Gra do skutku - Okładka książki

Gra do skutku

Riley I.

Rozdział 4

Górował nade mną; musiałam odchylić głowę do tyłu, żeby na niego spojrzeć.

„Łazienka” odpowiedziałam.

Ruszyłam, ale zatrzymały mnie wielkie łapy Grahama. Na jego twarzy widniał rozbawiony uśmiech. „Czy ty w ogóle wiesz, gdzie jest łazienka?”

Dobre pytanie. Nie bardzo.

Nie”.

Zaśmiał się i pokręcił głową. Jego masywne dłonie opuściły moją talię i chwyciły moją rękę. Splótł swoje palce z moimi i pociągnął mnie za sobą. Moje serce podskoczyło. „Chodź, Miller. Łazienka jest w tę stronę”.

Nie walczyłam z nim, głównie dlatego, że miałam przeczucie, że zostanę połknięta w tym zatłoczonym miejscu i potrzebowałam wskazówek. Poza tym, jakaś mała część mnie była zdumiona tym, jak mała była moja dłoń w jego dłoni i jak strasznie ~przyjemne było to uczucie.

Winiłam alkohol za odczuwanie przyjemności. W każdej innej normalnej sytuacji nie cieszyłabym się z dotyku dłoni czy uśmiechu St. Claire’a.

Przeszliśmy przez pierwsze piętro wśród tłumu ciał. Niewiele widziałam, ale St. Claire był w stanie dostrzec drogę ponad głowami innych.

Zmarszczył brwi i pokręcił głową. „Tu jest długa kolejka. Chodź, Jackson wpuszcza tylko kilka osób na wyższe piętro. Tam musi być wolna łazienka”.

Poprowadził mnie w innym kierunku.

St. Claire był po drodze wielokrotnie zatrzymywany przez wiele osób, ale odtrącał je bez zastanowienia. Odrzucał zaproszenia do spędzenia razem czasu i do rozmowy, do tańca z dziewczynami i do udziału w meczu ping ponga.

Gdy znaleźliśmy się na dole schodów, mogłam wreszcie odetchnąć. Mimo że nie byliśmy już pochłonięci przez tłum ludzi, St. Claire nie puścił mojej ręki, a ja go o to nie poprosiłam. Potrzebowałam wsparcia, żeby wejść po schodach, nie przewracając się przy tym jak worek ziemniaków.

Gdy znaleźliśmy się na piętrze, zaprowadził mnie do sypialni na końcu korytarza. W środku była łazienka, wyjaśnił. Ruszyłam szybko, nie rozglądając się wokół.

Niestety, nie mogłam zostać w łazience na zawsze, żeby się zastanawiać. St. Claire w końcu zacząłby się martwić. Ochlapałam wodą zaczerwienione policzki i wzięłam szybki oddech.

Musiałam sobie przypomnieć, że St. Claire nie był miłym facetem i że go nie lubiłam.

Wyszłam z łazienki prosto do sypialni.

Na stojaku pod ścianą stały trofea, łóżko typu queen size, a na ścianie wisiały zdjęcia. Wszystko było związane z piłką nożną. To była sypialnia Jacksona.

Moją uwagę przyciągnęło zdjęcie St. Claire i Jacksona. Moje oczy powędrowały do ich silnych ciał i żołądek mi się skręcił.

Wyczułam, że Graham stoi za mną i zerka mi przez ramię. „Zeszłoroczne mistrzostwa” wyjaśnił. Jego bliskość sprawiła, że włosy na karku stanęły mi dęba. Jego oddech spływał po moich włosach i szyi, wywołując mrowienie w kręgosłupie.

Musiałam się wyluzować i trzymać głowę prosto. Odwróciłam swoją uwagę od zdjęcia. „Kiepsko wam poszłoJ, prawda?”

Roześmiał się. „Wygraliśmy, Miller”.

Westchnęłam. Wiedziałam o wygranej. Odwracanie uwagi przestało działać. Serce waliło mi mocno, a w środku było mi bardzo gorąco.

Spojrzałam na ścianę w poszukiwaniu kolejnych zdjęć. Były tam sfotografowane rodzinne wycieczki, mecze piłki nożnej i inne wydarzenia, których nie rozpoznałam. Jackson miał zdjęcie bardzo brudnego Olivera i samochodu w błocie. Musiałam powstrzymać się od uśmiechu.

Wskazałam na zdjęcie, a Graham zachichotał tuż przy moim uchu.

Mimowolnie zamknęłam oczy. Miał wspaniały śmiech, miękki i ochrypły. Dlaczego okropni ludzie mieli wspaniały śmiech? Dlaczego okropni ludzie mieli zabawne historie? Dlaczego okropni ludzie nie mogli być tylko okropni? Dlaczego musieli być cierpliwi? Dlaczego nie mogli cię porzucić, by zamiast tego imprezować? Dlaczego musieli od czasu do czasu zachowywać się uprzejmie i wprawiać cię w zakłopotanie? Albo być niesamowicie atrakcyjni?

To było niesprawiedliwe.

Ale moje ciało nie słuchało mózgu. Moje ciało nie dbało o to, że Graham St. Claire nie był miłym facetem, z wyjątkiem dzisiejszego wieczoru. Moje ciało nie dbało o to, że go nie lubiliśmy.

Moje ciało było świadome jego obecności i wpływu, jaki na mnie wywierał. Jego śmiech był melodyjny. Jak jego duże dłonie były silne i przyjemne. Tak ładnie wyglądał, gdy się uśmiechał. Jego oczy były jasne i rozmarzone.

Przełknęłam ciężko.

Mój mózg krzyczał do mnie, że muszę się ruszyć i natychmiast opuścić to miejsce. Nadszedł czas, by poszukać Melissy. Minęła ponad godzina. Wystarczająco długo się rozpraszałam. Powinnam wrócić do smucenia się.

Ale nie chciałam wracać do mrocznych myśli. Choć przyznanie się do tego było bolesne, cieszyłam się czasem spędzonym z Grahamem. Podobało mi się to, że czułam się przy nim lekka i zrelaksowana.

Nie byłam pewna, co robić.

W pokoju panowała cisza i napięcie. Żadne z nas się nie poruszyło. Moje plecy opierały się o jego klatkę piersiową. Przez jedną szaloną chwilę pomyślałam o odchyleniu się do tyłu.

Czy poczułabym jego siłę i moc?

Co za bałagan.

Stałam tam. Niezdecydowana.

Żadne z nas nie było na tyle odważne, by się ruszyć, bojąc się to przerwać, cokolwiek się tu działo.

Nie chciałam wybierać między odejściem a… Nie byłam nawet pewna, jaka jest druga opcja. Nie mogłam sobie wyobrazić, co by to mogło być.

Już myślałam, że oszaleję z rozpaczy, gdy jego twarde palce przesunęły się po mojej wrażliwej skórze. Odgarnął mi włosy na bok. Wstrzymałam oddech.

Kilka sekund później poczułam jego gorący oddech na szyi, a następnie delikatny dotyk. Jego nos przesunął się po mojej szyi. Ten gest mnie połaskotał.

Potem pocałował miejsce między moim ramieniem a karkiem. Puls wbijał mi się w uszy. Czy powinnam go powstrzymać? Czy chciałam ~go powstrzymać?

Naprawdę powinnam. To zaszło zdecydowanie za daleko.

Mimo to nie ruszyłam się z miejsca.

Jego pocałunki na mojej szyi były przyjemne. Byłam ich ciekawa.

Jakie to uczucie pocałować go? Przeciągnąć dłońmi po jego falujących włosach? Posmakować go?

Otworzyłam usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Zakręciło mi się w głowie, gdy pozwoliłam Grahamowi ssać moją szyję.

Jego ręce oplotły moje biodra i szepnął mi do ucha. „Odwróć się, Miller”.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea