Noelle jest wilkołakiem w społeczeństwie wampirów. Grozi jej zdemaskowanie - żyje w cieniu, udając człowieka. Zauważa ją przystojny i wytrwały książę wampirów, ale czy będzie w stanie znieść uwagę, jaką jej poświęci? A może okaże się wybawcą, na którego czekał jej lud?
Kategoria wiekowa: 18+
Sala sądowa jest wypełniona po brzegi. Okrągła arena jest niczym scena, na podwyższonych siedziskach balkonowych siedzą widzowie, którzy z zapartym tchem obserwują przebieg obrad.
Proces królowej rozpoczął się trzy tygodnie temu, ale wszyscy wiedzą, że to tylko formalność. król i jego doradcy chcą, by odeszła, zostanie uznana za winną.
Obserwuję ją, jak siedzi, z wysoko uniesioną głową, pozornie niezrażona chaotycznym cyrkiem odbywającym się wokół niej. Król oskarżył ją o zdradę i spiskowanie w celu wzniecenia buntu. Plotki o jej sympatii do wilkołaków krążyły od lat.
Jest najważniejszą kobietą-wampirem na świecie, członkinią rodziny królewskiej, nie może być postrzegana jako sympatyk wilkołaków, szczególnie w świetle obecnie panujących zasad.
Siedzi obok swoich prawników, ubrana w królewską purpurę, ze związanymi rękami i kagańcem na ustach.
Zbiorowe sapnięcie, które opuściło usta każdego widza, gdy została wprowadzona na salę w pierwszym dniu procesu, jest czymś, czego nigdy nie zapomnę.
Jestem pewna, że kaganiec został jej założony tylko po to, aby ją jeszcze bardziej upokorzyć, jest zbyt opanowana, aby obnażyć swoje zęby przed kimkolwiek.
Widząc ją, z całą jej nieziemską urodą i silną aurą autorytetu, ubraną w królewskie barwy w zestawieniu z łańcuchami i kagańcem, nie mogę się opanować.
Jeśli można ją zakuć w łańcuchy i przeciągnąć przez proces, to znaczy, że nikt nie jest bezpieczny. Król robi z tego demonstrację. Utrzymywanie przyjaznych stosunków z wilkołakami nie będzie tolerowane, przez nikogo.
Nienawidzę tu siedzieć. Nie chcę być dodatkiem do gapiów i plotkujących obserwatorów.
Każdy prominentny wampirzy dom ma swojego przedstawiciela tutaj na widowni, to że mają tu swoje miejsce jest symbolem ich statusu.
Pracuję jako służąca w domu rodziny Vicioso, jestem tu jako ich przedstawicielka. Przypuszczam, że siedzenie i oglądanie procesu przez cały dzień jest lepsze, niż szorowanie podłóg czy mycie okien.
Vicioso to dobra rodzina do pracy, jeśli chodzi o wampiry. Mistrz Vicioso zajmuje się leczeniem krwi, to prestiżowe stanowisko, zapewnia jego rodzinie wysoki status.
Jego żona i dwójka dzieci są dość przyzwoite, przeważnie mnie ignorują. Nie mogę narzekać, zostałam tylko kilka razy uderzona i nigdy nikt mnie nie ugryzł, a jest to więcej niż może powiedzieć wielu służących i niewolników.
Światło słoneczne wpada do sali przez wielką, szklaną kopułę nad audytorium. Słońce bijące w dół i zatłoczone pomieszczenie sprawiają, że czuję się nadmiernie rozgrzana i mam mdłości.
Mały promień światła bije w dół na mój żółty uniform. Pocieram dłonią po spodniach, dotykając plamki światła.
Dziś jest ostatni dzień, kiedy noszę na sobie kolor żółty.
Żółty jest noszony tylko przez niesprawdzonych. Kiedy tylko nie-wampiry kończą dwadzieścia lat, zostają przyprowadzone do ośrodka badawczego, gdzie dotyka się je srebrem i umieszcza w odpowiedniej grupie.
Jeśli nie ma reakcji na srebro, zostają uznani za ludzi i otrzymują szare mundury z ludzkimi insygniami.
Wilkom zakłada się obroże i daje im szare mundury z insygniami, które mają ich identyfikować.
Wampiry noszą, co chcą, z wyjątkiem rodziny królewskiej, która nosi purpurę, aby pokazać swój status.
Dziś wieczorem zostanę zabrana na testy. Jestem wilkiem, ale zostanę sklasyfikowana jako człowiek. Plan dla mnie był przygotowany od lat.
Moja ciotka pracowała w urzędzie stanu cywilnego, kiedy byłam mała. Zmieniła rok w moich dokumentach. Tak naprawdę jutro kończę dwadzieścia jeden lat, a nie dwadzieścia. Przemieniłam się po raz pierwszy w zeszłym roku.
Ten rok spędziłam na szkoleniu, w tajemnicy. Potrafię teraz trzymać srebro bez żadnej reakcji nawet przez jedenaście minut. Moja ciotka i wujek są częścią podziemnej grupy oporu. Wiem, że nie jestem jedyną osobą, której akta zostały zmienione, ale dla mojego bezpieczeństwa nie wiem nic o pozostałych.
Ruch oporu od lat pracuje po cichu, by uwolnić nasz gatunek od niewolnictwa i podporządkowania.
Mój roczny trening ze srebrem uchroni mnie przed obrożą, czyli wszczepieniem w szyję chipa, który sprawia, że wilki nie są zdolne do przemiany.
Praktyka ta jest okrutna i niezwykle bolesna. Większość wilków nigdy nie ma szansy na przemianę, zanim korzenie ich przodków, ich wataha, ich linia krwi, zostanie ucięta, zamknięta, poza zasięgiem.
Byłam w stanie zmienić się tylko parę razy, ponieważ nie jest to bezpieczne, ale wciąż, nie wiem, co bym zrobiła, gdyby mój wilk został nagle zablokowany, gdyby moja zdolność do przemiany została mi zupełnie odebrana.
Pocieram spocone dłonie o spodnie. Wiem, że poradzę sobie ze srebrem, zostałam wyszkolona, by zachować kontrolę nad moim wilkiem, gdy zostanie sprowokowany, by nie przemieniać się, jeśli nie jest to bezpieczne.
Wiem, że poradzę sobie dzisiejszej nocy, ale jestem zdenerwowana. Wydarzenia nadchodzącej nocy ukształtują resztę mojego życia.
Jeśli nie będę skupiona i zareaguję na srebro, mój wilk zostanie mi odebrany, a ja zmuszona do poddaństwa lub stracona, jeśli wykryją, że próbowałam ich oszukać.
Ludzie otrzymują pracę, nie dobrą pracę, ale wciąż mają jakieś małe pozory wolności. Otrzymują za swoją pracę godne wynagrodzenie i są ogólnie traktowani z podstawową przyzwoitością.
Mają możliwości, z których większość nie jest wspaniała, ale to więcej niż może mieć jakikolwiek wilk.
Wilki są silniejsze i szybsze od ludzi, nawet wtedy gdy są pozbawione swojej zdolności do przemiany.
Jeśli ktoś podczas testu zostanie uznany za wilka, jego życie, od tego dnia, należy do wampirów, a dokładniej do króla.
Wilki przydzielane są do pracy fizycznej, za którą nie są dobrze opłacane.
Tradycje i zwyczaje naszego gatunku zostały nam już dawno odebrane, a watahy zostały albo całkowicie wytępione, albo ukryte w podziemiach.
Stresuję się dzisiejszym wieczorem, chcę tylko, żeby się skończył. Oczekiwanie na to, co wiem, że nadchodzi, jest niemal zbyt ciężkie do zniesienia.
Zastanawiam się, czy tak właśnie czuje się codziennie królowa? Wie, że zostanie uznana za winną i stracona. Ten proces to show, sposób króla na udowodnienie swojej dominacji.
Znów wpatruję się w nią. Z mojego miejsca widzę bok jej eleganckiej twarzy.
Ludzie mówią, że jest najpiękniejszą kobietą na świecie, jej oczy w kolorze miodu niemal świecą, jej skóra jest nieskazitelna i idealnie gładka.
Król, którego widziałam wcześniej tylko raz, z daleka, wygląda równie zabójczo, co przystojnie. Jego twarz jest piękna, ale jego zimne okrucieństwo jest tak samo widoczne jak atrybuty fizyczne.
Ich syn, książę Phoenix jest podobno równie piękny jak jego matka. Nigdy go nie widziałam, ze względów bezpieczeństwa przebywa w zamku, trzyma się z dala od przedstawicieli marginesu społecznego.
Król i królowa wydają się dziwną parą, według plotek są małżeństwem od ponad trzystu lat.
On jest uosobieniem wampira, martwy i zimny, bez bijącego serca, które mogłoby okazywać współczucie lub życzliwość.
Królowa zachowała ciepło, blask, który promieniuje z jej wnętrza i wylewa się z jej oczu.
Jest martwa, jej serce przestało bić wieki temu, ale zachowała strzępy człowieczeństwa, mały promyk łagodności, którego brakuje większości wampirów.
Nienawidzę słuchać tandetnych szeptów ludzi, którzy nie wiedzą o sytuacji więcej niż ja, ale ostatnio nie mogę nic na to poradzić, unoszą się wszędzie.
Ludzie mówią, że królowa wzięła sobie kochanka wilkołaka, albo że uwalnia z lochów niebezpiecznych przestępców. Tanie, tandetne plotki krążą wszędzie.
Zastanawiam się, czy jest w tym jakaś prawda. Czy jest przychylna naszej sprawie? Czy zmieniłaby nasze losy, gdyby mogła?
Nawet jeśli w tych szeptach jest pewnie niewiele prawdy, lubię myśleć, że jest po naszej stronie, daje mi to nadzieję, że pewnego dnia będzie nam dane być kimś więcej niż jesteśmy.
Stukot młotka sędziowskiego o ławkę przywraca mnie do rzeczywistości.
– Odraczamy na dzisiaj. W poniedziałek wysłuchamy argumentów końcowych.
Obserwuję z mojego miejsca, jak królowa zostaje wyprowadzona z sali sądowej, jej oczy utkwione są w podłodze.Boli mnie serce z jej powodu. Nie jestem pewna, dlaczego tak się czuję. Niezależnie od tego, czy lituje się nad naszą nędzną egzystencją, czy nie, jest królową wampirów.
Współczucie sięga tylko do pewnego momentu, powinnam jej nienawidzić, ale tego nie robię. Coś mnie do niej ciągnie, czuję, że nieważne czy jest się wampirem czy wilkołakiem, obie jesteśmy w tej samej pułapce. Nie mamy wpływu na nasze losy.