Raina Wilson jest naprawdę miłą i niewinną duszą, ale pod powierzchnią kryje się mroczna przeszłość, od której nie może się uwolnić. Jakby tego było mało, Raina została zmuszona do małżeństwa z Romanem, porywczym dziedzicem bogatej i potężnej rodziny Marigold. Czy Raina będzie w stanie odnaleźć spokój w nowym życiu, czy też pochłonie ją jej przeszłość?
Kategoria wiekowa: 18+
RAINA
- Spoliczkuj sukę.
- Zerżnij ją, Viola.
- Zamknij się! Pozwól mi pomyśleć, co zrobić z tą pieprzoną, zdesperowaną dziwką. Nauczę cię, że nie gapi się na Chrisa. On jest mój, suko! – moje trzęsące się kolana uderzyły o mokrą trawę, gdy próbowałam pojąć, co się ze mną dzieje. Groźny śmiech rozbrzmiewał dookoła, a zamazane twarze pojawiały się i znikały.
Z ciężkim łomotem znalazłam się na ziemi, a coś, co czułam jak tona cegieł uderzyło mnie w twarz, zderzając się z moim nosem.
Nie próbowałam się nawet podnieść. Zamiast tego, po prostu leżałam tam, gdzie zimne krople deszczu zastąpiły moje łzy.
- Suka. Diana powiedziała, że próbowała z nim rozmawiać!
- Co za dziwka.
- Shh. Ktoś nadchodzi. Wynośmy się stąd.
Kroki i złowrogie chichoty ucichły, gdy leżałam w mojej kapitulacji. Moje oczy były zamknięte, gdy szlochałam cicho do siebie.
Po tym, co wydawało mi się godzinami, spróbowałam się podnieść, krzywiąc się z bólu promieniującego z prawie każdej części mojego ciała.
Część mnie życzyła sobie, żebym umarła na szkolnym boisku, ale los miał dla mnie coś więcej w zanadrzu. Myśl o ucieczce do domu przyprawiała mnie o dreszcze.
Dom miał być moją bezpieczną przystanią. Miał być miejscem cichego schronienia, gdzie mogłam się czuć bezpiecznie.
Wolałabym raczej stawić czoła przemocy, której doświadczyłam na boisku szkolnym każdego dnia, niż zmierzyć się z tym, co czekało na mnie w domu.
Dom - który nazywałam piekłem - znajdował się w odległości krótkiego spaceru, ale czułam, jakbym wracała do niego od wielu dni.
Zamarłam na widok wysokich czarno-złotych wrót, które kpiły ze mnie, ośmielając mnie do odwrócenia się i ucieczki.
W końcu dotarłam do dwóch dużych drewnianych drzwi i pomyślałam, jaka będzie moja kara za późne przybycie do domu, a przede wszystkim za stan, w jakim się znajdowałam.
Weszłam do dużego holu, starając się być cicho jak mysz. Serce wpadło mi do żołądka, gdy dwie ręce chwyciły mnie za ramiona.
Ku mojej uldze, kobieta stojąca przede mną jest naszą pokojówką, Henriettą. Nazywałam ją Hetty.
Hetty jest najbliższą mi osobą, mogłaby być moją matką. Często pomagała mi wrócić do zdrowia, gdy byłam bita. Przemycała jedzenie do mojego pokoju, kiedy mnie głodzili.
Hetty jest jedyną osobą, która się nade mną litowała. Może nie wiedziałam zbyt wiele o miłości, bo nigdy jej nie doświadczyłam, ale wiedziałam, że kocham Hetty i byłam jej wdzięczna.
- Jezus, Maryjo i Józefie - krzyczała Hetty, a jej spanikowane oczy skanowały moją posiniaczoną twarz. Rozejrzała się, aby upewnić się, że nikt nie nadchodzi, zanim wciągnęła mnie do kuchni.
Ciepło jej delikatnego dotyku złagodziło moje drżenie, a ja poczułam, jak przykłada zimny lód do mojego nosa.
- Czy to znowu te paskudne dziewczyny ze szkoły? - zapytała, troska wypełniła jej miłe oczy, gdy potrząsnęła głową z niedowierzaniem.
- Ile razy muszę ci mówić, żebyś po prostu od nich uciekła, Raina?
Rzuciłam Hetty mały uśmiech. - Uciekać od kogo, Hetty, tych dziewczyn czy mojej tak zwanej rodziny?
Oczy Hetty rozszerzyły się na moją odpowiedź, a ja zasyczałam, gdy zimny lód zaczął kłuć.
- Dziecko, twoje życie jest niesprawiedliwe - położyła rękę na moim policzku - ale to są karty, które zostały rozdane. Musisz je zaakceptować i zmienić swój własny los. Masz w sobie siłę swojej matki. Widzę ją w tobie…
Oczy Hetty wystrzeliły w kierunku drzwi kuchennych i zrobiła szybki krok do tyłu. Wiedziałam, że nie jesteśmy już same.
- Gdzie do cholery byłaś, Raina? - moja macocha zapytała szyderczo, a jej spiczasty nos uniósł się do góry. Jej jasne włosy były schludnie schowane w kok, bez wystającego nawet jednego kosmyku.
- Przegapiłaś obiad, i nie waż się myśleć, że pokojówka da ci jakieś jedzenie - jej lodowate niebieskie oczy zwróciły się do Hetty, wysyłając jej ostrzeżenie. Moja macocha nawet nie zadała sobie trudu, by zakwestionować mój cholerny stan lub zapytać, czy wszystko ze mną w porządku. Dlaczego jestem zaskoczona?
Zostałam wysłana do swojego pokoju, ale mało kto wiedział, że zawsze byłam szczęśliwa, kiedy wysyłano mnie do mojego pokoju.
Po tym, jak macocha była ubrana, wiedziałam, że musieli przyjść goście, co uchroniło mnie przed karą tego wieczoru. Dzięki Bogu.
Opadłam na łóżko i wydałam z siebie długie, pełne porażki westchnienie. Moje ciało wciąż bolało od pobicia, które otrzymałam nie tak dawno temu. Wróciłam myślami do wcześniejszego dnia i do tego, dlaczego dzień w szkole skończył się tak ostro, jak się skończył.
Nie przypominam sobie, żebym nawet spojrzała na Christophera. Musiałam odpłynąć w sen w bibliotece i nie zdawałam sobie sprawy, że patrzę prosto na niego.
Nie mogłam zaprzeczyć, że zawsze trochę nieszkodliwie podkochiwałam się w Christopherze - tak jak każda dziewczyna - ale tym razem to naprawdę nie była moja wina.
W szkole zazwyczaj trzymałam się na uboczu, starając się unikać kontaktu wzrokowego z kimkolwiek.
Moja przyrodnia siostra Diana jest najpopularniejszą dziewczyną w szkole i obmawiała mnie wszystkim swoim koleżankom, które następnie brały na siebie obowiązek uczynienia z mojego życia piekła.
Usłyszałam szybkie pukanie do drzwi i wzdrygnęłam się na nagły hałas, który odciągnął mnie od moich myśli. Hetty wbiegła, trzymając mały talerz pod dużą serwetką.
Moje usta uniosły się w bezczelnym uśmiechu, gdy Hetty położyła talerz na moim łóżku. Dotknęła mojego czoła swoją słodką dłonią. - Wielkie nieba, dziecko, jesteś rozpalona - powiedziała szeptem zatroskanym głosem.
Pomogła mi zdjąć przemoczone ubrania i włożyć świeżą piżamę, a następnie zdjęła serwetkę z talerza, odsłaniając resztki z obiadu.
Patrzyła, jak pożeram pyszny posiłek, a jej oczy starały się ukryć litość. Hetty często kołysała mnie w łóżku, opowiadając mi historię o mojej matce, dopóki nie zasnęłam.
Moja matka pochodziła z bardzo bogatej rodziny. Jej ojciec był odnoszącym ogromne sukcesy biznesmenem.
Często zastanawiałam się, czy to był jedyny powód, dla którego ojciec się z nią ożenił. W mojej głowie pojawił się obraz jego zachłannej twarzy.
Moja matka była miła i piękna. Wierzyła w pomoc ludziom i organizowała wiele akcji charytatywnych.
Hetty opowiadała mi, jak kupowała małe sukienki i przechowywała je zaraz po ślubie z moim ojcem.
To było jej marzenie, żeby mieć córeczkę. Nie wiedziała jednak, że nie doczeka tego marzenia, ani nawet go nie spełni. Przez to marzenie zginęła. Ja ją zabiłam.
Niecałe trzy tygodnie po śmierci mojej matki, mój ojciec ożenił się z jej owdowiałą daleką kuzynką, moją ciotką, a teraz macochą, Vivian. Moja macocha miała syna z poprzedniego małżeństwa, mojego kuzyna, Troya.
Rok po ślubie z moim ojcem urodziła córeczkę, Dianę. Hetty powiedziała mi, że po śmierci mojej matki wszystko zmieniło się na gorsze. Jedyną dobrą rzeczą byłam ja.
Nie pamiętam nawet, jak zasnęłam tamtej nocy. Hetty uwielbiała mi śpiewać; jej ciepły głos uspokajał mnie i wprowadzał w spokojny sen, ale nie na długo. Koszmary.
Uciekałam przed ciemnością, a ona wypełniała powietrze wokół mnie. Przez czarną mgłę widziałam twarz mojej matki, ale zmieniała się ona w coś złowrogiego.
Moje oczy otworzyły się, ale nie mogłam się poruszyć ani mówić. Wiele uderzeń ojca wynikało z tego, że budziłam wszystkich w środku nocy moimi szaleńczymi krzykami.
- Idiotka, powinnaś była umrzeć razem z matką - często przeklinał, z furią w oczach, gdy uderzał we mnie pięściami. To było to, do czego byłam przyzwyczajona. To było moje życie.
***
Pewnego popołudnia włóczyłam się samotnie po kuchni. To tam czułam się najbezpieczniej w domu, razem z moją sypialnią. Wyciągnęłam butelkę wody z lodówki, ale zadygotałam, gdy zamknęłam drzwi.
Stał tam Troy w czarnym stroju, a jego wścibskie oczy skanowały moją twarz. Stał blisko. Zbyt blisko.
- Troy! Przestraszyłeś mnie - mój głos był chwiejny i niepewny. Coś w nim zawsze sprawiało, że czułam się niespokojna.
Zauważyłam, że często wpatrywał się w moją klatkę piersiową lub tył, ale nigdy nie patrzyłam na tyle długo, żeby zobaczyć pełen zakres jego ataków wzrokowych.
Troy jest trochę umięśniony, a jego blond włosy są długie i często zaczesane do tyłu w stylu supermana. Jego niebieskie oczy zawsze są pełne tajemnicy. Nigdy nie wiedziałam, o czym myśli.
- To tylko ja, Raina - wyszeptał, a jego głos wysłał dreszcz po moim ciele.
Próbowałam odpowiedzieć, ale on przysunął się jeszcze bliżej i zaczął wąchać moje włosy. Wstrzymałam oddech, a moje oczy rozszerzyły się. Co do kurwy nędzy!?
Mój krzyk był stłumiony, gdy jego duża dłoń znalazła się na moich ustach.
- Ciii. Nie rób tego - wysyczał. Moje plecy trzasnęły o drzwi lodówki. - Nie zachowuj się tak, jakbyś mnie nie chciała. Wiem, jak na mnie patrzysz, Raina. Chcesz, żebym cię dotykał. -
moje szerokie oczy studiowały jego twarz. To musiał być żart i to jakiś chory żart. Troy oblizał wargi, obserwując mnie drżącą. Milczałam, strach i szok rozchodził się po moich kościach.
Patrzyłam, jak wyrwał mi z ręki butelkę z wodą i oparł ją o moją klatkę piersiową, a jego przerażające oczy obserwowały, jak moje piersi reagują na zimne uczucie.
Zamknęłam oczy, a moje łzy spływały po jego dłoni.
Troy przycisnął się do mnie tak, że czułam jego erekcję. W tym momencie mogłoby mi się zrobić niedobrze, ale jak jeleń w świetle reflektorów, zamarłam.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, jak jego usta wykrzywiają się w ciemnym, przebiegłym uśmiechu, którego nigdy nie wyrzucę z pamięci.
Po tym dniu Troy pojawił się w moich koszmarach. Wiedziałam, że w pewnym momencie Troy Wilson po mnie przyjdzie. Nic już nigdy nie będzie takie samo.