Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Niechcący skradłam całusa niegrzecznemu

Niechcący skradłam całusa niegrzecznemu

Jestem dobra w uciekaniu

ADDY

Obecnie staram się udawać, że śpię. Staranie się nikomu nie zaszkodzi, prawda?

„Addalynn, kurwa, Reina! Wstawaj z tego cholernego łóżka, natychmiast!” wrzeszczy Kay, wskakując na mnie i brutalnie zrywając ze mnie kołdrę.

Do diabła!
„Nie chcę”, próbuję jej powiedzieć, ale zostaję przez nią natychmiast uciszona.

„Leżysz w tym łóżku od tygodnia! Twój tata może uwierzyć w twoją wymówkę, że jesteś chora, ale ja znam cię zbyt dobrze. Ciocia Kelly zabije cię, gdy dowie się, że przez ostatni tydzień opuszczałaś zajęcia w szkole”.

Kay odrzuca kołdrę i kładzie się obok mnie.

„Mama się nie dowie, kobieto! Nie wróci przez najbliższe dwa tygodnie, więc nie martw się. Poza tym, naprawdę jestem chora!” dąsam się.

Kaylee rzuca mi spojrzenie mówiące wcale ci nie wierzę.~

Natychmiast łapię się za głowę. „Och, moja głowa. Tak bardzo boli, Kay!” Jęczę głośno, starając się, by wyglądało to wiarygodnie.

„Suko, dwie minuty temu mówiłaś mi, że boli cię brzuch”.

Kurwa!
„Dobra, dobra, przyłapałaś mnie”. Spoglądam w stronę okna. Serce wyrywa mi się z piersi, gdy myślę o chłopaku z domu obok.

„No i?”

Spoglądam z powrotem na Kay i widzę, jak rzuca mi spojrzenie mówiące lepiej, żebyś się natychmiast wygadała.~ Wzdycham głośno, a potem wzdycham ponownie, mając nadzieję, że odpuści.

„O nie, panienko. Lepiej daj mi cholernie dobry powód, dla którego zostawiłaś mnie samą na imprezie Trevora w zeszłym tygodniu”.

„Musiał mnie podrzucić dupek, którego nigdy więcej nie chciałam widzieć! Jak mogłaś? Pieprzony Blake i jego słodkie dołeczki”.

Unoszę brew, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech.

„Blake, co?” Uśmiecham się na widok jej zarumienionej twarzy.

„Nie, nie zmienisz teraz tematu. Leżysz w tym łóżku od tamtej imprezy. Jeśli nie zaczniesz mówić w ciągu następnych dwudziestu sekund, zostawiam cię w dniu naszego babskiego wieczoru”.

Sapię. „Nie zrobiłabyś tego!”

„Tylko patrz!” Kay rzuca mi wyzwanie, po czym siada na łóżku, wiedząc już, że mam zamiar powiedzieć jej, co wydarzyło się tamtej nocy.

„No wiesz, na imprezie zostawiłaś mnie samą, a potem tańczyłam z jakimś facetem, a potem chciałam mu uciec, więc zaczęłam cię szukać, ale nie mogłam cię znaleźć, zrobiło się ciemno, a potem wpadłam do basenu, a potem Asher mi pomógł i pocałowałam go” wyrzuciłam z siebie jednym tchem.

Kaylee wpatruje się we mnie przez chwilę.

„TO TY POCAŁOWAŁAŚ ASHERA?”

Kładę dłoń na jej ustach, rzucając jej błagalne spojrzenie.

„Mieszka tuż obok mnie, głupku!”

„Racja!” śmieje się. „Chcę poznać całą historię, a potem może usłyszysz coś ważnego”.

Spoglądam na nią ze strachem, po czym odbywam niechcianą podróż po wspomnieniach. Kiedy kończę opowiadać jej o tym, co zrobiłam, wybucha śmiechem, po czym znów patrzy na mnie wyczekująco.

„Co?”

„Chcę znać szczegóły, Addy?”

Jęczę.

„I wszystko, co wydarzyło się po pocałunku. W końcu to był twój pierwszy pocałunek!” Uśmiecha się i rzuca mi przemądrzałe spojrzenie.

Uśmiecham się do niej sarkastycznie, po czym opowiadam jej resztę.

***

Odliczam w głowie do jednego, zanim przyciskam moje spierzchnięte usta do jego miękkich i wilgotnych warg. Podnoszę dłonie, by objąć jego twarz, zaciskam nogi wokół jego bioder.

Asher początkowo sztywnieje, a ja nie chcę otworzyć oczu ze strachu przed odrzuceniem.

Głupia, głupia, głupia!
Jak mogłaś pomyśleć, że cię zechce? Kretynka!

W momencie, gdy postanawiam się odsunąć, lekko przyciąga mnie do siebie, nachyla swoją twarz i odwzajemnia pocałunek.

Jasna cholera! Asher King odwzajemnia mój pocałunek.

Jego usta zmysłowo pieszczą moje wargi, a ja nie mogę powstrzymać się od jęku w jego usta. Wplątuję palce w jego mokre włosy, przyciskam moje ciało jeszcze bliżej niego, jeśli to w ogóle możliwe.

Wszystko wokół nas znika. Nie słyszę muzyki, nie słyszę krzyków i nie czuję strachu, który zwykle otacza mnie w ciemności. W ramionach Ashera czuję się bezpieczniej niż przez długie lata.

Dom.
Czuję się jak w domu.

Odsuwam się lekko, by odetchnąć przed kolejnym pocałunkiem, ale tym razem Asher nie jest tak gościnny.

„Co jest, kurwa!” krzyczy i odpycha mnie gwałtownie.

Moje serce się zatrzymuje. Niektórzy ludzie odwracają się, ale nie zwracają na nas uwagi, ponieważ nie widzą zbyt dobrze. A przynajmniej tak zakładam.

Dotykam metalowej drabinki w basenie.

Co?

Więc Asherowi udało się doprowadzić nas do drabinki. Dlaczego nie kazał mi się odsunąć?

„Co jest, do kurwy nędzy!” mruczy ponownie i odwraca się w przeciwną stronę. Brzmi na wściekłego i zszokowanego.

Teraz go widzę. Światło księżyca oświetla jego umięśnione plecy. Nie zadaje sobie trudu, by spojrzeć w moją stronę.

Łzy cisną mi się do oczu, ale powstrzymuję je i podciągam się na drabince.

Nie czuję się już bezpiecznie. Znów jestem przerażona. Niektórzy ludzie odwracają się, by spojrzeć w moją stronę, ale zakrywam twarz włosami, po czym ruszam sprintem przez podwórko.

Muszę się stąd wydostać.

Kluczyki są nadal w mojej kieszeni, gdy zmierzam w kierunku samochodu. Szybko wyciskam wodę z moich długich włosów, po czym wsiadam do środka.

Gdy włączam silnik, widzę, że w domu Trevora znów zapala się światło. Mój oddech zwalnia z ulgą.

Już nigdy nie wyjdę z domu.

***

Czuję, jak dłoń Kay ociera moje łzy, które znów spływają mi po twarzy na to wspomnienie.

„Nie płacz, Addy”.

„Nie rozumiesz, Kay. Byłam taka zażenowana. Nadal jestem. Nie powinnam była go całować. Nie wiem, co sobie myślałam”.

„Och, moje kochanie!” Robi smutną minę i przyciąga mnie do siebie.

„Wiesz co, Addy?”, szepcze.

„Hmm?” Rozkładam się na jej kolanach i patrzę na nią z zaciekawieniem.

„Jesteś pewna, że Asher był zniesmaczony twoim pocałunkiem?” Marszczy brwi, patrząc na mnie z góry.

„Jestem pewna, a co?” pytam i też marszczę brwi. „Wyjaśniłam ci wszystko ze szczegółami. Przez chwilę wydawało mi się, że tego chce, ale potem był wściekły”.

Kaylee bierze gwałtowny wdech.

„Ponieważ szukał cię przez cały tydzień. Myślę, że od czasu tamtej nocy na imprezie”.

„Jasny gwint!” zawodzę.

„Jasny gwint, Addy” szepcze Kay w odpowiedzi.

Cholera jasna, dlaczego ja?
Continue to the next chapter of Niechcący skradłam całusa niegrzecznemu

Odkryj Galateę

Nieproszony gośćEvieKumpel od nauki 2Patrzą na nasMiędzy oddechami

Najnowsze publikacje

Mason Spin-off: ImpulsTrzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikus