Ostatnia randka - Okładka książki

Ostatnia randka

Kimi L Davis

Rozdział siódmy

JENNY

Minął tydzień, a ja nie mogłam przestać myśleć o mojej randce z Kieranem. Nie jestem przyzwyczajona do niespodzianek, wręcz ich nienawidzę. Niespodzianki są nieprzewidywalne i niebezpieczne.

Ale randka-niespodzianka z Kieranem była czymś, na co nie mogłam się gniewać, choćbym nie wiem jak się starała. Zabrał mnie do tak luksusowej restauracji, a ja zjadłam tak pyszny posiłek.

Posiłek, którego nigdy wcześniej nie jadłam, ponieważ Mitchell i mój ojczym dbali tylko o torturowanie mnie, a nie o karmienie.

– Co się tak uśmiechasz? – zapytała Ellis z porozumiewawczym spojrzeniem w oczach. Jest sobota, Ellis i ja jesteśmy w naszym mieszkaniu, przygotowując obiad.

– Nie uśmiecham się – argumentowałam.

– Owszem, uśmiechasz się. Na twojej twarzy jest delikatny uśmiech, a w twoich oczach dziwne szczęście. Powiedz mi, o czym myślisz? Albo, o kim myślisz? – zażądała Ellis.

Zaśmiałam się, krojąc ziemniaki. – To nic takiego, Ellis. Naprawdę.

– Czy chodzi o Kierana Maslowa? – nie miała zamiaru przestać, dopóki nie powiem jej wszystkiego.

Odkładając nóż na miejsce, westchnęłam.

– Tak, myślę o Kieranie. On jest taki słodki, Ellis. Taki miły. Nigdy nie sądziłam, że mężczyźni mogą być tak mili, ale on jest.

– A nasza randka w zeszłym tygodniu była... niesamowita. Bardzo dobrze się bawiłam, po tym jak przez dobre piętnaście minut kłóciłam się z nim o to, że wydaje na mnie pieniądze.

– O mój Boże, podobała ci się randka! Z Kieranem Maslowem! Myślę, że śnię. Szybko, uszczypnij mnie – Ellis tryskała szczęściem z szeroko otwartymi oczami. Jedno jest pewne, moja najlepsza przyjaciółka jest fanką teatrzyków.

– Tak, ja też nie mogę w to uwierzyć. Ale muszę być ostrożna. Kieran może się zmienić w każdej chwili, chociaż mam nadzieję, że tak się nie stanie. I jestem całkiem pewna, że nie podoba mu się to, że nie pozwalam mu się dotykać.

– Wow, musisz go bardzo lubić, skoro nie chcesz, żeby się zmienił. Mam nadzieję, dla twojego dobra, że tak się nie stanie.

– Może dasz mu szansę. Kieran nie wydaje się być agresywnym typem. Więc może możesz dać mu szansę – zasugerowała Ellis.

– Nie wiem. Nie mogę zaryzykować, bo zabolałoby mnie, gdyby okazał się takim samym potworem jak inni – powiedziałam jej.

Nasza następna randka ma być naszą ostatnią. Lepiej jak się zabezpieczę. Nie mogę pozwolić sobie na to, by ponownie zostać bezbronna.

Świat jest okrutny i zły, a ja muszę się chronić. Tylko w ten sposób mogę przetrwać.

– Wszystko ma swoją cenę, Jen. W życiu należy podejmować ryzyko. Kto wie, Kieran może cię zaskoczyć…w dobrym tego słowa znaczeniu – odpowiedziała.

Potrząsnęłam głową. Nadszedł czas, aby powiedzieć jej o mojej ostatniej randce z Kieranem.

– To się nie stanie, bo powiedziałam mu, że nasza następna randka będzie naszą ostatnią.

– Co? – skrzywiłam się, słysząc wysoki głos Ellis, pełen niedowierzania.

– Dlaczego miałabyś to zrobić, Jenny?

– Bo równie dobrze mogę to teraz przerwać, zanim wymknie się spod kontroli. Mężczyzna taki jak Kieran zasługuje na normalną dziewczynę bez bagażu. Jak myślisz, jak długo to potrwa, zanim Kieran ze mnie zrezygnuje?

– Fakt, że nie czuję się komfortowo, gdy dotyka mnie mężczyzna, nie sprawi, że Kieran zostanie na długo. On ucieknie, wiesz o tym – powiedziałam.

– Jenny, przestań zakładać takie rzeczy. Nawet nie znasz Kierana, a teraz, kiedy masz szansę go poznać, postanawiasz się wycofać.

– Widzę cię szczęśliwą i uśmiechniętą po tak długim czasie, a ty decydujesz się to odrzucić. To nie jest sprawiedliwe, Jen, nie jesteś sprawiedliwa wobec siebie – przekonywała.

– Tak będzie lepiej. Ci ludzie już tu są, a jeśli zostanę z Kieranem, to wciągnę go w swój bałagan, a tego nie mogę zrobić. Nie mogę być egoistką – powiedziałam jej.

Ellis westchnęła. – Więc, co masz zamiar zrobić?

– Właśnie ci powiedziałam. Jestem winna Kieranowi randkę, a po niej będzie już po wszystkim. Lepiej zakończyć to teraz – odpowiedziałam.

– W porządku, dla twojego dobra mam nadzieję, że wiesz, co robisz. Ale moim zdaniem, myślę, że trzeba dać Kieranowi szansę – stwierdziła Ellis.

– Na razie muszę zaplanować naszą ostatnią randkę. Ciągle mnie o to pyta za każdym razem, gdy przychodzi do sklepu z zabawkami – powiedziałam, podnosząc po raz kolejny nóż, by pokroić ziemniaki.

– Jest chętny do spędzenia z tobą czasu – zauważyła.

– Robi to często, ilekroć przychodzi do sklepu – odpowiedziałam.

– Chce spędzić z tobą czas poza miejscem pracy. Bez konieczności zajmowania się klientami – Ellis przerwała, zastanawiając się nad czymś. – Czy to w porządku, jeśli zaproszę Kierana na obiad?

Nóż, którym kroiłam właśnie ziemniaki, zamarł w powietrzu na jej prośbę. – Co? Dlaczego? Nie!

– Och, daj spokój, Jen, będzie zabawnie. Kieran powinien wiedzieć, jaką jesteś wspaniałą kucharką. Proszę, proszę.

– Po waszej ostatniej randce już nigdy więcej go nie zobaczymy, a ja go lubię. To taki dobry człowiek. Proszę, Jenny, proszę – Ellis błagała, obdarzając mnie swoimi wielkimi błagającymi oczami.

– Nie, Ellis. Wiesz, że restauracja, do której mnie zabrał, jest dla ludzi, którzy należą do klasy elitarnej.

– A człowiek, który jest przyzwyczajony do jedzenia wykwintnych posiłków, nie może jeść ziemniaków i ryżu z warzywami. Kieran pewnie dostanie rozstroju żołądka czy czegoś takiego, jeśli zje to jedzenie – stwierdziłam.

– Przesadzasz, Jenny. Proszę, pozwól mi go zaprosić na obiad. Tylko ten jeden raz, proszę, proszę, proszę. Będę robić ci pranie przez tydzień – odpowiedziała.

Westchnęłam. Ellis sprawiała, że często wzdychałam. – Chyba się nie poddasz, prawda?

– Nie, dopóki nie powiesz "tak" – uśmiechnęła się.

Przewróciłam oczami. – Dobra, zaproś go. Ale potrzebujemy kurczaka. Nie mogę mu podać samych warzyw.

– Tak! Pójdę do niego zadzwonić. Potem pójdę i kupię kurczaka – stwierdziła.

– Chwileczkę, masz jego numer? Jak? – co za podstępna kobieta.

– Tak. Pamiętasz, kiedy przywiozłam tu Kierana, wzięłam jego numer, gdy byliśmy w jego samochodzie. Powiedział mi, żebym do niego zadzwoniła, gdybyśmy czegoś potrzebowały.

To było dziwne, niezwykle dziwne. Dlaczego Kieran miałby być tak miły nawet po tym, jak zamierzałam go odrzucić?

– Ok, idę do niego zadzwonić, a potem pójdę po kurczaka.

Ellis pobiegła w kierunku swojego pokoju, pozostawiając mnie z warzywami i ryżem oraz dziwnym biciem mojego serca. Kieran Maslow miał z nami zjeść obiad.

***

Pukanie do drzwi spowodowało, że moje serce nabrało tempa. Szybko kładąc sztućce obok talerzy na stole, wyprostowałam sukienkę.

Zerknęłam na siebie w lustrze, które wisiało na ścianie w salonie, aby upewnić się, że wyglądam w porządku.

– Ja to załatwię! – Ellis wrzasnęła, chociaż w naszym maleńkim mieszkaniu nie było takiej potrzeby.

– Witam, dziękuję za zaproszenie na obiad – usłyszałam głos Kierana, a następnie dźwięk zamykanych drzwi.

– Właściwie to my powinnyśmy ci dziękować za to, że do nas dołączyłeś. Pozwól, że wezmę twój płaszcz – powiedziała Ellis.

Moim zdaniem, trochę za bardzo się starała, ale kim ja jestem, żeby to oceniać? Przecież taki bogacz jak Kieran ma zjeść z nami obiad, powinnyśmy zrobić wszystko, żeby było mu wygodnie.

Po kilku sekundach go zobaczyłam – Kieran Maslow, wyglądający jak model w swoim granatowym garniturze bez płaszcza. Wygląda jeszcze przystojniej, niż kiedy widziałam go ostatni raz, czyli w czwartek.

Posłał mi swój charakterystyczny uśmiech, ten, który nigdy nie zawiódł, by stopić moje serce, zanim do mnie podszedł.

– Jak się masz? Dziękuję, że zaprosiłaś mnie na obiad. Przyniosłem ci czekoladki – powiedział Kieran, przed wręczeniem mi pudełka czekoladek.

– Dziękuję, ale nie musiałeś nic przynosić – uśmiechnęłam się, gdy wzięłam od niego pudełko czekoladek.

– Najsłodsza kobieta na świecie zaprosiła mnie na obiad, nie mogłem przyjść z pustymi rękami – stwierdził. Zarumieniłam się na jego słowa.

To coś innego; żaden mężczyzna nigdy nie mówił mi takich rzeczy. Mitchell zawsze nazywał mnie brzydką i nudną, bo nie krzyczałam za każdym razem, gdy mnie biczował. Kieran nazywał mnie słodką i przynosił mi prezenty.

Powinnam być przerażona tą zmianą, ale z jakiegoś powodu nie byłam. To tak, jakby moje serce już zaakceptowało Kierana, mimo że mój umysł miał jeszcze długą drogę do przebycia.

– Dziękuję – odpowiedziałam miękkim głosem.

– Uwielbiam, gdy twoje różowe policzki stają się jeszcze ciemniejsze, i uwielbiam, że to z mojego powodu – powiedział Kieran, zanim pochylił się do przodu i zostawił miękki pocałunek na moim przegrzanym policzku.

To było niesamowite, zrobił to, nie dotykając żadnej innej części mojego ciała.

– Wiesz, Kieran, zaprosiłam cię na obiad, ale to nie oznacza, że posiłkiem jest moja najlepsza przyjaciółka – stwierdziła Ellis, odwracając uwagę Kierana od mojej czerwonej twarzy, nawet jeśli trwało to tylko kilka sekund.

– Jasne, po prostu coraz trudniej jest się przy niej kontrolować – odpowiedział Kieran, rzucając mi kolejny ciepły uśmiech. Mogłabym żyć dla tych uśmiechów, którymi Kieran zawsze mnie obdarzał.

Jego słowa powinny były mnie przerazić.

Powinny mnie obrzydzić, bo Mitchell zwykł mówić to samo. Zawsze mówił, jak trudno mu się przy mnie kontrolować, tuż przed tym, jak uderzał mnie czymś ciężkim.

Te słowa sprawiały, że czułam się brudna, ale z jakiegoś powodu nie miały takiego samego efektu, kiedy wypowiedział je Kieran. Nie czułam się brudna.

– Cóż, kontrola jest czymś, czego musisz się nauczyć, jeśli chodzi o Jenny. Nie mogę pozwolić, abyś ją przy niej stracił – powiedziała Ellis. – Chodź, obiad jest gotowy, a ja chcę, żebyś jadł, póki jest gorący.

– Chodź, Truskawko – powiedział Kieran, wyciągając rękę.

Kładąc czekoladki na stole, położyłam rękę w dłoni Kierana i pozwoliłam mu się zaprowadzić do stołu wypełnionego ryżem, ziemniakami i kurczakiem.

Uśmiechnęłam się, gdy Kieran wyciągnął dla mnie krzesło. Jak na kogoś tak bogatego i potężnego, jest również najsłodszym człowiekiem. – Dziękuję – powiedziałam, zanim usiadłam.

Kieran usiadł na krześle obok mnie i wpatrywał się w jedzenie z zachwytem. – Więc, kto to wszystko ugotował?

– Jenny. Jest niesamowitą kucharką. Będziesz wiedział, kiedy zjesz. Mówię jej, że powinna pracować jako szef kuchni w jakiejś drogiej restauracji, ale ona nie słucha – odpowiedziała Ellis.

– Nie słuchaj jej, ma zwyczaj przesadzać – rzuciłam Ellis spojrzenie, mówiąc jej, żeby się zamknęła, na co ona wykrztusiła: – Nigdy. Co za kobieta!

Kieran odpowiedział: – Wątpię, żeby przesadzała, ale będę wiedział na pewno, kiedy zjem – po czym podniósł talerz z ryżem i nałożył trochę na swój talerz.

Następnie wziął kilka plasterków smażonych ziemniaków i kilka kawałków kurczaka. Podnosząc nóż i widelec, Kieran zabrał się do jedzenia.

Czekałam z zapartym tchem, patrząc, jak Kieran je. Miałam nadzieję, że smakowało mu to, co ugotowałam. Nie zniosłabym, gdyby odrzucił moje jedzenie.

W końcu przełknął, a ja szukałam w jego oczach odpowiedzi, na pytanie, którego bałam się zadać.

– Truskawko, czy możesz zrobić mi ogromną przysługę? – Kieran spojrzał na mnie, ale jego brązowe oczy nie zdradzały żadnych emocji.

– Co takiego? – zapytałam.

– Mam wolne miejsce w jednej z moich restauracji dla szefa kuchni i chciałbym, abyś je wypełniła – powiedział.

– Tak! Powiedz tak, Jen! Powiedz tak, zanim cię zamorduję, kobieto! Powiedz tak teraz! – wykrzyknęła Ellis, a w jej oczach błyszczało podekscytowanie.

Ignorując ją, zwróciłam się do Kierana. – Dlaczego?

– Twoje jedzenie ma dokładnie to, czego szukałem. Jest pyszne, i zgadzam się z Ellis, powinnaś wziąć tę pracę. Jest dobrze płatna, a ty możesz żyć w luksusie, jeśli chcesz – odpowiedział Kieran.

– Czy ty naprawdę myślisz, że moje jedzenie nadaje się do restauracji? – zapytałam.

– Oczywiście, nie kłamię. Gdybym był fanem kłamstwa, to nie odniósłbym takiego sukcesu. Mówię poważnie, Truskawko, twoje umiejętności kulinarne są wyjątkowe. Bardzo bym chciał, żebyś przyjęła moją ofertę i została szefową kuchni w mojej restauracji.

Wow, szef kuchni. Praca, dobrze płatna praca, a Ellis i ja mogłybyśmy żyć bardziej komfortowo. Ale nie mogę tak zaryzykować.

Mitchell jest tutaj, a on zawsze odwiedza restauracje z wyższej półki. Gdyby przyszedł do restauracji Kierana, miałabym kłopoty.

Chcę trzymać się z dala od Mitchella; i jeśli to oznaczało rezygnację z tak złotej okazji, niech tak będzie.

– Dziękuję za ofertę, Kieran, ale nie mogę przyjąć tej pracy. Uwielbiam pracować w sklepie z zabawkami, gdzie mogę zobaczyć dzieci. Kocham dzieci. A ich uśmiechnięte twarze sprawiają, że jestem szczęśliwa – powiedziałam.

To było tylko częściowe kłamstwo, ale nigdy nie mogłam mu powiedzieć prawdziwego powodu odrzucenia jego oferty.

– Daj spokój, Jenny! To nie jest sprawiedliwe! Ta praca jest o wiele lepsza niż ta w sklepie z zabawkami. Musisz przyjąć tę pracę! – nalegała Ellis.

Po raz kolejny zignorowałam moją najlepszą przyjaciółkę. – Bardzo mi przykro, Kieran, ale nie mogę przyjąć tej pracy. Pochlebia mi to, naprawdę, ale mam nadzieję, że rozumiesz – powiedziałam mu.

– Och, oczywiście, ale nie wycofuję mojej oferty. Jest cały czas aktualna, jeśli zdecydujesz się ją przyjąć, bez względu na czas i miejsce – odpowiedział Kieran, biorąc kolejną łyżkę ryżu.

– W porządku, zaproponuj to komuś, kto zasługuje na to bardziej niż ja. Nam dobrze się pracuje razem w sklepie z zabawkami – powiedziałam.

– Nie, mi nie. Gdybym umiała gotować, skorzystałabym z tej okazji. Co jest z tobą nie tak, Jen? – mogłam wyczuć, że Ellis jest zirytowana, ale nie mogłam jej tego powiedzieć przy obecności Kierana.

Robię to, by chronić siebie. Żeby przetrwać.

– W porządku, Ellis, jestem pewna, że Truskawka ma swoje powody, by nie przyjąć tej pracy. Rozumiem, nie ma potrzeby się na nią gniewać – stwierdził Kieran.

– Rozumiesz? Naprawdę rozumiesz? – Boże, ten człowiek jest zbyt dobry, by mógł być prawdziwy. On nie jest prawdziwy, nie może być.

– Oczywiście. Doskonale rozumiem tajemnice, które próbujesz ukryć – spojrzał bezpośrednio na mnie, gdy to powiedział.

– I chcę tylko, żebyś wiedziała jedno, Truskawko – przerwał na chwilę pozwalając, by słowa do mnie dotarły.

– Że wszystkie te sekrety, które próbujesz ukryć, są bezużyteczne, ponieważ dowiem się o każdym z nich. A kiedy to zrobię, nic cię przede mną nie ochroni.

– Przepraszam, czy grozisz mojej najlepszej przyjaciółce? – Ellis skierowała swój gniew w stronę Kierana, podczas gdy ja po prostu siedziałam tam, wpatrując się w niego w szoku i niedowierzaniu.

Kieran potrząsnął głową. – Nie, wcale nie. Ja tylko stwierdzam fakt – powiedział, po czym wrócił do jedzenia, nieświadomy chaosu, jaki jego słowa wywołały w moim umyśle.

Ellis zerknęła na mnie w tym samym czasie, kiedy ja spojrzałam na nią, obie porozumiewałyśmy się za pomocą naszych oczu. Wiadomości przechodziły cicho między nami, gdy Kieran kontynuował jedzenie, z jedną wiadomością szczególnie jasną...

Jestem stracona.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea