Galatea logo
Galatea logobyInkitt logo
Uzyskaj nieograniczony dostęp
Kategorie
Zaloguj się
  • Strona główna
  • Kategorie
  • Listy
  • Zaloguj się
  • Uzyskaj nieograniczony dostęp
  • Pomoc
Galatea Logo
ListyPomoc
Wilkołaki
Mafia
Miliarderzy
Romans z dręczycielem
Slow Burn
Od wrogów do kochanków
Paranormalne i fantastyczne
Ostre
Sports
College
Druga szansa
Zobacz wszystkie kategorie
Ocena 4,6 w App Store
Warunki korzystania z usługiPrywatnośćImprint
/images/icons/facebook.svg/images/icons/instagram.svg/images/icons/tiktok.svg
Cover image for Zraniona luna

Zraniona luna

Rozdział 2

KARA

Serce mi wali, gdy cofam się, próbując stworzyć między nami dystans. Ale zanim udaje mi się uciec, tłum rozstępuje się bez wysiłku, torując mu drogę do mnie.

Moje zmysły wydają się wyostrzać i nie mogę nie zauważyć kuszącej woni, która go otacza: pyszna mieszanka czekolady i wanilii; mój ulubiony aromat.

Jego twarz ociera się o czubek mojej głowy, a jego oddech wędruje w dół do delikatnej krzywizny mojej szyi.

Nie. Nie mogę być jego partnerką, to niemożliwe. Nie przeszłam nawet pierwszej zmiany. I nie skończyłam jeszcze osiemnastu lat.

To musi być pomyłka.

Odwraca mnie do siebie, przytrzymując mnie mocno przy swojej klatce piersiowej i przyciskając moją twarz do swojej.

Jego dłoń delikatnie unosi mój podbródek, kierując mój wzrok na swoje czarujące zielone oczy. Kontrastują one z jego bladą skórą i białymi włosami, które podkreślają żywy odcień jego oczu.

Odwraca moją twarz do siebie, by lepiej przyjrzeć się bliźnie, a z jego ust wydobywa się niski warkot. „Kto ci to zrobił?”

Gdy mnie tak ściska, presja dookoła mnie rośnie, szybko stając się nie do zniesienia.

„Pytam, kto ci to zrobił?”.

Chwytam go za nadgarstek. „Robisz mi krzywdę”.

„Nie wyczuwam twojego wilka. Dlaczego nie czuję twojego wilka?”

„Ja… jeszcze się nie zmieniłam”.

Jego oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. „Ile masz lat?”

„Siedemnaście”.

W jednej chwili puszcza mnie i odpycha, jakby mój dotyk go parzył, odwraca się i wychodzi z namiotu, a jego ludzie podążają tuż za nim.

Po tym wydarzeniu w sali zapada niesamowita cisza. Wyrazy twarzy wokół mnie są mieszanką szoku, obrzydzenia i przerażenia.

Jestem prawie wdzięczna, gdy dudniący głos Alfy Blacka przerywa ciszę.

Kiedy staje obok mnie, mówi: „Proszę, wszyscy, wróćmy do uroczystości!”

Muzyka zaczyna grać, a tłum zaczyna się rozchodzić.

Alfa Black przenosi swoją uwagę z powrotem na mnie. „Chodź, Kara”.

Wychodzę za nim z namiotu, Beta Matthew za nami i wchodzę do budynku, w którym prowadzi mnie do swojego biura.

Alfa Black podchodzi do biurka i siada za nim. „Kara, co się właśnie stało?”

Nie mogę powstrzymać się od spojrzenia w dół na swoje stopy, czując mieszankę zdenerwowania i niepokoju. Moje palce zaczynają się nerwowo kręcić, gdy staram się to wszystko przetworzyć.

„Nie wiem”.

Uderza dłońmi w biurko. „Jak to nie wiesz?! Wkurzyłaś wysoko postawionego Alfę!”

Powstrzymując łzy, wyczuwam w jego oczach nutkę strachu. „Myślę, cóż, nie jestem pewna, ale myślę, że on uważa, że jestem jego towarzyszką”.

Jego oczy rozszerzają się z zaskoczenia, a potem zaczyna się śmiać! Najpierw cicho, ale wkrótce odrzuca głowę do tyłu i wybucha śmiechem.

Słyszę za sobą chichot Bety Matthew.

Alfa Black cichnie i ociera łzę z kącika oka. „Dlaczego, u licha, wysoko postawiony Alfa miałby uważać siedemnastolatkę za swoją partnerkę?”

Zanim udaje mi się cokolwiek odpowiedzieć, czyjś hipnotyzujący głos odpowiada: „Twoje przypuszczenia są tak samo dobre jak moje”.

Alfa Black błyskawicznie zmienia pozycję na krześle na wyprostowaną i usztywnioną. „Wysoki Alfo!”

Czuję mieszankę sprzecznych emocji, gdy odwracam się i patrzę na mężczyznę, którego Bogini Księżyca wyznaczyła na mojego partnera.

Co za żart! On jest najpotężniejszym lykanem z naszego ludu, podczas gdy ja jestem jego zupełną przeciwnością.

A jednak nie mam innego wyboru, jak obserwować, jak podchodzi do biurka Alfy Blacka i zajmuje miejsce na jednym z foteli, całkowicie ignorując moją obecność.

„Alfa Black, czy zechciałbyś mi wyjaśnić, dlaczego siedemnastolatka z blizną, która nawet się jeszcze nie przemieniła, miałaby zostać Luną każdego stada w Ameryce Północnej?”.

„Ja… To musi być jakaś pomyłka”.

Wysoko postawiony Alfa krzyżuje nogi i zaczyna stukać palcami w ramię fotela; jego zniecierpliwienie jest namacalne. „Dokładnie, to musi być błąd”.

Chociaż nie jestem największą fanką Bogini Księżyca, moi rodzice wierzyli, że wszystkie jej decyzje mają swój powód, co obejmuje wszystko, od wyznaczenia życiowych partnerów po śmierć”.

Odchrząkując, robię krok do przodu, czując mieszankę determinacji i ciekawości. „Bogini Księżyca nie popełnia błędów”.

Mój Alfa patrzy na mnie bez mrugnięcia okiem, a palce wysokiego Alfy przestają bębnić.

Serce mi wali, gdy ten zaczyna do mnie podchodzić. W mojej klatce piersiowej narasta panika.

O co much chodzi?

Zapiera mi dech w piersiach, gdy mocno chwyta mnie za nadgarstki i powoli przesuwa swoje dłonie – o wiele większe niż moje – w górę moich ramion, kładąc je na moich barkach.

Jego dotyk przeszywa mnie dreszczem. Jego usta muskają moje ucho, a na szyi czuję jego ciepły oddech.

„Powiedz mi, mała, dlaczego uważasz, że Bogini Księżyca nie popełniła błędu?”

„Czy to dlatego, że podoba ci się pomysł bycia parą z jednym z najpotężniejszych mężczyzn na świecie? Myślisz, że ochronię cię przed twoimi wrogami? Czy o to chodzi?”

Żółć wzbiera mi w gardle. „Nie”.

„Cóż, jeśli Bogini Księżyca nie popełnia błędów, to z pewnością ma wspaniałe poczucie humoru, łącząc mnie z kimś takim jak ty”.

Ma rację; jestem żałosna i słaba, jeśli nawet moja własna wilczyca nie chce się pokazać.

Słyszę za sobą kolejny głęboki głos, ale nie mam odwagi się odwrócić, by zobaczyć, kto to.

„Alfa, może nie jest twoją wymarzoną partnerką, ale nie możesz jej odrzucić. To nie wyglądałoby dobrze dla twojego stada i dla ciebie”.

Z ręką wciąż na moich ramionach, mówi: „Masz rację, Beta. Chyba Bogini Księżyca postanowiła, że moja ścieżka będzie samotna”.

Kiedy się oddala, ogarnia mnie pustka; czuję się dziwnie rozczarowana. Wkrótce pojawia się przytłaczająca tęsknota. Ponownie pragnę dotyku jego rąk.

Wygląda jednak na to, że on nie czuje tego samego, ponieważ po prostu wraca na swoje miejsce, pozostawiając mnie z wewnętrznym wirem emocji i dziwnym poczuciem tęsknoty.

„Zabiorę ją ze sobą. Teraz, gdy wszyscy się dowiedzieli, że jest moją partnerką, nie mam wyboru”.

„Cóż, nie brzmisz na zbyt podekscytowanego”.

Odwracam się i widzę mojego wujka stojącego w drzwiach biura z wyrazem irytacji na twarzy.

„Alfo Kane”, odparł Alfa Black, „to prywatne spotkanie”.

Wujek Jacob wzrusza ramionami i podchodzi do mnie, by stanąć obok. „To dotyczy mojej siostrzenicy, więc to spotkanie powinno dotyczyć i mnie”.

W oczach Alfy Blacka kipi wściekłość. „Rozumiem, ale nie widziałeś swojej siostrzenicy od wielu lat, więc ta nagła troska o nią jest dość niespodziewana”.

Otwieram usta, by coś powiedzieć, ale wujek przerywa mi, kładąc mocną dłoń na moim ramieniu.

„Sądzę, że ustaliliśmy już, dlaczego nie byłem z nią w kontakcie, ale z przyjemnością omówię to jeszcze raz w obecności wysokiego Alfy. Twoje wyjaśnienie było dla mnie mało satysfakcjonujące”.

Czuję napięcie w powietrzu, gdy mój wujek i Alfa Black spoglądają sobie w oczy, a przede mną rozgrywa się cicha walka woli.

„Ta rozmowa mnie nudzi”. Wysoko postawiony Alfa ponownie podnosi się z krzesła. „Kane. Nie obchodzi mnie, jaki masz problem z Blackiem, ale twoja siostrzenica jest moją partnerką, co oznacza, że jest moją własnością”.

„Sugeruję, abyś odsunął się od niej, zanim będę musiał wyrwać ci gardło”.

Napędzana przypływem gniewu, robię wyzywający krok do przodu, mocno przyciskając palec do klatki piersiowej wysokiego Alfy.

„Nigdy tak o mnie nie mów! Towarzysz czy nie, nie jestem niczyją własnością”.

„Nie obchodzi mnie, czy jesteś wysokim Alfą, czy Boginią Księżyca, ale brak szacunku dla mnie i dla tych, na których mi zależy, nie przyniesie ci nic poza całą masą bólu”.

Moje serce przyspiesza, gdy Alfa unosi brew, a kącik jego ust wykrzywia nikczemny uśmiech.

Jednym szybkim ruchem łapie mnie za rękę i wykręca mi ramię za plecy.

Pochyla głowę i szepcze mi do ucha: „Nigdy nie popełnij błędu, grożąc mi. Towarzyszka czy nie, zabiję cię za takie nieposłuszeństwo. Zrozumiano?”

Czuję, jak jego dłoń jeszcze mocniej zaciska się na mojej szyi.

„Zrozumiano?”

Łapię powietrze, walcząc o wypowiedzenie słowa. Chwyt za gardło pozbawia mnie tchu.

Głos więźnie mi w gardle, ale udaje mi się wyszeptać: „Tak”.

„Puść ją!” W głosie wuja słychać wściekłość.

Wysoki Alfa podnosi głowę i spogląda na niego. „Prosisz o śmierć, Kane?”

„Puść ją. Natychmiast”.

Spoglądam w górę. Na twarzy wysokiego Alfy pojawia się znajomy uśmieszek, gdy spogląda na mnie z góry, a jego oczy łączą się z moimi w intensywnym spojrzeniu.

„Masz szczęście, że mam pilniejsze sprawy na głowie niż jakiś niesubordynowany Alfa i nieposłuszna mi partnerka”.

Tak nagle, jak mnie złapał, wysoki Alfa puszcza mnie, a ja wpadam w pocieszający uścisk mojego wujka.

Dzięki jego wsparciu odzyskuję równowagę i razem kierujemy wzrok na wysoko postawionego Alfę.

Jego uwaga odwraca się od nas i spogląda z powrotem przez ramię, by zwrócić się do Alfy Blacka. „Upewnij się, że jest gotowa do podróży”.

Mój Alfa opuszcza głowę w poddaniu. „Oczywiście, wysoki Alfo”.

Nie patrząc na mnie, wstaje i odwraca się, by wyjść.

Szepczę: „Ale co z resztą uroczystości?”.

„Nie ma sensu dłużej zostawać. Nie mam zamiaru zaakceptować jako partnerki dziecka”. Alfa kieruje się do drzwi i zamyka je przy wyjściu.

Odwracam się do wujka ze łzami w oczach.

Nie pozostaje to niezauważone przez Alfę Blacka. „Wiem, że to trudne, ale możesz uważać się za szczęściarę. Przynajmniej jest skłonny zatrzymać cię w swoim stadzie; będziesz tam dobrze chroniona”.

Moje serce przyspiesza, gdy wujek popycha mnie za siebie.

„Kara, idź do siebie. Wkrótce do ciebie zajrzę”.

Spoglądam między mojego Alfę i wujka, wyczuwając niewypowiedziany gniew, który wisi w powietrzu między nimi.

Ale wiem, że lepiej nie angażować się w ich konflikt. Poza tym, inne rzeczy wymagają teraz mojej uwagi. Muszę przygotować się do wyjazdu.

Nie dość, że zostałam odrzucona w najbardziej upokarzający sposób, to jeszcze muszę opuścić swój dom.

Wysoki Alfa ma rację: Bogini Księżyca naprawdę ma chore poczucie humoru. Nie wystarczy, że zabrała mi rodziców, teraz jeszcze straciłam szansę na związek z przeznaczonym mi partnerem.

I to nie byle jakim.

Z wysoko postawionym Alfą.

Continue to the next chapter of Zraniona luna

Odkryj Galateę

Jej Pan nieWłaściwyWilcza skóraMiłość na czerwonym świetleZasypaniWalka o miłość

Najnowsze publikacje

Mason Spin-off: ImpulsTrzy. Liczba idealna: Złoto i bielDuchy ŚwiątW łóżku z wampiremCukierek albo psikus