
Budząc się w niedzielę rano, Avery pomyślała, że zasłużyła na dobre śniadanie, którego nie będzie musiała przygotowywać. Zdecydowała się na świetną knajpkę niedaleko swojego mieszkania.
Uwielbiała fakt, że był styczeń, a ona miała na sobie tylko lekką kurtkę i czuła się komfortowo w słońcu. Wzięła książkę i poszła na francuskie tosty z truskawkami.
20 minut później, pochłonięta swoją historią i francuskimi tostami, usłyszała: „Panno Harper!”.
Avery podniosła wzrok i zobaczyła Alexis podbiegającą do jej stolika z ogromnym uśmiechem na twarzy. Jej gorący jak grzech ojciec był tuż za nią z tym samym uśmiechem, chociaż robili różne rzeczy.
„Cześć, Alexis! Jak się dzisiaj masz?”, zapytała Avery, starając się nie denerwować, gdy Justin stał tuż za nią.
„Bardzo dobrze! Tata zabierze mnie dziś na przejażdżkę. Zobacz, mam na sobie mój strój!”. Prawie wibrowała z podekscytowania.
„Co to jest strój?”, zapytała Avery.
„Tak nazywa się moja kamizelka”, wyjaśniła Alexis.
Avery poczuła się głupio i lekko się zarumieniła. „Dokąd pójdziesz z tatą?”.
„Jeszcze nie wiem. Tata powiedział, że musimy zobaczyć, jak sobie poradzę. Nie byłam wcześniej na długiej przejażdżce, tylko na krótkich”, odpowiedziała Alexis.
„Jestem jeszcze mała i muszę jeździć przed tatą. Nie mogę się doczekać, aż będę mogła jeździć z tyłu, jak ciocia Kiki i inne starsze panie!”.
„Chodź, Lex, pozwólmy pannie Harper zjeść śniadanie”, ponaglił Justin, nie chcąc, żeby jego córka pobrudziła kobietę, zanim on będzie mógł z nią porozmawiać. Chciał ją wprowadzić w ich życie.
„Ale tatusiu! Możemy zjeść z panną Harper? PROSZĘ?”, błagała.
Avery przełknęła ślinę i skinęła głową, oferując drugą stronę kanapy. „Jeśli chcecie do mnie dołączyć…”.
Zanim zdążyła powiedzieć coś więcej, Alexis wskoczyła na kanapę obok niej, a Justin nie miał wyboru i musiał usiąść po drugiej stronie.
Nie mógł powstrzymać się od zazdrości, że jego córka może być tak blisko pięknej kobiety.
„Czy kiedykolwiek jeździłaś na motocyklu?”, Alexis zapytała, gdy tylko kelnerka przyszła i odebrała ich zamówienie.
Avery potrząsnęła głową. „Nie, nigdy na nim nie jechałam. Więc masz więcej doświadczenia niż ja!”.
„Wow…”, Widziała, jak Alexis próbuje ogarnąć umysłem fakt, że kobieta siedząca z nią nigdy nie robiła czegoś, co ona znała przez całe życie.
Justin szybko zmienił temat i rozmawiali o miejscach, które chcieliby kiedyś odwiedzić. Lex opowiedziała jej o swojej planowanej podróży do Anglii, kiedy skończy osiem lat.
Avery była trochę zszokowana i spojrzała na Justina ze zdziwieniem. On tylko wzruszył ramionami i uśmiechnął się.
Avery zdała sobie sprawę, że nie było niczego, czego ten mężczyzna nie zrobiłby dla swojej córki. Poczuła się trochę tak, jakby dorastała z własnym ojcem i poczuła ból w sercu z powodu tęsknoty za nim.
„Gdzie chciałaby pani pojechać, panno Harper?”, zapytała Alexis.
Kelnerka przyniosła jedzenie, a Avery czekała, aż zaczną jeść. Podskoczyła lekko, gdy Justin ponownie zapytał: „Więc, panno Harper, gdzie chciałaby pani pojechać?”.
„Och, cóż”, oblizała nerwowo wargi, „jest taka plaża na Bahamach, która ma różowy piasek. Zawsze myślałam, że to byłoby naprawdę fajne miejsce”.
„RÓŻOWY PIASEK?”, Alexis zapytała w połowie gryzienia naleśników z jagodami.
„O tak. To bardzo piękne i ciche miejsce. Mówią, że to bardzo romantyczne miejsce”, odpowiedziała nieśmiało Avery.
„Więc musiałaby pani wziąć chłopaka?”, zapytała Alexis, robiąc minę.
Avery walczyła z uśmiechem. „Nie, ale właśnie to chciałabym zrobić”.
„Skoro tak pani mówi… Tata mówi, że nie mogę umawiać się z chłopakami, dopóki nie skończę 30 lat, więc przez jakiś czas nie będę mogła jeździć na różową plażę”.
Avery odwróciła głowę na bok, żeby Alexis nie widziała jej śmiechu.
„Gdzieś jeszcze, panno Harper?”, usłyszała pytanie Justina.
Odwróciła się, żeby spojrzeć mu w oczy. „Cóż, jest takie miejsce w Indonezji, właściwie na Bora Bora, zwane Matira Beach, do którego można dostać się tylko łodzią”.
„Wygląda niesamowicie i bardzo chciałabym je zwiedzić. Ale z pensją nauczyciela nie sądzę, żeby stało się to w najbliższym czasie”. Avery zachichotała.
Alexis podskoczyła, żeby pójść do łazienki, która znajdowała się tuż obok ich kanapy, pozostawiając dwoje dorosłych samych.
„Prywatna, odosobniona plaża?”, zapytał Justin, a jego głos ociekał aluzjami.
Avery przełknęła. „Została wymieniona jako jedna z najbardziej romantycznych plaż na świecie”.
„Wyczuwam w tobie romantyczną passę, Avery”.
Przytaknęła, rumieniąc się. „Która kobieta nie chciałaby mieć trochę romantyzmu w swoim życiu?”.
Justin uśmiechnął się. „Niektóre kobiety tego nie chcą. Inne wręcz przeciwnie. Ciekawie będzie zobaczyć, ile romantyzmu chcesz w swoim życiu, Avery”.
„Dlaczego? Nie wydajesz mi się typem romantycznego faceta”, odpowiedziała szczerze Avery.
„Wszystko zależy od kobiety. Jestem naprawdę mężczyzną o wielu, wielu talentach, Avery”. Uśmiechnął się, sprawiając, że znów się zarumieniła.
Oblizała nerwowo wargi. „Słyszałam o twoich talentach”.
„Mogę sobie wyobrazić, że od Willa. Ale dopóki nie doświadczysz ich na własnej skórze, skąd będziesz wiedzieć?”. Uśmiechnął się do niej i uwodzicielsko potarł jej dłoń.
„Wróciłam, tatusiu!”, Lexi wróciła i wskoczyła na ławkę.
„W porządku, księżniczko, dokończmy, żebyśmy mogli iść. Założę się, że panna Harper ma coś do zrobienia w domu”, powiedział,
Dziesięć minut później Avery szukała pieniędzy w portfelu, kiedy Justin wręczył kelnerce czeki i gotówkę.
„Czekaj, nie musiałeś tego robić!”, zaprotestowała Avery.
„Nie przejmuj się tym”, nalegał Justin.
„Ale mogłam…”.
„Panno Harper, moja ciocia Kiki mówi, że dżentelmeni powinni płacić za randki. Tata zabiera mnie na randkę, a ty jesteś z nami, więc to on musi zapłacić”, wyjaśniła Alexis.
Avery nie mogła się kłócić z wyrazem twarzy dziewczynki i w końcu ustąpiła. „Dobrze, wygrałaś. Dziękuję za przygotowanie śniadania”.
Wyszli na zewnątrz, a Alexis objęła brzuch Avery i mocno ją przytuliła. „Dziękuję, że zjadłaś z nami śniadanie. Kocham cię, panno Harper!”.
Serce Avery prawie pękło. „Nie, to ja dziękuję, że przyszłaś zjeść ze mną, Alexis. Ja też cię kocham. A teraz baw się dobrze na przejażdżce z tatą”.
„Hej, może ty też pojedziesz na moim tacie!”, odpowiedziała niewinnie.
Avery prawie umarła, gdy obficie się zarumieniła.
Jej kolana prawie się ugięły, gdy Justin pochylił się i szepnął: „Och, kochanie, zdecydowanie możesz jeździć na tacie, jeśli chcesz. Zrobię ci nawet śniadanie”.
Avery stała na swoim miejscu przed drzwiami, patrząc jak podchodzą do jego ogromnego motocykla.
Patrzyła, jak mała dziewczynka fachowo zakłada kask, a Justin wsuwa okulary przeciwsłoneczne, co czyniło go jeszcze bardziej seksownym. Uruchomił silnik i z łatwością podniósł córkę.
Posadził ją między swoimi nogami, obejmując ją ramionami. Alexis pomachała, a Justin uśmiechnął się do niej, zanim powoli wyjechał z miejsca postojowego i zjechał na drogę.
Avery nie mogła powstrzymać się od zastanawiania się, jakie to uczucie być trzymaną w takich ramionach i skarciła samą siebie, gdy szła do domu.
„Przestań już. On tylko się z tobą droczy. Nie mógłby być tobą zainteresowany, skoro widziałaś kobiety, które zabiegają o jego uwagę”.
Wróciła do domu, żeby się zrelaksować i zadzwonić do ciotki na cotygodniową rozmowę.