Zaryzykuj - Okładka książki

Zaryzykuj

Mars Mejia

Rozdział piąty

KARA

- Obudź się! - tył mojej głowy został uderzony przez coś twardego, wydając miękki dźwięk. Jęknęłam i ukryłam twarz pod poduszką, całkowicie ignorując napastnika. Wszystko, co chciałam zrobić, to spać, dopóki słońce nie będzie wysoko na niebie.

- Kara - zawołał ponownie głos, a moje ciało podskoczyło od nagłego pędu zimnego powietrza. Layla zerwała ze mnie okrycie, a ja posłałam jej spojrzenie.

- Co? - warknęłam w odpowiedzi, kiedy nie przestawała się do mnie uśmiechać.

- Jest jedenasta. Musimy iść spotkać się z Jess w centrum handlowym o drugiej, zanim zacznie pracę - Layla rozbierała się ze swojej piżamy, będąc w trakcie wchodzenia do swojej łazienki.

- Możesz wziąć prysznic w pokoju gościnnym - krzyknęła za sobą, zostawiając mnie samą w jej dużym pokoju.

Zwlekając się z łóżka, poszłam korytarzem i weszłam do znajomego jasnoniebieskiego pokoju. Łazienka była połączona z pokojem gościnnym i weszłam do niej, przeglądając się w lustrze.

Mój makijaż był lekko rozmazany i zmarszczyłam brwi. Musiałam być tak zmęczona wczoraj wieczorem, że od razu padłam. Zrzuciłam z siebie sukienkę, w której również zasnęłam i weszłam pod prysznic.

Wypuściłam głęboki oddech, gdy ciepła woda spłynęła po mojej skórze. Gorąca woda ukoiła moje napięte mięśnie i stałam tam, ciesząc się uczuciem wody spływającej po mnie kaskadami.

Myśl o Jasonie pojawiła się w mojej głowie i odtworzyłam tę noc na nowo. Powinnam była wiedzieć, że spotyka się z Sarah.

Po tym, jak rzuciła się na Jasona, odeszłam, unikając go przez resztę imprezy, która skończyła się dopiero o trzeciej nad ranem.

Około drugiej dopadło mnie zmęczenie i poszłam do pokoju Layli, żeby na nią poczekać, ale zasnęłam.

Chwyciłam swój kremowy ręcznik z wieszaka i wyszłam spod prysznica, a zimne powietrze od razu wywołało dreszcze na całym moim ciele.

Zawinęłam włosy w osobny ręcznik, włożyłam świeże ubrania i wyszłam za drzwi, ale zamiast tego wpadłam na kogoś.

- Mruknęłam, pocierając czoło, które zderzyło się ze szczęką. Usłyszałam niski chichot i moja głowa podniosła się w górę - Liam? - moja szczęka opadła w niedowierzaniu.

Liam był starszym o dwa lata bratem Layli. Wyjechał wcześniej tej wiosny, żeby wrócić do college'u razem z moim bratem, Charliem.

Żaden z nich nie wrócił jednak na lato. Liam był na drugim roku studiów i spędził lato w San Francisco na stażu. Charlie postanowił nadrobić zaległości i wziął udział w letnich zajęciach.

- Kara! - Liam wyglądał na zaskoczonego, gdy mnie zobaczył. Objęłam go i uściskałam.

Był jak starszy brat. Liam był o rok starszy od mojego brata, ale ci dwaj dorastając byli najlepszymi przyjaciółmi. Kolejny powód, dla którego rodzina Layli i moja były tak blisko.

- Kiedy wróciłeś? - zapytałam, gdy postawił mnie z powrotem na nogi. Charlie na krótko przeszedł mi przez myśl, bo przypomniałam sobie, że miał do mnie zadzwonić jutro w południe.

Mój brat bardzo ciężko pracował w szkole i nie korzystał ze swojego telefonu tak często, więc ustaliliśmy harmonogram, aby dzwonił do mnie i rozmawiał przez około godzinę w każdy weekend.

- Dziś rano, około ósmej - Liam przerwał i przyjrzał mi się- Wow, naprawdę urosłaś od czasu, gdy cię ostatnio widziałem. Jesteś w końcu kobietą - drażnił się i mierzwił moje mokre włosy.

- Wynoś się, Liam - fuknęłam i wypchnęłam go z pokoju przed zatrzaśnięciem drzwi przed jego twarzą. Usłyszałam jego głęboki śmiech z drugiej strony drzwi, gdy kontynuowałam szykowanie się.

- Layla! Kara! - Spojrzałyśmy na drugą stronę food courtu i zobaczyłyśmy Jess gorączkowo machającą rękami w powietrzu jak wycieraczki przedniej szyby. Roześmiałam się, gdy podeszłyśmy do dziko wyglądającej dziewczyny.

Spotkanie wszystkich zajęło nam więcej czasu, niż się spodziewaliśmy, tylko dlatego, że Layla chciała oglądać Grey's Anatomy, a potem kolejne pół godziny zajęło jej ponowne nałożenie makijażu po tym, jak wszystko spłakała.

- Liam? - Jess wpatrywała się w osobę powoli idącą za nami - Liam! - krzyknęła i uśmiechnęła się, gdy zdała sobie sprawę, że to naprawdę jej dawna miłość.

- Hej, Jess - Liam uśmiechnął się do przymilającej się dziewczyny. Nie byłam jedyną osobą, która dorastała z wielkim uczuciem do starszego brata Layli.

Tak naprawdę, Jess i ja byliśmy tylko dwiema z wielu, wielu dziewczyn. Doprowadzało to Laylę do szału, więc oczywiście, jako jej najlepsze przyjaciółki, miałyśmy obowiązek zawsze jej o tym przypominać.

- Wow, ty też w końcu jesteś kobietą, Jess - droczył się Liam, siadając ł obok Jess i mnie.

Żartobliwie trąciłam go łokciem w żebra. Liam uważał nas za swoje młodsze siostry, ale uważał, za zabawne dokuczanie nam z powodu małych zauroczeń, które kiedyś miałyśmy.

Cóż, zauroczenie, które ja kiedyś miałam. Jess praktycznie śliniła się na jego widok, gdy usiadł przy stole.

Zaczęło się nadrabianie zaległości i wkrótce wszyscy śmialiśmy się jak za dawnych czasów. Jess i Layla uznały za konieczne, aby uwzględnić cały mój dylemat z Jasonem, a on uznał to za równie interesujące, jak moi najlepsi przyjaciele.

- Cóż, może spójrzcie na to? - wtrąciła Jess i wszyscy odwróciliśmy się, aby zobaczyć, na co się gapiła. - O wilku mowa -zobaczyłam znajomego blondwłosego chłopaka, który szedł obok Sarah.

Wszyscy my wpatrujący się w jego kierunku najwyraźniej, przykuliśmy jego uwagę i odwrócił się, aby na nas spojrzeć. Moja głowa odwróciła się w próbie uniknięcia kontaktu wzrokowego.

- Kara - zawołał Jason, a ja przeklinałam los za to, że postawił nas w tym samym miejscu i w tym samym czasie. Powoli odwróciłam się do niego twarzą.

- Jason - wysłał mi zadowolony uśmiech, gdy nie mruknąłem zwykłego żartu „Jackson". Kurwa. Miałam się tego trzymać tylko po to, żeby go drażnić.

Layla i Jess chichotały zza moich pleców. Nie zdziwiłbym się, gdyby wyciągnęły torbę z popcornem. Nasze wpatrywanie się w siebie zostało przerwane, gdy przed jego twarzą zamachała ręka.

- Halo? - Sarah warknęła na niego z gniewnym spojrzeniem.

Jason spojrzał na nią, gdy próbowała ciągnąć go za ramię podczas rzucania we mnie sztyletami ze swoich brązowych oczu. Wzrok Jasona połączył się z powrotem z moim i nie zwracał na nią uwagi.

- Jesteśmy tu tylko żeby pogadać, Sarah - Jason mruknął do niej i zdjął jej uchwyt ze swojego ramienia, co tylko sprawiło, że jeszcze bardziej się wściekła.

Zrobiło mi się jej szkoda, ale potem przypomniałam sobie o wszystkich sytuacjach, kiedy była dla mnie niemiła i moja litość dla niej zniknęła.

- Przecież przyszłaś tu do sklepu - co to za sklep w którym dziewczyny robią zakupy? Fly i 16? - Jason gładził podbródek udając, że myśli.

- Forever 21, ale - Sarah nie miała szansy, aby dokończyć swoje zdanie.

- Ok, dobrze, w każdym razie skończyliśmy rozmawiać - Jason spojrzał na nią surowo, aby dostała wiadomość.

- Piszę do Laury. Nie zawracaj sobie głowy dzwonieniem do mnie później - fuknęła Sarah i odeszła pozostawiając wyglądającego na sfrustrowanego Jasona, który mogłabym przysiąc mruknął - Nie planowałem - pod nosem.

Musiałam przyznać, że ich sytuacja wzbudziła moją ciekawość.

Jason, nie mając nic innego do roboty, podszedł do nas i usiadł na wolnym siedzeniu po mojej lewej stronie. Mój nos został powitany przez jego zapach drewna.

- Co u pań słychać? - Jason patrzył na Jess i Laylę, które teraz z powrotem siedziały na swoich miejscach. Zwęziłam moje oczy na moich przyjaciół za to, że nabrały się na jego fałszywe uroki.

- Dobrze!

- Wspaniale.

Obie odpowiedziały unisono.

- Czy to Jason? - Liam zapytał cicho przy moim uchu.

Zapomniałam, że my, a przynajmniej Layla i Jess, poinformowały go o Jasonie i naszej kłótni. Przytaknęłam, nie wiedząc, co powiedzieć. Jason był kolegą z klasy i niczym więcej, co byłoby warte powiedzenia.

Kolega z klasy, pieprzeniu którego nie miałbym nic przeciwko. Potrząsnęłam głową, próbując odepchnąć moje brudne myśli.

- On wygląda jak ty - Jason wpatrywał się w Liama, jakby go rozpoznał. Liam usiadł bardziej wyprostowany.

- To dlatego, że jest moim bratem - Layla wystawiła swój środkowy palec w stronę Liama.

- Liam - starszy brat Layli przedstawił się, ignorując swoją siostrę.

Jason kiwnął głową, zanim odpowiedział - Jason.

- Cóż, teraz, gdy wy dwaj się zapoznaliście, idę. Jestem głodna. - wytłumaczyłam się i wstałam, aby znaleźć coś do jedzenia w celu uspokojenia mojego burczącego żołądka.

Jason postanowił pójść za mną, a ja rzuciłam ostatnie spojrzenie za siebie na nasz stół. Nie byłam zaskoczona, widząc moje dwie przyjaciółki rzucające mi znaczące spojrzenia.

Przewróciłam oczami, gdy Jess poruszyła brwiami.

Jason i ja szliśmy obok siebie w milczeniu, a on od czasu do czasu spoglądał na mnie z rozbawionym wyrazem twarzy. Byliśmy już w strefie gastronomicznej, więc nie przeszliśmy za daleko.

Nadal go ignorowałam i podeszłam do kasjerki w czerwonym daszku. Pracownica spojrzała na mnie z mdłym wyrazem twarzy i mogłam powiedzieć, że była gotowa skończyć swoją zmianę.

- Chipsy i guac, proszę - zamówiłam, a ona pospiesznie chwyciła moje rzeczy, i podała mi je. Mój żołądek burczał, gdy trzymałam chipsy w jednej ręce.

- Trzy siedemdziesiąt pięć - mruknęła dziewczyna z kosmykiem różowych włosów, a ja sięgnęłam do torby po gotówkę. Dźwięk otwieranej kasy spowodował, że spojrzałam w górę, zauważając, że Jason już za mnie zapłacił.

- Mogłam zapłacić - powiedziałam w końcu do niego, otwierając paczkę chipsów tortilla - ale dziękuję - Nawet jeśli mnie zirytował, miałam maniery.

Jason skinął głową w odpowiedzi, i poszliśmy z powrotem w kierunku grupy moich przyjaciół. Byłam wciąż ciekawa, dlaczego był tutaj z nami, po prostu przypadkowo się wpraszając.

Jason prawie się do mnie nie odzywał i to tylko sprawiło, że byłam jeszcze bardziej zdezorientowana.

- Powinniśmy spędzić razem czas - powiedział Jason, w końcu przerywając ciszę. Zatrzymałam się w pewnej odległości od Jess i Layli, żeby nie słyszały, i odwróciłam się, żeby stanąć z nim twarzą w twarz - Co ty ro... - przerwałam mu, ignorując jego zdezorientowane spojrzenie.

- Chcesz spędzić ze mną czas? Po tym jak właśnie spędziłeś ostatni tydzień drażniąc mnie? - moje pytanie wydawało się złapać go z zaskoczenia - Dlaczego?

Moje oczy pozostały utkwione w niego, pokazując mu, jak poważna jestem. Jason wyglądał na naprawdę zaskoczonego i jego usta otwarły się jak u ryby.

Po chwili ciszy, wydawało się, że odzyskał zdolność do myślenia - Więc - powiedział - nie ma nic między nami? - Jason uniósł brew, a ja prawie zakrztusiaem się moim chipsem.

Mój kaszel ustąpił, a ja odzyskałem opanowanie. Sarah przemknęła mi przez myśl.

Nie miałam pojęcia, jaka była ich sytuacja, ale najwyraźniej nadal ze sobą rozmawiali, więc dlaczego on już przymierzał się do innej dziewczyny? To sprawiło, że moja skóra zaczęła się gotować.

Jasne, chciałam go przelecieć, ale nie wtedy, gdy miał dziewczynę.

- Czy kiedykolwiek próbowałeś być z dziewczyną tylko przyjaciółmi? - moje oczy wróciły do jego niebieskich, a jego twarz pozostała pusta, gdy czekał na mnie, abym kontynuowała.

Kiedy nie powiedziałam nic więcej, powiedział coś, co mnie uderzyło.

- Myślałem, że ci się podobam. Co z tym jednym razem na korytarzu? I z tańcem u Layli? - teraz to moje usta rozchyliły się jak u ryby.

Wspomnienie naszego wspólnego tańca u Layli odtworzyło się w mojej głowie i moja twarz zaróżowiła się. Sposób, w jaki jego ręce czuły się na mnie był rozkoszny, ale to była gorąca chwila.

Po tym, zdał sobie sprawę z moich zwodniczych działań, Jason kontynuował.

- Wiesz, Kara. Zachowujesz się tak, jakbyś wszystko o mnie wiedziała. Określasz mnie jako faceta, z którym wszyscy chcą się spotykać, nawet mnie nie poznając. Może to ty powinnaś zejść ze swojego wysokiego konia?

Twarz Jasona był stoicka, gdy rzucił mi jedno ostatnie spojrzenie i odszedł, pozostawiając mnie gapiącą się w środku strefy gastro centrum handlowego.

Nie wiedziałam, co robić. Cała sytuacja potoczyła się inaczej niż sobie wyobrażałam i poczucie winy przeszyło mnie na wskroś.

Mała część głęboko w środku, przyznawała że podkochuję się w nim odrobinę. Jason działał na mnie.

- Jak było na spacerze? - Jess poruszała brwiami po moim powrocie.

- Po pierwsze, chyba straciłam apetyt, a po drugie, nie planuję już nigdy więcej z nim rozmawiać - ich twarze spoważniały, a Layla skrzywiła się, gdy nie miałam żadnych soczystych szczegółów, które mogłabym jej przekazać.

- Dlaczego? Co się stało?

Przewróciłam oczami na ich ignorancję, otwierając moją torbę chipsów tortilla, aby dać im spróbować.

- To Jason Kade. Nie powinnam musieć się tłumaczyć - zanurzyłam chipsa w małym pojemniku z guac i wsadziłam go do ust.

Okej, więc może nadal miałam apetyt.

- Cóż, muszę iść teraz do pracy. Retail ssie, życzcie mi szczęścia - Jess tłumacząc się i na szczęście zmieniając temat. Pożegnaliśmy się i kontynuowałam jedzenie w spokoju.

Jęk opuścił moje usta, gdy powoli szłam w górę podjazdu do mojego małego, przytulnego domu. Wyróżniał się dzięki jaskrawo-czerwonej farbie.

Tak bardzo jak kochałam swój dom, tak nienawidziłam wracać do domu odkąd Charlie wyjechał na studia.

Zostałam sama z mamą. Kochałam ją z całego serca, ale nie była już tą samą kobietą.

Czasami czułam się jakby moim obowiązkiem było wracać do domu i pomagać jej, kiedy była zbyt pijana, żeby normalnie funkcjonować. Po tym, jak mój tata nas opuścił, zaczęła pić, traktując to jako sposób na radzenie sobie z problemami.

Weszłam do salonu, który był spowity w ciemności. Zrobiłam kilka kroków do przodu i włączyłam lampę, oświetlając ciało mojej matki rozłożone na skórzanej kanapie.

- Gdzie się podziewałaś? - mruknęła mama, gdy zamknęłam za sobą drzwi.

Chwiejnie wstała, a ja skrzywiłam się na jej widok. Jej krótkie czarne włosy sterczały we wszystkich kierunkach, a ona wciąż miała na sobie swoje „robocze" ubrania.

Wiedziałam, że jest bezrobotna, ale za bardzo wstydziła się nam o tym powiedzieć. Dowiedziałam się, kiedy podsłuchałam jej rozmowę z moją ciotką przez telefon kilka tygodni temu.

Chciałam pomóc mamie bardziej niż cokolwiek innego, ale wiedziałam, że jeszcze bardziej się zdenerwuje i to pogorszy jej sytuację.

Jedynym powodem, dla którego jeszcze nie pracowałam, było to, że mama chciała, żebym skupiła się przede wszystkim na szkole, żebym miała dobre oceny, które pomogą mi dostać stypendium na studia, tak jak Charlie.

- Poszłam do centrum handlowego z Laylą i Jess - nie dodając, że wcześniej w ciągu dnia napisałem jej o tym SMSa. Podchodząc do niej, uważnie obserwowałem, jak z trudem udaje jej się stanąć prosto. Widok matki w takim stanie sprawiał mi ból.

- Mamo, powinnaś iść spać - położyłam drugą rękę na jej ramieniu, a ona prawie upadła do tyłu.

Zamiast próbować przenieść ją do jej własnego łóżka, pomogłam jej położyć się prawidłowo na kanapie i przykryłam ciepłym kocem.

Moja mama zasnęła w ciągu sekundy. Poszłam do swojego pokoju, a moje serce stwardniało, gdy zobaczyłam oprawione w ramkę zdjęcie taty trzymającego mnie na ramionach, gdy miałam cztery lata.

Gdyby tylko wiedział, jaki ból krył się w tym domu.

- Jeez, Kara. Wyglądasz jak nieżywa - westchnęła Jess, gdy spotkałam ją przy szafce następnego ranka w szkole.

W brzuchu burczało mi od niejedzenia śniadania, i wyciągnęłam z plecaka truskawkowego Pop-Tarta. Został zgnieciony dzięki mojemu podręcznikowi, ale niestety, byłam głodna.

- Dzięki - odpowiedziałam sarkastycznie i zjadłam moje owocowe ciastko. Moja przyjaciółka potrząsnęła głową, gotowa coś dodać, ale jej nie pozwoliłam, czując się wyjątkowo paskudnie tego ranka.

- Idę teraz na angielski - odwróciłam się i poszłam w kierunku mojej klasy. Nie spałam dobrze ostatniej nocy i czułam się senna, ale na szczęście jedzenie w moim żołądku pomagało.

Gdy weszłam do klasy, zauważyłam, że sam diabeł siedzi na miejscu obok mojego.

Akurat dzisiaj, pomyślałam.

Jason gapił się przed siebie, gdy usiadłam, nie przyjmując do wiadomości mojej obecności. Czy on mnie ignoruje?

Jego ciało było skierowane do przodu klasy, a jego ramiona były skrzyżowane. Moje serce zatrzepotało, bo nie mogłam nie zauważyć, jak atrakcyjnie wyglądał, gdy był poważny.

Myślę, że to dlatego, że byłem tak przyzwyczajony do oglądania głupkowatego, irytującego Jasona.

- Czy możesz przestać się na mnie gapić? - powiedział Jason, jednocześnie patrząc na mnie kątem oka.

Moje usta otwarły się, gdy próbowałam wymyślić wymówkę, ale pozostałam cicho, skierowana twarzą do przodu, zamurowana w moim własnym zakłopotaniu.

Jason zachichotał i zamiast kontynuować twarzą do przodu klasy, odwrócił się całym ciałem w moją stronę, powodując, że jego kolana ocierały się o bok mojego uda.

- Myślę, że nie winię cię, też lubię to co widzę - mogłam zobaczyć Jasona uśmiechającego się w moim widzeniu peryferyjnym. Byłam zarówno zdezorientowana i zaintrygowana. Czy nie był na mnie zły za poprzedni dzień, a teraz flirtuje ze mną?

Przygryzłam wargę. Na szczęście dzwonek zadzwonił, dając znać wszystkim, że nasza lekcja się zaczęła.

- Jason - nasz nauczyciel angielskiego, pan Quinn, stanął przed naszym stołem - Czy mógłbyś proszę odwrócić się twarzą do przodu?

To była codzienna rutyna na tej lekcji. Pan Quinn absolutnie gardził Jasonem i wynajdywał każdy mały powód, aby go zbesztać.

Jason uniósł ręce do góry i odwrócił się do przodu.

Siedzieliśmy w milczeniu obok siebie, ale skupienie się na czymkolwiek, co nauczyciel mówił, było bardzo trudne, gdy ramię Jasona od czasu do czasu ocierało się o moje. Ciepło promieniujące od niego sprawiało, że byłam napalona.

Wszystko, na czym mogłam się skupić to, jak bardzo chciałam wyciągnąć Jasona do pustej klasy i mieć go nad sobą. Trudno było słuchać wykładu, który prowadził pan Quinn.

Pierwsza połowa lekcji wlokła się niemiłosiernie wolno, a kiedy nasz nauczyciel w końcu dał nam zgodę na samodzielną pracę, Jason odwrócił się w moją stronę.

Starałam się go zignorować, kierując wzrok na arkusz na moim stole.

- Więc zadzierasz nosa, co? - głos Jasona dotarł do moich uszu. Zacisnęłam zęby, aby utrzymać moje usta zamknięte. Mogłam powiedzieć, że próbował się ze mną drażnić.

- Albo jesteś wzorem wszelkich cnót? Tak czy inaczej, nie jest to zaskakujące. Myślisz, że jesteś lepsza od wszystkich. Tak słyszałem - Jason szepnął i odłożyłam mój ołówek na stół.

- Co masz na myśli przez to, że tak słyszałeś? - poddałam się i odwróciłam się twarzą do Jasona.

On podniósł rękę w obronie - Nie gniewaj się na mnie, ja po mówię, co słyszałem. Wiesz, tak jak ty - Moje oczy rozszerzyły się na niego. Co za niski cios.

Zgrzytałam zębami w irytacji - Co próbujesz udowodnić? - w jednej chwili flirtował ze mną, a w następnej był dupkiem.

- Po prostu traktuję cię tak, jak ty traktujesz mnie. Nie za miło, prawda? - niebieskie oczy Jasona utkwione były w moje i starałam się znaleźć w nich odpowiedź, ale jego twarz pozostała stoicka.

- Jason - Pan Quinn przerwał nami napięcie w powietrzu szybko się rozpłynęło. - - Musisz zacząć pracę na swoim arkuszu i przestać z rozpraszać Karę - nauczyciel spojrzał na Jasona.

Moje usta otworzyły się, żeby go bronić, ale Jason odparł - Ja tylko pomagałem Karze w zadaniu, Mike. Nie ma potrzeby wyciągać pochopnych wniosków.

Wpatrywałam się w pana Quinn, którego twarz przypominała pomidora.

- Zostaniesz po szkole, Kade - rzucił nasz nauczyciel i wrócił do swojego biurka. Zakryłam ręką usta, gdy próbowałem powstrzymać się od parsknięcia śmiechem.

To nie zadziałało za dobrze, bo Jason odwrócił swoje spojrzenie do mnie i uśmiechnął się.

- Myślisz, że to takie zabawne, ale po prostu poczekaj, aż wylądujesz po lekcjach ze mną.

- Jestem wzorem wszelkich cnót, pamiętasz? - parsknęłam - Powodzenia z tym.

Mój nastrój się popsuł i kontynuowałam swoją pracę ignorując dupka obok mnie.

Reszta zajęć minęła szybko, a po nich szłam jak zombie aż do szatni dla dziewczyn.

Przebrałam się w mój nijako wyglądający strój gimnastyczny i wyszłam na salę gimnastyczną pełną na wpół zmęczonych uczniów.

Na szczęście Jess była w mojej klasie, ale tak samo było z Jasonem i Adamem.

- Zbierzcie się wokół - Pan Dott krzyknął, a jego głos odbił się echem w całej sali gimnastycznej z szarymi ścianami.

- Na rozgrzewkę, chcę, aby każdy zrobił dwadzieścia pajacyków, dwadzieścia przysiadów i piętnaście pompek. Robimy trzy serie. Naprzód!

Barczysty nauczyciel dmuchnął w gwizdek, co sprawiło, że wszyscy zakryli uszy przed przeraźliwym dźwiękiem.

Moje ruchy były zgodne z resztą uczniów, aż do drugiej serii pompek. Moje ramiona ledwo utrzymywały ciało w górze i zmęczyłam się po próbie zrobienia pięciu.

Czułam się słabo, ale przekonałam samą siebie, że to w porządku, biorąc pod uwagę, że miałam mniej niż pięć godzin snu.

- Nie chcę się pocić - powiedziała Jess, jak zaczęliśmy skakać w górę i w dół ponownie podrzucając nasze ramiona. Byłam na numerze ósmym, kiedy nagle upadłam na błyszczącą drewnianą podłogę z bardzo ciężkim ciałem na mnie.

- Co do cholery? - warknęłam na czarnowłosego chłopaka, który wylądował na mnie.

Jęknęłam, gdy próbowałam zepchnąć jego ciężar ze mnie. Moja ręka wylądowała na jego spoconej koszulce i natychmiast oderwałam ją unikając wilgotnego kontaktu. Mój tyłek pulsował od wylądowania na nim tak gwałtownie.

- Przepraszam, potknąłem się - mruknął nieśmiały chłopak i zszedł ze mnie. Leżałam na plecach przez minutę, zbierając się po nagłym uderzeniu. Podskoczyłam z zaskoczenia, gdy ktoś zawisł nade mną, dosłownie.

- Co do… - Jason wisiał nade mną z rękami po obu stronach mojej głowy, jakby był w pozycji pompek, a jego nogi były między moimi.

Jego blond włosy spadły do przodu, gdy wpatrywał się we mnie oczami.

- Czas na pompki - powiedział Jason, uśmiechając się, i zaczął opadać klatką piersiową naprzeciwko mojej.

Jason celowo upewnił się, że jego usta zbliżyły się do moich własnych i odwróciłam głowę tak, że jego usta musnęły mój policzek, pozostawiając uczucie pieczenia.

Mój oddech utknął w gardle i zrobiłam jedyną rzecz, na jaką mogłam wpaść w tej chwili, aby uniknąć zażenowania.

- Ty dupku - podniosłam kolano w górę, i uderzyłam jego dumę z dużą siłą. Jason przewrócił się, jęcząc i trzymając się za swoje nie tak cenne klejnoty.

- Co-jest z tobą nie tak - Jason jęknął między bolesnym westchnieniami, zwinięty w kłębek na podłodze sali gimnastycznej.

Jego policzki były czerwone, a jego twarz była wykrzywiona w bolesny wyraz. Na sali zrobiło się cicho i wszyscy wpatrywali się w zaskoczeniu na ciało leżące na ziemi.

- Pani Acosta, to było całkowicie nie na miejscu. Zasłużyłaś sobie na zostanie po lekcjach - krzyknął pan Dott, a ja poczułam, jak serce wpada mi prosto do żołądka.

Klasa westchnęła po ogłoszeniu mojej kary.

- Nie tak spodziewał się cie dostać - Jason chrząknął stojąc ponownie na nogach - ale przyjmę to - Zrobił krok w moją stronę, więc byliśmy tylko kilka cali od siebie.

Wciąż byłem w szoku.

- Wiesz, co jest najlepszą częścią? - Jason spojrzał na mnie z uśmiechem - Nawet nie musiałem nic robić. Załatwiłaś wszystko na własną rękę.

Chwilę później ciepło jego ciała zniknęło, a ja patrzyłam, jak dupek odszedł.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea