W poszukiwaniu szczęścia - Okładka książki

W poszukiwaniu szczęścia

Alissa C. Kleinfield

Rozdział czwarty

CHRIS

Chris wskoczył na schody, gdy usłyszał, że ktoś wdziera się przez drzwi wejściowe.

– Chris! Chris, gdzie jesteś? Chodź tu, natychmiast!

Chris zmarszczył brwi i odwrócił się, aby zobaczyć, kto ośmielił się tak rozkazywać jego alfie. Nikt nie rozkazuje alfie!

Zobaczył, że Danny chodzi wokół bardzo zdenerwowany, co wcale nie było do niego podobne. Chris szybko wrócił po schodach, aby spotkać się z przyjacielem.

– Danny, co się stało?

– Muszę porozmawiać z tobą na osobności. Myślę, że mam problem, i to bardzo duży.

– Chodź do mojego biura – powiedział Chris i poszli do jego gabinetu. Gdy weszli do pokoju, Chris od razu podszedł do swojego skórzanego fotela i usiadł na nim. Danny szybko zamknął drzwi i zaczął chodzić tam i z powrotem.

– Usiądź. Strasznie mnie denerwujesz, a do tego niszczysz mój dywan. Co się dzieje?

– Właśnie spotkałem swoją partnerkę – powiedział Danny, po tym, jak opadł na jedno z krzeseł za biurkiem i spojrzał w podłogę, chowając twarz w dłoniach.

– Co? To dobra wiadomość! – powiedział Chris i wstał, aby poklepać Danny'ego po plecach. Nie rozumiał zachowania Danny'ego. Powinien być wniebowzięty.

– Dlaczego zachowujesz się tak nerwowo? Co ty tu w ogóle robisz? Powinieneś być w siódmym niebie! Powinieneś być teraz z nią i się o nią upominać!

– Ona jest człowiekiem – powiedział cicho Danny, wciąż patrząc w podłogę. – Moja partnerka to Ava Johnson, dziewczyna, która przyszła tu na stanowisko pielęgniarki.

Chris zatrzymał się i spojrzał na Danny'ego. – Wow, nie spodziewałem się tego. To jest rozczarowujące – powiedział, opadając z powrotem na swoje krzesło. Potarł twarz dłońmi. – Co chcesz zrobić? Chcesz mieć ludzką partnerkę?

– A może chcesz ją odrzucić? Wiesz, że ona nawet nie będzie wiedziała, jeśli zrobisz to teraz. Ludzie nie czują tego samego, co my, jeśli chodzi o partnerów. Tak czy inaczej, cokolwiek wybierzesz, będę cię wspierał.

– Nie mam nic przeciwko temu, że jest człowiekiem – powiedział cicho Danny. – Po prostu... nie wiem... boję się, że będzie zszokowana, gdy się o nas dowie. Poza tym nie chcę jej narażać na niebezpieczeństwo.

– Co zrobią nasi wrogowie, gdy dowiedzą się, że mam ludzką partnerkę? Ona nigdy nie będzie w stanie obronić się przed innymi wilkami. Zawsze będzie w niebezpieczeństwie.

Chris przeczesał dłonią zarost na podbródku, będąc pogrążonym w myślach. Po kilku minutach nagle się odezwał. – Myślę, że musisz jej to powiedzieć – spojrzał swojemu przyjacielowi prosto w oczy.

– Myślę, że powinna wyrobić sobie własne zdanie na ten temat. Zasługuje na to, by mieć coś do powiedzenia. Zwłaszcza jeśli nie masz nic przeciwko temu, że jest człowiekiem. Oboje zasługujecie przynajmniej na szansę, a ty jesteś to winien także swojemu wilkowi.

– Jest powód, dla którego jest twoją partnerką. Jeśli chcesz, porozmawiam z nią o tym, że jesteśmy wilkami. Zastanów się nad tym. Nie rób niczego w pośpiechu.

– Tak zrobię – Danny westchnął i wstał. Spojrzał na Chrisa z wyrazem desperacji na twarzy.

– Daj mi znać, co postanowiłeś – powiedział Chris do Danny'ego. – Będę przy tobie.

Gdy Danny zamknął za sobą drzwi, Chris wziął do ręki telefon. Zadzwonił na numer biura Adiny. Mimo że połączenie się w myślach było łatwiejsze, wolał korzystać z telefonu.

Gdy chodziło o sprawy alfy, nie miał nic przeciwko połączeniu się przez umysł z kimś, kogo nie znał zbyt dobrze, ale gdy chodziło o sprawy osobiste, czuł się, jakby naruszał czyjąś prywatność.

I chociaż jako alfa powinien znać wszystkich w stadzie, niektórych znał trochę lepiej niż innych. Tak się złożyło, że nie znał osobiście Adinę.

– Klinika Miller Creek, mówi Adina, w czym mogę pomóc?

– Adina, tu Chris – powiedział. Zamknął na chwilę oczy, zanim kontynuował. Nie bardzo wiedział, co powiedzieć. – Zastanawiałem się, czy rozmawiałaś już z potencjalną nową pielęgniarką?

– Dopiero co wyszła z mojego biura – odpowiedziała Adina z lekkim zdziwieniem w głosie.

– Jakie jest twoje pierwsze wrażenie na jej temat? – chciał wiedzieć.

– Cóż, widzę w niej duży potencjał. Jest bardzo wykwalifikowana. Ma odpowiednie papiery. Mam nadzieję, że będzie chciała zostać – powiedziała szczerze Adina. – O co chodzi, Alfo? Dlaczego jesteś tak zainteresowany?

– Nie mogę powiedzieć – odpowiedział. – Nie bierz tego do siebie.

Po krótkiej pogawędce się rozłączyli. Chris ponownie pogłaskał zarost na brodzie, był pogrążony w myślach. Chris był szczęśliwy z powodu swojego najlepszego przyjaciela.

Choć był też trochę zazdrosny: Chris wciąż nie znalazł swojej partnerki. Od lat wypatrywał swojej partnerki, ale jak dotąd nie udało mu się jej znaleźć. Jak mawiano, alfa jest silniejszy, gdy ma u boku swoją partnerkę.

Doskonały przykład dawali mu rodzice. Ich związek był solidny jak skała i trwał do końca, mimo wszystkiego, co przeszli.

Gdy jego mama odwiedzała swoich rodziców, oddalonych o około trzysta mil, ojciec był nieszczęśliwy i humorzasty, dopóki nie wróciła.

A kiedy jego ojciec zmarł, mama zdawała się marnieć, słabnąc z dnia na dzień.

Jego myśli wróciły do Danny'ego i jego partnerki. Podjąwszy decyzję, nagle wstał.

Nie zważając na ludzi, którzy witali go po drodze, wyszedł z biura i udał się do garażu, gdzie stał jego pickup. Był człowiekiem z misją. Wsiadł do swojej ciężarówki i ruszył w górę drogi, pozostawiając za sobą chmurę kurzu.

Chris zatrzymał się przed domkiem, w którym nocowały Ava i Jolena. Zapukał do drzwi i cofnął się o kilka kroków. Czekając, aż drzwi się otworzą, rozejrzał się dookoła, wsłuchując się w otoczenie.

Wąchał – co to był za zapach? Był bardzo słaby, ale tam był. Taki słodki, uzależniający, ale nie potrafił go opisać.

Jego wilk był nadmiernie podekscytowany – co z nim było nie tak? Zanim zdążył pomyśleć, drzwi chaty się otworzyły.

– Tak? – dziewczyna, która pojawiła się za drzwiami, spojrzała na niego pytająco.

Była drobna, miała tylko około 155 cm wzrostu. W porównaniu z nią czuł się ogromny. Jej orzechowe oczy prześwietliły jego ciało od stóp do głów.

– Dobry wieczór, mam na imię Chris. Jestem tutejszym alfą – przedstawił się i wyciągnął rękę, aby mogła ją uścisnąć.

– Ava – odpowiedziała i uścisnęła jego dłoń.

– Czy wszystko ci się tutaj podoba? – zapytał. – Czy jest coś, czego potrzebujesz?

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea