Szef miliarder - Okładka książki

Szef miliarder

Marie Hudson

Pora lunchu

DANIELLE

Ciemnowłosa kelnerka podchodzi do naszego stolika i przedstawia się. – Witajcie. Mam na imię Paris. Będę waszą kelnerką tego popołudnia. Co mogę wam dzisiaj podać do picia?

– Whiskey z lodem – odpowiada Danny.

– Bourbon dla mnie, dziękuję – mówi Cory.

– Szkocka – oznajmia krótko Steven.

Bailey dodaje: – Dietetyczna cola dla mnie, proszę.

– Ice tea, bez cytryny – odpowiadam.

– Zaraz przyniosę – kelnerka kiwa głową.

Danny patrzy na mnie i pyta, – Nie pijesz?

– Nie miałam jeszcze zbyt wielu okazji, ale wkrótce spróbuję. Nie chcę wypić czegoś, co może okazać się mało łaskawe dla mojego żołądka – odpowiadam.

– Nie musisz zaczynać. – Mówi Danny. – Jak tylko będziesz w ciąży, i tak nie będziesz mogła w ogóle dotknąć alkoholu.

– Czy próbujesz już wywoływać na mnie presję? – rzucam mu wyzwanie.

Pochyla się do przodu, przyszpilając mnie spojrzeniem. Jego ciemnobrązowe oczy pokazują, że wie, że kontroluje tę sytuację.

– Nie wolno ci go pić, gdy jesteś w ciąży z moim dzieckiem. To będzie też polecenie lekarza – odpowiada z uśmiechem.

– Tak, widzę, dokąd to będzie zmierzać – kulę się lekko.

– Czyli co? – pyta z płonącymi oczami, jakby ktoś właśnie uderzył go w twarz.

– Zamierzasz zacząć mówić mi, co mam jeść, a potem co chcesz, żebym ubrała, co? – pytam.

– Tak długo, jak jesz to, co lekarz mówi, że jest w porządku, wtedy nie powiem ani słowa. Jeśli się nie podporządkujesz i zaczniesz robić rzeczy, których nie powinnaś, to tak, wkroczę, przejmując kontrolę w tym momencie.

– Chcę najlepszego zdrowia dla was obojga. Myślę, że w ciągu miesiąca po naszym ślubie i tak będziesz w ciąży – mówi chrapliwym tonem.

Zamykam z nim oczy, zszokowana. – Um, dlaczego tak mówisz?

– Pomiędzy zastrzykami wzmacniającymi płodność, które będziesz otrzymywać plus przy uprawianiu seksu wiele razy dziennie, zgaduję, że prawdopodobieństwo jest dość wysokie.

Spuszczam głowę, rumieniąc się mocno na to, co właśnie wyszło z jego ust. To mnie zaszokowało, ale było też w pewnym sensie żenujące. Jego bracia śmieją się, patrząc na nas.

Steven łapie oddech. – Cholera, człowieku, co zamierzasz zrobić? Być maszyną czy coś? Ile razy dziennie? Wiesz, że będziesz musiał pracować nad tym przez jakiś czas, prawda? – pyta

Danny rzuca mu spojrzenie nakazujące mu się natychmiast zamknąć. Wiedział, że tym pytaniem mocno przekroczył swoje granice.

– Dobrze – mówi Danny, odzyskując swoje opanowanie – wróćmy do innych spraw, które musimy załatwić.

Właśnie wtedy kelnerka wraca z naszymi drinkami i stawia je na stole.

– Czy mogę przyjąć państwa zamówienia? – pyta bardzo uprzejmym głosem.

Steven jest pierwszym, który się odzywa – Chcę dużo krewetek, pieczone ziemniaki i sałatkę Cezar.

Cory jest następny. – Wezmę ravioli wraz z pieczywem czosnkowym.

– Dwudziestouncjowy antrykot, warzywa na parze i sałatka Cezar – to zamówienie Danny’ego

– Dla mnie zupa ziemniaczana, proszę – mówi Bailey cichym głosem.

Cory patrzy na nią w szoku. – Musisz zamówić więcej niż to. Czy możesz jeść homara?

– Chyba tak. Nigdy go nie jadłam – rzuca cicho Bailey, wzruszając ramionami.

Cory zwraca się do kelnerki. – Proszę podać jej talerz homara z pieczonym ziemniakiem plus jakąkolwiek sałatkę, którą chce.

– Uch… – Bailey patrzy na niego z szokiem na twarzy.

– Żadnych argumentów – mówi. – Masz spróbować, żeby zobaczyć, czy ci smakuje.

– Sałatka domowa z dressingiem będzie w porządku – dodaje.

Danny patrzy na mnie. – Lepiej, żebyś nie oszczędzała, bo też zamówię za ciebie.

– Poproszę grillowanego pstrąga tęczowego i warzywa na parze wraz z sałatką domową z niebieskim serem – mówię, patrząc na niego.

– Dobry wybór. Lubisz ryby? – pyta mnie.

– Tak, pstrąg jest moim ulubionym – odpowiadam.

– Cóż – odgryza się – przynajmniej wiem, że masz dobry gust, jeśli chodzi o jedzenie.

Zwężam na niego oczy, odpowiadając: – Lubię różne rodzaje jedzenia. Po prostu nie miałam pieniędzy, aby kupować takie rzeczy przez cały czas. Niektórzy z nas nie urodzili się w czepku, wiesz?

Kelnerka patrzy na nas w lekkim szoku, ale mówi: – Dziękuję. Pójdę złożyć wasze zamówienia.

Odchodzi, a następnie Danny odwraca się z powrotem do mnie ponownie z surowym spojrzenie, jego szczęki są zaciśnięte.

– Dobrze, gdzie skończyliśmy? – mówi szorstko. – Och, tak, nasze sprawy, które musieliśmy wziąć pod uwagę.

– Och, do której z nich odnosisz się teraz? – pytam z uśmiechem.

Sięga do kieszeni swojego płaszcza, wyciągając pudełko. Podaje mi je, więc otwieram. Kiedy widzę, co jest w środku, biorę głęboki oddech.

To pierścionek zaręczynowy z masywnym kamieniem otoczonym różowym kwiatem wyłożonym diamentami z każdej strony.

– To jest twój pierścionek zaręczynowy. Nasze obrączki ślubne zostaną podane i wymienione, gdy będziemy się pobierać za kilka dni.

Jego oczy są teraz bardziej miękkie, gdy patrzy na mnie.

Wyjmuje pierścionek z pudełka i wsuwa go na mój palec, a następnie całuje moją dłoń. To wysyła dreszcze w górę mojego ramienia i przez moje ciało.

Uśmiechając się, trzyma moją rękę przez krótki czas, ale kiedy puszcza, staje się świadoma ciężaru pierścionka na mojej dłoni. Jest ciężki, ale też bardzo piękny.

– Ja też wybrałem swój – dodaje. – Mam nadzieję, że podoba ci się twój?

– Jest cudowny. Nie spodziewałam się jednak czegoś takiego – mówię, patrząc na najdroższy pierścionek, jaki kiedykolwiek widziałam, teraz na moim palcu.

– Mamy być małżeństwem – mówi. – Musimy robić wszystko tak, jakbyśmy przechodzili przez to jak kochankowie. Prasa pozna różnicę, jeśli tego nie zrobimy.

– Cóż, czy prasa i tak tego nie wie? – pytam. – To znaczy, to było w gazetach, więc wiedzą, że chodzi ci tylko o dziecko.

– Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że związałem się z jedną panią na rok lub dwa, owszem.

– Chcę mieć pewność, że te kobiety wiedzą, iż podjąłem decyzję i nic nie mogą z tym zrobić – dodaje, wpatrując się w ścianę.

– Tak, chyba musimy zrobić to we właściwy sposób, prawda? – wzdycham.

– Nie udawaj smutnej z tego powodu. Wiedziałaś, jaki jest układ, zanim podpisałaś umowę.

– Twoje ciało, by dać mi dziecko, za ogromne pieniądze, które dostaniesz po wypełnieniu umowy – dodaje.

– Wiem. Po prostu wszystko dzieje się tak szybko, że trudno mi teraz to ogarnąć. Nie jestem przyzwyczajona do poruszania się o milion mil na godzinę w jednym czasie – mówię, patrząc na Bailey.

– Wiem, że to szybko. Po prostu idź z prądem, a wszystko będzie działać dobrze. – Dotyka delikatnie mojej dłoni.

Steven patrzy na mnie ze współczuciem. – Będzie dobrze, Danielle. Szybko się uczysz, więc z korepetytorem myślę, że będziesz gotowa na ślub, a dodatkowo wszystko inne będzie prostsze.

– Mogę zadać pytanie? – Bailey patrzy na Cory'ego.

– Oczywiście – mówi lekkim tonem.

– Dlaczego w ten sposób zdobywasz dziecko? Twoja rodzina jest niesamowicie bogata. Wszyscy jesteście przystojni i możecie mieć każdą kobietę, którą chcecie w każdej chwili. Dlaczego w ten sposób? – marszczy nos.

– Cóż, dziękuję za ten komplement o byciu przystojnym. – Cory rumieni się.

Ona również się rumieni, odwracając nieco głowę, próbując to przed nim ukryć.

– Nie chcę emocjonalnych więzi, które wiążą się z posiadaniem żony. Chcę tylko, żeby kobieta urodziła mi dziecko. Wtedy jest wolna od kontraktu.

– Jeśli chce być w życiu dziecka, będzie miała prawo do odwiedzin. Jeśli chce odejść i już nigdy nie mieć nic wspólnego ze swoim dzieckiem, to również jest wolna – odpowiada Danny.

– Ale jak to może zadziałać? – Bailey patrzy na niego w szoku. – Jak możesz nie czuć żadnych emocji do kobiety, z którą będziesz się kochał w kółko?

– Mówisz 'przysięgam,' dopóki śmierć was nie rozłączy. Jak ktoś może tak po prostu odciąć każdą emocję, nie czując nic?

Wszyscy chichoczą na jej wybuch pytań i sposób, w jaki nawet nie bierze oddechu, podczas gdy wszystkie wychodzą z jej ust jedno po drugim.

– Mężczyźni mogą robić rzeczy, które nie wymagają emocjonalnego zaangażowania – odpowiada Danny.

– Można to zrobić bez miłości, tylko wiedząc, że możesz mieć to, czego chcesz, kiedy chcesz.

– Nie jestem też osobą, która może się zakochać. Nigdy nie żywiłem takich uczuć do nikogo i nie planuję tego w przyszłości.

– Będziesz kochać swoje dziecko, prawda? – Bailey kontynuuje. – Więc jesteś jednym z tych typów, którzy pieprzą kobiety, a potem zostawiają, przed którymi zawsze ostrzegali mnie rodzice i siostra?

– Kochanie dziecka różni się od kochania kobiety – szczypie mostek swojego nosa.

– Jak? Nie rozumiem…

Przerywam, zakrywając jej usta i kręcąc głową. Ona patrzy na mnie, wzdychając.

– Twoja siostra jest bardzo bystra jak na tak młody wiek. – Oczy Danny'ego są rozbawione, poruszyły go jej pytania.

– Mam osiemnaście lat, dziękuję – odgryza się.

– Bailey, wystarczy – rzucam jej wymowne spojrzenie.

Nasze sałatki zostają przyniesione, więc cieszę się, że mogę jeść przez chwilę bez rozmowy.

Ta rozmowa była nieco zbyt gorąca, dodatkowo nieszczególnie doceniałam to, dokąd w ogóle zmierza.

Kiedy kończymy sałatki, przychodzą dania główne. Jęczę lekko, gdy ryba trafia do moich ust. Jest doskonała, podobnie jak reszta mojego jedzenia.

Danny rzuca mi gorące spojrzenie, więc szybko się uciszam i kontynuuję jedzenie. Kiedy kończymy, rachunek zostaje zapłacony, a my dostajemy telefon, mówiący, że limuzyna czeka, aby zabrać nas na wizytę u lekarza.

– Ja też jadę. Moja praca w biurze jest skończona na dziś; nie mam żadnych spotkań na dzisiejsze popołudnie. Chcę zobaczyć, co mówi lekarz, tak czy inaczej – mówi Cory, biorąc Bailey za rękę. Ona mocno się rumieni.

Wstaje, oferując jej swoje ramię. Wciąż rumieniąc się, owija swoją drobną dłoń wokół jego kolosalnego ramienia, po czym razem wychodzą z pokoju.

Wstaję, aby wygładzić moją sukienkę.

– Ona jest pełna pytań, prawda? – Danny pyta, gdy wstaje.

– Tak, nie do końca rozumie, co robię. Jest jeszcze młoda i niedoświadczona, ale ma głowę na karku – odpowiadam.

– Cóż, jeśli mój brat ma z tym coś wspólnego, to nie będzie wkrótce taka niewinna. Jak widzisz, jest w niej zakochany – mówi, uśmiechając się.

Rzucam mu spojrzenie, ale on tylko wpatruje się we mnie. W końcu uśmiecha się, gdy odwracam się do wyjścia.

– On jest dobry – dodaje. – Nie jest taki jak reszta z nas. Wierzy w miłość, zaangażowanie i małżeństwo. Jeśli zostaną razem, zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby była szczęśliwa.

– W przeciwieństwie do ciebie – prycham. – A teraz, jeśli zechcesz mi wybaczyć, musimy trzymać się napiętego harmonogramu, który dziś dla nas ułożyłeś.

Chichocze, gdy kładzie napiwek dla kelnerki, a potem oferuje mi swoje ramię. To nie jest tak, że mam wybór; biorę je, a on eskortuje mnie do czekającej limuzyny.

Całuje mnie w policzek, po czym pomaga mi wejść do samochodu.

– Lekarz czeka na twój przyjazd. Zobaczymy się wszyscy, gdy później wrócisz do domu.

Jego spojrzenie jest teraz nieco bardziej zrelaksowane.

Kiwam głową, gdy zamyka drzwi. Samochód odjeżdża i widzę Bailey siedzącą bardzo blisko Cory'ego, jej oczy tańczą z podekscytowania, ale z odrobiną strachu.

Wchodzimy do środka razem.

Recepcjonista widzi Cory'ego uśmiechającego się szeroko, po czym drzwi zostają natychmiast otwarte, a my zostajemy zabrane do pokoju, nawet nie podpisując się, nie wypełniając papierów, ani nie czekając w pokoju, który jest wypełniony ludźmi.

– Co? Żadnej papierkowej roboty ani czekania na wezwanie? – pytam, patrząc na Cory'ego w szoku.

– Nie. Znają nas tutaj, więc nie jest to wymagane – odpowiada.

Siedzimy tam tylko przez kilka minut, zanim wchodzi lekarz, witając Cory'ego z ogromnym uśmiechem i silnym uściskiem dłoni.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea