Nieoczekiwana królowa - Okładka książki

Nieoczekiwana królowa

Sofia Landeiro

Rozdział 3

LEAH

Budzę się następnego ranka z lekkim bólem głowy. Sia czuje się słabo, więc obiecuję jej, że po szkole pójdziemy pobiegać. Szybko się ubieram, żegnam z mamą i wybiegam na zewnątrz. Jake już zaparkował na podjeździe, czeka na mnie.

„Hej, Leah!” Przygląda mi się uważnie. „Wow, wyglądasz okropnie. To znaczy… po prostu na bardzo zmęczoną. Co się dzieje?”

Przewracam oczami. „Ojej, dzięki. Nie spałam dobrze. Nic wielkiego”, zapewniam go.

Wrzuca bieg i kieruje się w stronę szkoły.

„Czy Maria miała rację? Dostałaś zaproszenie na wielki bal?” Jake spogląda na mnie.

Siedzę z rękami na kolanach, studiuję paznokcie, jakby oszołomiona.

„Mm-hmm”, odpowiadam, odwracam głowę w stronę okna i obserwuję mijane drzewa.

„Ale to nie jest pewne, że będziesz musiała iść, prawda? Wcześniej skończysz osiemnaście lat”, mówi swobodnie.

Odwracam się do niego, rzucając mu zaskoczone spojrzenie. „Jeśli znajdę partnera przed balem, to nie będę musiała iść”. Czy on próbuje mi coś powiedzieć? Czy to możliwe, że również ma nadzieję, że jesteśmy partnerami?

Kiwa głową w odpowiedzi, gdy wjeżdża na teren szkoły. Parkuje w niewielkiej odległości od budynku szkoły i idziemy razem w kierunku wejścia. Tuż przed nami Sally opiera się o swój kabriolet. Oczywiście. Jej rodzina jest zamożna, a ona jest najbardziej rozpieszczoną księżniczką, jaką można sobie wyobrazić.

„Cześć!” krzyczy, machając do nas. Cóż, macha głównie do Jake’a. Spogląda na mnie z udawanym uśmiechem. „Hej, Leah! Wow, świetnie cię widzieć. Świetnie dziś wyglądasz”. Mruga do mnie, aby upewnić się, że nie przegapię sarkazmu. Wyglądam dziś jak gówno, z dużymi cieniami pod przekrwionymi oczami.

„Czy otrzymałaś zaproszenie na bal królewski? Zapowiada się świetna zabawa! Mam nadzieję, że zostanę jego partnerką! Chciałabym być królową! Byłabym w tym dobra. Wiesz, moje urodziny też są w tym tygodniu, więc w następny weekend skończę osiemnaście lat. To oznacza, że mam szansę pójść na bal, poznać króla i…” Sally papla dalej, a ja się wyłączam.

Nie obchodzi mnie ten bal. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nie będę musiała w nim uczestniczyć ani przejmować się tym aroganckim królem. Sally przez całą drogę do klasy mówi o tym, jaką sukienkę ubierze i jak ułoży włosy. Jedynym powodem, dla którego w końcu milknie, jest nauczycielka, która prosi wszystkich o ciszę.

Maria wbiega do klasy w ostatniej chwili, a ja uśmiecham się do niej czule. Zawsze była przy mnie. Kiedy miałam dwanaście lat, Sally i jej banda „fajnych dzieciaków” dokuczała mi każdego dnia. Jestem mniejsza niż większość dzieci w moim wieku, więc chyba łatwo mi dokuczać.

W końcu moja mama zauważyła wszystkie siniaki na moim ciele i umieściła mnie w pozaszkolnym klubie dla trenujących różne walki. Zaczęłam trenować z nimi dwa dni w tygodniu. Zanim skończyłam piętnaście lat, trenowałam z grupą cztery dni w tygodniu i stałam się cholernie silna.

Sally i jej gang przestali mnie popychać, gdy im się postawiłam i odkryli, że mam więcej umiejętności i siły niż oni. Miałam przerwę w zajęciach, ponieważ po ukończeniu szkoły przechodzisz trening bojowy ze stadem. Jestem pewna, że będę w pierwszej dziesiątce w klasach walki.

Nie jest powszechne chodzenie do szkoły medycznej i ćwiczenie walki w tym samym czasie, ale naprawdę chciałam połączyć te dwie rzeczy, a nasz alfa zatwierdził moją prośbę o zrobienie obu. Alfa Jason zawsze był miły dla mnie i mojej mamy, zwłaszcza odkąd straciliśmy tatę.

„Leah! Kiedy miała miejsce wojna secesyjna?” Ostry głos nauczycielki wyrywa mnie z zamyślenia. Cholera, znam odpowiedź.

„Od 1861 do 1865 roku”, odpowiadam pewnie.

Nauczycielka uśmiecha się i kiwa głową. Odwraca się do tablicy i kontynuuje lekcję historii. Oddycham z ulgą i siadam z powrotem. Zmuszam się do skupienia przez resztę lekcji. Mam dobre oceny, których nie mam zamiaru zepsuć w ostatnich dniach liceum.

Po zajęciach Jake, Maria i ja wychodzimy na szkolne podwórko. Siadamy na trawie przed głównym budynkiem i rozmawiamy o weekendzie. Mamy nie stać na przyjęcie urodzinowe, ale cieszę się, że spędzę ten dzień z mamą i moimi dwoma najlepszymi przyjaciółmi. Przyjdą do nas, będziemy grillować, słuchać muzyki i grać w gry.

„Skoro już gadamy o imprezach, Sally właśnie zaprosiła mnie na swoją”, mówi Jake.

Nie podoba mi się to, jak radośnie brzmi. Marszczę nos i przyglądam mu się uważnie. „Jej urodziny też są w tym tygodniu. Kiedy jest impreza?”

Jake podnosi telefon i przewija stronę. „O cholera, też w sobotę. O tej samej porze co twoje”. Podrapał się po głowie i spojrzał na mnie. „Jej impreza będzie epicka – muzyka na żywo, catering…” Jake urywa, po czym się wycofuje. „Ale oczywiście wolę być na twojej imprezie, Leah”.

Spoglądam na swoje kolana i kiwam głową, czując jak łzy szczypią mnie w oczy. „Wiesz co, rób jak chcesz”, mówię, wstając. Boli mnie, że w ogóle rozważał pójście na imprezę Sally zamiast na moje małe święto.

„Gdzie idziesz?” Jake krzyczy za mną, gdy zaczynam iść.

„Dzisiaj pojadę autobusem do domu”, odpowiadam i idę dalej w kierunku przystanku autobusowego.

Jake biegnie za mną i chwyta mnie za ramię. „O czym ty mówisz? Zawsze cię podwożę”, zauważa, brzmi na zirytowanego. Zaczyna ciągnąć mnie w stronę swojego samochodu, a ja próbuję cofnąć rękę.

„Puszczaj! Robisz mi krzywdę”, krzyczę.

Maria podbiega do nas i próbuje stanąć między mną a Jakiem. „Co ty wyprawiasz?” pyta go, klepiąc go lekko w ramię.

„Przepraszam, ja…” Puszcza moje ramię i rozgląda się. „Przepraszam, Leah. Z przyjemnością odwiozę cię do domu”.

„Ja i Maria zamierzamy dzisiaj pogadać, więc jedzie z nami”. Odwracam się bez słowa i idę w kierunku jego pickupa. To prawda, zdecydowałyśmy się dziś razem pobiegać po lesie. Nasze wilki są niespokojne i musimy się trochę wyładować. Maria patrzy na Jake’a, gdy wsiada do pojazdu. Przez całą podróż do domu nic nie mówimy. Kiedy wyskakuję z samochodu, Jake opuszcza szybę i krzyczy: „Odbiorę cię jutro o ósmej!” i odjeżdża.

Nie wiem, co w niego wstąpiło. Właśnie zobaczyłam stronę Jake’a, której nigdy wcześniej nie widziałam i muszę przyznać, że jestem tym trochę wstrząśnięta. Nie wiem jednak, co z tym zrobić, więc tym razem postanawiam odpuścić.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea