Gorąca pogoń - Okładka książki

Gorąca pogoń

A. Duncan

Spotkanie na autostradzie numer dwanaście

KELLY

Dzięki Bogu ten dzień się skończył. Jak na złość musiałem utknąć na patrolu z nowym gościem. Chudy dzieciak był zdenerwowany jak ministrant na pierwszej mszy. Miałem tylko nadzieję, że nie ma zbyt luźnego palca na spuście tej broni, którą nosi przy pasie.

Na szczęście był to spokojny dzień. Niewiele się działo poza kilkoma rutynowymi kontrolami drogowymi i kotem starszej pani McGee, Merle’em, który utknął na drzewie i wrzeszczał wniebogłosy. Jedyne, co mogłem zrobić, to wezwać straż pożarną z drabiną. Merle siedział cholernie wysoko, ale zanim strażak do niego dotarł, postanowił zejść sam, ku zdumieniu wszystkich gapiów. I właśnie dlatego nienawidzę kotów.

W drodze powrotnej, po odwiezieniu nowego do jego samochodu na autostradzie nr 12, zauważam Tahoe na poboczu. Jakaś kobieta kopie w prawą przednią oponę. To kiepskie miejsce na awarię, zwłaszcza dla kobiety, więc zatrzymuję się za jej pojazdem, by sprawdzić, czy mogę jakoś pomóc.

Podchodząc, nie mogę powstrzymać śmiechu na widok tego, jak kopie i wyładowuje frustrację na oponie, jakby to była jej wina, że utknęła na poboczu, i wszystkiego innego, co poszło nie tak w jej życiu. Gdy się zbliżam, staje się jasne, że postanowiła wyładować swój gniew również na mnie.

„Co do cholery jest z tobą nie tak!? Musisz znać mojego byłego męża, co”

„Hmm… Nie osobiście, proszę pani. Nie sądzę. A pani opona wygląda na przebitą”.

Podskakuje, gdy tylko słyszy mój głos i prawie się przewraca. Wtedy dociera do mnie, że mówiła do opony. Cholera. Była tak pochłonięta swoim wybuchem, że nie zauważyła, kiedy podszedłem. Szybko chwytam ją za ramiona, żeby nie upadła i, do diabła, kiedy podnosi wzrok, niemal zapominam jak się oddycha.

Ta kobieta jest absolutnie piękna. Może trochę szalona, ale oszałamiająca. Jej czarne włosy sięgające do połowy pleców idealnie komponują się z twarzą w kształcie serca, hipnotyzującymi bursztynowymi oczami i długimi, ciemnymi rzęsami. Jej oczy mają tak rzadki odcień jasnego brązu, że nie mogę oderwać od nich wzroku.

I niech mnie diabli, jeśli to ciało nie jest spełnieniem marzeń każdego faceta. Mam ochotę zsunąć dłonie niżej, na jej tyłek, ale w głowie dzwonią mi ostrzegawcze dzwonki – molestowanie seksualne.

Nigdy w życiu nikt tak nie zaparł mi tchu w piersiach. Ale ta kobieta… Prawie zapomniałem, jak się oddycha. Jezu, Kelly, co się z tobą dzieje? Wiesz, że nie powinieneś tak reagować na kobiety.

Minęło zbyt wiele czasu, odkąd byłem z kobietą. Myślałem, że znalazłem tę jedyną ponad dwa lata temu, ale okazało się, że Lauren próbowała okraść moją rodzinę. Nasz związek przetrwał zaledwie dziewięć miesięcy. Rodzice nigdy jej nie polubili ani nie zaufali, ale ja byłem przekonany, że to ta właściwa.

Zamiast tego Lauren nauczyła mnie tylko, że kobiety interesują się wyłącznie pieniędzmi mojej rodziny. Od tamtej pory nie zwracałem uwagi na żadną – aż do teraz.

Nie rozmawiamy zbyt wiele, gdy zmieniam oponę. Na szczęście ma zapasową i nie trwa to długo. Jestem już gotowy wrócić do domu i zdjąć mundur. Może przy okazji pozwolę sobie na chwilę przyjemności, myśląc o pięknej, brązowookiej Raynie.

Może jedna noc z tą kobietą nie byłaby taka zła. W końcu jest rozwiedziona. Wynajmuje też dom tuż pod moim. Cholera, co ja wygaduję? Jedna noc z Rayną nigdy nie wystarczy, a ja na pewno nie potrzebuję komplikacji. Trzymanie się od niej z daleka to jedyne rozsądne wyjście.

Oczywiście odprowadzenie jej do samochodu nie idzie tak, jak zaplanowałem. Te przeklęte ciężarówki z drewnem zawsze pędzą tą drogą jak oszalałe. Przez połowę czasu kierowcy nie zwracają uwagi, dokąd jadą.

Szeryf ostrzegł pana Edwardsa, właściciela firmy transportowej. Jeszcze jeden wypadek lub mandat za lekkomyślną jazdę, a jego interes zostanie zamknięty. Ale najwyraźniej ostrzeżenie wpadło jednym uchem, a wypadło drugim, bo tym razem nie jest inaczej. Patrzę, jak ciężarówka przekracza linię przerywaną i jedzie prosto na nas.

Instynktownie popycham Raynę na samochód i osłaniam ją własnym ciałem, mając nadzieję, że kierowca nas zauważy, zanim będzie za późno.

Teraz, gdy czuję ją tak blisko, zapominam o tej cholernej ciężarówce. Nie mogę się powstrzymać od wdychania waniliowego zapachu jej włosów, wyobrażając sobie, jak by to było mieć ją w ramionach choćby na jedną noc.

„Wszystko w porządku, Rayna?”

„Chyba tak?”

Nie jestem pewien, czy to było pytanie, czy stwierdzenie, ale nie mogę nie zauważyć gęsiej skórki na jej skórze. Przychodzi mi do głowy, że może jej myśli błądzą w tych samych rejonach co moje. Cholera, naprawdę potrzebuję zimnego prysznica.

Biorę jeszcze jeden głęboki wdech, chłonąc jej zapach, po czym puszczam ją i kieruję się w stronę mojego samochodu. Zanim odejdę, mówię jej, żeby mówiła do mnie Kelly, wyobrażając sobie, jak moje imię zabrzmi z jej ust. Ona jednak milczy, a ja jestem zmuszony odejść, żeby nie wyglądać jak szczeniak czekający na kość.

Wciąż myślę o Raynie, gdy w drodze do domu zatrzymuję się w sklepie, by kupić kilka niezbędnych rzeczy. Idąc do kasy, widzę przed sobą tę brązowooką piękność.

„Znów się spotykamy, panno Anderson-Callaway”.

Spogląda na mnie i uśmiecha się.

„Tylko Rayna, proszę. I już się zbieram”.

Patrzę, jak płaci za swoje… baterie?

„Strasznie dużo tych baterii. Boisz się, że zabraknie prądu?”

Wybucha śmiechem i bierze torbę od kasjera. „Nie, potrzebuję ich dla Steve’a”.

Marszczę brwi, zdezorientowany. Nie widziałem nikogo innego w jej samochodzie, a ona dopiero co przyjechała spoza miasta. Serce wali mi jak młotem, gdy myślę o niej z jakimś facetem. Gdy robi kilka kroków w kierunku wyjścia, zatrzymuję ją.

„Czekaj. Steve?”

Uśmiecha się z psotnym błyskiem w bursztynowych oczach. „Mój wibrator. Mamy dziś randkę. Miłego wieczoru, detektywie”.

Młoda kasjerka chichocze i kiwa głową, jakby dokładnie wiedziała, o czym mówi Rayna. Wracam myślami do rozmowy i patrzę, jak jej zgrabny tyłek znika za drzwiami sklepu, wiedząc, że Steve będzie miał dziś o wiele więcej szczęścia niż ja.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea