
„Wszystko w porządku, stary?”
Spoglądam w górę i widzę Westona, jednego z moich kolegów strażaków, który przeczesuje domy, aby upewnić się, że wszyscy są bezpieczni. Znajduje mnie pochylonego, z rękami opartymi na kolanach, próbującego złapać oddech i pozbierać się po wyjściu od Rayny. Cholerna kobieta otworzyła drzwi w jedwabistej koronkowej koszuli nocnej, która ledwo zakrywała jej tyłek.
„Próbuję tylko trochę uspokoić mojego kutasa. Ta kobieta jest gorąca jak diabli, mówię ci. Otworzyła drzwi prawie naga. Musiałem się powstrzymywać ze wszystkich sił, żeby nie zerwać z niej tej koszulki i zobaczyć, co jest pod spodem. Potem przypomniałem sobie, że to byłoby przestępstwo”.
„Cholera… O kim ty mówisz?”
„O Raynie Anderson-Callaway”.
„Do diabła, ona jest w mieście? Chodziłem do szkoły z Rayną. Czy Miles jest z nią?”
Potrząsnąłem głową. „Rozwiedzeni.”
„Co?! Nie ma mowy! Ta dwójka zawsze była razem. Ciekawe, co się stało?”
„Nie znam szczegółów. Wiem tylko, że to całkiem niedawno. Wróciła tu na wakacje i jest gorąca jak grzech”.
„Tak, Rayna zawsze była pięknością, ale Miles zawsze zwracał na nią uwagę i nie był na tyle głupi, by kiedykolwiek pozwolić jej odejść. Był w niej zakochany po uszy. Uważaj, ona jest też piekielnie porywcza. Ciekawe, czy jej syn jest z nią?”
„Jej syn?” Nigdy nie słyszałem, żeby mówiła o dziecku, ale co mnie to w ogóle obchodzi?
„Tak, ona i Miles mają razem syna. Powinien być już nastolatkiem. Kiedy ostatnio rozmawiałem z panią Anderson, właśnie skończył szesnaście lat. Gra w futbol jak szalony. Śledzą go już skauci i uczelnie. Wygląda zupełnie jak Rayna”.
Myślę, że zapamiętałbym widok szesnastolatka grającego w futbol. Zwłaszcza takiego, który wygląda jak jego matka.
„Nie widziałem w pobliżu żadnego nastolatka”.
„Może być z Milesem, jeśli są rozwiedzeni, ale kto wie? Wracam do remizy. Dzięki za pomoc, Kelly”.
„Nie ma problemu. Idę pod zimny prysznic. Albo jeszcze lepiej, może po prostu wyobrażę sobie tę brązowooką laskę i sobie ulżę”.
Idę w stronę domu, a w uszach dźwięczy mi śmiech Westona.
Kilka dni później jestem na porannym biegu. To mój wolny dzień, więc wybrałem dłuższą trasę niż zwykle. W drodze powrotnej widzę, jak Rayna podjeżdża i wysiada z samochodu. Już mam pomachać, gdy zdaję sobie sprawę, że nie jest sama. Jest z nią wysoki, wysportowany facet. Obchodzą samochód z tyłu i otwierają bagażnik. Patrzę, jak powstrzymuje ją przed wzięciem torby i bierze ją w ramiona, mocno przytulając. Ona otacza go ramionami, a on po prostu stoi i trzyma ją, mówiąc coś, czego nie słyszę.
Bierze walizkę i wchodzi do domu. Podbiegam, by powiedzieć dzień dobry. Do diabła, kogo ja oszukuję? Jestem po prostu cholernie ciekawski.
„Dzień dobry, Rayna. Wcześnie wyszłaś”.
Spogląda na mnie i uśmiecha się. „Mogę powiedzieć to samo o tobie, detektywie”.
„Czy kiedykolwiek będziesz nazywać mnie po prostu Kelly?”
Wzrusza ramionami. „Może”.
„Mamo? Weźmiesz moją małą torbę z tylnego siedzenia?”
Moja głowa podrywa się do góry. W drzwiach wejściowych stoi młody mężczyzna. To jej syn. Widzi, że stoję przy jego mamie i natychmiast wychodzi. Opiekuńczy. Podoba mi się to. Kiedy podchodzi bliżej, widzę to wyraźnie. Ten chłopak wygląda zupełnie jak Rayna. Czarne włosy, bursztynowe oczy, twarz w kształcie serca.
„Wow, wygląda bardzo podobnie do ciebie, Rayna”.
Śmieje się. „Tak, słyszałam to już wcześniej. To mój syn, Logan. Logan, to jest detektyw Kelly Hawthorne”.
Jego bursztynowe oczy spoglądają w moje i kiwa głową. Wyciągam dłoń. Ujmuje ją i ściskamy się, jego uścisk jest mocny i pewny.
„Witaj i miło cię poznać, synu”.
„Dzięki”.
Ten chłopak to niezły okaz. Jest już prawie tak wysoki jak ja, a mam metr dziewięćdziesiąt trzy. W wieku szesnastu lat musi mieć co najmniej metr osiemdziesiąt do metr osiemdziesiąt pięć i jest zbudowany jak obrońca. Nic dziwnego, że skauci już go obserwują.
„Musisz grać w futbol”.
Tak, oszukałem trochę z tymi informacjami, ale daj spokój, musiałem jakoś przełamać lody z tym chłopakiem. Patrzy na mnie, jakbym przekroczył granicę w stosunku do Rayny i zaraz urwie mi głowę. Zaufaj mi, nic takiego się nie wydarzy. Nie jestem aż tak głupi.
„Owszem. Linia ofensywna, skrzydłowy”.
Po prostu gwiżdżę z podziwu. Potrzeba silnego sportowca, aby poradzić sobie na tej pozycji.
„Chciałbym kiedyś zobaczyć, co potrafisz. Jeśli chcesz, mogę przedstawić cię tutejszej drużynie licealnej. Trenują w okresie letnim”.
„Jestem tu, by spędzić czas z mamą i dziadkami”.
Przytakuję. Trudno go rozgryźć i nie ufa mi. Rozumiem jego niechęć.
„Rozumiem. Jeśli jednak zmienisz zdanie, daj mi znać. Trener i ja jesteśmy dobrymi przyjaciółmi”.
„Dzięki”.
Spoglądam na Raynę. „Dobrze cię widzieć, Rayna”.
„Ciebie też, detektywie”.
Czasami wolę pójść do lokalnej knajpki, zamiast próbować coś sobie ugotować, bo – bądźmy szczerzy – nie jestem w tym dobry. Wchodząc, widzę mojego dobrego przyjaciela i trenera futbolu z liceum, Chrisa Price’a. Podnosi wzrok, gdy rozlega się dzwonek przy drzwiach, i macha do mnie.
„Hej, Kelly. Nie wiedziałem, że masz dziś wolne. Przydałbyś się na boisku z chłopakami. Zawsze trenują ciężej, kiedy tam jesteś. No wiesz, trzeba pokonać staruszka”.
„Mam czterdzieści lat, Chris, jeszcze nie jestem w grobie. Na co się gapisz?”
Przewraca oczami, gdy podchodzi kelnerka i przyjmuje moje zamówienie.
„Statystyki. To wszyscy najlepsi gracze w każdej dywizji w całym kraju, którzy są poważnie obserwowani lub śledzeni. Absolutnie nikt stąd, oczywiście. Nie wiem jak pozyskać lepszych skautów. Mamy kilku dobrych chłopaków”.
„Mogę je zobaczyć?”
„Jasne, nic dobrego z tego nie będzie”.
„Nie byłbym tego taki pewien”.
Patrzę na północno-wschodnią dywizję skautów i rzeczywiście – Logan Callaway jest na szczycie listy do śledzenia. Ma dopiero szesnaście lat, co oznacza, że zostało mu jeszcze kilka lat nauki w liceum. Jeśli dobrze rozegra swoje karty, będzie mógł wybrać dowolną uczelnię, w której chce grać. Odkładam gazetę przed Chrisem i wskazuję na niego.
„Widzisz tego tutaj?”
„Logan Callaway? Tak, pisze nowojorski skauting”.
Kręcę głową. „W tej chwili nie. Mieszka tutaj ze swoją mamą, Rayną Anderson-Callaway”.
„Jasna cholera… to chłopak Rayny? Ona i Miles wrócili do miasta?”
Znów przeczę ruchem głowy. Zaczynam zdawać sobie sprawę, jak blisko byli ze sobą byli małżonkowie. Nie słyszy się jednego nazwiska bez drugiego.
„Tylko ona i jej syn. Niedawno się rozwiodła. Logan jest bardzo opiekuńczy i od czasu rozwodu trzyma się blisko Rayny. Może to jednak pomóc, jeśli tego lata wyładuje swoje frustracje na boisku”.
„Cholera! Chciałbym zobaczyć, co ten chłopak potrafi. Gdzie się zatrzymali?”
„Wynajmuje dom starej pani Gordon, tuż pod moim. Nie wydawał się zainteresowany, gdy rozmawiałem z nim wcześniej o treningu, ale może uda ci się go namówić. Mam wrażenie, że ten rozwód martwi go bardziej, niż mówi”.
„Więc jesteś teraz doradcą?”
„Nie, ale kiedy go poznasz, zrozumiesz. Jest zamknięty jak podręcznik w liceum”.
„W porządku, postaram się spotkać z Rayną i porozmawiać z tym młodym człowiekiem. Ciekawe, co się stało z Rayną i Milesem? Ta dwójka była nierozłączna.
„Też tak słyszałem”.