Dzika miłość - Okładka książki

Dzika miłość

Kristen Mullings

Przyłapana 🌶️🌶️🌶️🌶️

Sage

Pobiegłam do łazienki, aby wziąć szybki prysznic przed przybyciem Wonga. Kiedy wyszłam, wsunęłam się w beżową sukienkę z cienkimi ramiączkami, która opadała o cal lub dwa od połowy uda.

Sukienka była półprzezroczysta, pokazując moje sterczące sutki. Postanowiłam założyć moje kolczyki w sutkach i założyłam cieliste stringi.

Dostałam telefon od Wonga, że jest przed moim budynkiem. Czułam się trochę zaniepokojona jego wizytą ze względu na ostatnie wydarzenia, ale wzięłam głęboki oddech i stłumiłam te uczucia.

W ciągu kilku minut był pod moimi drzwiami.

Poszłam go wpuścić i znowu, ledwo zdążyłam wydusić z siebie słowo, zanim znalazł się na mnie. Jego usta szukały moich w pośpiechu, jakby musiał gdzieś być po naszym spotkaniu.

Ale uniknęłam jego warg, odwracając głowę i oferując w zamian swoją szyję. Wong mógł spustoszyć moje ciało, ale widmo Romana wisiało nade mną.

Chciałam całować tylko jego.

***

Nasze oddechy były ciężkie i pospieszne.

Wong i ja ledwo mogliśmy zaczerpnąć wystarczająco dużo powietrza do naszych płuc, ponieważ byliśmy tak zajęci całowaniem, ssaniem i lizaniem każdego cala siebie nawzajem. Byliśmy, kurwa, zdesperowani dla siebie teraz.

Jęknęłam, gdy podniósł mnie jedną ręką, a drugą starł się z rozporkiem. Sekundę później, czułam go szturchanie i naciskanie na moim gorącym rdzeniu. Zamknęłam oczy, wciągając dolną wargę między zęby.

To było takie dobre uczucie.

Kapałam, a moje stringi były zdecydowanie przemoczone. Pocierałam moją ociekającą dziurką o jego nabrzmiały czubek.

Przesunął się po moim wejściu, a potem obrócił nas na szafę, która huczała i trzeszczała, gdy jego ręce żarłocznie chwytały moje piersi...

Mój tyłek...

Moją cipkę.

Wong potrafił czytać we mnie jak w książce. Znał wszystkie miejsca, w których lubiłam być dotykana. Ale...

Nigdy nie zostawał z jednym ruchem na tyle długo, żeby wydobyć cały potencjał mojej reakcji. Facet był po prostu ADD, jeśli chodzi o pieprzenie!

Teraz, kiedy Roman wkroczył w moje życie i zburzył szklany sufit tego, czym według mnie może być mężczyzna, czułam się tak, jakby był we mnie niewykorzystany ocean zmysłowego potencjału. Którego nie mogłam już dłużej ignorować ani tłumić z takim facetem jak Wong.

Na studiach, nie miałam pojęcia o tym oceanie. Chciałam tylko pieprzyć się jak królik.

I to było dokładnie to, co Wong i ja robiliśmy. Podniecałam go na naszych zajęciach z historii sztuki. Siadał kilka ławek przed moimi i ukradkiem zaglądał pod mój stół.

Miałam na sobie plisowaną mini spódniczkę z czasów liceum. Rozsunęłam nogi na tyle, żeby zobaczył, że nie mam majtek.

Ups.

Kiedy klasa wyszła, spotkaliśmy się na dachu budynku projektowania graficznego. Ponieważ między zajęciami była tylko siedmiominutowa przerwa, nie zakładaliśmy na siebie ubrań.

Krawędź dachu była dla mnie idealną wysokością, na której mogłam oprzeć łokcie. On brał mnie od tyłu, a ja podziwiałam zapierający dech w piersiach widok na zachód słońca.

To były superszybkie sesje i oboje się spuszczaliśmy, ale zaraz po tym jak doszedł, Wong znikał emocjonalnie i fizycznie. Dosłownie.

Zapinał spodnie i zbiegał po schodach przeciwpożarowych beze mnie. Logicznie rzecz biorąc, rozumiałam to. Musiał dostać się na zajęcia.

Ale emocjonalnie, zawsze chciałam, żebyśmy mogli chodzić, a może nawet biegać po schodach razem.

W mojej duszy była pustka. Tęsknota za czymś więcej. Tylko nie wiedziałam czym.

Teraz wiem.

***

Wong wjechał swoim twardym wybrzuszeniem w mój otwór, lekko penetrując mnie przez stringi, przypominając mi, że jestem rżnięta właśnie tu, właśnie teraz – w czasie teraźniejszym.

Moje soki zalały moje majtki i główkę jego kutasa, czyniąc ją na tyle śliską, że od czasu do czasu omijała moje stringi i lekko się we mnie wsuwała.

Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie podobnie agresywne, ale bardziej metodyczne tempo Romana.

Podczas gdy Wong robił kilka rzeczy dobrze, miałam wrażenie, że Roman w pełni poświęcił się jednemu ruchowi na raz, wykonując każdy z nich z doskonałością.

Wong użył swojej wolnej ręki, by znów wejść między nas i przesunąć moje stringi na bok, by wepchnąć się we mnie. Pchnął raz.

Dwa razy.

Trzy razy.

Aż został pochowany głęboko we mnie. Uwielbiałam ten moment, tę pierwszą penetrację na pełną głębokość.

Krążyłam swoją miednicą, żeby moja łechtaczka była tak samo szczęśliwa jak moje wnętrze. Podwójne uderzenie przyjemności.

Wbijałam paznokcie w jego plecy, opierając głowę na jego ramieniu, by stłumić moje krzyki. Gryzłam w te właśnie ramiona, kiedy zaczął poruszać się we mnie w szybkim tempie.

Wysunął się i wepchnął głęboko, dociskając moje plecy do szafy. Moja głowa opadła do tyłu, a jego wolna ręka chwyciła ciemne kosmyki moich włosów. Przejechał zębami i ustami wzdłuż mojej szyi.

Oooochh.

Owinęłam nogę wokół jego talii po tym, jak znalazł mój sutek i zaczął go ssać i łaskotać mój piercing. Wiedział jak przekręcić i pociągnąć go zębami, podczas gdy lizał czubek mojego sutka.

Wbijał się w moje ciało, podczas gdy moja cipka zaciskała się wokół jego twardej długości. Szukałam jego oczu, ale były wywrócone.

W mojej głowie pojawiła się inna para oczu...

Romana.

Mówili, że kiedy osoba była przyciągana do ciebie, jej źrenice były rozszerzone, aby umożliwić wejście jak największej ilości światła. Oczy Romana robiły coś zupełnie przeciwnego. Jego źrenice zwężały się, gdy na mnie patrzył.

Ale jakoś nie sprawiało to, że czułam, że mnie nie pociąga. Wręcz przeciwnie.

Kiedy Roman wbijał we mnie swoje zwężone źrenice, czułam się, jakby wpatrywał się w niezwykle jasny obiekt. Taki, którym był zafascynowany i który pragnął posiąść.

Do tego jego oczy wydawały się prawie całe niebieskie. Cholernie intensywne.

Fakt, że Roman zajmował przestrzeń w mojej głowie, powstrzymywał mnie przed wejściem w stały rytm z Wongiem. Niedobrze.

Wong był moim lekarstwem. Musiałam go wziąć. Potrzebowałam go, aby uwolnić cały skumulowany gniew, frustrację i mnóstwo innych emocji zamkniętych w środku.

Musiałam wrócić do tej chwili.

***

Wbiłam paznokcie w górną część pleców Wonga, drapiącego. On lekko wzdrygnął się i ścisnął mnie, wymuszając trochę powietrza z moich płuc.

Nie ma to jak mała fizyczna pobudka, aby przywrócić mnie z powrotem do gry.

– Weź mnie od tyłu – syknęłam.

Podniósł mnie z szafy i położył na podłodze, wciąż będąc we mnie przez cały czas.

Napierałam na jego kutasa i szybko ustaliliśmy nie tylko wygodny styl na pieska, ale i szybki rytm. Wygięłam się w łuk, unosząc tyłek, żeby mógł wejść głębiej.

Zatopił palce lewej ręki w moim pośladku, a prawą ręką sięgnął dookoła, szybko masując moją nabrzmiałą łechtaczkę.

– Pozwól mi tego posmakować – powiedziałam.

Zdjął rękę z mojej cipki i wsadził mi do ust wskazujący i środkowy palec, a ja ssałam własne soki.

Smak moich własnych feromonów doprowadzał mnie do szału.

– Tak, kochanie – wyszeptał.

Jego wdechy i wydechy były coraz mocniejsze. Jego jaja uderzały o moją łechtaczkę. Muzyka dla moich uszu.

Przypomniało mi się, kiedy pieprzyliśmy się w moim pokoju w akademiku na studiach. Moja biedna współlokatorka Connie. Nasze łóżka nie były więcej niż trzynaście stóp od siebie.

Miała już problemy ze snem z powodu kamieni nerkowych. Chcesz mówić o bólu?

Ta biedna dusza zasypiała, a potem nie dawała mi spać przez całą noc swoim wrzaskiem i krzykiem, bo przechodziły przez nią kamienie...

Jak się nad tym zastanowić, może to była poetycka sprawiedliwość, że nie spała całą noc.

No nie. Connie nie mogła nic na to poradzić. Była niewinnym typem mola książkowego, który zachowywał się tak, jakby nie słyszał skrzypienia łóżka, gdy Wong walił mnie jak młot pneumatyczny, ale to było niemożliwe.

Nawet jeśli nas nie słyszała, mogła poczuć siłę uderzenia łóżka o ścianę.

Ale Wong i ja byliśmy tak pijani i szczęśliwi, że jesteśmy z dala od domu, że nie mieliśmy wstydu z tego powodu. Gdybym kiedyś natknęła się na Connie, przeprosiłabym ją serdecznie i zaproponowałabym, że zabiorę ją na lunch i...

Zdałam sobie sprawę, że znowu odpływam od chwili obecnej.

Och tak...Wong.

***

– Mocniej – błagałam.

Wong przeszedł od ubijania do rozbijania mojej cipki. Przyjemność uderzenia zmieszana z bólem moich kolan na podłodze z twardego drewna stworzyła pyszny koktajl seksualny.

– Dalej! – zawołałam głośno.

Moja przyjemność… moje lekarstwo ...miała wkrótce nadejść. Zbliżałam się do krawędzi.

Tak.

Mięśnie jego nóg drżały pod jego własnym ciężarem, gdy pieprzył mnie w zapomnienie. Zamknęłam mocno oczy i wydałam z siebie pierwotny krzyk, kiedy z całej siły przyciągnęłam jego miednicę do siebie.

Moja cipka skurczyła się. Moje ściany zamknęły go. Moje ciało drżało, gdy nadeszła moja przyjemność, i poczułam, jak dołączył do mnie, jego lepki napój wypełnił mnie. Gdy Wong drgnął kilka razy, a potem zwalił się na mnie, zobaczyłam je ponownie w moich myślach...

Lodowato niebieskie oczy.

Tylko, że nie były w mojej głowie. Były tam, po drugiej stronie pokoju, wpatrywały się prosto we mnie. On tam był.

Roman.

Kurwa.

Heinrich.

Teraz jego źrenice były prawie całkowicie rozszerzone, przez co jego oczy wydawały się czarne, otchłań czarnych źrenic zaćmiewająca stalowo– niebieskie tęczówki.

Jego pięści były zaciśnięte. Ubrany był w czarne buty i spłowiałe, szare, podarte dżinsy, które ledwo mieściły jego umięśnione nogi.

Wszystko w Romanie wyglądało agresywnie, gotowe do zniszczenia, do szału, do ruiny.

Zamierzał zabić Wonga.

Albo gorzej: mnie.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea