W niewoli smoka - Okładka książki

W niewoli smoka

C. Swallow

Rozdział 4

Madeline

– Już jestem twoją niewolnicą. Czy nie jestem wystarczająco zniszczona? – pytam, bezsensownie ciągle szarpiąc się z ograniczeniami na rękach.

– Moją niewolnicą? Kiedy ostatnio sprawdzałem, byłaś niewolnicą całej Hordy, Madeline – Hael uwalnia mój podbródek, ale nie odsuwa się nawet na krok.

Z trudem powstrzymuję swój gniew, słysząc jego odpowiedź. Jestem znana z nadmiernej agresji, kiedy doprowadza się mnie do granic wytrzymałości, więc powinien być wdzięczny, że nie straciłam panowania nad sobą.

Layla wie aż za dobrze, że kiedy tracę zimną krew, staję się wyjątkowo... nieposłuszna. Zdarzało się, że całymi dniami odmawiałam jedzenia, gdy proszono mnie o zrobienie rzeczy, na które nie miałam ochoty.

Z tego powodu nigdy nie otrzymałam wielu innych obowiązków, poza sprzątaniem smoczych pokoi gościnnych w górach Requiem.

Jedyne sypialnie, które lubię sprzątać, to te, które są pełne egzotycznych mebli, co oznacza, że są interesujące... i czasami udaje mi się uciąć sobie drzemkę na tych wspaniałych, królewskich łożach.

– Ja tylko... ja… – nagle zdaję sobie sprawę z mojego błędu i uświadamiam sobie, że to wina Darrena, który wmówił mi, że Hael chce mnie uznać za swoją osobistą niewolnicę! – Nie chciałam tego tak sformułować.

Uśmiech Haela poszerza się na jego twarzy, a ja jestem wdzięczna za nagłe zamieszanie spowodowane przez Adarę, która trzyma Darrena za ramię. Kłócą się, gdy ciągnie go w naszą stronę.

– Bracie – Adara warczy na Haela. – Dlaczego, do cholery, niewolnikom uchodzi to wszystko na sucho? Zapomną, gdzie ich miejsce, jeśli poluzujesz dyscyplinę dla wszystkich.

Hael automatycznie przewraca oczami i wydaje niskie gardłowe warknięcie.

– Już mam w obmyślone kary, które przypomną niewolnikom, kto tu rządzi – odpowiada Hael, po czym napotyka oczy Darrena i uśmiecha się na widok jego sfrustrowanej twarzy.

– Nie martw się, pozwolę, aby twoją jedyną karą było wyruchanie cię do stanu uległości przez moją siostrę – Hael jest surowy i śmiały, gdy to mówi, po czym wybucha głośnym śmiechem, czym zwraca uwagę nocnych mieszkańców kręcących się w okolicy.

– Och, zamknij się, Hael. Mam już dość tego żałosnego miasta, wyjeżdżam.

Adara ignoruje drwiący śmiech Haela i z gracją przemienia się w swoją powłóczystą postać ametystowego Smoka, spowita mgłą.

Darren wzdycha, po czym podnosi jej ubranie, które spada na ziemię przed nim.

– Zawsze po tobie sprzątam, czyż nie, droga Adaro? – pyta Darren z takim sarkazmem, na jaki tylko potrafi się zdobyć, po czym podchodzi do niej.

Ta syczy na niego, gdy się zbliża, ale w końcu opuszcza szyję, by pozwolić mu wskoczyć na barki.

Głos Adary wypełnia mój umysł, gdy przemawia do nas w swojej smoczej postaci. – Ktokolwiek wpadł na pomysł tej ucieczki, powinien zostać surowo ukarany.

Gdy przygotowuje się do startu, Darren spogląda na mnie i mruga do mnie, czym przyciąga mój wzrok.

– To wszystko był twój pomysł, Madeline! – woła, trzymając się mocniej, gdy Adara wzbija się w powietrze. Zaskoczyły mnie jego kłamstwa.

– Nawet cię nie znałam! Jak mogłam...? – przerywam wściekły krzyk, bo nie ma go już w zasięgu słuchu.

Mocno szarpię się z więzami za sobą, spoglądając na Haela, który widocznie również ma ochotę wrócić za siostrą w góry Requiem.

Kiedy patrzy, jak siostra odlatuje, korzystam z okazji, by spojrzeć na jego nagą klatkę piersiową. Zawsze nagą. Uwielbiał nosić czarne lub brązowe, skórzane spodnie, czasem ochraniacze na ramiona i nic więcej.

– Wkrótce się dowiem, czy to ty za tym wszystkim stoisz – Hael mruży oczy, gdy odwraca się, by poddać mnie ocenie. Mój zachwyt nad jego ciałem nie pozostaje niezauważony, nawet gdy szybko wracam wzrokiem do jego oczu.

– A teraz powiedz mi, ciekawska myszko, dlaczego twoje myśli krążą wokół tego, że mogę cię uznać za ~moją~?

– N-nie, nie, one... po prostu, po prostu… wynoś się z mojej głowy! – krzyczę na niego, zamykając oczy i próbując odegnać wszystkie moje myśli.

To wszystko jest zbyt żenujące, a jemu sprawia to zbyt wielką przyjemność. Otwieram niechętnie oczy i widzę, że nadal się we mnie wpatruje.

– O nie, kochanie. Twoje myśli są zbyt zabawne, bym mógł to tak zostawić – Hael mierzy mnie wzrokiem z góry na dół i zauważa, że drżę.

Gapię się na niego, a on uśmiecha się, rozpływając się we mgle i przemieniając w swojego Smoka dokładnie w tym samym miejscu, w którym przed chwilą przemieniła się Adara.

Robię unik, gdy jego skrzydło uderza o dachówkę, która spada i rozbija się na ziemi.

Patrzę, jak przyciska skrzydła do pleców, a jego ogon mknie w moją stronę, zawijając się wokół mojego pasa i podnosząc mnie. Pazurami podnosi z ziemi swoje pozostałe ubrania i moją sakwę z pieniędzmi.

Podąża drogą w dół, szukając większej polany, z której mógłby się wznieść. Ludzie krzyczą, gdy go widzą, zarówno mężczyźni jak i kobiety.

Niektórzy padają na kolana i zaczynają błagać, a po ich twarzach płyną łzy.

Błagające, jęczące, przerażone małe ludziki. To muzyka dla moich uszu – głos Haela przeszywa mój umysł, a ja staram się nie myśleć o tym, co sugeruje.

Zacisze jaskini i izolacja, to muzyka dla moich uszu – odpowiadam sarkastycznie.

Uważaj na swój język, mała myszko, jeszcze nie zapłaciłaś ceny za swoją próbę ucieczki.

To raczej nie była próba, raczej…

Zamilcz. Znam twój umysł. Niczego nie pragniesz bardziej niż wolności.

Daj mi ją więc, a oboje będziemy szczęśliwi. Ty pozbędziesz się nierozważnego, zbuntowanego niewolnika, a ja będę miała swoją wolność – jestem zadowolona z mojej odpowiedzi. Myślę, że może nawet się ze mną zgodzi, ale...

Jestem ciekaw, Madeline, dlaczego myślisz, że tak łatwo pozwolę ci odejść.

Zastanawiam się przez chwilę i szybko wymyślam odpowiedź. Jednak on rusza do lotu, a ja na chwilę się dekoncentruję.

O Boże, jak ja tęskniłam za lataniem! Rozglądam się dookoła, gdy wszystko wokół mnie staje się coraz mniejsze, a my wznosimy się coraz wyżej! I ten pęd powietrza... I ciepło jego ciała.

Biorę głęboki oddech i zamykam oczy, próbując skupić się na odpowiedzi na jego pytanie.

Jaki ze mnie pożytek dla ciebie? Stawiłam ci czoła, gdy miałam osiem lat i teraz od dziesięciu lat jestem niewolnikiem w twojej Hordzie... czy to nie jest wystarczająca kara? Pozwól mi odejść.

To nieistotne, czego chcę, do czego cię szkoliłem. Pragnę kobiecego towarzystwa, Madeline, lubię moje niewolnice posłuszne aż do szpiku kości...

Więc przyznajesz, że zamierzasz mnie uznać za swoją osobistą niewolnicę? – przerywam, zdecydowana poznać odpowiedź.

Mądra dziewczyna, ale czy posłuszna? Wkrótce się przekonam. – Hael wydaje się bardziej niż ciekawy, by to sprawdzić.

Co to do cholery ma znaczyć? – nie mogę powstrzymać wściekłości w moim tonie. Posłuszna...? Wkrótce dowie się, jakim typem kobiety jestem.

To znaczy, że powinnaś zacząć uczyć się słuchać, mała myszko. Nie planuję zniszczyć twojej niewinności zbyt szybko. Będę to robił powoli.

Moją niewinność? – nawet w moim umyśle mój ton przeradza się w pisk.

Jesteś skryta za wieloma rodzajami niewinnych ścian, które z przyjemnością zburzę. Najpierw zniszczę cię psychicznie, potem powoli fizycznie, aż będziesz tak skażona, jak tego chcę. Jesteś jeszcze za młoda, abym mógł cię pieprzyć aż mi ulegniesz, Madeline, ale w końcu do tego dojdziemy.

Arogancka, dosadna odpowiedź Haela sprawiła, że zaniemówiłam.

Darren po raz kolejny miał rację.

O Boże... co ja teraz zrobię?

Dzień, w którym spróbujesz rozłożyć moje nogi, będzie twoim ostatnim dniem na tej ziemi, Smoczy Władco! Nigdy w życiu ci się nie podporządkuję.

Śmiech Haela natychmiast przesącza mój umysł. Jest tak głośny, że jestem pewna, że wszyscy poniżej muszą go słyszeć przez sen.

Madeline, Madeline, Madeline. Twoje szkolenie w zakresie uległości rozpocznie się... jak tylko wrócimy do gór Requiem i Hordy.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea