
Szkoła Saint Rock 2: Tak różni, ale idealni
Po okropnej tragedii dziewczyna przeprowadza się do swojej siostry i szwagra, zdeterminowana, by odbudować swoje życie. Dręczona przez wydarzenia z przeszłości i poczucie winy, dziewczyna nie spodziewa się, że wzbudzi zainteresowanie kapitana drużyny futbolowej ze swojej poprzedniej szkoły. Kiedyś znajdowali się na przeciwległych końcach szkolnej drabiny społecznej, teraz rozciągają się przed nimi nowe możliwości. Podczas gdy ich ścieżki się przeplatają dziewczyna zastanawia się, czy ta nieprzewidziana relacja poprowadzi ją do uleczenia i pozwoli na nowy początek – czy może różnice między nimi ich od siebie oddalą. Jedynie czas pokaże, czy miłość może zasypać przepaść, która ich dzieli.
Przeszłość do przepracowania
Książka 2:Tak różni, ale idealni
HANNA
„Czy jesteś gotowa powiedzieć mi, dlaczego tu jesteś?” pyta spokojnym głosem. „Nie umówiłabyś się na spotkanie, gdyby ona nie uważała, że to dla ciebie dobre. Jeśli będziesz milczeć, nie poczujesz się lepiej. Tutaj jesteś bezpieczna. To, co powiesz, zostanie między nami. Nikomu nie zdradzę twoich sekretów”.
Czy on mówi poważnie? Nie podoba mi się jego ton. On po prostu nie przestaje gadać. Czy myśli, że jeśli będzie naciskał, to wszystko mu wyśpiewam? Nie mogę uwierzyć, że moja siostra ma o nim tak dobre zdanie.
Nie chcę rozmawiać o tym, co wydarzyło się pół roku temu. To osobista sprawa. Samo myślenie o tym przywołuje wspomnienia z tamtego dnia. Wolałabym o tym zapomnieć.
„Państwo Parker, dziękuję, że przyszli państwo tak szybko”, mówi pani Miles, dyrektorka szkoły, do moich rodziców.
„Co ona znowu przeskrobała?” pyta moja matka z nutą rozczarowania w głosie.
Świetnie. Zapowiada się kolejny wieczór rodzicielskich kazań. Wzdycham, krzyżuję ramiona i opieram się na krześle.
„Została przyłapana na znęcaniu się nad panną Hallway. Niestety, ponieważ to nie pierwszy raz, muszę ją zawiesić na tydzień”.
Podczas gdy moja matka nadal rozmawia z panią Miles, ojciec milczy jak grób. Jego twarz nie zdradza żadnych emocji. To nie wróży nic dobrego. Po prostu cudownie!
Wiem, że to, co zrobiłam, nie było w porządku, ale muszę sobie radzić, żeby przetrwać w tej okropnej szkole. Jestem tu na szczycie. Jestem kapitanem Vixen, drużyny cheerleaderek. Jestem najpopularniejszą dziewczyną w szkole.
Nic mnie nie powstrzyma przed utrzymaniem mojej pozycji. Zrobię wszystko, żeby przetrwać w tym piekle.
Po spotkaniu z panią Miles wsiadamy do vana rodziców. Napięcie jest wyczuwalne. Hashtag: mam przechlapane!
„Wy nie rozumiecie, jak to tu działa. Nie wiecie, jak to jest”, mówię, by przerwać ciszę.
Cholera! Po spojrzeniu taty wiem, że powinnam była ugryźć się w język.
„I myślisz, że to usprawiedliwia to, co zrobiłaś?” Wcale nie pyta na poważnie.
„Och! Nieważne, wy nic nie wiecie!” Żałuję słów, gdy tylko padają z moich ust.
„Uważaj na słowa, młoda damo”, ostrzega mnie matka.
„Hanno, pilnuj języka. Nie jestem jednym z twoich kumpli. Musisz nauczyć się szacunku. Masz szlaban. Żadnego telefonu przez tydzień. Oddaj go matce. Już!” żąda ojciec.
„Nie ma mowy”, odmawiam.
„Jeśli będziesz w to brnąć, nie zobaczysz go przez miesiąc”, ostrzega i zerka na mnie w lusterku.
„Nienawidzę was… TATO, UWAŻAJ!” krzyczę, gdy ciężarówka pędzi w naszą stronę.
Potem wszystko staje się czarne…
Kiedy otwieram oczy, leżę na szpitalnym łóżku. Moja siostra, Tess, siedzi obok mnie i trzyma mnie za rękę. Jej ciemnoniebieskie oczy są przepełnione smutkiem, a falujące brązowe włosy miękko opadają wokół twarzy.
„Tess? Gdzie jestem? Dlaczego tu jesteś?” Głowa mnie boli, gdy próbuję zrozumieć, co się dzieje.
Tess podskakuje, gdy słyszy mój głos. Przytula mnie mocno, co jest do niej niepodobne. Nigdy nie byłyśmy blisko.
„Dzięki Bogu, że się obudziłaś” mówi. Nie puszcza.
„Au! Nie tak mocno, to boli”, mówię z grymasem.
„Och, przepraszam”. Puszcza mnie i siada z powrotem.
„Gdzie są mama i tata? Dlaczego ich tu nie ma?” Rozglądam się i na wpół oczekuję, że się pojawią.
To jest pytanie. Dlaczego ona tu jest, a nie oni?
Tess zaczyna płakać. Ociera łzy i bierze kilka głębokich oddechów, by się uspokoić.
„Muszę ci coś powiedzieć”, zaczyna drżącym głosem. „Ty, mama i tata mieliście wypadek…”
„Nie! Nie! Nie! Proszę, nie mów tego! Proszę, nie mów tego!” Zakrywam uszy, żeby nie słyszeć tego, co ma zamiar powiedzieć.
„Mama i tata nie przeżyli”. Teraz już nie może powstrzymać łez. Tess znowu mnie przytula.
Każda część mnie boli, ale witam ten ból.
Wolę czuć ból niż nie czuć nic.
Po wypadku mam dużą bliznę na lewej nodze, która wygląda jak drzewo bez liści. Teraz lekko utykam.
Osoba, którą kiedyś byłam, zniknęła. Nie obchodzi mnie już bycie popularną, cheerleading, makijaż ani żadne z rzeczy, które kiedyś robiłam.
Chcę być kimś, z kogo moi rodzice byliby dumni. Teraz moja siostra jest za mnie odpowiedzialna. Dziwne, prawda?
Muszę przeprowadzić się do miasteczka o nazwie Saint-Rock.
Zanim wyjedziemy, jest jeszcze jedna rzecz, którą muszę zrobić. Mimo że nigdy nie dogadywałyśmy się dobrze z Tess, cieszę się, że jest przy mnie w tej niełatwej rzeczywistości.
Chcę, żeby moi rodzice byli ze mnie dumni.
Moje dłonie są spocone, palce drżą, gdy dzwonię do drzwi. Każda sekunda wydaje się wiecznością.
„Masz czelność tu przychodzić”. Mama Tracy Hallway wygląda na wściekłą, kiedy pojawia się w drzwiach.
„Pani Hallway”, zaczyna Tess Parker, moja siostra, „wiem, że nie chce pani jej widzieć, ale przyszła przeprosić pani córkę”.
„Mamo, w porządku”, niespodziewanie broni mnie Tracy.
Zanim jej matka zdąży coś powiedzieć, Tracy szepcze jej coś. Słyszę słowa „to ona” i pani Hallway patrzy na mnie ze współczuciem.
Nienawidzę, gdy ludzie tak robią.
„Oczywiście, wejdźcie”. Matka Tracy odsuwa się, by nas wpuścić.
Więc robię to, po co tu przyszłam. Przepraszam Tracy za wszystko, co jej zrobiłam, szczególnie za to, że byłam dla niej okrutna w szkole.
Czuję się trochę lżej, kiedy opuszczamy dom Tracy.
Pożegnałyśmy się z rodzicami jak należy, chowając ich w mieście, w którym żyli.
Teraz jestem tutaj. Siedzę na tej kanapie, naprzeciwko terapeuty, którego moja siostra uważa, że potrzebuję, mężczyzny, którego nie lubię.
Patrzę na zegar wiszący nad drzwiami i obserwuję upływający czas, ale nie powiedziałam mu ani słowa.
Po co miałabym to robić?
















































