak, jakbym był złym palantem przez cały czas. Byłem cholernie wierny, a to trudne na studiach, kiedy twoja dziewczyna jest w liceum. Byłem dla ciebie dobry.

– Dobry? Ty nawet nie wiesz o tym, jak to jest być dorosłym, mieć właściwy związek. Tyle razy mnie olałeś, żeby spędzać czas z przyjaciółmi albo po prostu dlatego, że nie chciałeś się zmęczyć.

– Lubiłeś imprezować i uprawiać seks, i to wszystko. Byłeś chłopakiem z bractwa, więc czego mogłam się spodziewać? Ale ja nie jestem tą samą dziewczyną. Po prostu przestań ze mną zadzierać. Wygląda na to, że dwadzieścia minut minęło, prawda?

Nie zdążył powiedzieć nic więcej, więc wyszłam, chcąc spędzić czas z moją piękną córką. Muszę mieć go z głowy tak, jak wcześniej.

W zeszłym roku myślałam tylko o Maisie, i tak właśnie powinno być. Jest teraz jedyną osobą, która się liczy.

Od prawie dwóch lat, odkąd rozstałam się z Jace'em, jestem trzeźwa. Nie, żebym była alkoholiczką czy coś w tym stylu. Nie zamierzałam pić w ciąży i postanowiłam, że nie będę pić ponownie.

To był dla mnie powrót do dawnych czasów.

Czy to źle z mojej strony, że chcę teraz pić? To nie może być zdrowe. Brzmię jak alkoholik, który nie pije dla przyjemności, ale żeby pozbyć się bólu.

Myślę, że to może być ten rodzaj wyzwalacza, który sprawia, że ludzie stają się alkoholikami. Nie mogę jednak udowodnić, że wszyscy mają rację, że ten cały snobizm i kręcenie nosem na nastoletnie matki jest złe.

Jestem dobrą mamą dla Maisie i zależy mi na niej ponad wszystko. I choć wcześniej bywałam impulsywna i szukałam wrażeń, to ona to wszystko zlikwidowała. Jace tego nie przywróci.

Maisie jest dla mnie zbyt ważna.

Maisie jest moim życiem.

Continue to the next chapter of Nie tylko ty

Odkryj Galateę

NaznaczonaStolik jedenastyPrzebudzenieW rękach alfyZasypani

Najnowsze publikacje

Mason Spin-off: ImpulsTrzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikus