Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Szmaragdowe oczy

Szmaragdowe oczy

Rozdział 9

AVA

Znacie to uczucie, jakbyście mieli się rozchorować, tylko dlatego, że wszyscy się na was gapią i jedyne, co chcecie zrobić, to uciec i ukryć się w swoim łóżku pod kołdrą, ale zamiast tego nie możecie, bo zgodziliście się tu być?

Nie tylko ja? Cóż, właśnie tak się teraz czuję.

Gdy tylko otworzyły się dębowe drzwi szkoły, poczułam, że robi mi się niedobrze. Na całym korytarzu zapadła taka cisza, że można było usłyszeć jak szpilka spada na podłogę.

Jakby synchronicznie wszystkie głowy moich kolegów i koleżanek odwróciły się w naszą stronę jednym płynnym ruchem.

Czułam ich spojrzenia na sobie, gdy tylko zobaczyli Huntera, obejmującego kogoś ramieniem, dziewczynę, której większość z nich nie rozpoznaje, a on wydaje się czuć dobrze w jej towarzystwie.

Miałam wrażenie, że próbują dowiedzieć się, kim jestem i dlaczego jestem z Hunterem, łobuzem ze szkoły, który zadawał się tylko z dziewczynami i nigdy z żadną nie był związany.

Uwierzcie mi, on nigdy w życiu nie miał dziewczyny na dłużej niż jedną noc, a przynajmniej nie według mojej wiedzy, ale właściwie nie wiem o nim aż tak dużo.

Chyba byłam bardziej skupiona na wykonaniu zadania, niż zdawałam sobie z tego sprawę.

Moje nogi są jak stal, Hunter po prostu szedł i ciągnął mnie za sobą, a jego ręka dalej spoczywała na mojej talii.

Cieszyłam się, że niesie moją torbę, bo gdybym to ja ją niosła, ciągnęłaby się po podłodze. Czułam, jak ciężkie są moje nogi, a dodatkowy ciężar stanowiłby dodatkowe wyzwanie.

Doszliśmy do połowy korytarza, gdy pojawili się inni członkowie gangu Huntera lub jak nazywa ich cała szkoła Trzej Muszkieterowie.

Chociaż ściśle mówiąc w historii uważano, że muszkieterów było czterech, a wątpię, żeby historyczne źródła się myliły.

Liam i Declan posyłają mi zaciekawione spojrzenia, ale nic nie mówią. Idziemy dalej, aż docieramy do mojej szafki, co mnie zaskakuje, bo Hunter nie wiedział wcześniej nawet o moim istnieniu, nie mówiąc już o tym, gdzie znajduje się moja szkolna szafka.

Cała szkoła zaczęła natychmiast szeptać o tym, co widzieli. Ludzie wymyślali historie o tym, kim jestem lub dlaczego pokazuję się z Hunterem, nikt nie milczał, ale starałam się to ignorować.

Każda historia stawała się coraz bardziej szalona, jedna po drugiej. Odwróciłam się od nich i otworzyłam swoją szafkę, czułam na sobie wzrok, ale zignorowałam go.

Chciałam zapaść się pod ziemię i udawać, że ten cały dzień to tylko koszmar. Dopiero gdy poczułam klepnięcie w ramię, odwróciłam się.

Hunter wpatrywał się we mnie z dziwnym wyrazem i z uśmiechem na twarzy skinął w stronę mojej przyjaciółki Lily, która stała kilka centymetrów dalej. Była wyraźnie przerażona zbliżaniem się do Trzech Muszkieterów.

Kiwnęłam głową i podziękowałam, zanim podeszłam do niej nieśmiało. Nie mam pojęcia, dlaczego byłam tak nieśmiała, ale to chyba dlatego, że nigdy nie powiedziałam jej, co robię, a przecież mówię Lily wszystko.

Podchodząc do niej widziałam, jak jej oczy się rozszerzają, a usta rozchylają, tak, to była duża zmiana zarówno dla mnie jak i dla Lily.. Po cichu modliłam się, żeby nie urwała mi głowy za to, że nie powiedziałam jej o tym wcześniej.

Wiem, że wyglądam inaczej, ale wciąż jestem tą samą osobą. W myślach próbuję jej to powiedzieć, ale nie wydaje mi się, żeby to do niej docierało.

Kiedy w końcu stoję przed nią, nie wiem co powiedzieć, to dziwne, bo nigdy nie brakowało mi słów.

-Hej? - zabrzmiało bardziej jak pytanie, a Lily unosi brew ze zdziwienia.

-Hej - odpowiedziała. W jej głosie było słychać drżenie, bardziej przypominające złość -Więc, zmieniłaś się. To nie było pytanie, to było stwierdzenie.

-Tak, zmieniłam się, Hunter i ja się teraz spotykamy. Czekam na odpowiedź, ale nic. Cisza. Dopóki nie zaczęła krzyczeć z ekscytacji, przykuwając uwagę wszystkich wokół, włączając w to Trzech Muszkieterów.

Czułam, jak moje policzki rozgrzewają się, gdy po raz kolejny stałam się centrum uwagi. Złapałam ją za rękę i pociągnęłam na bok korytarza, aby odciągnąć od nas trochę uwagi.

Rozejrzałam się w poszukiwaniu pomocy i mój wzrok wylądował na Hunterze.

Błagałam Huntera oczami o pomoc, ale on po prostu dalej wpatruje się we mnie z obojętnością, jakby w ogóle go to nie obchodziło.

Odwróciłam się od Huntera, który wpatrywał się we mnie swoim chłodnym spojrzeniem, z powrotem do Lily, która nadal zachwyca się tym, co jej powiedziałam.

-Możesz mówić ciszej? - szepczę do niej dość ostrym tonem. Ona rzuca nieśmiałe spojrzenie przed kiwnięciem głową.

-Ava, nawet nie wiem od czego zacząć. Kto? Co? Gdzie? Kiedy? Dlaczego?

-Jak? Wpatrywałam się w nią, gdy zadawała swoje dziecinne pytania, ale i tak na nie odpowiedziałam, bo jaką byłabym przyjaciółką. Rozmowa telefoniczna tamtej nocy wyraźnie nie odpowiedziała na tyle pytań, na ile powinna.

-Cóż, już wiesz kto, Hunter. Cóż, to mój chłopak. Zrobiłam pauzę; nie mogę jej powiedzieć, że to nieprawda, więc muszę coś wymyślić.

-Gdzie... zapytał mnie w moim domu i powiedziałam tak, to było takie romantyczne. Skorzystałam z twojej rady i powiedziałam tak. Źle się czułam, kłamiąc jej prosto w twarz, ale jej uśmiech sprawia, że było warto.Kiedy, dwa dni temu, a dlaczego, cóż,zgaduję, że mnie lubi, a ty już wiesz jak - Jej uśmiech opada trochę, kiedy mówię, że to było dwa dni temu.

-Przepraszam, że nie powiedziałam ci wcześniej byłam naprawdę zajęta. Macham nerwowo rękami wzdłuż ciała.

-Jednak to nie jest dobre usprawiedliwienie na brak czasu na rozmowę z najlepszą przyjaciółką, jaką kiedykolwiek miałam. Widzę jej uśmiech i kiwnięcie głową, że między nami wszystko w porządku. Dzwoni dzwonek, nadszedł czas na naszą pierwszą lekcję.

Czuję czyjąś rękę na mojej talii i domyśliłam się, że to czas, aby ruszyć w kierunku sali.. Wzdycham głośno, życie nie zawsze jest kolorowe.

Continue to the next chapter of Szmaragdowe oczy

Odkryj Galateę

W posiadaniu Price'aDziecko DanyPotomek NajstarszegoPartner z przypadkuZraniona luna

Najnowsze publikacje

Mason Spin-off: ImpulsTrzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikus