
Odrzucona wilczyca
Addy jest odrzuconą wilczycą. Jej życie rodzinne jest traumatyczne, a w szkole nie jest lepiej. Ale kiedy kończy 18 lat, odkrywa, że jej partnerem jest Drake, którego przeznaczeniem jest zostać alfą w przeciągu kilku kolejnych miesięcy. Wszystko się zmienia. Niestety fakt, że Drake jest związany ze złośliwą Macie, w niczym nie pomaga. Co się stanie, kiedy Drake dowie się, kim jest Addy?
Odrzucona
Addy
Powoli otwieram oczy i dostrzegam jego oddalającą się sylwetkę. Podnoszę się i spoglądam na podwójne łóżko, na którym leżę. Wyblakła różowa kołdra i zużyta pościel były moimi towarzyszami od piątych urodzin. To był rok, w którym uczucia mojej rodziny do mnie ostygły i nigdy się nie odrodziły.
Podciągam nogi i zsuwam kołdrę, po czym dotykam stopami zimnej podłogi, co wywołuje dreszcze na całym moim ciele. Zamknęli mnie w najmniejszym pokoiku w domu na tak długi czas, że stałam się odrętwiała, podobne piętno odcisnęło na mnie emocjonalne znęcanie się, któremu poddawali mnie rodzice, odkąd dowiedzieli się, że jestem ich jedynym szczeniakiem.
Biorę jaskrawożółtą, którą Myra kupiła mi kilka tygodni temu podczas zakupów. Ostrożnie zdejmuję ją z wieszaka. Starałam się ukryć radość, kiedy przymierzałyśmy ubrania, a ona kompletowała dla siebie nową garderobę.
Wyrwała mi sukienkę, gdy wielokrotnie próbowałam ją odłożyć między zapewnieniami, że mnie na nią nie stać. Jest świadoma tego, że moi rodzice źle mnie traktują i nie dają mi ani grosza na własne wydatki. Zignorowała moje błagania, by powstrzymać się od zakupu i zapewniła, że to kropla w morzu na koncie bankowym jej ojca.
Przyjaźnimy się od szóstej klasy, kiedy uratowała mnie przed grupą dziewcząt, które biły mnie w kącie sali gimnastycznej – na ramionach wciąż mam czarne i niebieskie ślady po wczorajszym ataku grupy nastolatków, którzy osaczyli mnie po obiedzie. W końcu pojawił się nauczyciel, co spowodowało, że uczniowie rozpierzchli się, zanim zdążył ich złapać. Przesłuchiwali mnie godzinami, by wydobyć nazwiska napastników, ale trzymałam język za zębami, ponieważ jeśli się wygadam, będzie tylko gorzej.
Wkładam sukienkę i wsuwam na stopy parę znoszonych białych butów. Znalazłam je w śmietniku w drodze ze szkoły do domu jakieś trzy lata temu. Rodzina przeprowadzała się do innego stada, a ja zauważyłam je na szczycie kosza na śmieci.
Wcisnęłam je do bielizny i przycisnęłam do brzucha, by przemycić je do mojego pokoju, gdzie schowałam je na dnie szafy. Rodzice oskarżyliby mnie o kradzież i zmusili do ich zwrotu, a jednocześnie zbesztali ostrymi słowami o tym, że chcieliby, aby Bogini Księżyca mnie zabrała.
Oddałabym wszystko, by mieć taką rodzinę jak Myra; jej rodzice są mili i kochający wobec ich wszystkich szczeniąt. Każde z nich ma kartę podpiętą do konta ojca, dzięki czemu mogą kupować, co tylko dusza zapragnie. Wsuwam do ust ostatni kawałek chleba i podchodzę do zlewu, by umyć wyblakły pomarańczowy talerz, jedyny, z którego wolno mi jeść. Odkręcam wodę i myję talerz, a następnie odkładam go w kąt, gdzie powinien trafić po użyciu. W domu czuję się jak zombie, mechanicznie wykonujące zadania, które rodzice wpajali mi przez lata; właściwy sposób zachowania dla kogoś takiego jak ja.
Pościel na moim łóżku i kołdra to ostatnie rzeczy, które mi kupili. Dziwi mnie, że po tylu latach nadal nie porobiły się w nich dziury. Biorę z podłogi plecak, który przyniosłam z pokoju i wychodzę z domu, na tyle bezszelestnie, by usłyszeli tylko ciche kliknięcie zamka. Myra podjeżdża swoim srebrnym Land Roverem i macha do mnie jak co dzień.
Rodzice nie wysłali mnie na prawo jazdy, gdy skończyłam piętnaście lat, jak wszyscy moi nastoletni znajomi. Jestem najstarszą osobą bez samochodu i prawa jazdy, ale nadal brnę przez życie jako wyrzutek, którym jestem.
„Jakie to uczucie mieć siedemnaście lat?” pyta wesoło, gdy zamykam drzwi.
Wzruszam ramionami. „Nie wiem. Moi rodzice nie złożyli mi życzeń urodzinowych, ani nawet nie przyznali się do mojego istnienia. Zanim wyszłam, poszli do biura i liczą, że znajdę dziś partnera, by mogli pozbyć się problemu”.
Jej uśmiech przygasa. „Nie mogę zrozumieć, jak mogą cię tak źle traktować. Nie zasługują na tak miłą i troskliwą osobę jak ty”.
Śmieję się gorzko. „Wiesz równie dobrze jak ja, że im na mnie nie zależy. Nie jestem synem, którego desperacko pragnęli, a moje istnienie nie jest dla nich powodem do dumy. Chcą, abym związała się z kimkolwiek, nawet jeśli będzie to skromna omega, byle nie musieli już na mnie patrzeć”.
Jej oczy odzwierciedlają smutek, którego nienawidzę widzieć. „W każdym razie, dziś po zajęciach idziemy na zakupy. Pamiętaj, że jutro po południu moi rodzice organizują dla mnie przyjęcie urodzinowe, więc musimy kupić nowe sukienki”.
Jęczę żałośnie. „Myra, wiesz, że nie mam na to pieniędzy. Pójdę z tobą, ale nie będę nic kupować. Różowa sukienka, którą dostałam od ciebie kilka miesięcy temu, jest wystarczająco dobra, żebym mogła ją włożyć”.
Prycha i przewraca oczami podczas jazdy. „Dobrze wiesz, że ta sukienka nie nadaje się na moje przyjęcie. Kupię ci inną, jak zawsze”.
Powoli potrząsam głową. „Nie rozumiesz; nie chcę, żebyś ciągle kupowała mi różne rzeczy. Dopóki nie znajdę partnera, nie będę w stanie ci się odwdzięczyć”.
Uderza mnie w ramię, przez co krzywię się z powodu siniaka. „Przepraszam, o Boże. Tak mi przykro”.
Powoli pocieram ramię. „Nie martw się. Teraz nie goję się tak szybko, odkąd moja wilczyca się wycofała i nie mam już z nią silnej więzi”.
Warczy. „Twoi rodzice powinni zostać wygnani ze stada, gdy tylko znajdziesz partnera. Doprowadzili cię do stanu, w którym twoja wilczyca nie pokazała się od lat. Do diabła, nigdy jej nawet nie widziałam”.
Śmieję się na jej stwierdzenie. „Nie ma na co patrzeć. Nie przypomina żadnego wilka, jakiego kiedykolwiek widziałam, co może być kolejnym powodem, dla którego moi rodzice zwrócili się przeciwko mnie. Nie wygląda jak normalny wilk”.
Klika językiem. „Nadal chcę ją kiedyś zobaczyć. Założę się, że jest piękna”.
Przenoszę wzrok z powrotem na drogę, kiedy czuję, jak lekko się porusza, zanim ponownie zapada w sen. Nie budzi się zbyt często, ale Myra ostrzegła mnie, że jeśli jej nie wypuszczę, może to spowodować problemy w przyszłości.
Ostatni raz przemieniłam się, kiedy miałam piętnaście lat i poszłam pobiegać. Byłam zdenerwowana, ponieważ rodzice nie chcieli mi kupić sukienki, którą chciałam założyć na imprezę. Była tak wściekła na moich rodziców, którzy na mnie krzyczeli, że wyszłam z domu i poszłam pobiegać. Udało mi się opanować jej wściekłość i przemieniłam się z powrotem w ludzką formę. Zbeształa mnie za to, że nie stanęłam w swojej obronie, ale zmusiłam ją do podporządkowania się i przypomniałam, że to ja tu rządzę.
Od tego zdarzenia pozostaje w stanie uśpienia i niewiele rzeczy ją interesuje. Od czasu do czasu zdarza jej się zawarczeć, ale nigdy nie rzuciła się, by mnie chronić lub wywołać przemianę. Z trudem udało mi się okiełznać jej ognistą postawę, ale w końcu się poddała.
Coś ją dziś niepokoi, bo jest bardziej aktywna niż zwykle, drepcze, a potem kładzie się z powrotem. Bywało, że tęskniłam za rozmową z nią. Kiedy próbowałam, otwierała jedno oko i zerkała nim w moją stronę, po czym ponownie je zamykała. W końcu zniechęciła mnie jej ignorancja wobec mnie i ponad rok temu zaprzestałam prób nawiązania z nią rozmowy.
Dzisiaj się porusza, co jest trochę irytujące, ponieważ wierci się coraz bardziej, im bliżej jesteśmy szkoły.















































